Aseiohiamenti aka Hexteus

Nie można jasno powiedzieć kim jest Hexteus ani w jaki sposób pojawił się na Ziemi. Legendy głoszą, że za poprzedniego życia pracował jako główny architekt dla jednego z władców na terenach pustynnych (tudzież nazwa ówczesnego regionu także odeszła w zapomnienie). Trudniąc się inżynierią wzniósł wiele znanych monumentów, budynków oraz cudów we współpracy ze swoimi przyjaciółmi, a także obywatelami miast oraz wiosek. Cały żywot Aseiohiamentiego opierał się na orce, która koniec końców została mu wynagrodzona. Na łożu śmierci w wieku osiemdziesięciu dziewięciu wiosen ujrzał narastające światło. Samotnie pośród czterech ścian wyzionął ducha,... aczkolwiek to nie był jego koniec jakby mogło się wydawać.

Obudził się w tym samym miejscu, którego otoczenie zupełnie się zmieniło. Nie widział krążących dookoła niego cyrulików ani kapłanów. Okolica zmieniła się diametralnie (pustynia zmieniła kształt), a całe środowisko ojczyzny wydawało się opustoszałe. Krążył przez pewien czas bez celu, gdy nagle… jego ręce zaczęły odbudowywać dawniej zurbanizowany teren. Tak po prostu. Jedyna rzecz, która wtedy rzuciła mu się w oczy był fakt pomyślenia o odnowie rodzinnej okolicy. To był pierwszy moment kiedy odkrył, że już nie jest jedynie zwykłym budowniczym, a… prawdziwym stwórcą.

Dekady mijały, a jego ciało nie traciło tężyzny. Pomagał mniejszym społecznościom na swej drodze jako dobry samarytanin, toteż zwykli mieszkańcy kontynentu dostrzegając jego możliwości uznali go za boga. Stopniowo zbierał nowych, wiernych wyznawców jego siły, lecz nie poprzestał jeszcze na zatrzymywaniu się w jednym miejscu. Wciąż przemierza nieznane mu tereny, aby pozyskać nowe ludy, mające w swych założeniach chęci rozwijania świata tak, aby planeta funkcjonowała jak najdłużej dla nowych pokoleń… I oby przez wieczność.