Share
 

 Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Wrz 15, 2022 6:39 pm

Diego niezbyt dobrze pamiętał ostatnie kilka dni. Większość tego czasu spędzał w stanie przypominający sen, jednak zamiast śnić mógł jedynie oglądać pół-przytomny zamazane obrazy roztaczające się wokół niego. Niby widoczne, a jednak niewyraźne by zrozumieć dobrze na co patrzył.
Wiedział, że został zamknięty. Zamknięty w sposób, że nie mógł się obrócić, ani spojrzeć w to w górę czy w dół. Nie mógł dobrze poczuć nic na ciele, był otępiony jednak czuł się na swój sposób... ściśnięty. Zdawał sobie też sprawę z tego, że musiał być bardzo mały skoro czasami był przenoszony w dłoniach pomiędzy ludźmi bez większej trudności. Co jednak udało mu się dostrzec w tej podróży?

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki 382a0c1254be992ad5f35635c5c4cce8

Pamiętał pociąg. Potężną maszynę, większą niż kiedykolwiek wcześniej. Pamiętał, że został umieszczony w celi wraz z innymi przewodnikami, czuł ich obecność swoim szóstym zmysłem oraz słyszał ich krzyki i inne dźwięki. Słyszał tam znajomy głos... też krzyczał z bólu. Pamiętał ludzi w kombinezonach jak komandosów. Pamiętał ludzi ubranych w białe kitle podchodzącego do niego i innych. Coś badał. Kłuło i bolało, gdy to robił.
Pamiętał ciągły dźwięk uderzania kół o tory. Pamiętał gwizdek, długi i przeciągły. 3 razy by pojechać... 2 by zatrzymać... 1 ostrzegawczy... a przynajmniej tak mu się wydawało.
Pamiętał to wszystko, choć wspomnienia szły przez niego jak przez mgłę. Zagubione i nie mogące znaleźć odpowiedniej drogi. Nie było to przyjemne. Przypominało to niekończący się sen na jawie. Koszmar z którego nie mógł się wybudzić, nie mógł zaprotestować, nie mógł nic. Mógł tylko czekać na swój los, jakikolwiek by on nie był.


Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki C27e9daf09fe1c0affd9c8bdcdbf54f7
Gdy odzyskał w pełni świadomość był już w kompletnie innym miejscu. Miejsce przypominało rozległe laboratorium rozciągające się szeroko poza jego widoczność. Nie mógł się ruszyć, zupełnie jak wcześniej, jednak teraz zdawał sobie sprawę dlaczego. Został zamknięty w niewielkim pojemniku przypominający słoik. Zapuszkowany i zaklinowany niczym ogórki kiszone, nie miał najmniejszych szans na wyswobodzenie się z tej jakże przykrej niewoli.
Rozglądając się dostrzegł wiele innych tub, znacznie większych od niego w którym przetrzymywane były przeróżne osoby. Z deformacjami, rogami, dodatkowymi członkami, owadzimi odnóżami, przerośnięci, a nawet podzieleni na części lecz żywi i wiele, wiele więcej. Większość z nich była nieprzytomna, część z nich wyglądała jak zakonserwowani jak po sekcji zwłok. Niewielu było przytomnych, Ci z kolei byli w kompletnej panice lub złości. Szczególnie jeden co próbował użyć mocy by zniszczyć szybę, ale dostał prędko środki usypiające. Po laboratorium kręciło się dużo naukowców w kaftanach, którzy badali i testowali coś na Przewodnikach za pomocą futurystycznego sprzętu. Nie widać było ich twarzy zza zaciemnionego ekranu. Na sam widok ciarki by mogły przejść.

Jeden z naukowców przechodził akurat koło Diego i zwrócił na niego uwagę. Z kieszeni wyjął jakąś aparaturę i chciał już ją przyłożyć do słoika chłopaka kiedy nagle krata na suficie nieopodal gwałtownie huknęła o podłogę. Naukowiec spojrzał się w tamtym kierunku tylko po to by sekundę później w jego hełm nie został wbity przedziwny, zielony sztylet. Ostrze rozbiło szybę na hełmie z którego nie trysła krew, a naukowiec padł martwy na ziemie. Ten sam los spotkał także pozostałych "kaftanowców". Część próbowała uciekać, część próbowała zawołać o pomoc, część próbowała walczyć, ale zanim mogli to zrobić wszyscy dość efektownie padli na podłogę zalewając się krwią. Kto to zrobił?!

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki 7fd6656aaef04eb9503f5a9ab07c32b7

Zamaskowana postać w kapturze. Ociekające zielonym, świecącą substancją ostrza wystające mu z ręki. Pełni strój taktyczny, bardzo przypominający ten u Bumpera i maska przeciwgazowa. Kimkolwiek była ta postać, wyglądała naprawdę groźnie, a jego sposób załatwienia personelu był niezwykle szybki i prawie bezgłośny.

- Jest tu kto przytomny?! Hej dajcie mi znać. Kurwa, to po kolei. Ten nie. Ten też nie. Matko tego to otworzyli od środka, trup. Ten... też nie. Ej ty się patrzysz na mnie, rozumiesz co do ciebie mówię? Chyba nie... czy jest tu kto żywy? - Postać podchodziła do kontenerów przyglądając się po kolei różnym zamkniętym osobom, próbując znaleźć kogokolwiek kto byłby świadomy samego siebie. Nie dostrzegł jeszcze Diego, może nawet i nie przypuszczał by zwrócić na niego uwagę biorąc pod uwagę, że był w słoiku. Może mimo zamknięcia, Little Green mógłby być usłyszany jakby się odezwał?
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 25
Join date : 23/07/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Wrz 15, 2022 7:12 pm

Co się stało? Gdzie ja jestem..? - takie właśnie myśli roztaczały się po głowie zielonego. Wszystko było takie ciche, niby jawa… niby sen. Czemu to wszystko tak wyglądało? Ruszam się chodź nie czuje moich nóg. Słysze, ale co ja tak naprawdę słyszę? Wszystko jest takie wygłuszone, przytłumione jakbym był pod wodą w akwarium. Czy to jest dźwięk szyn? Łomocze, czuje jak moje ciało podskakuje na torach. Zawsze jak jeździli z rodziną do ich rodzinnego miasta w Meksyku to pociągiem, stąd jest w stanie skojarzyć. W sumie chyba tylko to… Ciągle tylko jacyś ludzie w kitlach. Każdego dnia trasa dla zielonego wygląda praktycznie identycznie. Najpierw budziło go światło, o ile to jak otwierał oczy można było nazwać pobudką. Zielony pseudo otwierał oczy, powieki były takie ciężkie, ale nie dało się ich zamknąć. Tak jakby coś je paraliżowało. Wody… Chociaż trochę wody… Jest mu tu tak Sucho… Ciągłe myśli rozchodziły mu się po głowie gdy brała go zawsze taka ładna pani w okularach, ciemną grzywką… Ona zawsze dawała mu trochę wody. Kiedy wpadały słyszał jej przyjazny głos. Ona chyba nie chciałą dla niego źle, ale reszta? Oni byli potworami. Ciągły ból dalej dawał mu się we znaki z ciągłymi badaniami. Igły, strzykawki, padania podatności na materiały. Już po walce z tą kobietą nie miał sił się bronić, a co dopiero teraz gdy jest praktycznie na skraju swojej wytrzymałości. W końcu jednak gdzieś go zanieśli. Czuł w końcu, że wraca pomału do siebie. Delikatnie nabiera siły. Pragnienie pomału ustawało, jednak co to za miejsce? Otworzył swoje ciężkie oczy, w końcu mógł cokolwiek zobaczyć. Podłączony do jakiejś aparatury w słoiku. Co to za miejsce? Dlaczego się tu znalazł? Czy tak skończył Bumper?! Gdzie jest Bumper?! Rozejrzał się, nie miał nawet zbyt wiele siły na samą walkę. Widział jak jeden od razu został uspokojony. On teraz był zdany tylko na łaskę losu. Czy się do niego uśmiechnie..? Widział jak ktoś wyciągał jakąś aparaturę, jednak wtedy jego oczom ukazał się człowiek, który ich wszystkich zabił. Gdy tylko zobaczył, że on szuka ludzi by ich uwolnić zielony zaczął się trząść w słoiku i wołać z całego gardła “tutaj, pomocy, pomocy!”. Czy te katusze się skończą? Tego nie wiedział

Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Wrz 15, 2022 7:27 pm

Zamaskowany osobnik, odwrócił się w kierunku słoika, z którego wydobywał się bardzo stłumiony dźwięk. Rozejrzał się dookoła próbując zidentyfikować kto ten dźwięk wydziela, poruszając się przyczajony na zgiętych nogach jakby w każdej chwili spodziewał się ataku. Rozglądał się po okolicznych tubach, nie mogąc znaleźć źródła hałasu. Patrzyła nawet po suficie z którego przybył jakby zaraz drugi taki osobnik miał wypaść. Jednak nic takiego nie nastąpiło, a Diego wciąż próbował się z nim skontaktować. Ostatecznie jednak spojrzenie zabójcy skierowało się na niewielki pojemnik na półce. Mimo iż nie widać było jego twarzy(zupełnie jak u Bumpera) to widać było po nim niemałe zaskoczenie. Podszedł bliżej podnosząc pojemnik do ręki.
- Halo czy mnie słyszysz? Czy rozumiesz co do ciebie mówię? Daj mi jakiś znać czy mnie słyszysz. - Powiedział do zawartości słoja, a gdy tylko dostał jakiekolwiek potwierdzenie o świadomości Gluta, postać kiwnęła głową i postawiła go na podłodze. Następnie zamachnął się swoim wystającym ostrzem przecinając zamknięcie tudzież wieczko tak by otworzyć pojemnik. Następnie kucnął do niego, by się mu lepiej przyjrzeć i móc rozmawiać.
- Co oni Ci zrobili, że tak wyglądasz... dasz radę w ogóle się poruszać w takim ciele?
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 25
Join date : 23/07/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Wrz 15, 2022 8:53 pm

Resztką swoich sił spojrzał w stronę człowieka, którzy w końcu się im zainteresował. Gdyby tylko mógł to by się od razu uśmiechnął, ale niestety nie teraz pora na czułości. Musi się stąd wydostać jak najszybciej to tylko możliwe. Dlatego też próbował pokazać mu podniesienie jakiegoś kawałka i stuknięcie w ściankę pojemnika. Taką nibynóżką można to wręcz nazwać. Gdy tylko słoik się otworzył to zielony wypełzn z niego na świeże powietrze. Cztery dni… Cztery pierdolone dni. Diego był wściękły, ale pomału pokazywał swoją karykaturalną postać. Nie był zbyt wysoki, miał może 1,20m. Był wyschnięty, ledwo trzymał swoją formę. Padł na kolana i oparł się lekko o słoik. Wziął parę wdechów - Trzymali mnię z dala od wody… *Kaszl* Musze się napić, bo jak na razie jestem wyschnięty jak bardziej niż wiadro popiołu - spojrzał na nieznajomego - Przypominasz mi mojego przyjaciela Bumpera… proszę… pomóż mi go znaleźć, nie mogę go tak zostawić - wycedził ciężko oddychając. Desperacko więc zaczął szukać jakiejś wody, w końcu mógł spróbować się napić - Jeśli znajdziemy wodę będę mógł ci pomóc, obiecuję, że się nie zawiedziesz - cedził ostatnimi wdechami. - Proszę… Nie każ mi tu zostawać… - wszystko to odbiło się trochę na Diego. Całe to zmęczenie, poczucie braku mocy. To było straszne i obrzydliwe zarazem… Ostatnie słowa wypowiedział wręcz błagalnym tonem.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Wrz 15, 2022 9:26 pm

Jegomość spoglądał beznamiętnie na wyzwolenie i dziwną formę jaką przybrał przed nim Przewodnik. Pozwolił mu się na spokojnie pozbierać, przynajmniej póki jeszcze było spokojnie. Rozglądał się na boki czy może nie zbliżają się kłopoty co jakiś czas, trzymając rękę na pulsie.
Gdy już Diego ogarnął się na tyle ile mógł i się wypowiedział, nieznajomy dotknął go po barku i spoglądnął na pobrudzoną "nim" dłoń. Wyglądało to tak jakby sprawdzał konsystencję, lepkość i funkcjonalność ciała Skinny Green'a, który gdy tylko został dotknięty mógł z całą pewnością stwierdzić, że zamaskowany facet był przewodnikiem. Co ciekawe wyczuł jak jego galaretowata moc zdaję się odrobinę rezonować z nim.
- Twój gen przewodnika... jest bardzo podobny do mojego. Ciekawe. Chodź ze mną, z pewnością mi się przydasz. Nie możemy tu zostać. - Powiedział wstając na równe nogi i dość prędkim truchtem pobiegł w prawy korytarz laboratorium oczekując, że ten za nim podąży. Cały czas pozostawał czujny.
- Mów mi Rat. A ty? - Przedstawił się jeszcze zanim skręcił za zaułkiem przez drzwi do następnego pomieszczenia, który wyglądał jak niewielki magazyn służbowy. Magazyn wyglądał jak przechowalnia wszystkich niezbędnych w laboratorium produktów. Były tam puste tuby, próbki przewodników, zapasowe sprzęty do testów i spora ilość takich typu posegregowanych przedmiotów. Rat ominął je wszystkie, szukając jakby jednego konkretnego obiektu i kiedy w końcu je znalazł stanął obok niego, by Diego go dostrzegł. Był to zlew do czyszczenia probówek. Z bieżącą wodą.
Rat odkręcił zlew i włożył rękę pod wylewającą się wodę. Można było dostrzec jak woda wokół jego dłoni staje się zielona, wręcz zabrudzona od jakiegoś śluzu. Po chwili jednak ten śluz zaczął zmieniać swój wygląd deformując się, utwardzając się by ostatecznie stworzyć na jego nadgarstku niewielką, lekko lśniącą zielonym połyskiem, "szlamową" kuszę. Po tym ustąpił wody Diego.
- Posłuchaj mnie uważnie, bo nie mamy wiele czasu. Lada moment wybuchnie alarm w całej placówce, a gdy to się stanie wszystkie cele z przewodnikami oraz... tymi innymi dziwnymi rzeczami co tu są zostaną otwarte i rozegra się tu piekło. Zamierzam wykorzystać chaos by wtedy uciec. Jesteś jedynym świadomym Przewodnikiem jakiego znalazłem, a nie miałem czasu przeglądać każdej celi w ogromie tego ośrodka. Nie mamy czasu ratować szukać innych. Doładuj się i w drogę.
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 25
Join date : 23/07/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyNie Wrz 18, 2022 6:16 pm

Gdy tylko tajemniczy bohater położył dłoń na zielonym ten od razu poczuł, że typ jest przewodnikiem. W sumie było to całkiem logiczne, bo po co normalna osoba miała się wkradać do tej placówki.
- Jakoś nie wyglądasz mi na zielonego potwora… - skomentował porównanie ich genów… cokolwiek to znaczyło. Diego nie był jakimś prymusem z biologii, ale też nie kompletnym debilem. Czyżby mieli podobne do siebie umiejętności? Bardzo możliwe, ale jak na razie nie będzie się nad tym zbyt długo zastanawiał. Od razu za nim ruszył na swoich dość obecnie krótkich nóżkach, które raczej nie pomagały mu w szybkim poruszaniu.
- Możesz mi mówić Big Green, chociaż obecnie to chyba Lil Green - no może jest w kompletnej dupie, ale to nie znaczy, że humor kompletnie go opuścił. Weszli do jakiegoś magazynu. Diego nie wiedział co to są za sprzęty i do czego one służą, ale od razu jak niektóre widział to galareta na jego plecach wręcz się trzęsła, bo od razu mu się przypominały cztery ostatnie dni. Złapał się za ramiona jakby było mu zimno i delikatnie pocierał. Gdy tylko Rat się zatrzymał przy zlewie to oczy Diego powiększyły się jakby zobaczył Oazę na pustyni i jedynie wymamrotał - W-oda… - wydusił z siebie zielony  od razu podbiegając do zlewu jak tylko Rat przestał go wykorzystywać. Od razu spojrzał na jego kuszę i już zrozumiał co miał na myśli mówiąc, że mają całkiem podobny gen. Jednak na razie Diego miał inny cel… Pić… Dużo Pić. Może nie była to tequila, ale życiodajny przeźroczysty płyn. Od razu zanurzył całą głowę, ręce by jak największa powierzchnia jego ciała była zanurzona by móc absorbować coraz więcej płynu. Czuł jak siła wraca, a jego masa zaczyna rosnąć. Było wręcz widać jak jego mięśnie na nowo się pompują niczym bijące serce. Wyciągnął głowę ze zlewu biorąc oddech i od razu wydychając ciężkim oddechem. Gdy tylko usłyszał o otwarciu cel od razu w jego głowie rozbrzmiało imię Bumper.
- Nie wyjdę stąd bez Bumpera - powiedział stanowczo stając w całej swojej okazałości przed Szczurem - Dziękuje, że mnie uwolniłeś, ale jednak muszę spróbować chociaż go znaleźć. Podczas tego zamieszania klatki i cele będą otwarte jeśli dobrze cię zrozumiałem, dlatego niestety będę musiał przejechać całą autostradę do piekła po niego - po czym się uśmiechnął szeroko. Zielony zaczął się rozglądać za słoikami by nalać do nich wody. Chciał sobie zrobić takie małe “health packi” i schować je w swoim ciele.
- Pomogę ci uciec, nie zostawię cię w tym i tak samego, w końcu podałeś mi pomocną dłoń jak tego potrzebowałem -
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Wrz 22, 2022 9:37 pm

Rat spoglądał zaimponowany na Diego gdy ten zaczął nabierać w sobie wodę i odzyskiwać swój dawny vigor. Wyglądał na mile zaskoczonego, pozwalając sobie okrążyć przewodnika dwa razy by mu się lepiej przyjrzeć. Wyglądało to trochę jak trener oceniający formę i rzeźbę sportowca.
- Big Green. Dobrze, skoro MUSISZ to i tak rozglądniemy się za nim na zewnątrz. Bez względu na to skąd wyjdzie podczas alarmu, wszyscy będą się kierować przez główne wyjście. My zaś będziemy pędzić do wejścia bocznego gdy tylko rozlegnie się alarm. Stamtąd będzie dobre miejsce do ucieczki oraz będziesz mógł wyłapać swojego kolegę. Dodatkowo... - Nie dokończył bo nagle w budynku rozległa się przeciągła syrena, a czerwone światła alarmowe zaczęły się świecić i błyskać po całym pomieszczeniu. Rat widząc to szybko zabrał swoje rzeczy i popędził z powrotem na korytarz.
- Szybko! - Rzucił do kolegi i popędził w kierunku wyjścia z laboratorium.

Uciekając za Ratem Diego mógł usłyszeć wiele rzeczy. Liczne strzały, eksplozje i inne nieartykułowane dźwięki rozbrzmiewające echem po całej placówce. Najwyraźniej w innych sekcjach już zaczęły się walki. Wyszliście razem na szeroki metalowy korytarz, którego potężny strop utrzymywały stalowe grube belki po bokach. Na ścianie wisiała tablica ze strzałkami pokazująca, że wybiegli z "Lab Center" i kierowali się teraz do "Conduit Research Faculty". Drogę jednak zablokowała im jednak biegnąca w ich kierunku uzbrojona straż budynku, która widząc ich obu natychmiast uznali ich za przewodników(nie było to trudne) i otworzyli w ich kierunku ogień. Rat szybko odskoczył chowając się za metalową podporą, co zresztą też uczynił Diego. Pociski rozświetlały korytarz roznosząc wszędzie głośne huki wystrzału z pistoletów. Strażników było 3, każdy ubrany w kamizelkę kuloodporną oraz wspominane wcześniej pistolety. Słychać też było posiłki zbliżające się z piętra wyżej, jednak nie wiadomo czy pędzili akurat do nich czy może do innej bijatyki.

Rat zerknął w kierunku napastników i stworzył w dłoni 3 noże do rzucania, gotów w każdej chwili wykończyć strzelców, tak jak wykończył on wcześniej naukowców. Jednak wstrzymał się i spojrzał w kierunku swojego nowopoznanego kolegi.
- Big Green! Jak to robimy? Mogę szybko ich zabić jeśli odwrócisz uwagę i będziemy mieli ich z głowy. Czy może masz w planach coś innego? - Zakrzyknął do niego, a jego pytanie miało mocny nacisk na sprawę moralną o prostym przekazie: Zabijamy czy Pacyfikujemy?
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 25
Join date : 23/07/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Wrz 22, 2022 10:48 pm

Przynajmniej nie musiał przekonywać Szczura by pomógł zieloniutkiemu. Gdy mówił na twarzy Diego formował się mały uśmieszek zadowolenia, który szybko został wymazany przez dźwięk rozlegającej się syreny. Diego od razu podążył za Szczurem gdy ten tylko go zawołał. Dźwięki nie napawały go optymizmem. Wiedział jedno, właśnie rozpoczęła się wielka ucieczka przewodników. Chaos, tylko tak sobie wyobrażał to Diego. Wziął głęboki oddech próbując się uspokoić. Nie było to łatwe biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację. Chwile wcześniej siedział w słoiku niczym złota rybka w akwarium. Widząc przeciwnika od razu poderwał się by schować się za metalową osłoną. Spojrzał na Szczura, który miał już w ręku gotowe noże. Gdy wypowiedział te słowa dla samego zielonego czas zwolnił. Przypomniał sobie widok naukowców, którzy wcześniej umarli od jego broni. Teraz pytanie jak powinien postąpić? Czy zabicie strażników to dobry wybór? W końcu to są ludzie tylko wykonujący swoją pracę, ale z drugiej oni pewnie by się też za bardzo nie próbowali powstrzymać przed rozerwaniem ich na strzępy. Co by było gdyby jednak ich przylepił do ściany? W sumie brzmi to jak całkiem niezła opcja i nie będzie musiał pozwalać Szczurowi ich zabijać.
- Nie zabijam - powiedział zielony - Mam plan, ale muszę do nich jakoś podejść, dasz radę jakoś mnie osłonić przez krótką chwilę?! - w końcu on też był powiązany z “Glutem”, więc może będzie miał w zanadrzu jakąś technikę. Zaraz po tym Diego uformował w swojej ręce kulkę swojej mazi po czym pokazał ją Szczurowi - Jak się odwrócą to zaczynamy! - po czym zielony rzucił kulę (latający blob) w powietrze nad ich głowy, co by myśleli, że to jakiś granat - GRANADE! - krzyknął po czym chciał użyć Get over Here or i Will w stronę pobliskiej ściany i się do niej przyciągnąć. Pewnie zadasz sobie pytanie po co? Otóż chce wytworzyć pęd by następnie stworzyć z nóg sprężyny by się odbić od ściany by rzucić się na nich. Następnie gdy będzie leciał w ich stronę użyje swoich klejących i rozciągliwych kończyn by łatwiej było mu złapać dwóch z nich za głowy, tych co będą po bokach i następnie uderzyć nimi o tego środkowego by ich ze sobą zderzyć (Tak jak Zac na swoim Q) i gdy tylko będą razem potraktować ich Klejącą Materią. Przy dobrych wiatrach powinno ich to razem skleić ze sobą by następnie ich ogłuszyć typowym gumowym młotkiem w głowę. Jeśli się uda to Diego zbierze swoje bloby jak będzie to tylko możliwe.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptySob Paź 08, 2022 12:11 am

Rat widząc zamiary swojego kolegi rozpuścił z powrotem w szlam swoje sztylety, by przerobić z nich na prędko pojedynczy bełt, którym załadował swoją kuszę. Następnie wycelował i trafił nim w "granat" zrobiony przez Diego, co wywołało gwałtowną reakcję chemiczną której wynikiem była sporo eksplozja gęsto-zielonego gazu. Chmura gazu kompletnie omotała strażników którzy przestali strzelać krztusząc się i kasłając głośno. To była idealna okazja do wprowadzenia ataku Diego i tak też się stało. Jeden strażnik złapany, potem drugi. Następnie używając strażników jak narzędzia sprzedał "gonga" trzeciemu strażnikowi ogłuszając ich wszystkich od impaktu. Na koniec niezdolni się obronić, ani dobrze zrozumieć co się z nimi dzieje, Meksykanin skleił ich ze sobą pacyfikując ich do końca. Pozostało zebrać swoje bloby i pobiec dalej.

- No i dobrze wyszło. - Skomentował jedynie Rat natychmiast kontynuując dalszą ucieczkę. Metalowy korytarz zaprowadził ich do rozwidlenia dróg. Naprzeciw były potężne wrota wykonane z żelaza, które najwyraźniej prowadziły do miejsca wskazanego przez strzałkę, którą widzieli wcześniej. W lewym korytarzu widać było toczącą się strzelaninę z jakimś przewodnikiem, który teleportował się pomiędzy uzbrojonymi żołnierzami. Na szczęście byli bardzo daleko więc, nie zapowiadało się by dotarli do dwójki naszych uciekinierów. Prawy korytarz zaś prowadził dalej do schodów na górne piętro, który najwyraźniej na tą chwilę płonął. Ciężko było powiedzieć, kto lub co wywołał pożar jednak pewnym było, że przejście tamtędy było wysoce niewskazane.

Rat spojrzał się bliżej zamkniętym wrotom, badając czy jest jakiś sposób by je od zewnątrz otworzyć pomimo alarmu. Najwyraźniej niczego takiego nie mógł znaleźć, bo po chwili zaczął je pomału rozpuszczać jakimś żrącym kwasem ze swoich rąk! Wyglądało na to, że było to jakieś wyjście, choć może chwilę zająć. Jak na złość z górnego piętra wybiegło dwójka uzbrojonych w karabiny i kamizelki keflarowe strażników, którzy uciekli tu by nie usmażyć się żywcem. Jeden z nich zauważył dwójkę naszych "bohaterów" i otworzył ogień w stronę Rata.
- Osłaniaj mnie, nie mogę przerwać tego jak zacząłem! - Krzyknął mutant słysząc pociski przelatujące mu koło uszu.
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 25
Join date : 23/07/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyPon Paź 10, 2022 12:01 am

- Wybaczcie Panowie, ale czeka na mnie jedna kobieta w domu z obiadem tak jak na was - rzucił tylko do ledwo przytomnych strażników oklejając ich glutem i zbierając kawałki swojego ciała aka bloby.
- Tak, na szczęście mój pomysł wypalił - rzucił do Szczura, gdy tylko ten komplementował całą akcje. Diego w sumie był szczęśliwy, że nie musiał się zmuszać do pozbawiania ich życia. Westchnął z ulgą, że droga Szczura. Przynajmniej w końcu użycie tej zielonej mózgownicy w końcu przyniosło efekty. Podniósł się z ziemi zbierając ostatniego bloba i od razu popędził w stronę swojego towarzysza, gdzie ten ewidentnie wiedział, gdzie ma się kierować. Cały czas Diego rozglądał się za Bumperem, który pewnie teraz też korzysta z ucieczki. Gdy tylko dotarli do żelaznych drzwi uważnie obserwował ruchy Rata. Oczy zielonego się powiększyły widząc co właśnie robi Rat. Od razu przeszły do dreszcze myśląc co tamte strzały mogły zrobić tamtym strażnikom. Gdy tylko z góry zbiegła dwójka strażników Diego stanął przed Ratem by przyjąć obrażenia. Do jego uszu doszło, że musi go osłania. Zdał sobie sprawę, że nie mógł zbytnio liczyć na jego wsparcie. Od razu uformował z swojej ręki Tarcz, stanął bokiem by móc jak najbardziej z niej korzystać. Diego szukał oczami jakiejś ławki by móc wolną ręką ją przyciągnąć i puścić w stronę strażników i samemu móc ruszyć do akcji. Ławka miała skłonić strażników by się skupili na niej, by następnie Diego mógł pobiec na schody i łapiąc się ścian wystrzelić w ich stronę by następnie rzucić niestabilną materie gdy tylko znajdzie się w zasięgu i przykleić ich do ścian. W końcu to był korytarz prowadzący na górę, to raczej nie mógł być super szeroki. Oczywiście przy tym będzie zbierał bloby jak będzie okazja po wszystkim jeśli załatwi ich od razu. Jeśli jednak nie przykleiło ich do ściany to będą obklejeni niestabilną materią, więc będa spowolnieni to wtedy Diego spróbuje im wyrwać karabiny i je wyrzucić w tył, a następnie potraktować ich podwójnym gumowym młotkiem jak ręce będą wracać. Może to wystarczy? Jeśli ich unieruchomi to od razu rzuci do nich tekstem
- Zostali tam jacyś ludzie w płonącym pomieszczeniu? Odpowiadajcie od razu, chce im pomóc - po czym spojrzy im prosto w oczy - Nie chce by zginęli… Też mam rodzine, która się martwi - w sumie to może mu dadzą jakieś info, w końcu nie jest potworem za którego go wszyscy biorą…
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyPon Gru 26, 2022 6:56 pm

Diego stanął ścianą w osłonie kolegi. Stawiając przed sobą tarczę, przyjął na siebie porządną serię pocisków ze strony dwóch strażników, nim znalazł okazję by do nich dostrzec i unieruchomić przyklejając ich do ściany. Nie byli jednak w stanie odpowiedzieć na jego pytania, a dokładnie ujmując nie chcieli w żaden sposób z nim rozmawiać. Co więcej jeden ze strażników zdołał uwolnić nawet swoją dłoń z mazi i strzelić w tors Diego rozbijając jeden ze słoiczków z wodą, przez co strażnik musiał zostać ogłuszony. Kawałki szkła zaczęły wypełzać z jego ciała wraz z pociskiem, a woda zaczęła prędko przyswajać się przez zmutowane komórki Zielonego.

Będąc na schodach mógł dostrzec liczne strzały przelatujący przez pomieszczenie wyżej oraz okrzyki ludzi zarówno te w formie rozkazów jak i te wykrzykiwane z bólu. Ogień dość szybko rozprzestrzeniał się czego źródłem najwyraźniej był ktoś kto... ciskał ognistymi kulami na lewo i prawo. Nie dało się w żaden sposób dostrzec go jednak bijąca od niego aura mocy była wszechobecna i wręcz przytłaczająco. Wejście tam wyglądało na wyjątkowo ryzykowne.

- Big Green, już! - Krzyknął Rat, który akurat skończył przeżerać się przez około metr stalowych wrót na tyle by można było się wcisnąć. Czekając na swojego kolegę weszli obaj do środka, trafiając do szerokiego korytarza, rozciągającego się do skrzyżowania. Ściany tutaj z jednej strony miały umocnione okna przez które mogli dostrzec niezwykły widok.

Zza pancernymi szybami mogli dostrzec ogromne pomieszczenie przypominający silos rakietowy, jednak bez rakiety. Zamiast tego na środku stała równie masywna iglica przez którą biegła wiązka energii, kierująca się do góry. Było tu też mnóstwo metalowych, połączonych ze sobą platform, które prowadziły stopniowo w górę, po których przesuwali się naukowcy oraz pracownicy placówki. Były też tu stoły badawcze oraz maszyny nadzorujące  iglice. Praktycznie wszystkie ściany(lub ściana bo pomieszczenie było okrągłe) pokryte były specyficznymi metalowymi tubami, które były wyciągane przez robotyczne ramiona i ustawione odpowiednio do iglicy. Mimo iż Diego nie miał wysoce wykształconego wyczuwania to jednak nawet on mógł poczuć potężne promieniowanie przewodników pochodzący z iglicy.

- Musimy się tam dostać. To najszybsza droga ucieczki, choć wiąże się z ryzykiem, bo sporo straży możemy napotkać. Moim zdaniem to wciąż bezpieczniejsze niż główne wyjście gdzie pewnie zaraz rozpęta się piekło na ziemi. Szybko, nie możemy zwlekać. - Rzekł Rat pokazując przez okno jak platformy wokół iglicy prowadzą aż pod sufit, z którego wystawał spory właz oraz wyjście ewakuacyjne, przez które właśnie uciekał personel. Następnie ruszył przed siebie w stronę skrzyżowania dróg. Droga dalej do przodu prowadziła w stronę zamkniętych zasilanych elektronicznie drzwi. Wyglądały na równie mocne co poprzednie i zamknięte były jakąś dwustronną blokadą. Na lewo widać było uzbrojonych strażników, którzy właśnie się przegrupowali. Na prawo widać było 4 strażników, którzy pospiesznie przenosili skutego i trzymanego na kijkach(jak agresywnego psa) więźnia ergo przewodnika. Facet wyglądał trochę jak wściekły yeti, cały owłosiony z długimi brązowymi włosami i masywną brodą, bez ubrań. Wiercił się chcąc wyrwać się z uwięzi jednak, strażnicy trzymali go krótko uderzając go lekko błyszczącymi na błękitny kolor pałkami, które zdawały się go osłabiać. Zaprowadzili go za elektroniczne drzwi(nieuzbrojone) do miejsca przypominającego z daleka jakąś elektrownie i zamknęli je za sobą.
Spoiler:

- Szlag. Musimy odbezpieczyć drzwi z dwóch różnych pokoi. Ja biorę lewą stronę, ty prawą prędko! Szukaj dużej żółtej dźwigni z czarnymi paskami! - Oznajmił w stronę Diego Rat, po czym rzucił się biegiem w lewy korytarz rozrzucając wokół strażników i pod siebie dziwne szlamowe "granaty", które kompletnie zakryły widok tego co się tam dzieje dla Meksykanina. Z lewego korytarza zaczęły rozlegać się dźwięki walki.

Gdyby Diego podszedł do prawego korytarza mógłby zobaczyć, że wrota da się łatwo otworzyć przyciskiem(nie zostały jeszcze zamknięte od środka) oraz zdołałby dostrzec spod bramy cienie ze środka sugerujący liczny ruch i zamieszanie wśród(prawdopodobnie) strażników.

Jeśli zdecyduje się na otworzenie przejścia:
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 25
Join date : 23/07/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyWto Gru 27, 2022 5:05 pm

Można powiedzieć, że plan wyszedł… Diego wziął głęboki oddech po tym jak musiał ogłuszyć strażnika, który w niego strzelił. Spojrzał na drugiego po czym odszedł od nich spoglądając tylko na górę schodów przez krótką chwilę. Miał wrażenie, że tam dopiero musiała się dziać kompletna rzeźnia. Gdy usłyszał “już” od razu podbiegł do przejścia, które zrobił Rat. Zielony stanął przed jednym z okiem przyglądając się iglicy przez moment. Co to było za cholerstwo? Czemu z tego czegoś można było wyczuć takie duże promieniowanie? Słuchając Rata Diego spojrzał na górę w stronę wyjścia. Od razu udał się za Szczurem w stronę rozwidlenia, po czym spojrzał na prawo.
- Chyba nie mam większego wyboru - powiedział zielony pod nosem widząc jak Rat rozrzucił jakieś granaty i zaczął walić pewnie każdego po ryju. Diego podszedł do drzwi, gdzie wpakowali się ziomeczki z panem Yetim. W sumie to nie miał pojęcia czy ten ziomeczek był dobry czy zły, ale w sumie z drugiej strony może bym im pomógł się stąd wydostać i znaleźć Bumpera. Diego wzruszył ramionami otworzył drzwi, gdy tylko się otwarły spojrzał na gości celujących w niego.
- Em… dzień dobry? - po czym od razu odskoczył na bok jak tylko rozległy się strzały.
- Żadnego dowidzenia, chuj ci w dupe lub spierdalaj? Strasznie nieuprzejmi ci strażnicy - powiedział pod nosem - No dobra, pora na przemoc - powiedział zderzając swoje pięści ze sobą - Chociaż… - po czym zmienił swoje obie ręce w macki. Jego kończyny mają lepkie właściwości, dlatego też będzie chciał ich użyć do wyrwania pistoletów swoim przeciwnikom by ich rozbroić. Ale w sumie to może nie wystarczyć by nie zostać serem szwajcarskim. Nagle na jego twarzy pojawił się uśmiech iście diabelski. Jakby nie patrzeć już raz nawet robił idealny trick do tego, więc plan działania wygląda tak:
Na początku Diego wykorzysta latającego bloba wielkości piłki do kosza i rzuci go do środka krzycząc “GRANAT” wyrzucając go tuż nad głowy gości zza zasłonką. Następnie wyskoczy on nad nich i mackami spróbuje wyrwać im pistolety.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyCzw Lut 02, 2023 9:16 pm

Plan poniekąd się powiódł. Strażników nieco skołowała zielona substancja lecąca w ich stronę i nawet odsunęli się ze swoich barykad by nie być w zasięgu tego "granata". Zanim zdążyli zorientować się co się dzieję, Diego wparował do nich i rozbroił ich z broni swoimi mackami. Stracili swoje karabiny, jednak nie powstrzymało to ich wrogich zamiarów. Wyciągnęli po pistolecie zza pasa i ta sama dwójka gości co wcześniej zaczęła oddawać strzały na Diego. Parę z nich walnęło w Przewodnika, jednak nie zaznał on obrażeń gdyż popękały w nim jego "health paki". Widząc, że strzały mu niewiele robią jeden z nich zaczął drzeć się na leżącego na podłodze kolegę.
- Kurwa Gregory wstawaj! Ty masz pałkę z Inhibem, załatw go. - Darł się, a w pół leżący facet ciężkozbrojny facet podniósł głowę do góry i zaczął bardzo niespiesznie wstawać. Może szybciej nie mógł przez swoje uzbrojenie, ciężko było stwierdzić.

W między czasie czwórka strażników prawie całkowicie wpakowali "Yeti" do kapsuły. Jeśli zaraz się ich nie powstrzyma, to sukcesywnie go za mną w tym... czymś.
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 25
Join date : 23/07/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptySob Lut 25, 2023 8:20 pm

Diego widząc jak strażnicy wyciągają bronię instynktownie zasłonił się rękami, jednak w momencie w którym w niego strzelili przypomniał sobie, że przecież jest całkiem twardym przewodnikiem. W sumie jego mina wyrażała zdanie “Oh, no tak”, ale w momencie, w którym krzyknęli o pałce z inhibem w jego głowie zapaliła się czerwona żarówka. Od razu zwrócił wzrok na wstającego strażnika i podbiegł ignorując tych dwóch pierwszych po czym wystrzelił w jego stronę rozciągliwą rękę by złapać go za głowę i rzucić nim w stronę ludzi pakujących Yeti do tego czegoś. Miał nadzieje, że przynajmniej na chwilę uda mu się ich powstrzymać przed zapakowaniem go tam.
- Sorry Gregorio, ale ta pałka raczej by mi za bardzo przeszkadzała - uśmiechnie się po tym tekście do lecącego Grzegorza. Jednak teraz co zrobić z pozostałymi? No to sprawa wygląda tak, że Diego stojąc między pierwszą dwójką strażników zamierza wystrzelił w ich stronę po jednej rozciągliwej ręcę by następnie ich ze sobą zderzyć głowami, a następnie poprawić im z wybuchu klejącej materii co by się obaj skleili do siebie
- Now kiss! - jakże to cięty język Diego nie przestawał zawodzić nawet w takiej sytuacji. Co dalej? No to naszymi sklejonymi kolegami Diego również rzuci w stronę pozostałych stażników. Gdy tylko będzie miał wolne recę podniesie jeden z karabinów przy pomocy macki i wyceluje w strażników, którzy ładują yeti - Stać skurwysyny albo ten spust zaśpiewa Flamenco - jakby dalej próbowali to wtedy Diego wystrzeli im parę pocisków pod nogi.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 65
Join date : 27/03/2021

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki EmptyNie Maj 05, 2024 8:26 pm

Sprawy potoczyły się szybko. Choć ciężko opancerzony Gregory był nad wyraz niewygodnym celem do rzucenia, szczególnie jedną ręką, tak nadludzka siła Diego dała radę oderwać go od podłogi i wywalić w trzymającego więźnia strażników. To spowodowało, że włochaty przewodnik/bestia mógł wykorzystać moment swobody do wyrwania się z okowów i zaczął szaleć na pełnej. Zaczął rzucać strażnikami po pokoju, demolować delikatny elektroniczny sprzęt no i na końcu zaczął siłować się z Grzegorzem, który zaskakująco dotrzymywał mu tempa. W całym tym zamieszaniu jeden ze strażników, który został wcześniej wyrzucony w powietrze, wylądował na tablicy kontrolek, szczęśliwie lądując na przycisku zwalniającym główne drzwi. Pechem było jednak, że chwilę po tym zaczęły pojawiać się na panelu iskry i teraz pomieszczenie dość szybko zaczęło stawiać w płomieniu. Ci strażnicy co byli w stanie rzucili się do ucieczki, biegnąc w kierunku z którego wcześniej przyszli Diego i Rat. Nie było czasu robić tu nic więcej, poza ucieczką.
Gdy już wspomniana wyżej dwójka naszych niedoszłych bohaterów spotkała się znów przed bramą, Rat był pokryty w paru miejscach krwią na swoim stroju taktycznym. Najwyraźniej zło konieczne, biorąc pod uwagę jak duży stawiali mu opór. Bez dalszych słów ruszyli w kierunku odblokowanych wrót, licząc się z tym, że w każdej chwili mogą się zatrzasnąć i słusznie, bo blokada powróciła niedługo po tym jak się przedostali do następnego pomieszczenia. Drogi z powrotem już nie było.

Teraz byli w pomieszczeniu, który przypominał jakiegoś rodzaju duży warsztat, z kilkoma bramami podobnymi do tych, przez które przeszli.

Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki A0b5db0b81cc94669290cc4773c0bda0
Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki 1a096b004cd1265ecbdabbb1f5b47409

- Wygląda na to, że reszta naukowców zdążyła się już ewakuować. Jak jakiegoś zobaczysz to nie miej litości, dobrze wiesz co robili tobie i innym. Szukaj włazu ewakuacyjnego, gdzieś tutaj powinien taki być. Za to ja poszukam czy nie zostawili czegoś ważnego. - Powiedział Rat biegnąc na drugi koniec pomieszczenia, gdzie znajdowały się głównie jakieś kontenery oraz ciężki sprzęt do przenoszenia ich.

Diego został samemu, mogąc nieco lepiej przyjrzeć się okolicy. Wyglądało na to, że dostarczano tu liczne transportu różnego rodzaju flory, fauny oraz nawet "żywej" tkanki, które były już procesowane od razu po przyjęciu. Dużo probówek oraz sprzętu znajdowało się tu rozbitych na podłodze, sugerując ucieczkę w pośpiechu. Było też sporo śladów, sugerujących gdzie mógł znajdować się wspomniany przez Rat'a właz ewakuacyjny i po krótkiej chwili dostrzegł go w kącie pomieszczenia, przysłonięty poza widokiem. Jednak prócz tego znalazł coś jeszcze. A raczej kogoś, bo pod stołem blisko włazu ktoś się ukrywał. Kobieta w białym kitlu naukowca. Czarna grzywka. Okulary. Przerażone spojrzenie i dygoczące ciało, ściskając w dłoniach pół-przeźroczystą teczkę z której można było dostrzec zieloną substancje. Dobrze znał tą substancje. Oraz kojarzył kobietę. To była ta, która go jako jedyna poiła w pociągu. Bezbronna.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty
PisanieTemat: Re: Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki   Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki Empty

Powrót do góry Go down
 
Rozdział 1 - Ucieczka z Placówki
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Infamous-