Share
 

 Arc 1D - Sin City

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Dao Paorang


Dao Paorang


Liczba postów : 30
Join date : 03/05/2021

Arc 1D - Sin City Empty
PisanieTemat: Arc 1D - Sin City   Arc 1D - Sin City EmptyCzw Gru 23, 2021 6:52 am

11 Grudnia 2017, godzina 22:XX, Bar "Rosalinda"

Bruno siedział na jednym z barowych stołków, odwrócony tyłem do baru z głową skierowaną w sufit. Przy jedynym stole bilardowym w barze, stłoczonych było pięciu, z sześciu najbardziej zaufanych ludzi Bruna. Elita rodziny Pollock. Za barem stał barman, który stał za nim od kiedy Mona skończyła lat na tyle dużo, by zapamiętywać takie detale. Chociaż gdy była młodsza, nie bywała tutaj zbyt często, to mimo to się zdarzało. A mężczyzna za barem zawsze był taki sam. Nadgryziony zębem czasu, wysoki, o długich siwych włosach spiętych w kucyk i obfitym wąsie. "Rosalinda" była barem który nie zmienił się na przestrzeni ostatnich nastu lat. Pewnie dlatego tak bardzo lubili go członkowie familli. Przynamniej ci najbardziej zaufani. Status Mony - która swoją drogą popijała akurat drinka na jeden z kanap pod ścianą - był bardzo zagadkowy w tym wszystkim. Była tu bo znała to miejsce od zawsze? Dlatego że znała Bruno? A może również zaliczała się do "Zaufanych członków famili"? Ciężko było powiedzieć. Często bowiem udawali się za bar, do piwniczki na wino na zebrania, na które ona nie była zapraszana. A mimo to siedziała tu teraz, pośród nich.-Jesteś całkiem bystra co?-Powiedział do niej Bruno odzywając się w jej stronę... zapewne po raz pierwszy od tygodnia? Ale z tego cztery dni był mocno naćpany więc się chyba nie liczyło.-Znowu go nie ma.-Mówił o ostatnim z elity rodziny. Szóstym strażniku bossa. Opuścił głowę i spojrzał na Monę by po chwili cmoknąć z niezadowolenia i wstać. Podszedł do niej i pochylił się nad nią.-Ten koń pewnie niedługo złamie nogę. Już choruje-Stuknął ją palcem w czoło. Bolało.-Gdy choroba dojdzie do głowy, znajdź lekarstwa, lub zetnij ją nim będzie za późno-To powiedziawszy złapał jej drinka i wypijając wyszedł z baru, na pożegnani pokazując swoim towarzyszom środkowy palec, ci śmiejąc się odpowiedzieli mu tym samym, nikt już nie zwracał uwagi na zapewne skonfundowaną słowami Bruna, Monę.

24 Października 2020, godzina 04:XX, Mieszkanie Mony

Z płytkiego i nieprzyjemnego snu, wyrwał ją dźwięk dzwoniącego telefonu. Poderwała się z łóżka spocona, przecierając zmęczone oczy. Znowu ten sam sen, ten który śnił jej się od kilku lat. Gdy jako mała myszka mknąca po torze, zostaje porwana i rozszarpana przez Sokoła. Psycholog - ten mafijny, bez dyplomu, podwórkowy i tylko po dwunastu głębszych - powiedział że to zapewne strach przed sukcesem zawodowym, ale od kilku lat nie udało jej się osiągnąć w tej kwestii zupełnie nic, więc czego miała się bać? Podniosła telefon do ucha.
-To Ja-Powiedział głos po drugiej stronie słuchawki. "Ja" nazywał się Gregory i był jednym ze strażników Bruna. Od kiedy upadli strażnicy sojuszu, to on sprawował władzę w Pollockach. Sam Bruno... zamknął się. Zniknął. Nikt nie wiedział gdzie jest i co robi. Zaczynały krążyć plotki że zdechł.-Spotkajmy się o 12 na wyścigach. Mam dla ciebie zadanie.-Gregory ostatnio ciągle miał dla niej jakieś zadanie. Tym razem jednak chciał ją widzieć osobiście. Sytuacja zdawała się nieco inna niż zwykle. Na tyle że zadał sobie trud by obudzić ją o 4.

24 Października 2020, 12:XX, Tor wyścigowy "Mustang"

Jeden z dwóch torów wyścigów konnych w pełni kontrolowanych przez Pollocków w tym stanie. Wyścigi konne nie przynosiły dużych zysków, emocji też wiele nie było. Ale czy było lepsze miejsce na spotkanie się? Mecz baseballu, ale wyścigi konne odbywały się częściej. Gregory z dwoma kubkami kawy czekał już na monę, obserwując ścigające się konie w jednej z popularniejszych sekcji. Chociaż miał dostęp do prywatnych loży, widocznie nie chciał z nich korzystać. Wręczył jeden z kubków Monie.-Ciężka noc?-Zapytał, ale była to raczej grzeczność. Wiele osób wiedziało że Mona miewała ciężkie koszmary, po tym jak jednej nocy zrywając się obudzona koszmarem podczas imprezy, o mało nie zadźgała biednego Ruperta, który spał obok.-Wpadliśmy na trop pierścienia-Mona była inteligentna, na tyle, że nie sądził by musiał jej tłumaczyć co to oznacza-W Seattle, był tam przynajmniej dwa dni temu. Nasza czujka go namierzyła ale niestety wsiąkł-Upił łyk kawy. Wyścig się skończył, wygrała dwójka "Bydlaczeq". Najlepszy z koni Pollocków.-Chociaż to dobry chłopak, to głupi. Nie wierzę że sobie poradzi ze zlokalizowaniem naszego celu, a na szczęście nie ma co liczyć-Wyciągnął z kieszeni bilet na pociąg i podał Monie-Za cztery godziny masz pociąg, na miejscu się z nim spotkasz, Vladimir... rozpoznasz go-Stwierdził mężczyzna i spojrzał na swój kupon który po chwili podarł-Kurwa. Moje szczęście. A sądziłem że dzisiaj wygrywa Szkapa-Greg podrapał się po głowie. Miał koło czterdziestki, krótkie czarne włosy i cienkie okularki, przez które od razu uchodził za intelektualistę. I faktycznie, doktorat z prawa stawiał go dość wysoko w tej kwestii, ale mało kto wiedział, że był też mistrzem krav magi. W każdym razie to chyba tyle... to było jej zadanie. Całkiem istotne. Czyżby... czyżby mieli rację!? Strach przed sukcesem!? Śnił jej się koszmar dziś i proszę - taka szansa od życia!
Powrót do góry Go down
Mona


Mona


Liczba postów : 3
Join date : 24/11/2021

Arc 1D - Sin City Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1D - Sin City   Arc 1D - Sin City EmptyPon Sty 17, 2022 3:18 pm

11 Grudnia 2017, godzina 22:XX, Bar "Rosalinda"

Rozkoszowała się chwilą - tak jak zwykle to robiła, gdy mogła być w jednym pomieszczeniu z mężczyzną swych marzeń. Ekscytacja, naelektryzowana skóra, motylki w brzuchu, serce bijące szybciej, mocnej. Potęga miłości, czuła, że żyła zupełnie jakby ponownie miała szesnaście lat. Obserwując towarzystwo starała się zachować chłodną, kamienną twarz, była w pracy co oznaczało, iż otaczały ją wilki gotowe na wykorzystanie każdej zauważonej słabości. Świat podziemia był wieczną wojną, nawet jeśli otaczała cię twoja własna rodzina i tak należało uważać, prezentować samą siebie jak najlepiej - jako pozbawioną skrupułów femme fatale. Mona przyłożyła drinka do ust upijając niewielkiego łyka i pozostawiając ślad czerwonej szminki na szkle, po raz kolejny jej wzrok zatrzymał się na Brunie. Z zamyśleń o jej miejscu w tym otoczeniu wyrwał ją jego głos. Skonfundowana, niemal od razu chciała odpowiedzieć, iż oczywiście, czuła jednak, iż w tym momencie nie da rady odpowiednio obniżyć swego głosu i w swej ekscytacji z jej gardła wyjdzie piskliwe ...coś. Dlatego kiwnęła jedynie głową potwierdzając jego słowa, zanurzając się w jego hipnotyzującym głosie, który po tak długim czasie wreszcie skierowany by do NIEJ. Ahh~. Gdy zaczął sie zbliżać, Monę ogarneło nagłe ciepło, temperatura rosła z każdym jego krokiem. Nie protestowała gdy ten złapał jej drinka, oddała go bez słowa a cała jej twarz poczerwieniała gdy jego usta zbliżyły się do miejsca które stykało się nie tak dawno z jej własnymi ustami. W wielu kulturach można było uznać to za pocałunek prawda? Choć w kulturze samej kobiety raczej nikt nie zwracał na to uwagi, tak sama Diamente już tak - acz tylko jeśli chodziło o jej ukochanego. Mentalny stun sprawił, iż nie zauważyła jak Bruno opuścił pomieszczenie, w kompletnej ciszy obserwowała następnie współpracowników, próbując pozbierać się po tych ekscytujących chwilach.

24 Października 2020, godzina 04:XX, Mieszkanie Mony

Rozmowa telefoniczna została zakończona, Mona upuściła telefon i pozwoliła upaść mu na poduszkę. Spojrzała na zegarek. Zwykle budziła się między piątą a szóstą, nie było więc sensu aby wracać do łóżka. Podniosła się z niego i skryła nagie ciało pod czerwonym szlafrokiem, by następnie skierować się ku największemu oknu i odsłonić je aby spojrzeć na krajobraz. Martwiła się. O przyszłość swej rodziny, o siebie ale przede wszystkim oczywiście o Bruno. Spojrzała na horyzont prosząc boga aby następny telefon był właśnie od niego. Aby poprosił ją o spotkanie, o pomoc. Tak by mogła go pocieszyć, nadać energii zmotywować do tego aby wrócił do dawnego siebie. Bruno którego znała łatwo się nie poddawał dlatego i ona nie mogła. Strach przed sukcesem? Dobre sobie... Odwróciła się plecami do okna, zbliżyła do szafki nocnej, wyciągnęła z niej zdjęcie, niepodpisane tabletki oraz lekarstwo na dobry sen - ponad pięćdziesięcioletni Burbon w piersiówce. W pierwszej kolejności uniosła zdjęcie do swych ust i ucałowała je. Jak można się było spodziewać, zdjęcie przedstawiało młodszego o kilkanaście lat Bruno z czasów szkolnych. Delikatnie odłożyła zdjęcie do szafki, wyjęła jedną tabletkę, włożyła do ust i przepiła Burbonem. To ją postawi na nogi. Tabletka zawierała kofeinę, była jak kilka expresso zamkniętych w pigułce a Burbon nadawał całości smaku i zabijał chęć do pogrążenia się w przeszłości. Czekał ją pracowity dzień, wieczór jak i być może noc. Nie wyobrażała sobie aby ta dysfunkcyjna rodzina funkcjonowała bez jej poświęceń, szczególnie w tych trudnych dla nich chwilach, toteż była to najwyższa pora aby się przebrać i wystroić skoro "śniadanie" miała już za sobą.

24 Października 2020, 12:XX, Tor wyścigowy "Mustang"

Tor wyścigowy odwiedziła w jednej z swych ulubionych sukni, czerwonej, idealnie przylegającej do ciała, odsłaniającą sporą część pleców i reszty skóry, ale pozostawiając również miejsce dla wyobraźni. Z doświadczenia wiedziała, iż nie ma potężniejszego narzędzia jakie mogło by przykuć uwagę, niż właśnie to co skryte. Wyobraźnia pobudzająca pożądanie, sprawiająca, iż wszystkie oczy spoczywały na niej przynajmniej przez dłuższą chwilę gdy natrafiły na Monę. Diamente lubiła być w centrum uwagi, rozkoszowała się tym, dawało jej to energię i odwagę do działania. Brzydcy ludzie musieli mieć ciężko w życiu, nie znali tej ekstazy. Monie było ich kapkę żal.
- Jak każda, choć dobrze to wiesz. Niemniej, dziękuję za troskę.
Kobieta odpowiedziała z sporym spokojem, przyjmując kawę dotknęła niby to przypadkowo dłoni Gregorego. Musiał jej wybaczyć, ot przyzwyczajenia zawodowe. Słysząc dalsze słowa uśmiech Mony nieco zbledł. Wiedziała o tym jak ważny był pierścień. Spojrzała na mężczyznę dając mu tym samym znać, iż ma jej pełną uwagę, nawet nie spojrzała na koptyne bestie które trudziły się na torze dla ludzkich kaprysów. Przyjeła bilet, spojrzała czy wszystko się na nim zgadza po czym schowała go do portmonetki. Następnie skierowała swój wzrok na tor, otrzymując pewną radość, zabawę z tego całego przedstawienie.
- Doprawdy? Jak sam przed chwilą powiedziałeś, ...na szczęście nie ma co liczyć. Niemniej... to właśnie jest najprzyjemniejszy fragment tej zabawy, czyż nie?
Złapała łyczek kawy, po czym wystawiła ją w stronę Gregorego.
- Dziękuję, ale Tobie może przydać się bardziej. Do usłyszenia, postaram się wrócić z jakąś pamiątką z tych wakacji. Zadbaj o wszystko na miejscu.
Oddając kawę posłała mu zalotny uśmiech a następnie odwróciła się odchodząc, jedynym co mężczyzna mógł słyszeć dalej był stukot jej dość sporych obcasów. 4 godziny... mało czasu na przygotowania.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc 1D - Sin City Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1D - Sin City   Arc 1D - Sin City EmptyNie Sty 23, 2022 2:37 pm

Bourbon z tabletkami brzmiało jak perfekcyjne śniadanie dla każdego kto miał problemu o których nie chciał pamiętać a tym bardziej rozmawiać. Tak więc kokietka numer jeden po swoim obfitym posiłku udała się na tor wyścigów konnych gdzie spotkała Gregorego. Prawdą było, że ludzie się na nią oglądali, prawdą było również że i Gregory nie był obojętny na jej wdzięki chociaż on był jednym z tych którzy odróżniali jej grę, od prawdy. Jednak nawet jeśli wiesz że piękna róża ma kolce, czasem kusi by sięgnąć po nią ręką. Tak więc wymienili uprzejmości. I właściwie nie było wiele więcej do powiedzenia. Mona odeszła, Gregory patrzył za nią jeszcze przez chwilę po czym wzruszył ramionami i wypił jej kawę.

Tego już Mona jednak nie widziała. Po spakowaniu się, siedziała już w pociągu do Seattle. Podróż nie zajęła jej długo, kiedy to po kilku godzinach wysiadła na peronie i mogła zacząć się rozglądać za czujką Vladimirem. Niby miała go rozpoznać, tylko jak go teraz znaleźć w tłumie ludzi przemierzających stację?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Arc 1D - Sin City Empty
PisanieTemat: Re: Arc 1D - Sin City   Arc 1D - Sin City Empty

Powrót do góry Go down
 
Arc 1D - Sin City
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Mapa academy city
» Mapka Night City

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Archiwum :: KHR-