Liczba postów : 4
Join date : 25/11/2021
| Temat: Noah Sro Gru 01, 2021 11:04 pm | |
| Imię i Nazwisko: Noah Vincent Mann Rodzina: Związany z rodziną Chang, choć z racji raczej niezależnego stylu bycia, ma kontakty w niemal każdej z amerykańskich rodzin Wiek: 26 Wygląd: Z jego twarzy już dawno zniknęła młodzieńcza naiwność, nie mówiąc o gładkiej skórze, zdrowej cerze i błysku w oku. Wróć, ten ostatni pojawia się od czasu do czasu, ale na ogół tylko na sekundę, zanim źrenice zajdą mgłą, a ciało zwiotczeje, pozwalając umysłowi oderwać się od osaczającej go rzeczywistości. Dodatkowo wieku dodaje mu bujna broda, przykrywająca łuszczącą się na twarzy skórę i zmiękczająca bolesne grymasy, typową dla socjopaty pokerową twarz i nawracający regularnie szczękościsk. Charakteru bądź brzydoty, ale na pewno wieku dodaje przecinająca kość policzkową blizna. Jest średniego wzrostu, raczej szczupły, choć pod koszulą odcina się brzuszek. Duże dłonie o długich, grubych palcach są poznaczone niezliczonymi śladami po zaskakujących wybuchach, w tym nieco krótszych dwóch palców lewej ręki. Pod nimi wciąż można jeszcze dostrzec połyskujące blizny od noża. Na wysokości serca wytatuowane ma jabłko. Krzywo, ani on, ani tatuator nie byli w tamtym momencie najbardziej trzeźwymi osobami na świecie. Jakby tego było mało, jego ubiór wyraźnie odcina się od mody ostatnich dziesięciu... ba, na upartego nawet i pięćdziesięciu lat. Co tu dużo gadać - ubiera się jakby urodził się w innej epoce. Płaskie kapelusze, złote okulary na łańcuszku, zegar cebula. Oldschoolowe garnitury, pierścienie, laseczka. Nowoczesną elektronikę chowa w jednej z wielu wewnętrznych kieszeni wełnianego płaszcza. Rozpoznać go można po niepodrabialnym chybotliwym kroku i rytmicznym dźwięku postukującej laseczki. Nosi głowę nisko, ale plecy ma zawsze wyprostowane. Często korzysta z ronda kapelusza, żeby niepostrzeżenie skanować teren. Gdyby się zbliżyć, można wyczuć mieszaninę drzewa sandałowego i kubańskiego tytoniu. Pewien jubiler zapytany porównał jego oczy do szklanych kulek. Były żywe i wodziły za człowiekiem z wysoką dozą zainteresowania przed zwróceniem spojrzenia i swojej całej uwagi na aktualnie wyceniany brylant, czy złoty łańcuch. Mrużył je, gdy ktoś go zdenerwował, albo gdy próbował odcyfrować drobny druk. Ale nigdy nie pojawiła się w nich nawet iskra prawdziwej emocji. Jakby jego tam wcale nie było. Charakter: Niektórzy mówią, że zamiast mózgu ma liczydło, ale to nietrafiony rasistowski żart. W istocie ma tam kasę fiskalną, wykaz cen za dobra i usługi i kartotekę wartych zapamiętania osób. W gratisie natura dorzuciła mu szczyptę sarkastycznych żartów, skłonności do paniki, a doświadczenie dorzuciło problemy z zaufaniem i kilka warstw dystansowania się od ludzi. Nie podnosi głosu, nie spieszy się z przemocą, nie krzywdzi bez potrzeby. Tak długo jak jego interesy toczą się odpowiednim torem, unika robienia sobie wrogów, dużo bardziej woli relację sprzedawcy i klienta. Dla każdego postara się znaleźć odpowiednią, skrojoną na miarę propozycję, na której będą mogły skorzystać obie strony. Jeśli komuś uda się przebić przez najłagodniej ujmując szorstką bezpośredniość i uprzejmą dezorientację, odkryje trochę więcej warstw skomplikowanej osobowości. Pod obojętną powierzchnią zaczyna się ciekawy świata obserwator i filozof, potrafiący w nieskończoność rozważać jakieś abstrakcyjne kwestie. Fascynują go ludzie i to co nimi kieruje, więc zawsze chętnie usunie się w cień, żeby jak mucha na ścianie śledzić wydarzenia nie ingerując w nie. To wciąż strefa bezpiecznego dystansu, w pewien sposób dalej w granicach komfortu. Czasami pozwala sobie na zaangażowanie. W rzeczach tak błachych jak codzienne staranie o zachowanie swojej mowy wolnej od kłamstwa. Z gwiazdką na naciąganie prawdy i wyciąganie słów z kontekstu. W rzeczach związanych z pieniędzmi, jak umowy, zlecenia, dogadane kwoty i złożone podpisy. W rzeczach wielkich i wzniosłych jak honor, moralność czy dług krwi. Wtedy jego słowo zostanie dotrzymane, pomocna dłoń wyciągnięta, a ewentualna krzywda pomszczona. Czasami. Historia:Srebrna obrączka wysadzana ametystami z wygrawerowanymi na wnętrzu inicjałami V.A.D.L. Nosi ją na serdecznym palcu lewej ręki. - Spoiler:
Noah David Libermann urodził się w Chicago jako syn nieco schizofrenicznej malarki Victorii i zakompleksionego cyngla Davida. Ojciec był przeszkolony w sztukach zadawania bólu, dlatego na ciele matki nie zostawiał żadnych śladów. A po upływie lat udowodnił kunszt również na swym pierworodnym. Dekady ciągłej przemocy fizycznej i psychiczne wpędziły Victorię w depresję, a w efekcie uzależnienia od Xanaxu. Gdy Noah miał siedemnaście lat była już warzywem, przyklejoną do telewizora, połykającą pigułki i pizzę karykaturą człowieka. Nawet nie krzyczała, gdy David musiał rozładować frustrację ze swojej niekompetencji, a bardziej interaktywny nastolatek skutecznie unikał znajdowania się z nim w jednym pomieszczeniu. Azylem okazał się miejscowy squat, gdzie tacy jak on uciekinierzy topili swoje własne smutki w personalnie preferowanej używce. Wiele różnych specyfików trafiło w gusta młodego Libermanna pozwalając rozładować napięcie kosztem zakorzenienia w jego ciele początków uzależnienia. Przekonał się, że dzięki byciu w tym towarzystwie wolnym elektronem dużo łatwiej przychodziło mu znajdowanie najlepszej dostępnej akurat paczki. Szybko wykorzystał to, żeby zarobić ekstra grosz i wciąż zaspokajać swoje potrzeby, odkrywając przy tym swoją żyłkę do handlu. Coraz więcej czasu spędzał na squocie, co nie przeszkadzało żadnemu z rodziców. Ktoregoś razu wrócił tylko po to, żeby zobaczyć ciało matki leżące w fotelu. Bez słowa zdjął obrączkę z jej dłoni, zgarnął zabunkrowany stasz i pieniądze, po czym po raz ostatni przekroczył próg domu.
Sygnet z heliotropu z wyrzeźbionym podwójnym B z dwoma kośćmi w tle. Nosi go na małym palcu lewej ręki. - Spoiler:
Po ucieczce z domu mieszkał jakiś czas wśród marginesu społecznego, ale pozorny komfort zatrzymywania się w miejscu szybko go zmęczył. Przyczyniły się też do tego metody, jakimi niektórzy z narkołyków starali się przekonać go do rozstania z owocami całodziennej pracy. Próbując się temu przeciwstawić wynajął jednego ze swoich klientów, policjanta, gangstera, a obecnie narkomana Vincenta de Luca, który w zamian za darmowe fiolki pilnował jego pleców. Nauczył go też tego i owego o samoobronie, strzelaniu i materiałach wybuchowych, które szczególnie przypadły mu do gustu. Z jego pomocą zbudował swoje pierwsze miniaturowe bomby, które wkrótce miały się stać jego ulubioną bronią. Jego działania przykuły uwagę właściciela zakładu pogrzebowego Badriego Beridze. Badri oprócz organizowania pochówków zajmował się również utylizacją ciał, przemycaniem w nich kontrabandy, a okazjonalnie przerabianiem na ostatnie fajerwerki. Śmiertelnie dobra zabawa. Docenił zręczność z jaką Noah wykroił dla siebie kawałek tortu i zaproponował dwudziestolatkowi, że przygarnie go pod swoje skrzydła. Chłopak z radością chwycił okazję i zmienił codzienny łach na czarny garnitur, własne nogi na karawan Dodge'a, a wyniszczonych życiem ćpunów na wszelkiej maści gansterów i związanych z tym światem indywiduów. Dzięki wskazówkom Beridze, który traktował go jak swojego następcę, poszerzył swój asortyment o broń, materiały wybuchowe, sprzęt szpiegowski, medycynę wojskową i parę innych side gigów, dochodząc do wniosku, że w sumie to ludzie kupią wszystko. Trzeba tylko się zdecydować, co może być dla nich najatrakcyjniejsze, bo miejsca w bagażniku nie przybywa. Niestety organizacja BB zadarła z niewłaściwymi ludźmi. Po oporządzeniu paru eksplodujących ciał w prezencie dla współpracujących z Fitzgeraldami malarzy, parę większych głów zainteresowało się skromnym zakładem. Najpierw spłonął zakład. Później wybuchły magazyny. Wreszcie w trakcie wojny niezliczone rzesze czarnych kołnierzyków dostało po kulce, łamiąc zupełnie wolę i ducha Badriego. Oddał sygnet swojemu protegowanemu wraz z metalową kasetką i wysłał go do swoich przyjaciół w rodzinie Chang. W pudełku znalazł dokumenty, które okazały się kwitami, notami bankowymi i dowodami w kilku przypadkach defraudacji i łapówkarstwa w wysokich kręgach politycznych. Jadąc do Kolorado swoim karawanem zrozumiał, czym od teraz będzie zajmowało się BB: informacjami.
Grawerowany w roślinne ornamenty platynowy pierścień z plamami krwi. Nosi go na środkowym palcu prawej ręki. - Spoiler:
Jadąc do Denver zatrzymał się na stacji benzynowej, gdzie gość w kolejce był dla niego i innych klientów niezwykle nieuprzejmy. Widać było, że ponieważ ma prawie dwa metry wzrostu i prawie tyle samo wszerz, ludzie nie mają ochoty mu się sprzeciwiać. Ten sam dupek zapomniał kupić zapalniczki do swoich tanich papierosów i równie nieuprzejmie poprosił o ogień ubranego na czarno nieznajomego. Który stwierdził, że to dobra okazja przetestować bombę ukrytą w benzynowej zapalniczce. Miał przy sobie dwieście dolarów i pierścień.
Złoty pierścień stylizowany na smoka zatapiającego kły w jasnożółtym cytrynie. Nosi go na palcu wskazującym prawej ręki. - Spoiler:
Po raz kolejny dostał szansę i jej nie zmarnował. Sprzedał rodzinie Chang połowę dokumentów, drugą połowę lokując w skrytce bankowej. Mając budżet i plecy zajął się tym co lubił najbardziej - kupowaniem za dolara, żeby sprzedać za dwa. Powiększył karawan zmieniając go w dzieło sztuki w dziedzinie sprzedaży obwoźnej, oferujące wysuwane wystawy z bronią, wieszaki z kamizelkami kuloodpornymi, przegródki pełne fiolek z koksem, lekarstwem na raka, czy stoperanem. Znalazło się miejsce na kamienie szlachetne, biżuterię, rzadkie przyprawy, czy płyty winylowe. Koło półek z tytoniem wisiały koszyki z cukierkami kawowymi, a na pudełkach z laptopami leżały noktowizory. A to nie była nawet połowa wszystkich rzeczy, które miało do zaoferowania BB Emporium. Oprócz swojego ulubionego tradycyjnego sklepikarstwa, zajmował się też dużymi umowami w całych Stanach, z racji swojego mobilnego trybu życia. Wszędzie, gdzie potrzebny był przedstawiciel, zjawiał się czarny karawan cudów, którego właściciel zawsze znajdował jakąś propozycję korzystną dla wszystkich zgromadzonych. Z racji, że przyniósł ze sobą dużą wiedzę na temat likwidacji zwłok, udało mu się obniżyć wykrywalność zabójstw, a z tego względu przekierować większą część budżetu na ekspansję, jeszcze bardziej zwiększając zyski i wpływy Chińczyków. Pani Chang doceniła jego wkład w finansową stronę prowadzenia biznesu i obdarowała go pierścieniem, wiedząc, że bardzo je ceni.
Pierścień z czarnego tytanu z wyrzeźbioną głową ryczącej pantery. Nosi go na małym palcu prawej ręki. - Spoiler:
Będąc w Fargo bardzo się nawalił z paroma Indianami spotkanymi w barze. Oni zaproponowali, żeby przenieść imprezę do ich rezerwatu, gdzie będzie mógł poznać szamana. Ochoczo przyjął zaproszenie stwierdzając, że to przygoda, a na zew przygody trzeba zawsze odpowiadać. Gdy już usiedli przy ognisku, szaman już odpowiednio rozgrzany whiskey postanowił sięgnąć do swojej szkatuły. Nabił fajkę mieszaniną uprawianych w ogródku ziół i zaserwował Noahowi jeden z najbardziej pokręconych hajów, jakie kiedykolwiek przeżył. Możnaby opisać to słowami, ale to tak jakby próbować odwzorować trójwymiarową mapę wszechświata moczem na śniegu. Rano, gdy rzygał do kibla wciąż miał przed oczami szamana, który twierdził, że jego duchowym zwierzęciem jest pantera Bagera, przyjaciółka Cezarego Baryki. Pomysł chwycił, czasami podjeżdża do rezerwatu, żeby napełnić słoik z ziołami. A pierścień zamówił przez Internet. Płomień: Chmura Umiejętności: Zaawansowane: Gładka gadka - jest urodzonym sprzedawcą, potrafi przekonywać ludzi, ale też czytać ich reakcje i odpowiednio na nie reagować. Zbieranie informacji - zawsze wie ile kamer jest w pomieszczeniu, dostrzeże ruch, usłyszy skrzypnięcie podłogi. Podstawowe: Samoobrona - trochę ciosów, trochę uników, pif-paf z pistoletu. Odporność na chemię - z racji dużego doświadczenia, chemikalia słabiej na niego działają. Rzucanie - trafi piłką do kosza, wegańskim bekonem do śmietnika, rzutką w środek tarczy, a pecyną błota w to miejsce na szybie, gdzie nie sięga żadna z wycieraczek. Ekwipunek: - coś do skurwienia się - zapalniczka zippo - dwanaście zippo przerobionych na bomby - coś z czego można zrobić bombę - brzytwa - telefon - telefon z szyfrowaniem - dwuosobowy karawan Dodatkowe: Brał udział w kilku przepychankach, walkach i strzelaninach. Blizna na twarzy powstała, gdy wieszał półkę i spadł z drabiny.
Ostatnio zmieniony przez Noah dnia Pon Gru 20, 2021 8:07 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|