Share
 

 El Mariachi

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Saulo


Saulo


Liczba postów : 4
Join date : 20/07/2021

El Mariachi Empty
PisanieTemat: El Mariachi   El Mariachi EmptySro Lip 21, 2021 7:55 pm

Imię i nazwisko: Saulo Fierro, Mariachi
Płeć: Pan
Rasa: Człek
Wiek: 23
Wzrost i waga: 198 cm / 90 kg
Wygląd: Saulo jest bardzo wysokim mężczyzną o dość ciemnej karnacji jak meksykanin. Nie jest gruby, wręcz przeciwnie jest bardzo smukły dlatego zawsze kupowanie ubrań jest dla niego pestką... No chyba, że chodzi o jego stroje Mariachi, które szyje na zamówienie u krawca. Od niebieskich po białe i czarne, fioletowe. Na szczęście pasują mu do jego brązowych włosów i seledynowych oczu. Niestety rzadko kiedy odsłania twarz, gdyż ma hopla na punkcie czaszek i dlatego cały czas nosi rękawiczki z tymi wzorami kości i maskę wyglądająca jak czacha. On żyje cały czas dniem zmarłych, nie może się od niego uwolnić, nawet w sumie nie chce dlatego zawsze chodzi przebrany jak na karnawał. Warto wspomnieć że zawsze nosi duże, fioletowe sombrero.
klik


Charakter: Szukaliście kiedyś pokładowego śmieszka znanego jako ten klasowy żartowniś? No to właśnie go dzieciaki znaleźliście! Nawet nie trzeba było daleko szukać, bo akurat stary dobry kolega Saulo stoi gdzieś z boku i opowiada żarty załodzę przygrywając na najróżniejszych instrumentach jakie to ma pod ręką! Gitara? Jak najbardziej. Marakasy? Nigdy się z nimi nie rozstaje. Nawet w spodniach nosi trąbkę! Ale to tylko po to by mu się fiut na większego wydawał, ale coś tam na tym zagra akurat. Jak można stwierdzić Saulo jest typem melomana, który uwielbia muzykę dlatego też nosi się w końcu jak Mariachi. Uwielbia umilać czas innym swoim graniem, a gdy tylko każą mu przestać grać… To wtedy zmienia instrument, bo w końcu kazali mu przestać grać jak używał tego. Dlatego czasami po prostu jest też nazywany trollem załogowym, bo uwielbia robić sobie z niektórych osób żarty, które nie raz sprowadziły na niego kłopoty jak np. dolewanie komuś do zupy super ostrego sosu czy też wiązanie sznurówek. Warto dodać, że ma bardzo irytujący ludzi śmiech “Cza, cza, cza” zamiast zwykłego “Ha, Ha, Ha”, ale przynajmniej można zauważyć przez to czy faktycznie się śmieje czy nie, bo jego wymuszonym jest właśnie ta zwykła wersja. Ogólnie nie jest jakoś super pracowity, ale jeśli ktoś kogo lubi poprosi go o pomoc to raczej poda pomocną dłoń. Czy chce być lepszym od innych? Nie, ale bardzo lubi się przechwalać mimo wszystko. Oczywiście nie lubi też się zbytnio brudzić, dlatego ten kto upieprzy mu jego ulubiony kostium czyli fioletowy to wtedy pewnie będzie martwy wraz z zachodem słońca. Stara się nie działać super impulsywnie i to z reguły on jest tą osobą, która próbuje nie dopuścić do draki, ale tak jak było wspomniane wcześniej zabrudzenie mu ubranka włącza w nim żądze… Bardzo złe… krwawe żądze. A przynajmniej jeśli zrobi to obca osoba i to specjalnie, bo jak się zdarzają wypadki to jest zły, ale jeśli da się to wyprać to przeżyje, bo nienawidzi jednak czyszczenia plam po krwi. Często robi jednak jako opiekunka ludzi, bo potem to on przeprasza jakiś ludzi jak coś się odjebie poważnego. Warto wspomnieć, że Saulo czasami miewa wahania nastroju wywołane dużym stresem i wtedy mówi o sobie Mariachi, a nie Saulo… Jest to pozostałość po ataku mima na jego rodzinę. Wie tyle, że coś w jego głowie mówi o sobie właśnie el Mariachi… Co to jest? Tego jeszcze sam nie wie...

Historia:
Ah, historia kochanego Saulo… Pewnie się domyślacie, że jak każdy spotkała go wielka tragedia w życiu, ale zaczniemy od początku. Otóż Saulo urodził się na jednej z małych wysepek gdzieś tam na morzu. Wyspa ta przypominała dzisiejszy Meksyk w dniu zmarłych, dlatego też wiele osób czy domów wygląda jakby były w stanie ciągłego Halloween. Mimo ponurego wyglądu panował tam praktycznie ciągły karnawał. Ludzie śpiewali, tańczyli, jedli… Po prostu żyć nie umierać, a mały Saulo dzięki temu wychował się na bardzo roztańczonego i muzykalnego człowieka. Od małego uczył się grać na instrumentach, szczególnie na gitarze, która była jego ulubiona bowiem chciał zostać Mariachi… Tak samo jak jego ojciec, który rzucił piractwo na rzecz muzyki i osiedlenia się na lądzie  w rodzinnym mieście. Podczas swojej wyprawy zjadł owoc, który dawał mu niezwykły talent muzyczny plus robił, że potrafi praktycznie być jednoosobowym karnawałem. Określał go jako Muzy Muzyczny owoc: moduł dia de la muerte. Przynajmniej tak on na niego wołał, a co dokładniej to było nie wiedział nikt. Ale tak czy siak praktycznie całe życie z nim grał aż nie poznał swojej żony, Esmeraldy, z którą się młodo pobrał. Żyli razem szczęśliwie, a nawet mieli się doczekać niedługo dziecka. Spodziewali się syna… Jednego pewnego dnia stwierdzili, że wypłynął na morze na wycieczkę zwiedzić jakąś inna wyspe całą rodziną. Wspominałem już, że ojciec należał do jednego z najlepszych zespołów West Blue? Nazywali się La Noche, czyli po prostu Noc. Warto wspomnieć, że byli przez to bardzo bogaci, a on zdołał praktycznie się wykupić na pieniądze, które wtedy zarobić i nie zostać straconym przez marynarkę. Jednak pech chciał, że trafili na załogę Mima, a przynajmniej tak na niego wołali, który praktycznie nienawidził muzyki… Kim był Mim? Otóż jeden z tych pseudo piratów, którzy szukają One Piece. Akcje była szybka, większa grupa piratów ubranych w czerń i bier ruszyła z abordażem. Ojciec próbował coś zrobić podczas gdy matka i żona Saula się schowały. Sam grajek niewiele mógł zrobić. Próbował walczyć, ale tamci byli zbyt silni. Saulo do tego pory pamięta jak krew ubrudziła mu ubranie zostawiają mu skaze na psychice, bo nie była to krew pierwszej lepszej osoby, ale jego Padre… Ostatnim oddechem wypchnął on chłopaka ze statku każąc mu się ratować, bo tylko on będzie w stanie ich uratować. Saulo nie wiedział co ma zrobić, nie chciał ich opuszczać lecz niestety nie mógł się przeciwstawić mocy owocu ojca, który wyrzucił go za burtę. Chwile później statek zrobił jedno wielkie boom idąc na dno wyrzucając chłopaka pod wodę. Nie pamiętał ile pod nią był. Gdy tylko brakowało mu tchu wynurzył się, a statek Mima zniknął tak szybko jak się pojawił. Nie wiedział jak to było możliwe, ale podpłynął do tonącego wraku by zobaczyć czy ktoś przeżył… Jednak wszyscy byli martwi. Załamało go to, ale nie odebrału mu woli przetrwania, a wręcz przeciwnie gdyż jego nowym celem była zemsta na chorym Mimie, który odebrał mu wszystko. Ostatkiem sił złapał gitarę po swoim ojcu na tratwę i zaczął grać by oddać cześć swojej rodzinie. Płynął wiele dni, gdy na skraju wyczerpania zagrał ostatnio piosenkę, gdy wyłowił go statek rybacki. Śmierć ojca dała o sobie we znaki, bo dało się nawet o tym słyszeć na niektórych wyspach. Gdy Saulo tylko wrócił na swoją wyspę wyprawił tam pogrzeb. Następnego dnia opuszczał wyspę, ale już nie jego Saulo tylko grajek zwany El Mariachi… Całe wydarzenie działo się ponad rok temu. Od tamej pory zdarzyło mu się dostać do załogi niejakiego Snowhite’a. Nie brał z reguły czynnego udziału w atakach tylko grał akurat wtedy zawsze muzykę, a czasem tylko komuś gitarą w łeb zajebał. Doszły go informacje, że płyną na Grand Line, a tym bardziej, że doszły go słuchy, że Mim też się tam wybiera, więc tym bardziej było mu na rękę. Gorzej tylko, że z każdym dniem głos El Mariachi ciągle krąży w jego głowie i namawia go do ścigania go pomału zamieniając to w obsesję. Jednak pech chciał, że akurat zostali zaatakowani i wylądowali na bezludnej wyspie, ale dobrze, że miał przynajmniej swoją gitarę ze sobą i parę instrumentów, które zawsze miał przypięte… przynajmniej nie będzie się tam nudzić. Miejmy na dzieje… Mimo wszystko obudził się znacznie później niż inni...

Zdolność rasowa: -
Owoc: Później
Zdolności specjalne: -
Styl walki: - Mariachi de la Muerte - Saulo praktycznie nigdy się nie rozstawał ze swoimi instrumentami tak samo jak jego ukochany Padre Pedro dlatego też podpatrzył od swojego staruszka styl polegający na walce przy użyciu muzyki z takowych. Od małego uczył się jak grać i jednocześnie walczyć przy pomocy zmodyfikowanych instrumentów oraz tych mniej “mniej”. Czasami określa to mianem… Tańca śmierci. Ten styl polega na tym by początkowo wywołać u przeciwnika różne efekty takie jak np. biegunka czy też dekoncentracja by ułatwić mu dojście do celu by następnie bombardować go ciosami mniejszymi czy większymi jak np. uderzenie zmodyfikowaną gitarą. Dlaczego taniec? Otóż tak długo jak ma rękę na instrumencie i może wydawać jakiekolwiek dźwięki to może coś zdziałać. Najprościej można rzecz, że jest to styl z zasady “Hit and Run”

Techniki:
Zaawansowane:
- Noche - do użycia tej techniki Saulo potrzebuje pierw zagrać na gitarze konkretną melodie, a następnie przy użyciu marakasów ją skończyć. Co jednak ona sprawia? Otóż przy użyciu odpowiedniej melodii Saulo może wyłączyć żyjącym istotom wzrok przerywając połączenie mózgu z zmysłem wzroku. Technika ta jest dość ryzykowna, bo sam Saulo również traci wzrok oraz jego sojusznicy. Moc techniki oraz jej czas trwania jest zależy od tego jak dobrze się ją słyszy. Oczywiście zakrycie uszu zmniejsza efekt, a posiadanie zatyczek kompletnie ją wyłącza.

Zwykłe:
- Ecolocalización- Saulo wydając z siebie odpowiedni dźwięk niczym nietoperze jest w stanie używać swojego słuchu jako swojego rodzaju sonar, który pomaga mu znaleźć ludzi, przedmioty dając mu swojego rodzaju “wizję” otoczenia tego co się znajduje przed nim.

- Una nota marrón - Otóż jest to dźwięk częstotliwości wydawanej przez jelito, który sprawia, że osoby przed Saulo i jego instrumentem (Musi być to Gitara, Flet, Trąbka) dostają nagłej i dość pilnej potrzeby udania się do toalety albo może się to skończyć… Dość poważnym, ale takim mocno poważnym kleksem w spodniach. W momencie, gdy ktoś próbuje to powstrzymać dopadają go cholernie duże bóle brzucha.

- Sonido fuerte - Otóż Saulo może zagrać na instrumentach specjalny dźwięk, który działa trochę jak fala dźwiękowa, która zachowuje się niczym mocniejsza pięść lub zwykłe ostrze zależnie od typu instrumentu na jakim gra. Instrumenty typu trąbka sprawiają, że jest to uderzenie zaś strunowe jak gitara sprawiają, że jest to cięcie. Im bliżej Saulo tym obrażenia są większe i zanikają wraz z przelecianym dystansem.




Pozycja: ???
Ambicja: Jego marzeniem jest znalezienie muzycznego owocu, co ułatwi mu znacznie zostanie najlepszym grajkiem na świecie… A tak naprawdę jego ojciec go posiadał i chce go odzyskać by wszystko zostało w rodzinie, gdyby nie on pewnie nigdy nie pokochałby muzyki. A do tego zemsta na tym skurwysynie, który mu odebrał to co kochał najbardziej… Jego żonę, ojca, matulę oraz syna… Właśnie po to potrzebny mu ten owoc by się móc z nim równać.
Bounty: -
Belly: 0
Ekwipunek:
- Fioletowa wzmacniania gitara - jest delikatnie cięższa niż zwyczajna gitara, ale to przez wzmocnienia dzięki którym może jej używać praktycznie jak maczugi bez strachu, że się rozpieprzy, oczywiście struny są najzwyklejsze na świecie.

- Metalowe marakasy z linką  - Zwyczajne marakasy zrobione z metalu, które są doczepione linką, która działa jak metr. Po prostu same wracają do paska Saulo jak je puści. Ma po jednym na rękę.

- Trąbka - No zwyczajna trąbka

Umiejętności/inne:
Zaawansowane:
- Super słuch - Saulo znacznie lepiej słyszy od innych ludzi, potrafi stroić instrumenty bez konieczności posiadania stroika, ale również słyszy więcej. Znacznie lepiej podsłuchuje czy też potrafi usłyszeć skradające się osoby, a raczej ma na to większą szansę. Powiedzmy, że ma… bardzo, ale to bardzo dobry słuch.

Podstawowe:
- Mentalizm -
- Gra na instrumentach -

Siła: E
Wytrzymałość: E
Zręczność: E
Kreatywność: E
Szczęście: E

Rozwój: E
Powrót do góry Go down
Jelonek


Jelonek


Liczba postów : 50
Join date : 19/03/2021

El Mariachi Empty
PisanieTemat: Re: El Mariachi   El Mariachi EmptyWto Lip 27, 2021 4:03 pm

J e s t    a k c e p t .
Powrót do góry Go down
 
El Mariachi
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Archiwum :: One Piece :: Karty Postaci-