Share
 

 Arc 1B - Desperados

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Dao Paorang


Dao Paorang


Liczba postów : 30
Join date : 03/05/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptyPon Gru 20, 2021 6:41 pm

11:XX, 24 Października 2020 roku, Kasyno "Złoty smok".

Złoty smok był kasynem jakich wiele w Ameryce. Nie zbudowanym po to by oddać hołd Chińskiej kulturze, a po to by uderzyć w Amerykańskie wyobrażenie Chin by stanął im na myśl o wydawaniu pieniędzy w tym "Chińskim" przybytku, zupełnie jak by byli w Beijingu. Prawdą jednak było to, że miejsce to miało więcej wspólnego z wielkimi kasynami Las Vegas, niż czymkolwiek co uświadczy się na ulicach stolicy Chin. Chociaż hazard nie był główną domeną rodziny Chang, to sprzedawany tam alkohol i narkotyki już tak. Kasyna były jednymi z lepszych przykrywek to i Irma dysponowała jednym czy dwoma, któż by liczył? Na drugim piętrze kasyna, znajdywały się zaś prywatne pokoje elity rodziny Chang. Jednymi z nich były rzecz jasna prywatne komnaty Irmy i to właśnie tam poprowadzeni zostali Noah i Jia. Prowadziły ich siostra XiXi i LiaoLiao, które rzecz jasna były bliźniaczkami. Obie również miały zaszyte oczy. Co było powodem wiedzieli tylko niektórzy. Ci mniej obyci w rodzinie, podejrzewali że podpadli jakoś Irmie, ci bardziej obyci a więc Noah i Jia również, wiedzieli że Irma nie krzywdziła tych, którzy należeli do niej. A przynajmniej nie w tak okrutny sposób. Swoją drogą XiXi i LiaoLiao nie miały również języków więc komunikacja z nimi była... utrudniona. W każdym razie obie kobiety zatrzymały się przed zdobionymi(acz tandetnymi) drzwiami i otworzyły je każda po jednym skrzydle, wpuszczając gości do środka. Same uklęknęły w korytarzu, skłoniły się a następnie wstając zamknęły za gośćmi drzwi, znikając po ich drugiej stronie.
Główny pokój głowy ich rodziny stanowił miszmasz biura i sypialni. Ściany pokrywały szafy wypełnione książkami, aktami i różnymi pismami, po środku stało biurko ze zdobionym krzesłem za nim i dwoma całkiem zwykłymi przed nim. Za biurkiem zaś znajdował się parawan, za którym stało łóżko. Parawan był w tej chwili odsłonięty, ukazując im jakiegoś śpiącego mężczyznę, oraz Irmę która leżała w rozwiązanym szlafroku który nie zasłaniał zbyt wiele jej ciała. Widząc gości usiadła na łóżku i zakładając nogę na nogę wskazała im krzesła-Musicie mi wybaczyć brak herbaty, gdy warunki będą lepsze wynagrodzę wam to bardziej cywilizowanym spotkaniem-Poparła się rękami łóżka odchylając nieco do tyłu i pozwalając szlafrokowi zsunąć się do połowy jej ramion.-Jia, Noah, mam dla was zadanie, naprawdę ważne dla mnie i dla naszej rodziny. Najważniejsze zadanie jakie kiedykolwiek otrzymaliście. Porażka jest absolutnie nie akceptowalna natomiast wygrana-Zaśmiała się lekko i wstała, pozwalając by szlafrok całkowicie opadł na ziemię. Nachyliła się nad biurkiem przysuwając twarz do twarzy Jia Li i musnęła palcem jej podbródek-Będzie hojnie wynagrodzona-Odwróciła twarz do Noah i puściła do niego oczko. Następnie podniosła z ziemi ubranie i zaczęła je zakładać-Czternaścioro strażników sojuszu zostało zabitych a ich pierścienie zaginęły. Oznacza to że nasza rodzina może wejść w posiadanie ich wszystkich a wierzcie mi że ich siła jest zniewalająca.-Uśmiechnęła się lekko i wyjęła z biurka małe okularki i jakąś teczuszkę, którą szybko zaczęła wertować po założeniu okularków.-Chciałabym żebyście we dwójkę podążyli jednym z tropów które pozyskałam. O, ten-Wyjęła jedną z kartek i zaczęła ją szybko przeglądać.-Gregory Tulip, lat 42, policjant. Znajdował się w miejscu w którym podejrzewamy że znajdowały się pierścienie. Kilka dni po... tragedii, Gregory zniknął jak pierścienie. Pojawia się ponownie po kilku tygodniach w Albequerque w Nowym Meksyku do którego to podobno przeniósł się po odejściu z policji. Kilka dni później jego konto zasila ogromna. Ogromna. Ilość pieniędzy - oficjalnie, wygrana na loterii-Przekazała obojgu raport oraz zdjęcie Gregorego -Chciałabym żebyście złożyli wizytę panu Tulipowi i jeśli moje przeczucie mnie nie myli odzyskali pierścień, który wciąż powinien znajdować się gdzieś w Nowym Meksyku.-W aktach znajdował się również szkic pierścienia.
Powrót do góry Go down
Noah


Noah


Liczba postów : 4
Join date : 25/11/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptyPon Gru 20, 2021 9:37 pm

- Ależ przestań, nie przyszliśmy tu dla uprzejmości, jesteś zajętą osobą - odparł uprzejmie, siadając na wskazanym przez panią Chang i odpalił wyciągniętą z jednej z wielu kieszeni fajkę. Rozsiadł się wygodnie i pykając kłębami aromatycznego dymu słuchał, po co został wezwany. Uśmiechnął się pod nosem, gdy wspomniała o nagrodzie. Nieco bardziej interesowało go ile sztabek złota przybędzie w skrytce w Szwajcarii. Biżuteria zawsze była warta dobry szekel. Szczególnie, że prawdopodobnie da radę zrobić jeszcze jakiś biznes na boku. Stare dobre BnB tym razem w Nowym Meksyku.
Spojrzał na podane memo, szybko taksując wzrokiem treść. Na dłuższą chwilę zatrzymał się przy zdjęciu. Ach tak, ta typowa, tłusta, łasa twarz. Wszędzie tylko szuka, żeby czegoś uszczknąć. Zobaczył fajną błyskotkę, dopiero później zorientował się ile była warta. Albo i nie. Ale to pierwsze wydawało się bardziej prawdopodobne.
- Czy jesteśmy w stanie sprawdzić przez jaki totalizator przeszła ta transakcja? Taka kwota to nie jest dwie dychy, że można je gdzieś zachachmęcić. Jeśli zapłacili tyle za jeden, to znaczy, że mogli zapłacić również za inne. - Uniósł wzrok znad papierów i spojrzał na Irmę. - Może znajdziemy ślady prowadzące do kolejnych? Bo pewnie przy takich zasobach ktoś chciałby zgromadzić cały komplet. - Nie mógł się powstrzymać. Nerwica natręctw nie pozwalała mu myśleć o pierścieniu, bez jednoczesnego planu zgromadzenia całej reszty. Do czegokolwiek by to nie miało doprowadzić.
- Okej, to chyba nie ma się nad czym za bardzo rozwodzić czyż nie? - rzucił w powietrze, po czym zwrócił się do swojej towarzyszki. Miał czas się jej przyjrzeć, gdy szli na spotkanie z boss chińskiej mafii. Sprężysty krok, kocia zręczność, na pewno potrafiła wejść gdzie będzie wymagał tego plan.
- Jeśli masz już wszystko ogarnięte, możemy ruszać, będę przy wejściu z samochodem. - Wstał, skinieniem głowy pożegnał przełożoną i wyszedł ćmiąc sobie fajkę.
Powrót do góry Go down
Jia Li Reed


Jia Li Reed


Liczba postów : 4
Join date : 29/11/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptySro Gru 29, 2021 6:04 pm

Brak herbaty nie ruszał Jia Li, ale fakt, że Irma czuła się na tyle swobodnie w ich obecności, aby świecić cyckami, już trochę tak. Nie żeby nie była przyzwyczajona do kobiecego ciała, ale czuła się nieswojo, kiedy inna kobieta paradowała przed nią nago. Nie chodziło też o fakt, że nie podobała jej się to co widziała... Bo jej się podobało. Nawet bardzo. Starała się nie skupiać na poszczególnych, bardzo intrygujące ją części ciała szefowej, tylko patrzeć jej prosto w oczy. Ale kiedy ta podeszła i dotknęła jej policzka, spłonęła lekkim rumieńcem i wzrok mimochodem uciekł jej na jej biust. Na szczęście, chwila pokusy szybko minęła i Jia Li mogła skupić się na tym, na czym najlepiej się znała. Bo domyślała się, że Irma miała dla nich grubszą robotę. Właśnie - dla nich. Nie do końca pasowało jej, że nie będzie pracowała sama. Wsłuchała się uważnie w to, co miała do powiedzenia im szefowa.
-Czy miejsce jego zamieszkania jest nam znane?-zapytała orientacyjnie.-Wiadomo coś, jakich zabezpieczeń mamy się spodziewać?-mruknęła.-Chociaż patrząc na kwotę, która wygrał, domyślam się, że najlepszych.-dodała, już bardziej do siebie, niż do innych. Miała wątpliwości, czy sobie z tym poradzi. Normalnie pewnie by jej to powiedziała, ale zadanie wydawało na ważne, a wizja nagrody lekko zakręciła jej w głowie. Obejrzała dokładnie szkic pierścienia i starała się jak najlepiej zapamiętać szczegóły.-Wiadomo z czego zrobiony jest pierścień? Jakieś znaki szczególne?-zapytała.- Nie chciałabym przynieść tutaj podróbki.-dodała po chwili, tłumacząc o co jej chodziło.
Kiedy Noah wyszedł, spojrzała jeszcze na Irmę i powiedziała:
-Wiesz, że przeważnie pracuje sama.- w jej głosie było słychać niezadowolenie. Kiwnęła jeszcze na pożegnanie i wyszła, szukając samochodu, o którym mówił jej nowy "towarzysz".
Powrót do góry Go down
Dao Paorang


Dao Paorang


Liczba postów : 30
Join date : 03/05/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptyCzw Gru 30, 2021 11:20 am

Noah jak zwykle wykazywał się niesamowitym instynktem jeśli chodziło o obrót pieniędzmi i dość szybko podłapał trop, przez co Irma nie mogła się do niego ciepło nie uśmiechnąć. Takich ludzi dostawała, na jakich zasługiwała, co?-Trop sprawdzony, niestety byli uważni i nic więcej przez ten totalizator nie poszło, zresztą nie jest on prawdziwy. Cztery dni działania na terenie Meksyku a potem zamknięcie, oficjalnie splajtowali. Wszelkie tropy dotyczące właścicieli się urywają a Meksykańska biurokracja bardzo utrudnia, mimo sowitych łapówek-Tak więc rząd Meksyku nie bardzo się przydawał, zresztą ten Amerykański też nie bardzo, mimo że ich obywatel wzbogacił się na Meksykańskim totalizatorze sportowym. Ewidentnie odpowiednie osoby dostały odpowiednio sowite honorarium by zamieść to pod dywan. Czego nie udało się jednak ukryć, to wydający pieniądze bogaty były policjant-Z tego co mi wiadomo adres który mamy wskazuje na "Villę" na przedmieściach. Jeden ochroniarz, system antywłamaniowy i pies, nic poza tym. Nie wiemy czy niema czegoś ekstra, bo do infiltracji tego przybytku, mam waszą dwójkę. Szczególnie ciebie. Co do pierścienia, stalowy, w kolorze dość ciemnej szarości z dużym oczkiem w środku to może być Topaz, Rubin, Szafir, Szmaragd, Opal, Ametyst lub Akwamaryn-Wskazała na Jie. Kiedy Noah już wyszedł i Jia wyraziła swoje niezadowolenie, Irma na chwilę zamilkła, oceniając w jaki sposób zareagować, by ostatecznie złapać dziewczynę za dłonie.-Wiem, Jia. Jednak czasami zadanie wymaga więcej niż jednej osoby jak właśnie to. Twoje talenta i te Noaha są bardzo rozbieżne oba jednak przydadzą się w tym zadaniu. Najważniejsze oprócz powodzenia zadania jest dla mnie wasze bezpieczeństwo. I jeśli mam przez to sprawić ci dyskomfort, to jestem na to gotowa. A ty? Jesteś gotowa na ten dyskomfort by wykonać dla mnie zadanie i bezpiecznie wrócić do domu?-Nie puszczała dziewczyny póki ta nie odpowiedziała na pytanie. Dopiero potem puściła ją do karawanu Noaha, który swoją drogą na pewno się dziewczynie w oczy rzuci. Jak każdemu. Mało kto parkował karawanem pod kasynem.


Ostatnio zmieniony przez Dao Paorang dnia Sob Lut 05, 2022 12:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Noah


Noah


Liczba postów : 4
Join date : 25/11/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptySro Sty 05, 2022 6:10 pm

Laska postukiwała cicho na szarym betonie chodnika. Mozolny ruch samochodów poprzecinany z rzadka sylwetką przechodnia zmętniał w jego oczach, przysłonięty kłębami tytoniowego dymu. Strażnicy sojuszu. Zaledwie wczoraj dyskutował o cenach whisky i jej strefach dystrybucji, a dzisiaj miał bawić się w archeologa. Dla niego to brzmiało jak robota dla Archibalda Horowitza. Nie uśmiechnął się, ale jego rysy twarzy jakby złagodniały. Tak, Archiemu na pewno by się to spodobało. Cały czas mówił o tym jak chciałby zostawić za sobą BB, stać się prawdziwym graczem, dostać pierścień strażnika. I miał to coś, jeśli chodzi o cenne drobiazgi. Potrafił po jednym spojrzeniu na biżuterię, którą zakładali klientom, stwierdzić, skąd jest, z czego zrobione, ile jest warte. Ale też takie strasznie dziwne rzeczy, jak zwyczaje ją noszącego, czy historie konkretnych uszkodzeń. A jeśli ktoś miał nieszczęście wpuścić go do swojego salonu, mógł liczyć się z wykładem na swój temat. Zaskakująco trafnym. Szkoda chłopaka.
Stuknął fajką o latarnię, kula popiołu pomknęła w stronę trotuaru rozpadając się w plamę kurzu przy kontakcie z powierzchnią. Centralny zamek Dodge'a cyknął cicho, rozpoznając swojego właściciela. Albo trzymany w jego dłoni klucz, jedno z dwóch. Zaklął cicho pod nosem na widok dwóch miejskich hatchbaków zaparkowanych nonszalancko zaledwie parę cali od jego sklepu. Nie bez trudności wsiadł za kierownicę i odpalił silnik. Szkoda, że nie był Eleną Dobrev. Ona wyjechałaby z tego miejsca nawet nie muskając powierzchni sąsiadów, po czym wycofałaby im w zderzaki, żeby na przyszłość się zastanowili. Na koniec zapewne pomknęliby dwieście na godzinę w stronę zachodzącego słońca, tak jak to zawsze robiła, pozostawiając Noahowi operowanie DJką. A potem obudziłby się sam na plaży ze śladem szminki na policzku i postawionym koło głowy izotonikiem na kaca. Gdyby nie jeden zabłąkany pocisk w zbyt ciasnym korytarzu. Przynajmniej celny.
Uśmiechnął się krzywo do swoich wspomnień podjeżdżając pod samo główne wejście kasyna. Ochroniarze nawet nie próbowali podchodzić do karawanu. Po co mieli marnować czas, skoro nic by nie wskórali? Ostatnim ochroniarzem, któremu udało się go skądkolwiek wygonić był Tommy Belle. I nie dlatego, że jego metr siedemdziesiąt było w jakikolwiek sposób onieśmielające. Cwaniak z jakiegoś powodu zawsze wiedział jak przyjaźnie objąć człowieka i zapewnić sobie brzytwą dostęp do odsłoniętej tętnicy. Prawdziwy artysta zastraszania. A przy odpowiedniej liczbie zer na czeku, nawet i malowania ścian. Choć w jego przypadku na ścianach nie osiada nawet kropla. Artysta w każdym calu. Równie artystycznie załatwił pięciu gości, zanim go dorwali dwa kroki przed pancernymi drzwiami.
Gdy Jia wsiadła do środka odjechał niespiesznie spod budynku. Przez pierwsze parę minut skupił się na drodze, starając się w miarę zgrabnie wjechać na I-25. Gdy upewnił się, że bezmyślnie podążając swoim pasem dotrze tam gdzie chce, odchrząknął.
- A więc wylądowaliśmy razem w tej niespotykanej sytuacji. Jak baletnica i ogrodnik w ABT - po raz zapewne tysięczny zakończył tę wypowiedź mlasknięciem i dwoma sekundami rechotu. Na opowieść o balecie w Nowym Jorku jeszcze przyjdzie czas. Na razie mieli ważniejsze priorytety na głowie. - Jaka jest Twoja opinia? Jak się za to zabierzemy. - Jego słowa chyba nie oddawały tego co myślał, ale miały duże prawdopodobieństwo, żeby i tak dowiedział się tego co chce. Tak jak zawsze uczyła go Kimmy Lee. Nie mów co masz na myśli, to rozmówca sam Ci to powie.
- Choć mam wrażenie, że gdyby była możliwość odnalazłabyś się w roli Catherine Zety-Jones w Osaczonych, co? - W jego głosie zabrzmiały nutki rozrzewnienia. Kimmy by się odnalazła.
Powrót do góry Go down
Jia Li Reed


Jia Li Reed


Liczba postów : 4
Join date : 29/11/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptySob Lut 05, 2022 12:14 pm

Zanotowała w pamięci opis pierścieni, które przekazała im Irma. Chwila milczenia, która nastąpiła po jej wypowiedzi uświadomiła dziewczynie, że nie zawsze powinna mówić dokładnie to co myśli. Ale cóż zrobić? Miała obawy co do powodzenia tej misji i musiała się nimi podzielić. Nie to, że nie wierzyła w swoje kompetencje... Nie była pewna co do tego, jak poradzi sobie w drużynie z tym facetem. Kiedy Irma złapała ją za rękę, nie co ją to zaskoczyło i odruchowo spróbowała się wyrwać. Na szczęście udało jej powstrzymać ten odruch, przez co tylko lekko szarpnęła ręką szefowej.
-Wiesz, że jestem.-odpowiedziała z kamienna twarzą.-Jak zawsze zresztą... Ale musiałam trochę ponarzekać.-mruknęła, wzruszając ramionami. Kiedy jej zleceniodawczyni puściła jej rękę, kiwnęła jej głowa i zeszła na dół, aby dołączyć do swojego nowego towarzysza.
Jakież było jej zdziwienie, kiedy przed wejściem zobaczyła karawan. Zawahała się i przez chwile zastanawiała się o co chodzi. Czyżby ten mężczyzna już odjechał? Ale co robił trupobus przed kasynem? Zajrzała do środka przez szybę i upewniwszy się, że Noah siedział za kierownicą zajęła fotel pasażera.
-Ładne auto.-parsknęła śmiechem, zapinając pasy-Musi dobrze działać na laski, co?-dodała, rozbawiona stanem rzeczy. Karawanem na misje jeszcze nie jechała. Właściwie pierwszy raz widziała tego typu auto od środka. Później nie próbowała już go zagadywać, w milczeniu rozłożyła się wygodnie na fotelu pasażera i myślała. Jak podejść do tego? Ochroniarz, system antywłamaniowy i pies... Nie było to trudne do obejścia. Ale spodziewała się, że w środku będzie jeszcze coś, co znacznie utrudni włamanie. W jej karierze zdarzało się, że pozornie prosta misja zmieniała się potem w wyścig z czasem i z policją. Z zamyślenia wyrwał ją głos towarzysza. Nie bardzo rozumiała o co mu chodziło, ale kiedy zapytał o opinie, weschnęła.
-Jeszcze nie wiem. Najpierw inwigilacja. Musimy dokładnie obejrzeć tą wille.-mruknęła, nie ukrywając niezadowolenia.-Słuchaj, rozumiem dlaczego Irma wybrała mnie do tej misji. Ale Ciebie? Jak jesteś wstanie mnie wspomóc?-odwróciła gwałtownie głowę w jego stronę i twardo spojrzała mu w oczy.
Powrót do góry Go down
Dao Paorang


Dao Paorang


Liczba postów : 30
Join date : 03/05/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptySob Lut 05, 2022 8:33 pm

Parkujący pod kasynem karawan Dodge wzbudzał zainteresowanie wielu osób. No bo - karawan pod kasynem, halo. Ktoś umarł, kogoś zabili opcjonalnie doszło do morderstwa. Większość ochroniarzy na dodatek ze spokojem stała i ignorowała istnienie czarnego samochodu pod ich przybytkiem. Tylko jeden młodszy spoglądał to na samochód to na kolegów i nie bardzo wiedział co się dzieje, niestety siedzący za kółkiem biznesmen nie słyszał rozmowy ochroniarzy. Po chwili zaś dołączyła do niego Jia, zajmując miejsce pasażera. W ten sposób, odjechali w swoją stronę...
A podróż jak podróż, zbyt ciekawa pewnie nie była ale i zakończyć się zbyt szybko nie mogła, pozostało więc im jechać, rozmawiać i podziwiać widoki za oknem.
Powrót do góry Go down
Noah


Noah


Liczba postów : 4
Join date : 25/11/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptySob Lut 05, 2022 10:04 pm

- Och, te martwe je uwielbiają, muszę je siłą wyciągać - uprzejmie uniósł kąciki ust, żeby nie pojawiły się żadne wątpliwości. Z jakiegoś powodu wszelkie żarty od ubranego na czarno człowieka w karawanie brzmiały dla koneserów nieco wyzute z humoru. A wrodzone bogactwo mimiki Noah nigdy w tym nie pomagało.
- Myślę, że zaledwie ułamek procenta kobiet nie jest koneserkami, - Nie siedzi w przemyśle grabarskim. Tym praktycznym. - więc może jakiś odsetek dziewczyn z problemami, tych z bardziej specyficznymi smakami, a w tym konkretnie pojeździe mam mokre sny nerdów z pięciu różnych dziedzin. - Skwitował swoją wypowiedź nieznacznym wzruszeniem ramion. Zostawiali za sobą zabudowania i wjeżdżali na majestatyczne amerykańskie szosy. Te z filmów drogi, szerokie ujęcia na przecinające równiny nitki, w tle potężne góry. Idealna sceneria do wydobycia z bohaterów iskry człowieczeństwa.
Dodge pożerał kolejne mile asfaltu, mrucząc przy tym jak pantera. Nie jak pantera Bagera, bo ta żarła koks i piksę z Cezarym Baryką nim zastrzelił ją wraz z Mowglim i misiem Baloo w swojej czeskiej saunie. Niepowetowana strata dla świata, ale niezbędna do stworzenia arcydzieła.
- Okej to zdrowe podejście, chociaż jeśli można ograniczyłbym tą całą obserwację do minimum. Nie służy za dobrze moim plecom. - tę wypowiedź skwitował teatralnym skrzywieniem, choć te miał dobrze przećwiczone, gdy kiedyś kręgosłup strzelił mu na koniec trasy z San Francisco do Massachusetts. Tamten grymas był w stu procentach autentyczny.
- W takim razie ja mam tę przewagę, że dostrzegam powody dla wybrania nas obojga. Moim głównym zadaniem jest upewnić się, że możemy to zrobić bez krzywdy dla żadnej ze stron. - Umilkł na chwilę, by wyprzedzić wlekącego się kampera. - Drugim ważnym talentem jaki widzą we mnie przełożeni jest umiejętność do niekrzywdzenia żadnej ze stron. - Mrugnął porozumiewawczo i przycisnął trzykrotnie guzik zapalniczki. Schowek w desce rozdzielczej otworzył się, ujawniając coś co wyglądało jak smartfon z usuniętą tylną ścianką i doczepionym klockiem noszących ślady nieco ekstrawaganckiego, choć ewidentnie precyzyjnego rzemieślnictwa podzespołów. Specjalista dostrzegłby, że jedyne co zostało z oryginalnego urządzenia, to ekran.
- Poznałem kiedyś człowieka w Albuq. Mógł skończyć z kulką w kolanie, ale spotkał mnie i dzięki temu wykpił się zaledwie dwiemia furgonetkami. Współpracujemy do dziś. - Po wygłoszeniu nieco aroganckiego preludium, odpalił inspirowany notatnikiem interfejs i wybrał w kontaktach folder NM. Po zlokalizowaniu kontaktu Miguel7_ABQ wybrał połączenie szyfrowane i puścił je na głośniki samochodu.
- Miguel, przyjacielu, zmierzam w Twoje rodzinne rejony i mam problem wielkości człowieka. Potrzebuję kogoś, kto zna Gregorego Tulipa, przyjezdny, nuworysz, świńskie korzenie. Najlepiej, gdyby był to ktoś, kto zna ludzi. Masz coś dla mnie? - Przez chwilę słychać było jedynie trzask niskiej jakości połączenia.
Powrót do góry Go down
Jia Li Reed


Jia Li Reed


Liczba postów : 4
Join date : 29/11/2021

Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados EmptyNie Lut 20, 2022 7:34 pm

Jia Li nie miała zamiaru mu tak łatwo odpuścić. Bez krzywdy dla żadnej strony? Prychnęła głośno, siadając prosto na siedzeniu i patrząc na drogę. Najchętniej przestała by go słuchać, ale nie bardzo miała wyboru. Noah dalej gadał i jednocześnie zrobił coś, co przykuło jej uwagę. Cóż to było za ustrojstwo? Nigdy czegoś takiego nie widziała. Zmieniał trochę nastawienie i przyjrzała mu się z nutą zainteresowania. Czyżby jednak miał się jej przydać? Nie przeszkadzała mu, nie odpowiedziała mu też na jego monolog, patrzyła tylko i czekała jak rozwinie się sytuacja. Kim był ten cały Miguel?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Arc 1B - Desperados Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1B - Desperados   Arc 1B - Desperados Empty

Powrót do góry Go down
 
Arc 1B - Desperados
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Archiwum :: KHR-