Share
 

 Urząd spraw cywilnych dystryktu 7

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyWto Wrz 20, 2022 3:37 pm

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 744BD9H

Był to sporawych rozmiarów biurowiec, gdzie górne piętra zajmowane były przez tą część kadry od której nie wymagano kontaktu z mieszkańcami czy innymi osobami przychodzącymi załatwić swoje sprawy w urzędzie. Dolna część natomiast była przeznaczona dla odwiedzających i tych pracowników których zadania wymagały kontaktu z gośćmi kompleksu, stąd też było tu więcej sof, stolików, automatów z kawą czy innych udogodnień, nawet z telewizorami w poczekalni.

Co robił tutaj Mugen wraz z Leonem i czwórką innych dzieciaków? No sprawa była prosta - zdemontowano im szkołę. A skoro zdemontowano szkołę to dzieciaki ze szkoły było trzeba gdzieś ulokować. Wiele dzieciaków poszło do innych szkół w ich dystrykcie ale jak wiadomo, ilość miejsc ograniczona. I w ten sposób część dzieciaków została wysłana do szkół w innych dystryktach. Tak było z tą wyjątkową szósteczką którą czekała przeprowadzka z dzielnych 18 do dzielnicy 7, do nowej szkoły, nowych dzieciaków... no stresująco. Co by dzieciaki nie musiały dojeżdżać, zapewniono im chociaż akademik. Tak przynajmniej słyszeli bo to wszystko wyjdzie dopiero w praniu, nikt im za dużo nie powiedział i większości mieli dowiedzieć się no, tutaj. Na spotkaniu z pracownikiem miejskim i jakimiś ludźmi ze szkoły. Na razie jednak w pomieszczeniu byli tylko oni. Cztery pomarańczowe kanapy obok sporego stolika na którym były puszki z gazowanymi napojami oraz słodkie przekąski. Na jednej kanapie - Mugen z Leonem. Znali się. Chodzili razem do pierwszej klasy, teraz zapowiadało się że mają razem chodzić i do drugiej. Na kolejnej kanapie (Po ich lewej) - dość drobny blondyn, ubrany raczej na sportowo który ze znudzeniem obżerał się paluszkami. Obok niego siedziała białowłosa dziewczyna która z zamkniętymi oczami bujała się w rytm muzyki którą słyszała w słuchawkach wciśniętych na uszy. Kanapa naprzeciwko była pusta, natomiast po prawej siedziały ostatnie dwie osoby. Dziewczyna o obfitym biuście z fioletowo-różowymi włosami z dziwnym kwiatem wpiętym we włosy - wyglądała na dość podekscytowaną, oraz chłopak o zielono-czarnych włosach w ciemnych okularach który bawił się telefonem komórkowym i wyglądał na rozdrażnionego.

Czas leciał powoli i spokojnie, niczym nie zmącony z cholera wie jak długim jeszcze czasem oczekiwania, widocznie nie mogąc już wysiedzieć dziewczyna z kwiatem uderzyła dłońmi w stół, by przyciągnąć uwagę zgromadzonych - co było dość skuteczne.-Ekhm-Odkaszlnęła i przyłożyła prawą dłoń do mostka.-Tsutsuradaira Nana, ale może mi mówić po prostu Nana. Skoro mamy być w jednej klasie pomyślałam że powinniśmy się poznać. Czeka nas nowy rok wśród samych obcych ludzi, dobrze jeśli zbudujemy już jakieś relacje nim trafimy do nowej klasy. Mimo że pochodzimy z tej samej szkoły nie kojarzę większości was, nie mieliśmy więc pewnie zbyt wiele okazji do obcowania ze sobą-Otwarła puszkę fanty i upiła spory łyk.-Myślę też że powinniśmy co niego o sobie opowiedzieć! Interesują mnie rośliny i zwierzęta, nie lubię wrednych typów a mój znak zodiaku to ryby! I nie mam chłopaka-Mrugnęła w kierunku Mugena i Leona i usiadła z powrotem, przy okazji dźgając łokciem chłopaka siedzącego obok niej, ten stęknął niezadowolony ale opuścił dłoń z telefonem.
-To jest tak bezcelowe jak cała twoja persona Nanacchi.-Stwierdził leniwie i spojrzał po reszcie-Katsuda Kiba. Interesuje się modą, pięknem ludzkim i ubraniami, nie lubię ludzi bez gustu, biedaków i pozerów. Nie szukam kolegów.-To powiedziawszy usiadł i wrócił do przeglądania telefonu. Z tej dwójki raczej ani Mugen i Leon nie kojarzyli Nany, chociaż mogło im się obić o uszy że w ich szkole jest jakaś totalnie świrnięta na punkcie biologii dziewczyna. Inaczej było z Kibą, bo o nim słyszeli na pewno - najpopularniejszy chłopak ich starej szkoły, profesjonalny model i jeśli wierzyć plotkom - przyszły aktor. Białowłosa dziewczyna po drugiej stronie stołu zdjęła słuchawki i ziewnęła przeciągając się.
-Senbonuzakura Ichigo. Lubię muzykę i skateboarding. Mmm... to chyba wszystko?-Spojrzała niepewnie na Nanę, po czym również otwarła puszkę z napojem i się napiła, uznając że nie ma co zakładać słuchawek w momencie, kiedy chociaż wypada słuchać. Chłopaczek siedzący obok niej wpakował do buzi paluszka, przeżuł i wstał, strzepując z siebie okruszki.-Hitsuhige Hanma. Nie mam konkretnych zainteresowań, można powiedzieć że lubię wszystko po trochu... oh, interesują mnie ludzi jeśli to się liczy? A z rzeczy których nie lubię... hmm...-Przyłożył palec do dolnej wargi-Brukselka?-Uśmiechnął się-W wolnych chwilach jeżdżę konno, jeśli ktoś chciałby się nauczyć, zapraszam!-Zaproszenie niemal wykrzyknął i klapnął sobie na sofie, teraz wzrok Nany zaczął wwiercać się w Leona i Mugena, bo tylko oni zostali. Co zaś do kojarzenia ostatniej dwójki ze szkoły to Ichigo nie kojarzyli wcale a Hanma... zdawało się że był w ich szkole ktoś o takim nazwisku. I że był pieruńsko bogaty.
Powrót do góry Go down
Mugen


Mugen


Liczba postów : 13
Join date : 24/07/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyWto Wrz 20, 2022 10:33 pm

Zestresowany? Mało powiedziane. Mugen w sumie to nie widział wcześniej takiego budynku niemalże. Większość rzeczy tak na dobrą sprawę załatwiała mamuśka. Znaczy czasem z nimi łaził, bo musiał się zgłosić, jednak był w tym kompletnie zielony. Zwłaszcza jak zobaczył jacy ludzie to byli. Otuchy dodawało mu iż był z nim jego kumpel Leo. W końcu byli w tej samej klasie. Pewnie zapytacie jak? A no była sytuacja gdzie musieli się bronić przed 5-cioma typami, których kompletnie rozjebali. Dodatkowo dochodziło do tego też jakieś igrzyska sportowe gdzie brali udziało, co tu dużo opowiadać, byli w końcu dobrymi ziomkami co sobie podawali ściągi jak było trzeba. Od razu jak go zobaczył to przybił z nim typową dresiarską grabę.
- Dobrze, że przynajmniej nie jestem tutaj kurwa sam - od razu na jego pyszczku pokazało się zadowolenie. Dla samego Mugena było to dość odprężające bo cały stres z niego spłynął. W końcu Leo był osobą bardziej klubową niż on sam. W sumie to się zaczęło od tego jak już Mugen trenował wrestling a jego kolega szukał dla siebie zajęcia. Tak, był to trzeci trening samego Abaraia, a wtedy zobaczył kumpla z klasy. Tak na dobrą sprawę zaczęła się ich znajomość.
- Gdybym wiedział, że będzie ktoś tu znajomy to sobie oszczędził szykowania się - zaśmiał się nasz kochany wielkolud będąc ubranym w dość elegancką koszulę galową i ciemne, typowo szkolne spodnie.
- Czemu nie wspomniałeś wcześniej - szepnął po cichu do swojego kolegi. Jak reszta zareagowała to go w sumie to dość pierdoliło, w końcu nie z każdą osobą z klasy i szkoły gadał. Oczywiście dziewczyna z sporym biustem zwróciła jego uwagę na zasadzie “Cycki”, jaki inny facet nie próbowałby inaczej zerknąć na cycki nowej koleżanki. Szturchnął Leo na zasadzie “Patrz na dziewiątą” spoglądając na obdarzoną przez naturę dziewczynkę. Kiwnął tylko głową porozumiewawczo na zasadzie “Dobra dupa z ryja”. W końcu z samym kumplem coś tam przeszli chociaż nie często towarzyszył mu z wypadami na kluby. Może był tam z nim raz czy dwa, ale to była zwykła ciekawość olbrzyma jak to wygląda aniżeli jakiekolwiek pląsy. Składanie Gundamów > Chodzenie na kluby w tym przypadku. Spojrzał na resztę ziomków i ziomalke, które z nimi były i jego uwagę zwróciła Nana. Ciężko było mu się skupić patrząc co jakiś czas na jej… No nie oszukujmy się spory biust. Mugen lubił cycki tak jak każdy chłopak z jego rocznika a tym bardziej, że przypominała mu waifu z jednej z jego lubianych mang. Tak, ten sporych rozmiarów chłopiec miał pare waifu i był bardzo speszony do dziewczynek. Oparł się na jednej ręce niczym znudzony myśliciel i sięgnął drugą łapą po napój gdzie łyknął małego łyczka jak do przepity. Przez cały ten czas myślał tylko o swoich gundamach, czasami tylko spoglądając na ludzi. Reszta wyglądała mu znajoma, że mijał ich gdzieś na korytarzu. Dziewczyna z kwiatkiem wstała i od razu podniósł wzrok na wysokość jej twarzy by nie wyglądało to tak, że kompletnie obaczaja jej drugie oczy, bimbały mleczarnie, zderzaki i wiecie no o co chodzi, że ma czym oddychać. Gdy zaczęła mówić to Mugen siedział cicho spłoszony kapkę sytuacją. Chciał coś powiedzieć, ale nie wtrącał się w przedstawianie innych. Jedyne co na koniec jej wypowiedzi dodał to, żę…
-A Ja akurat nie mam dziewczyny, hihi - w sumie tyle udało mu się wydukać z tego wszystkiego tak by słyszał to głównie Leo. Oczywiście oczkiem odpowiedział takim posłanym pseudo pocałunkiem z dłoni na zasadzie "Okej, piękna". Następnie odezwał się piękniś, którego Abarai dobrze kojarzył, bo było go wręcz pełno. Zawsze jak zaczynał rozmowę z jakąś dziewczyną to akurat zawsze jego temat wchodził. Mijał go na korytarzu nie raz z dość złowrogim spojrzeniem jak to typowe nastolatki “A weź kurwo żryj pierdolony gruz”. Nigdy nawet nie chciał się z nim przyjaźnić i raczej starał się unikać jego towarzystwa. W końcu kto by chciał kręcić się wokół takiego typa… Niby większość szkoły, jednak sam Mugen pałał do niego niewielką zazdrością, że tak dobrze mu idzie. Czy to wszystko przez to, że był pierdzielonym weebem, jakaś Waifu? Może, ale chuj. Dalej patrzył na obfity biust Nany… Miał takie wrażenie, że gdzieś ją spotkał, ale sam nie wiedział gdzie… Nana… Nanaś? Może coś w tym stylu ktoś o niej mówił, ale wolał to zostawić gdzieś w tyłu głowy i tego nie wtrącać. Za mało wiedział, bo nawet dobrze jej nie poznał. Tylko to imię mu w jakiejś mandze przeskoczyło. Tak czy siak występ aktora pozostawił tylko prychnięcie głośniejsze nosem wydając z siebie tylko takie “Pchr” nosem, które mógł każdy zauważyć. Tym bardziej tekstem po “pozerach i biedakach”... Jebany kawałek gówna, który nie wie co wszyscy musieli przejść przez swoje życie… Chociaż Mugen sam składał jednak figurki Mechów samotnie w domu. Drugi występ nie był jakiś wybitny, mimo iż sama Ichigo podobała mu się z wyglądu.
Zanim jednak zdążył coś powiedzieć to chłopak z paluszkiem w gębie zaczął gadać. Przez myśl mu się przewinęło, że to chyba to bananowe dziecko o którym mówili ludzie czasami. Gdy ten w końcu skończył to Mugen od razu wstał.
- Nazywam się Abarai Mugen! - wręcz prawie wykrzyknął salutując z uśmiechem na ustach po czym opuścił rękę - Prawda jest taka, że uwielbiam mangi, gundamy, mieszane sztuki walki i wrestling - po czym wypiął się w typowe “Tak się zgina, dziub pingwina” pokazując swoją okazałą i wyćwiczoną sylwetkę - Moje zainteresowania? Nie mam ich zbyt wiele, ale jakby ktoś chciał kiedyś założyć klub mangowy lub do składania modeli to jestem otwarty na propozycję- o czym wziął łyka ze swojego napoju - Oraz poznawanie nowych ludzi! Jak mogę to pomogę, to jest moje motto! - po czym spojrzał na Leo pokazując kciuk do góry przypominając sobie jak z jego dobrym kolegą rozjebali 5-tkę w walce 2v5 i pomagali staryszym panią czy niepełnosprawnym nosić zakupy. Ach co to była za walka, ale o tym kiedy indziej. Siadając klepnął kolegę lekko po plecach, tak dla otuchy i rzucił do niego spojrzeniem typu “I got you homie”.
Powrót do góry Go down
Leon


Leon


Liczba postów : 15
Join date : 02/08/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptySro Wrz 21, 2022 3:34 am

Wysokie budynki. Ulice pełne ludzi chodzących w maseczkach. Wielki bilbord przedstawiający jakąś postać z anime. Chyba nawet jakieś wydarzenie musiało się odbywać, bo widział sporą ilość cosplayerów w jednym miejscu. Nigdy co prawda nie bawił się zbytnio w przebieranie za fikcyjne postacie, ale jak oglądał jak dobrze inni się przy tym bawili - często miał ochotę również wziąć w tym udział. Gorzej, że nie wiedział do końca jak. Cały koncept i przygotowania do tego zdawały się strasznie skomplikowane, a jeszcze nie trafił na znajomego jaki mógłby mu to przedstawić tak bardziej profesjonalnie. Może powinien po prostu podbić któregoś dnia na taki konwent i się zapytać ludzi jak zacząć? Tak, definitywnie tak zrobi.
Takie to myśli nawiedzały właśnie chłopaka podczas jego podróży samochodem pod urząd spraw cywilnych. Oczywiście, nie on kierował a jego mama, która przeważnie miała sporo czasu wolnego - nawet po tym jak się przeprowadzili. Dalej nie mógł się przyzwyczaić do niektórych widoków w Japonii, mimo tego ile już czasu tutaj spędził. I mimo tego jak podekscytowany był nową szkołą, tak jednocześnie wszystko wokół również lubiło go ekscytować - szczególnie podczas podróży autem, kiedy to w tle jedyną rzeczą zabijającą ciszę był odgłos silnika i jakaś stosunkowo nowa piosenka jaka to musiała niedawno wyjść. Nigdy wcześniej je nie słyszał.
- Co to za nuta? - przestał w końcu opierać się o szybę i obserwować miasta. Zamiast tego, odwrócił się do swojej mamy zadając jej pytanie. Patrząc jak ta sobie nuciła pod nosem to chyba musiała ją lepiej znać.
- Daten, autorstwa Creepy Nuts... dziwna nazwa zespołu, prawda? - odpowiedziała prawie automatycznie przez to jak była skupiona na drodze. Po chwili dopiero zadała pytanie, na jakie Leon nie mógł nie odpowiedzieć twierdząco. Chociaż... nie aż taka dziwna. Nawet chwytliwa, jeżeli miał być szczery. Dołączył więc do nucenia się, kiedy to już tekst utknął mu trochę w głowie. Obserwował przy okazji budynek, do jakiego to zaczęli się zbliżać. To tutaj był ten cały biurowiec.
Formalności do wypełnienia rzecz jasna go nie dziwiły. Nie stresował się nimi nawet jakoś bardzo, trochę przez to że generalnie stres nie był w jego naturze. Był pozytywnej myśli co do całego procesu. Nie spodziewał się jednak otrzymać akademik, jeżeli miał być szczery. Znaczy, na pewno będzie bliżej uczelni niż dom jego rodziców... i będzie ciągle wśród swoich znajomych. Miał jednak wrażenie, że zatęskniłby trochę za własną przestrzenią do pogrywania na gitarze czy wygłupów z rodzicami za dnia.
Ah. Zobaczy się w praniu. Akademik może okazać się bardzo fajnym przeżyciem, a w razie czego, zawsze będzie mógł się wyprowadzić, prawda? Mama zatrzymała się na ulicy na moment, a on zgodnie z ustaleniem szybko wyskoczył z auta, żeby nie blokować ruchu na zbyt długo. Cofnął się jednak na szybko jeszcze do auta bo zapomniał plecaka, pochylił się żeby dać jej buziaka w policzek na pożegnanie i zamknął za sobą drzwi. Zarzucił na siebie plecak i schował ręce do kieszeni. Nie ubierał się jakoś zbyt... elegancko. Zwyczajnie, dość casualowo. Jeansy bez żadnych podarć, czarna koszulka i luźna, biała bluza z kapturem nad nimi. Szybki spacerek do pomieszczenia w którym to no, kazali mu czekać z innymi osobami z jego szkoły. Od razu po wkroczeniu zobaczył praktycznie dobrze znajomą mu twarz.

Abarai Mugen. Postać faktycznie dobrze mu znana, przez to jak los wielokrotnie ich na siebie rzucał. Czy to podczas niefortunnego dnia gdzie musieli wkopać paru delikwentom - chociaż większą robotę tutaj wykonał Mugen - czy to kiedy przypadkowo spotkali się na treningu zapasów. Igrzyska sportowe były już do przewidzenia, z racji że oboje brali w nich udział, nawet jak w innych kategoriach. Los więc chciał że trochę się zaprzyjaźnili, nawet jak wielkolud był bardziej od niego zamkniętą osobą.
Oczywiście, od razu przybił z nim grabę i uśmiechnął się szeroko. Przeskoczył go wzrokiem na jego wspomnienie o wyszykowaniu się, nim zaśmiał się lekko. Poklepał wielkoluda po ramieniu.
- Przynajmniej nie masz garnituru. Mogło być gorzej. - stwierdził rozbawiony, siadając tuż obok wielkoluda. Ten szepnął do niego pytanie, na jakie to właściwie miał natychmiast odpowiedź. - Dość niedawno się dopiero dowiedziałem że tu będę. Jakieś opóźnienie, czy coś w tym stylu. Nie znam się zbytnio.
Była to też prawda. Nie wiedział kto coś popsuł, czy może późno zostało ustalone gdzie zmierza, ale nie przejmował się tym. Wszystko dobrze, co dobrze się kończy, prawda?

Dopiero teraz pozwolił sobie na przeleceniem wzrokiem po ludziach. Zaczął też, niejako przez szturchnięcie Mugena, od "cycatej". Definitywnie wielkolud tak by ją nazwał, co do tego nie miał wątpliwości. A Leon pewno by się przez to trochę zaczerwienił, jak to miał w naturze podczas takich sytuacji. Widząc dodatkowe kiwnięcie od Mugena, jakie definitywnie miało oznaczać że daje on jej jakąś "okejkę", pokręcił tylko głową z uśmiechem. Zatrzymał się na chwilę. Nie spotykając się jednak z nim wzrokiem kiwnął głową. No. Była ładna. Tego jej nie mógł odebrać. I wydawała się też znacznie bardziej żywa od pozostałych, co było dla niego ogromnym plusem. Przeskoczył na nią wzrokiem i przyglądał jej się przez chwilę. Podekscytowanie... najpewniej nową szkołą jak i nowymi znajomymi. W pełni to rozumiał.
Kolejna osoba. Znana mu zresztą, bo ciężko było go nie znać. Katsuda Kiba był znany w całej szkole, nawet jak nigdy nie miał okazji jakoś skrzyżować z nim dróg. On poszedł bardziej w ścieżkę mody i aktorstwa, natomiast Leo siedział głęboko w sportach szkolnych. Te dwie rzeczy się nie pokrywały ani trochę. Nawet jak każdy z nich miał tam jakąś popularność w szkole, tak nie każde popularne osoby się znały, prawda? Lub to może Evered był zbyt mało popularny - chociaż definitywnie miał jakiś mały fanklub! Na pewno.
Białowłosa. Kompletnie mu nieznajoma, chociaż miała plusy za słuchanie muzyki i bujanie się w jej rytm. Nie, żeby to istniała osoba jaka nie docenia muzyki. Chyba. Właściwie nie był pewien co sądzi o niej Mugen. Będzie musiał się potem zapytać jakie gatunki lubi, ale to jak już załatwią sprawy tutaj i pójdą pewnie na miasto świętować. No, przynajmniej taki miał plan. Może nawet w większym gronie jak uda się ludzi przekonać. Blondyn natomiast zajadał paluszki. Ciężko było tutaj cokolwiek więcej stwierdzić. Nie kojarzył go ani trochę, a paluszki dla niego też nie był specjalnie smacznymi przekąskami.
Każdemu posłał najzwyczajniej uśmiech na powitanie i machnął do nich ręką. Jak to się okazała, zaraz i tak zaczęło się wspólne przedstawianie. Kwiecista dziewczyna go w tym uprzedziła, widocznie nie mogąc już wytrzymać z podekscytowania. Wziął jeszcze tylko puszkę z jakąś colą - lub czymś do niej podobnym, po czym oparł się wygodnie o kanapę i upił łyk.

Tsutsuradaira Nana. Słysząc jej słowa kiwnął lekko głową, co by to pokazać jej zgodę w tym planie "poznania się" i dalej miał uśmiech na twarzy. Co prawda, według niego nie miało to aż takiego znaczenia. Zbudowanie relacji już teraz. W końcu, w klasie też są ludzie, prawda? Nie chciałby od razu tworzyć grupki i zamykać się na nowych znajomych jakich to zdobędą w Dzielnicy 7. Nie miał jednak nic przeciwko lepiej się poznaniu z osobami tutaj zebranymi. Lubiła rośliny i zwierzęta - a to drugie według niego było dużym plusem, o jaki mógłby zahaczyć ich znajomość - a także nie lubiła wrednych osób. Dość... naturalne. Znak zodiaku ryby. Nie znał się na nich, więc nic mu to nie mówiło. I nie miała chłopaka, co też był okej. Słysząc komentarz Mugena, uśmiechnął się lekko roześmiany i również go szturchnął. Zerknął mu w oczy, ciut poważnie, dając znak w stylu "nie żartuj sobie z niej". Bo to nie było najbardziej miłe, nawet jak wiedział że Abarai robił to w dobrej wierze. Był miłym wielkoludem. Kiedy zauważył jednak jej mrugnięcie, zatrzymał się na chwilę. Sam mrugnął dwa razy, ale raczej zdezorientowany. Po chwili jednak posłał jej szeroki uśmiech, przy którym to przymknął nawet swoje oczy. Jak to często lubił robić.
Katsuda Kiba. Większości jego słów się praktycznie po nim spodziewał, to też nie zdziwił się zbytnio niczym. Słyszał jak dziewczyny o nim plotkowały, czasem nawet rozmawiając zwyczajnie z Leonem. Nie zdawał się być najbardziej przyjacielskim chłopakiem, ale mogły to być jakieś pozory. Zaciekawiło go jednak jego pierwsze stwierdzenie. O personie "Nanacchi". Natychmiast na nią przeskoczył, chcąc zobaczyć czy może jakoś zareaguje na to. Persona, hmm? Zaciekawił go teraz, nawet jak mogło to nic istotnego nie znaczyć. A mogło też sugerować, że Nana starała się być kimś, kim nie była na co dzień. Ważna rzecz.
Senbonuzakura Ichigo. Dziewczyna nie powiedziała o sobie zbyt wiele, ale zawsze coś, prawda?
Hitsuhige Hanma. Zaskakująco, Hanma swoim przedstawieniem nawet go kupił. Lubienie wszystkiego po trochu brzmiało jak coś bliskie sercu Leona, podobnie jak interesowanie się ludźmi - choć było to dość szerokie określenie. Jazda konna brzmiała jednak jak coś czego nie kojarzył, a co było dla niego definitywnie ciekawe i warte spróbowania chociaż raz w życiu.
No i Abarai Mugen. Czego jednak on nie powiedział, to wszystko Evered już wiedział. Co chyba oznaczało, że nadeszła jego kolej. To jak Mugen na niego patrzył definitywnie to sugerowało. Dopił szybko colę i odstawił puszkę na stolik. Wstał jak cała reszta i bardzo lekko się ukłonił, posyłając każdemu uśmiech.
- Miło was poznać! Jestem Evered Leon. Interesuję się bardzo ogólnie wszelakiego rodzaju sportami, ale też taekwondo i muzyką. No i też zwierzętami. I śpiewanie też jest fajne, tak jak taniec. I... generalnie, lubię bardzo dużo rzeczy, to też zawsze z wami chętnie o wszystkim pogada! Kocham spędzać czas z ludźmi, więc zawsze jestem chętny na wyjścia. - stwierdził ostatecznie, śmiejąc się lekko zawstydzony średnim przygotowanie do przedstawienia się i podrapał się z tyłu głowy. - Ah. Nie lubię za to osób jakie psują szczęście innych. A zaoferować wam mogę głównie wspólny wypady na karaoke i pomoc, jakbyście potrzebowali jej w czymś. Cokolwiek by to było.
Posłał im jeszcze raz szeroki uśmiech, pokazując białe ząbki. I zasiadł z powrotem na swoim miejscu, rozmyślając co można by zrobić żeby ich czas trochę tutaj umilić. Mrugnął dwa razy, kiedy to wpadł na pomysł i wyciągnął telefon z kieszeni.
- Może chcecie się wspólnie dodać do kontaktów? Tak by mieć w razie czego kontakt jakbyśmy chcieli robić jakiś wypad, czy coś. - zasugerował, co by to nie nastała od razu cisza po jego przedstawieniu się.     
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyNie Wrz 25, 2022 7:44 pm

Leon i Mugen stanowili nietypowy duet. Trochę jak Pinky i Mózg gdzie Mózg nie bardzo był Mózgiem - ale dalej był kurduplem mądrzejszym od Pinkyego, a Pinky nie był chuderlawy, ale wciąż był wysokim przygłupem o gołębim sercu. Była to też widocznie wersja dla dorosłych, bo Mugen język to chyba wyniósł z ulicy. Jego odpowiedź do Nany nie została skomentowana, ale spojrzała na niego gdy to powiedział, nie komentując tego jednak w żaden sposób i dalej uśmiechając się w ten sam sposób. Leon obserwując Nane też nie mógł dostrzec nic nietypowego po słowach Kiby, mimika Nany nie zmieniła się nawet na moment.

Słysząc przedstawienie się Mugena, Nana jedynie uśmiechnęła się i przechyliła lekko głowę, widocznie będąc skonfundowaną i zapewne nie rozumiejąc połowy z tego co Mugen mówił. Kiba prychnął jedynie pogardliwie. Druga sofa zareagowała nieco lepiej.-Ooo-Stwierdził Hanma pakując paluszka do buzi i opierając się wygodniej na sofie.-Gundamy brzmią interesująco, nie składałem jeszcze modeli-Stwierdził chłopak, Ichigo natomiast spojrzała na Mugena znudzona-Ulubiona manga?-Zapytała, być może z grzeczności, być może faktycznie zainteresowana, chociaż po jej znudzonej twarzy można było raczej spodziewać się tego pierwszego. Z innej beczki, jej twarz wyglądała na znudzoną od samego początku ich pobytu tutaj.

Kolejny do przedstawienia się, był Leon. Kolejny a zarazem ostatni. Słysząc jego przedstawienie, Ichigo spojrzała na Hanmę.-Chyba kradnie ci imejdż-Stwierdziła do blondyna który uśmiechnął się do niej lekko a następnie do Leona.
-Miło poznać kogoś kto ma tak samo bogate zainteresowania jak Ja.-Stwierdził jedynie. Kiba ziewnął słysząc przedstawienie Leona, ewidentnie nie zainteresowany a żywa Nana pokiwała głową.
-Trzymam za słowo! Spróbuj odmówić jak przyjdę po pomoc!-Uśmiechnęła się do niego raczej przyjaźnie. po czym nachyliła lekko w jego stronę i szepnęła, ale tak by wszyscy słyszeli.-Jak coś to ty również możesz liczyć na moją pomoc-Warto zauważyć że gdy to robiła, przez dość duży dekolt, było całkiem dobrze widzieć pewne detale jej anatomii gdy ta się pochylała w stronę Leona i Mugena.

Na pomysł Leona oczywiście pierwsza zareagowała Nana, uśmiechając się jeszcze szerzej, chyba najszerzej jak się uśmiechnęła tego dnia.-TAAAK. Numery znajomych-Niemal zapiszczała podekscytowana i zaraz była gotowa podyktować Leonowi swoje ID na Linie a także wymienić się numerem. Ichigo również do nich dołączyła chociaż mniej żywo a i Hanma wyciągnął telefon zabierając się do tego. Tylko Kiba chyba nie planował w tym uczestniczyć ale widząc to, stojąca Nana nadepnęła mu na stopę, przez co ten skrzywił się i syknął.
-Zdajesz sobie sprawę ile wart jest mój numer i jak bardzo zabiłby mnie za to mój manager?-Warknął, na co Nana nadęła policzki.
-Zdajesz sobie sprawę że znam cię od kiedy byłeś taki mały-Pokazała mniej więcej na wysokość swojego kolana-I mogę im opowiedzieć rzeczy o tobie które w tabloidach byłyby warte z 10 razy tyle ile twój numer?-Słysząc to, Kiba zaczął zachowywać się nieco jak karp wyrzucony na brzeg to otwierając usta, to je zamykając, po chwili wyciągnął telefon i uśmiechnął się krzywo.
-Yay, zawsze chciałem mieć numer kolegów z klasy-Wzruszył ramionami i również wymienił się z resztą numerem i linem, pytanie tylko czy Mugen do nich dołączy?

Kiedy wszyscy wymienili się już swoimi ID i numerami - o ile chcieli - do środka wszedł Mężczyzna, a za nim chłopak. Oboje zajęli ostatnią z sof.
-Wang Baji. Sup-Przywitał się z całą szóstką nie patrząc jednak na nich tylko na plik kartek który położył przed nim na stole, starszy mężczyzna. Baji dalej nie podnosząc wzroku znad kartek wskazał go kciukiem-A to wasz nowy Dyrcio i prezydent dystryktu McDonald Luigi. Nie zna Japońskiego więc się nim nie przejmujcie-Dyrektor McDonald zdawał się bardzo zszokowany słowami Bajiego ale nic nie powiedział. Chłopak po chwili poniósł wzrok znad kartek i ziewnął.-Krótka piłka, nie chce ktoś z was do Samorządu szkolnego? Brakuje nam nia--Odchrząknął-Szanowanych członków ugrupowania.-Zamyślił się na chwilę-Chociaż chyba mieli zgarnąć jakoś na dniach tą dziką dziunie z drugiej klasy-Po chwili wzruszył ramionami i uśmiechnął się szeroko, w końcu rozglądając po zebranych.-No, no, prawdziwa śmietanka. Sporo o was słyszałem, czytałem... pewnie zdążyliście się już poznać? Jeśli tak - to świetnie. Jeśli nie - to też świetnie. Pewnie macie milion pytań a ja mam pewnie milion rzeczy o których muszę wam powiedzieć i dwie o których pamiętam, więc polecam te pytania, ale to zaraz-Pokazał im dwa palce, pamiętał dwie rzeczy, więc lepiej im powiedzieć póki wciąż pamiętał.-Po pierwsze, akademiki. Będziecie mieszkali w akademikach niedaleko szkoły. Mieszkania dwu osobowe. Senbonzakura z Tsutsuradairą; Katsuda z Hitsuhige oraz Abarai z Everedem. Klucze dostaniecie dwa dni przed szkołą, pokoje są całkiem niezłe, każdy pokój ma swoją kuchnię, łazienkę oraz toaletę. A nawet balkony. Druga rzecz, po tej nudnej części zabieram was w miasto. Nic tak nie buduje relacji jak sa--Nie dokończył, bo Luigi złapał go za ramię i spojrzał na niego.
-Sok panie McDonald, sok. Oczywiście że sok, winogronowy. Lubicie sok winogronowy?-Zapytał, patrząc na zgromadzonych. To był chyba również dobry moment na pytania, bo powiedział już dwie rzeczy, a tylko dwie pamiętał.
Powrót do góry Go down
Leon


Leon


Liczba postów : 15
Join date : 02/08/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyPon Wrz 26, 2022 3:55 pm

Czy można było posądzać go o jakąś kradzież "imejdżu"? Zdecydowanie nie. Przynajmniej chłopak tak nie sądził, ale częściowo mogło to wynikać z tego, że nie do końca był pewien o co chodziło z "imejdżem". Czasami głupio było się przyznać, ale nie był najbardziej "na czasie" ze wszystkimi konceptami jakie to widział wśród swoich rówieśników. Nie mniej, zawsze był chętny na naukę nowych! Nigdy jednak nie kradł rzeczy, a przynajmniej nie mógł sobie takich sytuacji przypomnieć. Na uśmiech Hanmy odpowiedział poszerzając lekko swój uśmiech. Nie żeby to był konkurs kto się szerzej uśmiecha.
- Wzajemnie. - powtórzył się, bo Leonowi było miło poznać wszystkich, tak jak to wcześniej powiedział. Bez wyjątków. Wątpił co prawda, aby z Kibą był w stanie się dogadać. Chłopak nie zdawał się chętny do zostania przyjaciółmi, a Leon też nie lubił się zbyt bardzo narzucać nowo poznanym osobom. Trochę, oczywiście. Zbyt bardzo, nie... tak długo jak ktoś nie potrzebował pomocy, lub nie był jego przyjacielem. Wtedy dość mocno potrafił się narzucać z uśmiechem na twarzy!

Nana. Nie wiedział, czy dziewczyna robiła to specjalnie, ale kiedy się pochyliła jego wzrok chcąc nie chcąc skupił się na jej podkreślonej anatomii.
...fizyka jest niesamowita.
Pomyślał najzwyczajniej w świecie. Był też facetem, okej? Trochę ślepym na jakieś tam sygnały, ale dalej był facetem czującym atrakcję do kobiet. Tylko przez chwilę obserwował jednak... "atrybuty" Nany nim przeskoczył do jej oczu. Może lekko zarumieniony, ale tylko lekko. Nie chciał, żeby go przyłapano na patrzeniu się, to też szybko swoje myśli starał się odciąć. Mimo wszystko nie wypadało, choć ciężko było czasami kontrolować swoje ciało. Mimo wszystko był nastolatkiem, nawet jak w związku ani niczym co było mu pochodne nigdy nie był. Definitywnie też jej zachowanie było przypadkowe. W końcu, po co miałaby to robić specjalnie? Nie miało to sensu. Leon uśmiechnął się szeroko, co by to jeszcze bardziej przekonać ludzi że wcale nie wpatrywał się w biust koleżanki.
- Nie martw się, nie odmówię. I również trzymam za słowo! - odpowiedział radośnie. Po części przez to że faktycznie był zadowolony, a po części przez to aby nie wyszło, że trochę zaniemówił. Byłoby to podejrzane. Co by nie myślał o... walorach estetycznych Nany, nie chciał aby to z takiego zachowania właśnie go jego nowi znajomi zapamiętali. Lekko bał się jednak reakcji Mugena, bo wiedział że wielkolud był bardziej otwarty w tych kwestiach. Kwestiach, kiedy jakaś dziewczyna mu się podobała. Ciężko, żeby Nana komuś się nie podobała.

Chłopak nie mógł się nie uśmiechnąć słysząc reakcję na pomysł przez niego rzucony. Fakt, że był to najszerszy uśmiech jaki widział na twarzy Nany, definitywnie sprawiał też radość Everedowi. Lubił kiedy swoim zachowaniem wywoływał uśmiechy u ludzi, szczególnie kiedy było to nieświadome. Zawsze starał się to robić. Być tą osobą jaka zawsze przyniesie uśmiech na twarz, nie ważne od tego w jak złej sytuacji się ktoś znajdował. Nie wszyscy byli jednak tacy chętni do wymienienia się numerami i ID, co było lekko do przewidzenia. To co powiedział Kiba w końcu miało sens. Podawanie numerów kiedy było się modelem mogło być niebezpieczne, jak tak o tym Leon myślał. Szczególnie będąc popularnym, choć sam Evered takimi rzeczami się nigdy nie przejmował. Sam wierzył, że nikt z nich czegoś takiego by nie zrobił. Nikt nie sprzedawałby numeru Kiby jednak... nie mógł być tego pewien. Dopiero co się poznawali. Na szczęście, na ratunek przyszła Nana, a Leon nie mógł nie przyglądać się całej sytuacji z lekkim rozbawieniem.
- Jak się poznaliście? - zapytał się lekko ciekawy pary, biorąc pod uwagę jak to Nana miała ogromną ilość materiału na temat Kiby. Przyjaciele z dzieciństwa. Definitywnie tak się zachowywali. Sam nigdy nie miał takiej jeden osoby, z którą był tak blisko. Zawsze był w "paczce" znajomych. Nigdy w "duecie", czego teraz trochę żałował. Nie zbyt długo jednak, z racji że nie zmieniłby swojego życia ani trochę. Szturchnął za to łokciem Mugena. - Ty też podawaj swój numer, albo wyślę wszystkim zdjęcia jakie mam kiedy koty Cię obskoczyły i stałeś się drapaczką.
Żartobliwa groźba, jaką oczywiście mógł spełnić. Wiedział że wielkolud kochał koty, chociaż one nie zawsze były aż tak odwzajemniające w kwestii tych uczuć. Na pewno przynajmniej raz nie były, stąd też te zdjęcia.

W końcu w sali pojawiły się nowe osoby. Jakiś starszy facet i... no chłopak w ich wieku. Chyba. Tak plus-minus. Wang Baji. Nie było to chyba japońskie nazwisko, ale mógł się w tej kwestii mylić. Ich nowy dyrektor jednak, a zarazem prezydent dystryktu miał na nazwisko McDonald?! Leon otworzył szerzej oczy wpatrując się w dyrektora, kompletnie zszokowany.
- Are your CEO of McDonald, sir? - zapytał dalej zszokowany bierznością nazwisk. No, i zapytał rzecz jasna po angielsku, skoro ten nie znał japońskie. Co jak co, ale prawie na pewno znał angielski. I ciężko, aby to Leon go nie znał, biorąc pod uwagę skąd pochodził. Szybko jednak skupił się z powrotem na Bajim, kiedy to ten zaczął przedstawiać im pewną ofertę. Dołączenie do Samorządu? Nie. Nie dla niego. Wolał kółka sportowe, a nawet jeżeli miałby dołączyć do samorządu, to najpierw wolał zaznajomić się ze szkołą i ludźmi w niej. Nie był pewien co prawda jaką robotę miał samorząd tutaj, jednak no... nie znał się na ich robocie i nawet na szkole. Zbyt wcześnie na takie dołączanie, przynajmniej dla niego. Nie miał jednak czasu by odpowiedzieć, ponieważ ten zaczął im już przedstawiać kolejne aspekty ich życia. Akademiki. Miał więc mieszkać z tym wielkoludem obok? Pewnie. Wystawił nawet w stronę swojego przyjaciela pięść, co by to przybił z nim żółwika na informacje o tym. Druga propozycja, zabrania ich na miasto? Leon uśmiechnął się szeroko. Tak. Właśnie to chciał ze wszystkimi robić już po całym tym spotkaniu, a skoro mieli nawet tutejszego do oprowadzenia ich i pokazania im najlepszych miejscówek? Evered był już spokojny co do reszty dzisiejszego dnia. Na pewno będzie pełna śmiechu i zawierania nowych relacji na najbliższe parę lat. Dwie dobre informacje sprawiały, że chłopak nie miał prawie żadnych pytań. No, prawie.
- Sok winogronowy definitywnie brzmi dobrze, chociaż pomarańczowy jest moją preferencją. - stwierdził od razu, co by to też odpowiedzieć na pytanie Bajiego. - Ah. I ja jestem Leon Evered, miło was poznać. Nawet jak już wiecie jak mam na imię, Baji-san i McDonald-san. Niestety propozycję dołączenie do samorządu odrzucę, bo nawet dobrze szkoły jeszcze nie znam. Może w przyszłości. Mam tylko parę pytań... Pierwsze, co z obowiązkowymi mundurkami do szkoły? Nie ma ich, czy może dostaniemy je na dniach? Drugie, czy dostaniemy jakiś spis książek lub lektur jakie potrzebujemy na zajęcia? I trzecie, kiedy konkretnie zaczynamy? Jest ktoś kto by nas po szkole oprowadził, czy raczej sami musimy się z nią zapoznać? Czwarte, czy jest w planach tych po-spotkaniowych poza sokiem karaoke?
Po tych słowach przekręcił głowę lekko w bok. Podrapał się po policzku, myśląc czy ma jeszcze jakieś pytania, nim ostatecznie kiwnął głową i posłał im szeroki uśmiech.
- To wszystko z mojej strony! - poinformował tylko, bo nie mógł już na żadne inne wpaść. Najważniejsze oczywiście było to z karaoke. W jego rodzinnych stronach takie budki były rzadkością, to też jeszcze ich epickością nie zdążył się znudzić. Śpiewanie razem ze znajomymi zawsze było ogromną zabawą dla niego!
Powrót do góry Go down
Mugen


Mugen


Liczba postów : 13
Join date : 24/07/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyPon Wrz 26, 2022 7:28 pm

Chyba z tym tekstem uszło mu na sucho. W sumie nie był ekspertem, ale jej mimika jakkolwiek się nie zmieniła. Było to w sumie kapkę przerażające dla Mugena, bo nie wiedział co ma o tym myśleć, ale pomyślał, że to chyba dobra oznaka? Dziewczyny są dla niego dalej bardzo skomplikowane i nie wiedział czy on dobrze odczytuje czy coś się powinno stać? Chwila konsternacji, posłuchała i chyba udało mu się rzucić konfuzję na wrogą samice. Tak czy siak, zaraz doszło do serii pytań, tych na których Mugen się spodziewał.
- Składanie Modeli nie jest takie trudne, może nie jestem mistrzem, ale jakieś tam podstawy liznąłem - bo w sumie taka była prawda, że nie był w tym prymusem, ale starał się robić to najlepiej jak mógł. Pytanie o ulubioną mangę… Mugen złapał się za podbródek w iście prawdziwej pozie myśliciela z typowym “hmmmm…” i wziął głęboki oddech
- Path Magician, może słyszałaś o tym - w końcu zdaniem Mugena to zasługiwało dla niego na pierwsze miejsce w YALu (Your anime list), a nie jakiś badziew jak “Recyclingowy Alchemik”. W sumie to nawet nie wiedział co ma dalej o tej dziewczynie myśleć, bo w końcu była znudzona od początku. Patrzył to się raz na jedną, to na drugą osobę i od razu zwrócił uwagę na Leo, który miał się przedstawić. Nie chciał mu przerywać, dlatego siedział cicho. W sumie pomysł wymiany. Gdy tylko ta się pochyliła w stronę Mugena i jego kolegi to ten od razu zrobił się lekko czerwony i odwrócił wzrok. Czy to był właśnie ten znak, że Bóg jest miłościwy i jednak istnieje? Czy to się nazywa tą pierdoloną kumulacją? Ten dzień nie mógł być lepszy. Nie dość, że dostanie numery koleżanek (których nie użyje nigdy, bo jest jebaną stuleją) to jeszcze w sumie będzie mógł zarobić na sprzedaży tego pięknisia. Znaczy zawiadomić go w razie wypadku, że coś się dzieje. Gdy tylko szturchnął go Leo i przypomniał mu jak ten był człowiekiem-drapakiem to nad głową pokazał się czerwony wykrzyknik. A więc jednak ten Brutus wykorzystał słabość dużego do kotów, ten spojrzał na niego ze zwrokiem w stylu “Dont you dare”, po czym od razu zwrócił się w kierunku ludzi z telefonem. Wtedy uderzyła ta część animcowego chłopca, która dawała mu ten atak “o nie, kontakt międzyludzki” i po cichutku podawał numer, czasami nawet powtarzał jak ktoś nie dosłyszał.
Kusiło go rzucić komentarz, ale jeżyk mu się zawiązał jak pieprzony supeł. Walczył z tym jak mógł, ale już prawie się wymsknęło mu, ale uratowali to goście, którzy weszli. Odetchnął z ulgą i od razu skierował na nich wzrok. Ciśnienie trochę z niego zeszło, ale i tak dalej miał przed oczami biust Nany, ale się powstrzymywał przed komentarzem i oczami nie błądzić od gości co tu są. W końcu Baiji zaczął przedstawiać im co będzie w sumie dalej. W końcu jakieś informacje mogą być byłą odmianą niż ciągła wymiana formalnościami. W sumie to tylko im się ukłonił jak się witali. Patrząc jak Leon mówi do gościa to w głowie Mugena przypomniała się taka scenka w animcu “On Mówi w Języku Bogów!” i przez chwile skamieniał będąc pełnym podziwu, bo on pewnie nie miałby jakiejkolwiek odwagi by się teraz zbytnio odezwać. Samorząd? W sumie mógłby wprowadzić Gundamowe poniedziałki, Wtorkowe Maido-cafe, nie, nie, nie to by nie przeszło, ale marzyć wolno. Po dłuższym namyśle to nie jest dla wielkoluda. On się nie nadaje do takich funkcji. Gdy tylko usłyszał, że będzie z Leo w pokoju od razu zastosował potężny handshake (gif). W sumie większość pytań chyba wykorzystał Leo, bo nic samemu dużemu nie przychodziło do głowy.
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyWto Paź 04, 2022 10:47 am

Kwestia Imidżu pozostała przez nikogo nie skomentowana a cycki Nany, cóż, zdecydowanie na niektórych osobach robiły wrażenie. Czy dziewczyna robiła to specjalnie, pozostawało jednak pytaniem na które tylko ona miała odpowiedź. Słysząc natomiast odpowiedź Mugena, jedynie Ichigo mu odpowiedziała.-Mm, ah, ok.-Stwierdziła tylko, ale po krótkim ziewnięciu dodała-Dax i Pheam to były moje ulubione postaci-Stwierdziła krótko i ucięła na tym, zwłaszcza że ludzie zaczęli wymieniać się numerami. Padło też dość ciekawe pytanie na które od razu zareagował Kiba.
-Nie-Powiedział tylko patrząc na Nanę, ta jednak pogłaskała go po głowie, totalnie ignorując.
-Mieszkaliśmy obok siebie. Był straszną beksą kiedy był mały więc broniłam go przed bardziej niegrzecznymi dzieciakami na podwórku-Uniosła kciuk do góry a Kiba niezadowolony odwrócił twarz. Chwilę po wymianie numerami i groźbami wycelowanymi w Mugena, ale tuż przed pojawieniem się nowych gości w pomieszczeniu, Leon poczuł wibracje telefonu. Ktoś, napisał do niego na Line.

Leon, nie mógł się powstrzymać i zadał dyrektorowi pytanie, przez które Ichigo parsknęła śmiechem, ledwo go tłumiąc i widocznie gryząc się w wargę gdy próbowała ukryć rozbawioną twarz pomiędzy dłońmi. Pan McDonald pochylił się do Bajiego i wyszeptał mu coś do ucha, na co Baji skinął głową.-Pan McDonald nie jest CEO McDonalda-Powiedział po prostu, na co McDonald schylił przepraszająco głowę.
-Sumimasen Jong Boj-Powiedział z mocnym amerykańskim akcentem, odzywając się głośno po raz pierwszy. Ichigo leżała już na stole dusząc się przy próbach stłumienia śmiechu, ponieważ akcent i słowa McDonalda rozbawiły ją równie mocno co pytanie i akcent Leona. W każdym razie, rozmowy się potoczyły względnie dobrze, aż w końcu Leon zadał swoje pytania.
-Może być i pomarańczowy-Stwierdził Wang, puszczając do Leona oczko.-Mundurki będą na was czekać w akademiku, tak samo jak potrzebne wam książki. Wiele też załatwiamy na laptopach - te również dostaniecie. Co do zaczynania - 13 Kwietnia. Do akademika zostaniecie wpuszczeni 11 Kwietnia. Także, tydzień.-Spojrzał jeszcze na dokumentacje-Oprowadzanie po szkole co? Nooo... skoro bardzo chcecie to postaram się wam kogoś zorganizować. Ale nic nie obiecuje. Jeśli tak - to osoba ta pojawi się podczas waszego odbierania kluczy do akademika.-Uśmiechnął się słysząc ostatnie z pytań Evereda-Może być Karaoke chociaż planowałem dla was coś zdecydowanie zabawniejszego no ale, decyzje możemy podjąć gdy przyjdzie pora. To co, jeszcze jakieś nudne pytania czy idziemy się socjalizować?-Zapytał ostatecznie i czekał na reakcję tłumu. W gruncie rzeczy nikt nic więcej nie miał do powiedzenia, zwłaszcza że Leon, mówił za nich.
Powrót do góry Go down
Leon


Leon


Liczba postów : 15
Join date : 02/08/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyWto Paź 04, 2022 6:38 pm

Tak jak byli przyjaciółmi, tak sam Leon nie mógł powiedzieć aby znał się bardzo na składaniu modeli jakie to fascynowały jego dużego przyjaciela. Parę razy próbował, ale była to jedna z tych rzeczy, jaka może nie tyle co mu nie podpasowała, co zwyczajnie nie wychodziła. Modele... cóż. Kiedy dotykał ich części to te były w sporym niebezpieczeństwie, co niejako Leona smuciło. Starał się być delikatny, ale po prostu nie miał do tego drygu. A też i samo składanie nie interesowało go na tyle, aby stać się w tym dobrym. Jak ktoś zaprosi jednak, to pewnie zgodzi się na pomoc w składaniu. Tak dla integracji. W końcu Leon rzadko odmawiał, tak długo jak nie miał już planów lub nie było coś typowo "złe".
O "Path Magician" jednak wiedział. Ba! Z racji, że to jedno z ulubionych uniwersów jego przyjaciela, to mimo wszystko sprawdził o co z nim chodziło. Przeczytał mangę i no, była niezła. Nawet mu się podobała, choć uważał że była dość chaotycznie pisana, a parę postaci było ciut zbyt krawędziowych jak dla niego. Nie mniej, było też wiele momentów jakie mu się podobały, a same wątki były ciekawe. Nie żeby znał.

Reakcja Kiby była do przewidzenia, chociaż sam Evered definitywnie bardziej się skupił na odpowiedzi Nany. Mieszkali obok siebie, a najpopularniejszy chłopak w ich dawnej szkole był beksą? Definitywnie nie do przewidzenia po tak... "chłodnym" chłopaku, choć Leon był daleki od oceniania go. W końcu go nawet nie znał, a ten nic nigdy złego nie zrobił.
- Dziękuje. - odpowiedział prosto z uśmiechem w podzięce Nanie, bo w końcu odpowiedziała na jego pytanie. Nim jednak jeszcze goście się zjawili, Leon poczuł wiadomość. Wyciągnął swój telefon z kieszeni i zerknął orientacyjnie, co to kto do niego napisał. Widząc jednak że to Nana, chłopak mrugnął dwa razy. Zerknął na nią pytająco, nim wrócił wzrokiem do telefonu i odpalił wiadomość. Widząc treść, nie mógł się powstrzymać od przyłożenia dłoni do ust i zaśmiania się lekko. Zadbał też, aby to Mugen nie odczytał wiadomości jaką dostał. To by popsuło całą zabawę. Nie chodziło nawet o samą ofertę jaką dostał, a okazję do pośmieszkowania trochę. Szybko jednak poklikał na telefonie, a następnie wysłał wiadomość osobie jaka do niego napisała.

Podskoczył lekko zdzwiony wybuchem śmiechu ze strony Ichigo, kiedy to tylko zadał pytanie. Od kogo jak kogo, ale nie z jej strony, kiedy to do tej pory siedziała dość cicho. Nie mniej? Śmiała się i uśmiechała, więc nawet jak nie rozumiał, to cieszył się że sprawił komuś frajdę. Tym samym, jego uśmiech też się zwiększył. Niestety jednak, po chwili dowiedział się czegoś co go zasmuciło. Pewnie gdyby był psem to by mu trochę uszka upadły, ale psem nie był. McDonald nie był CEO McDonalda.
- It's okay. - odpowiedział mu jedynie, nie będąc pewnym czy tym samym oczekiwać kolejnego wybuchu od Ichigo jaka to leżała teraz na stole. Zerknął na nią na moment i nie mógł się powstrzymać od pytania. - Wszystko dobrze?
Po tym jednak udało mu się zadać jego pytania, a wszystkie odpowiedzi były właściwie zadowalające. Mundurki, książki, laptopy, data rozpoczęcia, oprowadzanie ich... wszystko stało się zwyczajnie jasne. W związku z tym?
- Koniec nudnych pytań! - potwierdził zwyczajnie uśmiechnięty, nim jeszcze wziął puszkę z colą co to by nie zmarnowała się.
Powrót do góry Go down
Mugen


Mugen


Liczba postów : 13
Join date : 24/07/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptySro Paź 05, 2022 11:14 pm

Ta dziewczyna właśnie wymieniła dwie ulubione postacie Mugena?! Czyżby czytała w myślach? Chociaż jakby wymieniła jeszcze Gumusia i Yugate to wtedy sam wielkolud zacząłby mieć podejrzenia czy czasem nie jest pod efektem Mind readera. Mugen bardzo szeroko się uśmiechnął jednak na tą odpowiedź. Przynajmniej już ma kogoś z kim będzie mógł gadać o jakichś animcach.
- Osobiście jeszcze lubiłem Gumisia, Laure i Nanaye, kochane GH zawsze było nieprzewidywalne - po czym w  sumie sam zaczął się zastanawiać czy on jakby był w mandze czy jakąś postacią to byłby lubiany. Ale czy Mugen się tym przejmował? Oczywiście, że nie, bo w końcu to prawdziwy świat a nie jakaś manga czy forum tematyczne nawiązujące do jakiegoś znanego anime. No chyba, że ktoś mu o czymś nie powiedział jak pewnemu znanemu Austriackiemu malarzowi z cudnym wąsem. Jednak wracając do prawdziwego świata i spadając z chmurki Mugen mrugnął parę razy oczami. Głos dyrektora w sumie był przesiąknięty amerykańskością.
- Oh, a więc to tak - mruknął pod nosem zastanawiając się jak będzie można się z gościem dogadać skoro nawet nie zrozumie pewnie połowy rzeczy, które będzie mówił. Chociaż w sumie to mało go to interesowało, bo kto powiedział, że będzie się z nim jakkolwiek widywał. Na informacje kiedy zaczynają Mugen wyciągnął telefon i sobie od razu zapisał co by nie zapomnieć jak jakaś tępa pała. Jednak pytanie czy będzie pamiętał, żes obie zapisał… Dla pewności ustawił sobie od razu jeszcze przypomnienie alarmem. Nie zwrócił nawet uwagi na Leo, bo pochłonęło go przyglądaniu się cyc…ludziom dookoła. Mugen był gotowy do wyjścia, nudne pytania w końcu się skończyły, yay~! W sumie to chciał iść gdzieś dalej, bo w sumie siedzenie w tym urzędzie było dla niego całkiem drętwe. Nie lubił takich formalnych miejsc, kapke go stresowały. Tak czy siak jak będą wychodzić to Mugen podejdzie do Leo
- W sumie zapowiada się jak na razie całkiem dobra zabawa w tym roku - w sumie to od razu klepnął chłopaka w ramie - Jeśli będą piętrowe łóżka to zaklepuje górę nawet jak będą osobne pokoje - w sumie brzmiał całkiem poważne - A jak nie to będziemy musieli rozwiązać to jak mężczyźni w walce na kciuki - mówił gotowy walczyć o swoje w Ultimate pojedynku.
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 EmptyCzw Paź 06, 2022 12:04 pm

Ichigo nie kontynuowała już wątku Path Magician o którym Mugen ewidentnie by więcej porozmawiał. Nie dość że nie było czasu to jeszcze jej attention span zdawał się nie być zbyt duży. Tak samo zarówno na uśmiech jak i na wiadomość od Leona, Nana zdawała się za bardzo nie reagować, chociaż lekkie drżenie kącików ust i czerwone policzki zdradzały, że chyba jej się podobało. Szybko też Leonowi odpisała, tuż przed tym jak zaczęły dziać się zdecydowanie ciekawsze rzeczy.

McDonald nie odpowiedział już Leonowi ale też popatrzył na Ichigo kiedy ten zadawał pytanie dziewczynie, ta jednak pokazała Leosiowi Okejkę, więc chyba wszystko było w porządku. Wychodziło też na to że raczej nikt nie miał już więcej pytań, więc McDonald wstał i wyszedł pierwszy. Dopiero wtedy Baji wstał i się przeciągnął.-No w końcu-Mruknął i gestem nakazał ekipie by poszła za nim. Wychodząc usłyszał oczywiście co mówi Mugen Leonowi więc postanowił zepsuć im niespodziankę-Niestety, ani nie piętrowe ani nie podwójne. Dwa łóżka pod przeciwległymi ścianami. Ale hej, będziecie mogli w siebie rzucać przedmiotami-Baji wyprowadził grupkę na zewnątrz i przystając na chwilę zaraz zaczął kierować się w jedną ze stron.-Więc sok pomarańczowy i Karaoke, coś czuję że znajdziemy idealne miejsce do tego.-Powiedział prowadząc grupkę ulicami Academy city. Ichigo znów miała słuchawki na uszach i słuchała muzyki, a Kiba zajęty był grzebaniem w telefonie. Jedynie Hanma i Nana wyglądali na nieco bardziej otwartych, rozglądając się z zaciekawieniem po okolicy. Po około 5 minutach wędrówki, grupka dotarła do jakieś małej knajpy w jednej z bocznych uliczek miasta. W środku znajdowało się kilku chłopa w krótkich koszulkach i czarnych spodniach, ręce zdobiły im tatuaże a twarze niektórych pełne były blizn. Wypisz wymaluj - Yakuza. Samo miejsce miało kilka stolików i krzeseł, dalej ladę za którą stała starsza kobiecina a kawałek za nią stał telewizor w którym akurat leciał mecz baseballu. Kilku oprychów spojrzało na wchodzących i parsknęło pod nosem, niektórzy pokazywali sobie palcami Nane i Ichigo. Kiba spojrzał na to wszystko krzywo..
-Czy to naprawdę dobry pomysł?-Mruknął, ale Baji otoczył go ramieniem.
-Nic się nie martw Katsuda, wszystko spoko.-Uśmiechnął się do chłopaka i wskazał grupce dwa stoliki stojące obok siebie. Było ich siedmioro a przy jednym mogły usiąść cztery osoby, więc było trzeba dwa złączyć, co zostawił reszcie. Sam podszedł do baru zamawiać rzeczy. Zaraz podeszło do niego dwóch oprychów którym w uszy rzuciło się "Karaoke", a to przecież oznaczało brak baseballu, a i dwóch kolejnych podeszło do grupki, od razu jeden stanął obok Nany, a drugi obok Ichigo.
-Co takie piękne loszki robią z tymi prawiczkami?-Powiedział jeden kładąc rękę na ramieniu Nany.
-Lepiej chodźcie zabawić się z nami-Stwierdził drugi sięgając ręką ku Ichigo.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty
PisanieTemat: Re: Urząd spraw cywilnych dystryktu 7   Urząd spraw cywilnych dystryktu 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
Urząd spraw cywilnych dystryktu 7
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Toaru-