Ritual - Erwin side

Każdy z rodzeństwa powrócił ze swoim reliktem. Czy dobrym? Ciężko było powiedzieć. W ręce Erwin wpadł kawałek drewienka, który odnalazł podczas wykopalisk w Egipcie. Co ciekawe pobieżne badania, sugerowały że kawałek tego drewna, wcale nie pochodził z Egiptu, a musiał dotrzeć tutaj niesiony na falach z górnej części basenu morza śródziemnego. Wyglądało to na fragment jakiegoś statku...

I teraz stał. W pustej komnacie, w piwnicy. Jednej z wielu. Każde z nich dostało swoją. Kredą wyrysowana okrąg, skropiono go krwią a w środku złożono relikt. Teraz pozostał tu sam. Jedynie pochodnie na ścianach, oświetlały puste, kamienne pomieszczenie. Z bijącym szybciej sercem - lub nie - Erwin rozpoczął rytuał i przyzwał swojego sługę, który pojawił się w oślepiającym blasku

Na środku kręgu stała młoda kobieta, która z wolna rozejrzała się po mieszczeniu, w którym się znalazła. Po chwili jej wzrok zatrzymał się na Erwinie, którego zmierzyła tak samo dokładnym spojrzeniem jakim wcześniej zmierzyła piwnicę.-Więc, mym mistrzem została świnia, zamykająca kobiety w lochu?-Przyłożyła dłoń do policzka-Chyba nawet nie warto pytać, o twoje wytłumaczenie, co?-Zapytała przechylając lekko głowę w prawo i opuściła krąg, robiąc krok do przodu.-Jak cię zwą? Nie, to bez znaczenia. Od dzisiaj, zwiesz się... szpakiem. Więc Szpaku, czy zaprowadzisz mnie do mych komnat?-Zapytała, zmieniając już imię Erwina, na to, które sobie obmyśliła.

Tak więc wyprawa do Egiptu okazała się owocna. Znalazł coś, co by mogło się zaliczać do Relikwii, pomimo tego że jest on tylko i wyłącznie kawałkiem drewna. Tak więc gdy wrócił do Serbii, do willi w której to mieszkał, zabrał się za przygotowania do rytuału. Przygotowania pewnie chwilę mu zajęły, albo i nie, w każdym razie gdy tylko był gotowy, postanowił odprawić rytuał. Oślepiający blask, który to pojawił się wraz z odprawieniem rytuału, powoli zanikał a Ervinowi ukazała się postać młodej dziewczyny. Pierwszą co pomyślał Ervin było stwierdzenie że jego sługa jest dość ładny. Drugą myślą, już po wysłuchaniu tego co mówiła, stwierdził że to będzie ciężka współpraca. No ale co miał poradzić?Uśmiechnął się do niej, nie jakimś podejrzanym uśmieszkiem, po prostu -Spokojnie, to tylko piwnica.- stwierdził na jej pierwsze słowa dziewiętnasta letni chłopak. -Tutaj miałem odprawić rytuał, więc tutaj go odprawiłem, tyle. Gdybym mógł odprawiłbym go w bardziej przytulnym miejscu.- jednak postanowił się wytłumaczyć, no bo w sumie mógł. Ervinowi dość szybko zmieniono imię, czy mu się to podobało? Oczywiście że nie, no bo jak to tak? -Jestem Ervin, i fajnie by było gdybyś mnie tak nazywała. A twoje imię to?- mimo wszystko chciał wiedzieć jak jego sługa się nazywa, dziwnie by było go nazywać po prostu sługą. Jakoś nie wyobrażał sobie tego. -A co do twojego pytania, to tak, zaprowadzę cię do mojego pokoju, będziesz mogła mieszkać ze mną.- bo gdzie jej będzie najlepiej, jak nie najbliżej osoby która ją przywołała? No pewnie w wielu innych miejscach, sądząc po jej początkowej reakcji. Jak będzie z tym jakiś problem, to się wtedy pomyśli.

To tylko piwnica - famous rapist words. Zdecydowanie najlepszym co można było powiedzieć nowo poznanej dziewczynie, to że wcale nie znajduje się w lochu, a w piwnicy. Absolutnie zmieniało to postać rzeczy, w końcu na pewno zaprosił ją tutaj żeby pokazać jej kotki. Albo, przyszli po słoiki z kompotem.-Oh? Nie wiedziałem że jesteś głuchy. A może to po prostu niska inteligencja jest temu winna? Przepraszam-Skłoniła się leciutko-Pozwól więc, że powtórzę, wolniej i trochę bardziej zrozumiale. Gdy zadaje ci pytanie retoryczne, nie oczekuję od ciebie odpowiedzi, a milczenia i skromnego potakiwania. Gdybym faktycznie oczekiwała od ciebie jakiegoś wytłumaczenia, to uwierz mi że bym je otrzymała. W ten, czy inny sposób. Również "Od dzisiaj zwiesz się Szpakiem", nie było sugestią czy pytaniem. Naprawdę cię przepraszam, nie sądziłam że mag nie będzie w stanie zrozumieć czegoś tak prostego, zwłaszcza że starałam ci się to przekazać w twoim języku-Raz jeszcze lekko dygnęła.-Powinieneś mi mówić "Moja Pani", ale było by to mało komfortowe wśród ludzi, dla mnie, rzecz jasna. Na dodatek jest to dość przydługie, a masz jak już zauważyłam, problem z tak skomplikowanymi konceptami. Zostańmy więc przy Cas--Westchnęła-Rider. Cóż za nieśmieszny żart-Raz jeszcze westchnęła, widocznie przejęta bardzo tym, że miano się do niej zwracać Rider. Lub czymś innym, czego tym razem Erwin faktycznie mógł nie rozumieć, ale czy warto było o tym ją informować? I wtedy dolał oliwy do ognia i zasugerował współdzielenie pokoju. Rider zamrugała dwa razy i stała tak nic nie mówiąc, zupełnie jak by jej system wyjebało. W końcu jednak powoli przyłożyła dłoń do ust-Szpaku, nie mam klatki tak dużej, by cię w niej pomieścić. Obawiam się że musisz spać na dworze.-Biedny ptak. Swoją droga, na swoim prawym skrzyd- znaczy dłoni, zauważył dziwny symbol

Nie, to nie było najlepsze co można byłoby powiedzieć, jednak Ervin chciał jakoś rozluźnić atmosferę, czy to mu wyszło? No kurwa niezbyt. Może to nie był dobry pomysł takim lekkim żartem? Sądząc po reakcji jego nowego sługi, to nie, nie był to dobry pomysł, próba wytłumaczenia się, tym bardziej nie była dobrym pomysłem, zamiast tego, po raz kolejny to został na obrażany. Tak... To będzie trudna współpraca, naprawdę trudna... -Ehh..- westchnął tylko na jej słowa, nawet nie próbował jej odpowiadać, bo dziewczyna, znowu by coś wymyśliła. -A więc Raider, niech tak będzie.- stwierdził tylko krótko, nawet nie próbował dopytywać, a to zawahanie w jej wypowiedzi. No i powrócił temat zakwaterowania Raider, jak to już się zdążył przekonać, zazwyczaj to co mówił do dziewczyny, za bardzo nie pomagało w nawiązaniu dialogu, tak i był w tym przypadku, chociaż, przyniosło to niespodziewany dla niego efekt. To chwilowe "wyłączenie" się dziewczyny, lekko go rozbawiło, no bo zawsze tak pewnie odpowiadała, a teraz co? Sama nie wiedziała już co odpowiedzieć. Szkoda że nie trwało to trochę dłużej, bo być może w tym stanie by się jeszcze nieumyślnie zgodziła na propozycję chłopaka. -Heh, dobra, znajdę dla ciebie jakiś pokój, abyś mogła w spokoju sobie tam zamieszkać.- stwierdził krótko, no bo skoro nie chciała jednak z nim mieszkać, to trzeba było znaleźć coś innego, no bo nie będzie spała na dworze, w przeciwieństwie do niej Ervin ani przez chwilę nie myślał żeby zostawić ją na dworze. I to wtedy też zauważył symbol, który to pojawił się znikąd, podniósł dłoń lekko do góry, przyglądając się symbolowi. -Pewnie efekt rytuału- pomyślał tylko przez chwilę, krótko się nad tym zastanawiając, następnie opuszczając swoją dłoń. Zanim to by i tak mieli się udać, gdzieś dalej do jej pokoju, to chciał się jednak dowiedzieć czegoś o swoim nowym słudze. -A więc, może opowiesz mi trochę o sobie?-

Eh? Niech tak będzie? Czy młody panicz był... urażony? Uniosła brwi, patrząc na Erwina który chyba poczuł się dotknięty delikatnymi uszczypliwościami którymi go traktowała. Mężczyźni w tych czasach musieli być bardzo delikatni. Zresztą, miała świetny powód by nie lubić swojego mistrza - był mężczyzną. A jej ostatnie kontakty z pewnym jednym mężczyzną nie skończyły się dla niej dobrze. I jeszcze przez niego została przywołana jako Rider a nie Caster. W zasadzie po części też z winy jej obecnego mistrza. Wniosek? Mężczyźni to zło. Może trzeba zacząć zapraszać kobiety do swojego łoża.-Zapomnij, sama sobie jakoś poradzę. Zresztą biorąc pod uwagę fakt że posunąłeś się do takich ekstremów jak rytuał przywołania servanta, mogę założyć że nie będziemy tutaj siedzieć zbyt długo. O ile w ogóle?-Zapytała swojego słu- mistrza. Bo w sumie nie była pewna po co ją w ogóle przywoływał-Gdybyś tylko wezwał mnie jako Castera, przywołałabym nam kilka sług i zrobili by wszystko za nas. Co za strata-To musiało oznaczać jedno i Erwin to wiedział. Jego sługa musiał mieć gigantyczne zasoby many. I talentu. Albo napompowane ego. Przyzwanie nawet jednego sługi uchodziło za cud i ogromnie obciążało mistrza, pobierając od niego niebotyczne ilości many. A jego servant właśnie twierdził, że gdyby był Casterem, to przywołał by więcej niż jednego servanta.-Nienawidzę mężczyzn. I dlatego nienawidzę ciebie. Udowodnij mi że jesteś inny niż O- on. I może się dogadamy. Na razie zaproponowałeś mi wspólne łoże, po trzech? minutach rozmowy. Jeszcze jeden taki numer i cię wykastruję, szpaku. Lub faktycznie, staniesz się szpakiem.-Minęła Erwina i otworzyła drzwi od piwnicy-Ruszajmy więc, zobaczmy jak wygląda posiłek w tych czasach, przy okazji wytłumaczysz mi dlaczego zostałam wezwana-Westchnęła ciężko. Ciężko będzie nie zabić swojego słu- mistrza. Ani nie obrazić go na amen. Bo chociaż go nienawidziła, dlatego że był mężczyzną i przypominał jej o jej ostatnim, to jednak chciała dać mu szansę.

>Koniec twojego prologu. Napisz jeszcze posta z/t[No chyba że zrobisz coś szalonego, co prologu nie zakończy], kolejnego posta dostaniesz jak cała twoja drużyna skończy prolog

No cóż no, chciał pomóc, jak zwykle to był błąd, mógł się w ogóle nie odzywać, ale to wtedy faktycznie, zachowywałby się jakby oczekiwała Raider. -No dobra.- powiedział krótko, bo skoro sama sobie poradzi.. -Casterem? Kilka sług? To imponujące, jak potężna jeszcze- zapytał otwarcie, no bo kilka sług, to jest dużo many. Może miała po prostu zbyt wysokie ego, a być może faktycznie jest do tego zdolny. I że niby mógł wybrać klasę w jakiej to miała zostać wezwana, kurwa, ile on rzeczy nie wiedział, czy było warto ją pytać o to, jakby to miało się stać, aby została przywołana w innej klasie? Chyba nie chciało mu się już słuchać, o jego niekompetencji, bo tak by to pewnie dziewczyna nazwała. Przynajmniej, dowiedział się dlaczego to jest wyzywany cały czas, no dobra, czyli nie lubisz mężczyzn, przynajmniej teraz o tym wiedział. -No to nie była najlepsza rzecz którą mogłem powiedzieć, masz rację. Wybacz.- powiedział drapiąc się po głowie, wtedy to też Raider minęła go sama otworzyła drzwi od piwnicy, chciała iść dalej, no co mógł zrobić Ervin? No w sumie to też po prostu za nią iść. -Niedługo się przekonasz, swoją drogą, co to jest za symbol na mojej dłoni?- Powiedział bo skoro i tak mieli się udać gdzieś dalej, to mogli przynajmniej porozmawiać. -Na polecenie Lorda Borrisa, mieliśmy przyzwać, swoje własne sługi. Swoją drogą, mówisz, w tych czasach. Z których czasów pochodzisz?-

z/t