Share
 

 Prolog

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Diego


Diego


Liczba postów : 26
Join date : 23/07/2021

Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 EmptySro Sie 10, 2022 7:44 pm

Jak widać został ostatni rdzeń i jedna szmata na jego drodzę. Bumper zrobił cholernie dobrą robotę kupując Diego wystarczająco dużo czasu. Ewidentnie ta cipa będzie miała teraz jeszcze większy problem by pokonać wspaniałego Diego. Lecące w stronę Zielonego pociski nie były jednak oznaką niczego dobrego, dlatego też trzeba było działać! Pierwszą rzeczą jaką zrobił meksykaniec było zmienienie swoich rąk w tarcze, a następnie odskoczenie na tyle ile mógł by dostać jak najmniejsze obrażenia.
- Mam przy sobie jakieś ćwierć pesos, wystarczy?! - krzyknął do niej zaczepiając ją dalej. Chciał wyprowadzić ją jeszcze bardziej z równowagi. Wiadomo, w końcu jak zaślepi ją szał to będzie mu znacznie łatwiej ją pokonać. Dobra, to co zrobi teraz Big Green?
Na początek jak już tylko będzie mógł to złapie coś by do tej kobiety rzucić, nie ważne czy to beczka czy coś, ważne by było ciężkie i twarde. Pewnie będzie próbowała się zasłonić w tym czasie lub uniknąć, więc wtedy Diego od razu wystrzeli w jej stronę z procy, co by jebnąć jej z gumowego młota. Nie było chwili by dać jej odpocząć zwłaszcza, że jeśli zostawi ją na nazbyt długo to pewnie będzie chciała zregenerować się. Jednak jeśli Diego nie trafi? No to wtedy znowu weźmie coś ciężkiego i rzuci w nią znowu, po czym zrobi to znowu i znowu będzie ją obrzucał jakimiś pierdołami tak długo jak będzie to działać. Gdy nie będzie się spodziewać to Diego będzie celował w rdzeń, bo może po którymś razie będzie próbować unikać aniżeli brać to na siebie, a taką przynajmniej nadzieję ma sam zielony. Gdy będzie w niego coś jednak lecieć to użyje GET OVER HERE OR I WILL w stronę jakiejś belki nośnej by się przyciągnąć i wykonać unik. Będzie to znacznie szybsze niż zrobienie odskoku. Gdy będzie się przyciągał zmieni swoje nogi w sprężynę by wykorzystać pęd do wystrzelenia się w jej stronę w gumowym młotem, którego będzie chciał użyć jako mega podróbkowy co by ją znokautować, a przynajmniej będzie miał taką nadzieje, bo jak nie to wtedy jak to niej doleci to spróbuje się do niej dokleić! Pewnie zapytasz się jak? Otóż jeśli nie trafi to wtedy Diego użyje znowu GET OVER HERE OR I WILL na niej, by się przyciągnąć lub ją przyciągnąć, zależy co będzie łatwiej i jak będzie “siedział jej na mordzie” to użyje klejącej materii na minimalnym zasięgu by ją skleić a potem wykorzystać ją by “dokleić siebie” a przynajmniej ma pomóc Diego się na niej utrzymać by potem ładować ją pięściami po głowie. Na przemian będzie na każdej ręce używał gumowego młota. Tak, będzie ją walił i walił. Gdy ona już osłabnie z sił to rzuci nią o ziemie i spróbuje przykleić ją do podłogi.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 EmptyPon Wrz 12, 2022 8:45 pm

Walka zaczęła dochodzić do swojego punktu kulminacyjnego. Ostatni rdzeń drżał i roztaczał coraz silniejszą łunę wokół siebie jakby gotów za niedługo aktywować...coś. Z pewnością nie mogło być to dobre, skoro babeczka mówiła wcześniej o jakiś eksplozjach. Czasu było coraz mniej na wyłączenie z gry ładunku, jednak Solny Przewodnik bronił go całym ciałem, osłaniając i jednocześnie atakując. Diego nie miał najłatwiej. Udało mu się zatrzymać część pocisków za pomocą podwójnej tarczy i intensywnego przyciągania się do wszelkich dostępnych powierzchni. Kupiło mu to trochę czasu, na tyle by zacząć obrzucać Blondi wszelkimi obiektami. W powietrzu latały beczki, palety, kawałki cementu, a w pewnym momencie Big Green nawet wyrzucił w nią dźwigarem! To ostatnie było wystarczająco duże, by kompletnie skupić Bizneswomenkę na obronie samej siebie! SZANSA!

Meksykański Mutant wystrzelił w jej kierunku niczym super bohater zaprzedając jej konkretny cios swoim gumowym młotem. Cios mocno wyrzucił ją w bok, nie będąc w stanie kompletnie zniwelować uderzenie. Jednak wciąż laska stała na drodze. Diego zdążył się zamachnąć na nią drugi raz, przebijając zasłonę solną i uderzając ją bezpośrednio. Może i nie dał rady dostać się do rdzenia, ale z pewnością zranił swojego przeciwnika, która omal nie upadła na grunt. Ledwo trzymając się w powietrzu, Przewodniczka spojrzała się na Diego. Jej oczy zaszły krwią, patrząc się na niego z czystą nienawiścią. Nie będąc w stanie wykrzesać ze złości żadnego zdania po angielsku(polsku), ryknęła głośno niczym dzikie zwierzę. Wraz z jej krzykiem naszyjnik na jej szyi pękł otaczając ją jeszcze większą aurą promieniowania, zwiększając jej moc. Filar soli został prawie w całości oderwany, pozostawiając po sobie może z ledwo trzymający się metrowy słupek. Oderwana przez nią strukturą wraz z silnymi porywami słonego wiatru otaczał ją, wirował i po momencie uformował się jako dwie ogromne, kamienne łapy. Nadal unosząc się w powietrzu zaniżyła się nieco w kierunku Big Green i zaczęła naparzać w jego stronę z pełną mocą, drąc się jak opętana. Oberwanie taką pięścią bez obrony lub kontrataku mogło być prawdziwie śmiertelne, życie Diego było zagrożone. Mógł próbować wymieniać się z nią ciosami lub... jakoś przemknąć obok niej i dostać się do rdzenia, którego przestała bronić.

Status:

Diego - Uszkodzenie 32%, w okolicy kilka blobów z różną wartością
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 26
Join date : 23/07/2021

Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 EmptyCzw Wrz 15, 2022 3:18 pm

Oddech Diego nie był regularny, w końcu wykorzystał dość sporą część swojej masy. Dyszał niczym pies, któremu brakowało pomału wody. Czuł, że zaczyna słabnąć, będzie musiał zebrać trochę blobow by się zregenerować. Nie podobało mu się to, tym bardziej, że szmata miała teraz dwie solne łapy.
- *Dech* Nie wiesz kiedy przestać?! *Dech* - krzyknął do niej próbując zachować bezpieczną jak na razie odległość. Plusy? Nie broniła tak bardzo rdzenia tylko siebie. Minus? To Właśnie Diego ją wkurwił i pewnie będzie chciała się na nim zemścić. Jednak w momencie, gdy łapy leciały w jego stronę nie miał inne wyjścia jak unik! Tak, Wielki Zielony chciał odskoczyć w stronę blobów by ich zebrać. Wiedział, że jeśli tego nie zrobi będzie miał znacznie większe na przegraną. W sumie to pewnie ździra to przerobi na galaretkę agrestową, a to nie byłoby zbyt miłe! Szczególnie dla niego!
- No dalej Seniorita, mamy jeszcze chwile dla siebie! - Krzyknął do niej by tylko bardziej ją sprowokować do ataku. Jednak po co? Otóż Diego ma plan. Sam zielony będzie chciał wykorzystać jej ręcę by po nich skakać! Tak, dokładnie skakać jak będą atakować by się do niej dostać i gdy będzie w zasięgu “GET OVER HERE OR I WILL” to ją ściągnąć do siebie lub on do niej podleci by ją złapać i wykonać kompletnie nowy ruch, który wpadł mu do głowy… Powiedzmy, że Diego oglądał dużo zamaskowanych Luchadorów swojego czasu, dlatego też będzie chciał ją złapać w obie swoje ręcę i ściągnąć ją na ziemię by uderzyć nią niczym pociskiem wykorzystując swoją mase zielonego ciałka jako dodatkowe obciążenie i zrobić jej… ZIELONEGO POWER BOMBA! Chciał uderzyć jej głową i plecami o ziemie, przy dobrych wiatrach to powinno ją znokautować na tyle by Diego wziął wcześniej użyty dźwigar i rozwalić rdzeń, który został. Wiedział, że mógłby nią rzucić w ten rdzeń, jednak on… Nie chciał jej zabijać czy robić jej więcej krzywdy, to nie było w jego naturze. Rozumiał, że walka jest walką, ale cudza śmierć niczego nie przyniesie. W końcu robi to by powstrzymać śmierć wszystkich ludzi w elektrowni i tym bardziej w mieście.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 EmptyCzw Wrz 15, 2022 4:07 pm

Seria ataków Blondi była zawzięta, szybka i brutalnie silna. Ledwo Diego próbował uciec by dostać się do blobów, tak ona zdążyła dolecieć do niego i przywalić mu pozbywając go ledwo zdobytej masy. Nie było jak się normalnie wyrwać od jej mocy, a na dodatek meksykanin zaczął czuć zanik efektu zażytych odłamków w wybuchu. Spowodowało to, że z powrotem poczuł się znacznie słabszy, a na dodatek jego bloby zaczęły pękać od "bryzy" wytwarzanej wokół jego przeciwniczki. On sam zaczął czuć dyskomfort, a nawet ból jakby ktoś tarł jego glutowate ciało tarką. Nie było wyjścia, trzeba było to jak najszybciej zakończyć, zanim dozna jeszcze poważniejszych ran! Wykorzystując swoją sprężynowość próbował się dostać bliżej Solnego Przewodnika, wymijać jej ciosy i spróbować odbić się od masywnych pięści. Potrzeba było kilka bardzo ryzykownych prób, jednak udało się mu w końcu znaleźć okazję i zbliżyć się do laski na tyle by ją chwycić.
- Co do... - Zdążyła jedynie wydukać z siebie nim Big Green powalił ją całą resztką sił na ziemię, przerywając jej kontrolę nad bolesną Bryzą oraz powodując opadnięcie obu gigantycznych dłoni na ziemię, powodując przy tym spore zatrząśnięcie się ziemi. Mimo iż nigdy nie wykonał takiej techniki oraz przeciwnik miał znaczną przewagę, tak Diego wyszedł z tego zwycięsko. Teraz wystarczyło jedynie chwycić coś ciężkiego i rzucić by...
- Tak jakbym Ci na to pozwoliła!
Obolała, praktycznie ogłuszona i z pewnością zraniona Bizneswomen wciąż była przytomna. Nim Diego odsunął się od niej, ta zdążyła chwycić jego ramiona i uderzyć w nie swoją "Solną" mocą. Przewodnik czuł jak jego ręce wręcz płoną z bólu, jakby ktoś przyłożył normalnej osobie rozgrzany do czerwoności pogrzebacz lub patelnie, jakby ktoś wypalał mu nie istniejące mięśnie, kości i skórę. Nim się obejrzał całe ramiona Big Green odpadły z jego ciała i skruszyły się w pył na podłodze, drastycznie zmniejszając masę jego ciała. Po tym bolesnym uchwycie zdążył jeszcze odskoczyć od Blondi nim zdążyła dotknąć jeszcze inną część jego ciała, bo w jej wykonaniu to był zdecydowanie "zły dotyk".
Przeciwniczka była ewidentnie zbyt przytłoczona by od razu wstać, jednak nie wiadomo jak szybko się zregeneruje. Diego zaś miał problem. Miał zdecydowanie za mało masy by samemu doskoczyć do rdzenia, a był zbyt słaby do dorzucić w niego coś z odpowiednią siłą, już pomijając fakt, że nie chciały mu odrosnąć ramiona. A rdzeń wyglądał jakby w każdej chwili miał zrobić coś czego nikt nie chciałby być świadkiem. Zielone światło biło z niego pełną mocą, a samo zaczęło trząść się jak dzieciak z epilepsją. Nie wyglądało to za dobrze...

Dostrzegł Bumpera, który wygramolił się z krateru. Był cały poharatany i jego ubranie w wielu miejscach było w strzępach, jednak maska jakoś się ostała. Nie wyglądał na szczególnie rannego, może jedynie nieco wyczerpanego. Biegł on w jego kierunku rozglądając się to na niego, to na rdzeń, to na laskę na podłodze niepokojem.
- Dieego! Wyglądasz jak siódme nieszczęście! Co mam zrobić, trzeba powstrzymać to cholerstwo! - Zakrzyknął wysokim, melodyjnym można by wręcz powiedzieć głosem.

Status:

Diego - Uszkodzenie 67%, Brak Ramion(nie regenerują się normalnie)
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 26
Join date : 23/07/2021

Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 EmptyCzw Wrz 15, 2022 4:40 pm

Diego już miał świętować. Nawet odetchnął z ulgą kiedy udało mu się powalić kobietę o glebę. Nie Spodziewał się jednak kompletnie tego co się wydarzyło… W momencie kiedy stracił ręce odskoczył jednak ból był okropny. Sam Diego by nie krzyknąć zagryzł swój zielony jęzor. Gniew w nim buzował, w końcu tak niewiele zostało… Już tylko kawałek, już był prawie u swojego celu. Diego rozkręcił swoją głowę by użyć swojej antenki do ataku, tak Antenki, którą miał na głowie by użyć macki połączonej z gumowym młotem by uderzyć kobietę prosto w głowę niczym młotem by mieć pewność, że straci ona przytomność. Słyszał jak Bumper do niego woła, jednak jeśli jej nie powstrzyma to kto wie czy czasem ona się nie pozbiera. Od razu zwróci się do niego.
- SZYBKO, ZŁAP JAKĄŚ BECZKĘ CZY COŚ CO BĘDZIE MOŻNA WYSTRZELIĆ - Krzyknął do swojego towarzysza po czym od razu chciał podbiec do miejsca gdzie będzie mogł się owinąć nogami i anteną - NACIĄGAJ Z CAŁYCH SIŁ - tak, Diego chciał zrobić z resztek swojego ciała procę z której będzie można wystrzelić - TRZEBA TO ROZWALIĆ, CHYBA, ŻE DASZ RADĘ TAM DORZUCIĆ  I TO ZNISZCZYĆ LUB CZYMŚ WYSTRZELIĆ - Diego kończyły się pomysły, a trzeba było działać bardzo, ale to bardzo szybko… Był bardzo zdesperowany, ale wiedział, że w Bumperze obecnie jest jego jedyna nadzieja… Ciało Diego się napieło, oczywiście pomagał mu jak tylko mógł samemu próbując się naprężyć na tej kształt, ale kto wie...

boom
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 EmptyCzw Wrz 15, 2022 5:41 pm

Mimo uderzenia antenką, kobieta na ziemi nie straciła przytomności. Co więcej, zaczęła wyglądać na jeszcze bardziej rozjuszona niż wcześniej, bo zaczęła zbierać chaotycznie moc wokół siebie mimo iż wciąż była mocno oszołomiona. Babsztyl był zdecydowanie zbyt silny.

Bumper w panice rozglądał się za czymś co można by było użyć. Dostrzegł nieco dalej nietkniętą beczkę i podbiegł do niej, by po chwili zacząć ją toczyć w kierunku Diego. Znacznie zmniejszony miał trudności z odpowiednim zaczepieniem się o filary w czym też Najemnik, musiał mu pomóc. Gdy wszystko było gotowe zaczęło się naciąganie Przewodnika niczym procy, tak by trafić w ostatni rdzeń. Krok za krokiem, z dużą trudnością był rozciągany i kiedy obydwoje osiągnęli swój limit, proca została odpalona. Niczym w spowolnionym tempie patrzyli jak beczka leci w kierunku sufitu, który drżał i pękał już od aktywującego się rdzenia. Te parę sekund zdawało się przemijać przed nimi niczym pół godziny, pełni w nerwach czy zdążyli czy też nie. Kiedy w końcu pocisk trafił rdzeń nastąpiła eksplozja. Jednak w odróżnieniu do innych rdzeni, których wybuch był niewielki i głównie kruszył warstwy solnych struktur, tak ten eksplodował z siłą tak dużą, że cały sufit zaczął się im walić na głowę. Nie będąc w stanie w jakiś sposób uciec, Bumper zasłonił ciałem zwiotczałe ciało Big Green tworząc nad sobą gwałtowne wibrację w postaci prowizorycznej bariery. Dzięki temu gdy wielki kawał sufitu spadał na nich podzielił się na dwie części jakby ktoś przeciął go czymś niesamowicie gorącym. Nadal zostali przytłoczeni przez gruz jednak nie na tyle by ich to przygniotło na śmierć.

Gdy Diego wygramolił się spod zgliszczy magazynu pierwsze co dostrzegł to leżącego obok niego nieprzytomnego Bumpera. Wyglądał na poobijanego, poobdartego i wykończonego, ale żył. Przynajmniej tyle udało mu się zrobić jako "ochroniarz". Wszędzie wokół nadal unosił się dym i tynk co utrudniało znacznie widoczność, jednak mimo to zdołał zobaczyć, że w jego kierunku ktoś się zbliża. Kulejąca, zraniona i zgrabna sylwetka. Glutowate serce Diego podskoczyło aż do gardła gdy zrozumiał, że to ta przewodniczka się do nich zbliżała. Że też przeżyła, to dopiero.
Kobieta była poobdarta i krwawiła z kilku miejsc, głównie na głowie oraz ramieniu. Moc już nie biła od niej, a na jej niegdyś ułożonej twarzy malowała się frustracja i smutek, nie mówiąc o kompletnym nieładzie włosów i makijażu. Odkaszlnęła krwią.
- Coś ty narobił... moja kariera... moi pobratymcy... jak mogłeś zdradzić swój lud? - Wysyczała do Diego z trudem łapiąc oddech. Spojrzała się w górę. Wszystkie światła ze strażnic padały w ich miejsce, z miejscowej stacji słychać było rozbrzmiewający alarm, który był pewnie już włączony od dłuższego czasu, a wysoko nad nimi można było dostrzec prędko zbliżający się helikopter.
Blondi padła na kolano, dysząc i nerwowo trzymając się za ranne ramię. Wyglądała jakby miała lada chwilę stracić przytomność.
- Rhobarze... mój królu... mój miły... zawiodłam ciebie... zawiodłam nas... - Wydukała z siebie nim zbliżył się helikopter i wyskoczyła z niego jednostka specjalna. Nowo pojawieni się ludzie zeskoczyli na ziemię po linach i ledwo dotknęli ziemi, gdy jeden z nich odpalił skrzynkę w dłoniach. Blondi padła na podłogę tracąc przytomność, a Diego czuł jak całe jego ciało drętwieje i rozpuszcza się w mokrą plamę. Inhibitor...

Ostatnie co Diego pamiętał nim stracił poczucie rzeczywistości, byli ludzie zabierający Bumpera oraz rozmowę jednego z komandosów.
- Zabezpieczyć obiekty i zamieścić na pokład. Zgłosić dodatkowych pasażerów do przewozu w Bullet'cie. Zabieramy ich do bazy w Saint Bismarck...  


KONIEC PROLOGU

Cytat :
Za uratowanie miasta przed zniszczeniem elektrowni, karma Diego podnosi się do +1!

Diego mutuje!
 
Cecha Przewodnika Prezentacja zmienia się na Etap 0!
Otrzymuje ulepszenie Izolacja - Struktura ciała przewodnika nabiera izolacyjnej warstwy na powierzchni powstrzymując szkodliwe czynniki zewnętrzne. Moce wysuszające wodę z ciała oraz na bazie elektryczności zostają częściowo zneutralizowane.  
Powrót do góry Go down
Diego


Diego


Liczba postów : 26
Join date : 23/07/2021

Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 EmptyCzw Wrz 15, 2022 6:14 pm

Galaretowaty ostatnie minuty, które się działy pamiętał jak przez mgłę. W momencie kiedy ta beczka dolatywały w cel serce na chwilę mu stanęło. Uderzenie w cel sprawiło, że ogromna eksplozja ich pochłonęła… Czy czasem to nie on miał być ochroniarzem dla Bumpera? Jeszcze tym bardziej, że władował ich w to gówno… Ale w końcu jeśliby tego nie zrobili setki ludzi mogło ucierpieć. Czy Zielony postąpił dobrze? Nie jemu to oceniać. Ludzkie serce robi swoje, ale czy coś takiego. Ratujący go też Bumper, w końcu to on miał to robić dla niego, ale w sumie to wszystko by się nie udało bez jego pomocy. Chyba mu nawet odpuszci płacenie za tą fuchę, w końcu nie jest z żydowskiej rodziny.
- Dz-dziękuje - powiedział kompletnie już wycieńczony Diego, który nie marzył o niczym innym jak łyk, chociaż kropelka wody. Tu było tak sucho, czuł się jakby miał zaraz wyschnąć jak kwiatek na pustyni. Zielony spojrzał na swojego przyjaciela - Bumper ja…! - i wtedy tylko usłyszał głos tej kobiety. Jego serce kompletnie stanęło, jego galareta była miękka jak nigdy ze strachu. Trząsł się niczym podany na białym talerzyku z małym widelczykiem i bitą śmietanką jak w kreskówkach. Więc to chyba będzie koniec… - Mój lud sprzedaje Taco i tanie sombrera, o czym ty pierdolisz - rzucił próbując swoim głupim humorem poprawić atmosferę, z nerwów, rozluźnić, w sumie to właśnie on tak reaguje na tej stres. Diego słyszał jej wołania do jakiegoś króla, o chuj jej chodziło? - Rho…Rhob…Borubar - wymamrotał już resztkami swoich sił. Zakręciło mu się w głowę i czuł tylko jak przelatuje przez palce Bumpera. Czas tak jakby zwolnił, wizja była taka niewyraźna, wolna. Ogarnął go spokój, już nic się nie liczyło tylko zamknąć oczy, przespać się chwile, będzie lepiej… Co oni tam szeptali? Saint Bismarck? Ah tak, ta galaretyka jeszcze to słyszała nim jej oczy ogarnęła ciemność.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Prolog - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Prolog   Prolog - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Prolog
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Prolog - ??? - And thus the contract was formed

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Infamous-