Share
 

 Arc Ib - In the midst of night's quiet

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
AutorWiadomość
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyCzw Kwi 25, 2024 9:41 am

Rozmowa ewidentnie nie była tym, co to dane było im zrobić. Nie, przeciwny szermierz nie miał ochoty na rozmowę i tak jak Ivan w pierwszym momencie spiął się w momencie kiedy ten ruszył na jego siostrę, tak lekko ale jednak, zrelaksował się jak jego atak został przerwany. Ursula również dołączyła do tej potyczki, polecając reszcie aby się stąd zbierali. Trójka na jednego... w dodatku wątpił aby towarzyszy Sofii pozwolił aby coś jej się stało, bo jednak nie był taki jak towarzysz młodszej... z lekko niechęcią kiwnął głową. Dalej źle czuł się zostawiając rodzeństwo z tyłu, ale było zadanie do wykonania. Chyba na tym miał się skupić. Chyba.
- Chodźmy dalej. Saber, możesz iść lekko za nami w razie ataku od tyłu? - dopytał prosto odganiając zbędne myśli. Furie ruszył pierwszy to zagrożenia z przodu raczej powinny być wychwycone... nie mniej sam też dość szybko ruszył za Carmillą. Nie chciał bardziej się rozdzielać niż to było potrzebne. - Uważaj na siebie siostro.
Rzucił jeszcze tylko do Sofii na odchodne, nim to zaczął się etap przemierzania kanałów. Nim do tego jednak doszło, to potrzebne było światło do przemierzania ich. Wyciągnął więc przed siebie dłoń w jakiej to zaczął zbierać niezbyt wielką ilość many (40 many). Po to, aby to wytworzyć kulę światła jaka to rozświetli korytarz - tak jak to już wcześniej zrobił modląc się do Ducha Światła.

Shine,
light that banishes the evil,
sun that melts the world.
O soul of light,
show me our way,
banish the darkness,
and help us see the unseen.
Apex... Lumen.

I po tym? Przemierzanie kanałów ze świetlistą kulką. Tam? Mogły być pułapki, niebezpieczeństwa i... no generalnie złe rzeczy. Trochę liczył że Furie z przodu zajmie się problemami... ale nie mógł mieć pełnej pewności, to jednak rozglądał się tam coś na boki. Kto wie kiedy coś mogłoby chcieć ich zaatakować. W razie problemów albo szybko by wyhamował, albo niezbyt wdzięcznie uskoczył gdzieś bardziej do tyłu celem uniku... no czegoś co mogłoby ich zaatakować. Ewentualnie, gdyby Carmilla miała zostać zraniona bo sama nie dojrzała ataku, skoczyłby w jej stronę co by to... zmusić ją do uniku. Ewentualnie zasłonić własnym ciałem. Mogły go sobie nienawidzić, ale nie zamierzał ryzykować utraty siostry.
- Uwierz w starszą siostrę. Da sobie radę. - odpowiedział tylko Carmilli zerkając na nią na moment i uśmiechając się. Chciał tak no, pocieszająco, ale... nie był pewien czy mu się udało. Trochę miał problemy z uśmiechem od ostatniego dnia.
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyPią Kwi 26, 2024 7:07 pm

Carmilla, wraz z bratem Ivanem oraz servantami i Herkulesem, postanowili pozostawić Sofię tam, gdzie była. Sami zaś udali się do kanałów w poszukiwaniu tego który odpowiadał za całe to bagno. W kanale jak to w kanale, było ciemno. Na szczęście tak się składało że jedyny mężczyzna w rodzinie, wiedział jak się generuje światło z many i tak, wygenerował kulkę światła. Kulkę która teraz lewitowała nad jego dłonią. Czy droga przez kanały mogła być przyjemna? Dla kogoś, być może. Musiał tylko lubić ten fetor i wilgoć. I... no rzeczy. Ale dla normalnych ludzi, szczególnie dla takich z XXI wieku - nie. Na szczęście prowadzący Furie narzucał tempo, a zamykająca szereg Saber nie za bardzo dawała możliwość na zatrzymanie się. Pomiędzy Carmillą a Ivanem skończył natomiast Herkules. Szli tak sobie chwilę aż nagle zatrzymali się kiedy to Furie stanął i wskazując głową zamknięte drzwi, zwrócił uwagę wszystkich że ewidentnie dało się za nimi słyszeć ludzi. Raczej więcej niż jednego. Saber wyciągnęła Rapier i stanęła obok Furie, wskazując na siebie, na drzwi a potem im pokazując otwartą dłoń. Furie przewrócił oczami i po prostu ruszył ku nim, a Saber spojrzała z żalem na niego, a potem na Carmille i Ivana jak by oczekując od nich... no czegoś.

A Sofia? Sofia nie miała wcale łatwiej. Wcale a wcale. W końcu miała kierować dwoma servantami, w walce z innym z nich. Mieli na szczęście chwilę na względnie ciche ogarnięcie strategii, bo i Lancer i Ursula, odpierali go, co jakiś czas wracając do opartej o latarnie Sofii. Oboje też zgodzili się z planem Sofii który... był dobry. Tak, podobał się obojgu. Ursula, pokręciła jednak głową.-Nic takiego, nasza walka nie była zbyt długa i intensywna. Sofia, podstawą walki servantów, jest wiedza z kim walczymy. Obserwuj go, szukaj czego tylko możesz z twoją wiedzą historyczną. Wiedza kim jest nas przeciwnik, może nam powiedzieć jaki jest limit jego możliwości. Poza sterowaniem nami, skup się na odgadnięciu jego prawdziwego imienia-Poinstruowała ją Ursula i tym sposobem zaczęła się walka o wycieńczenie Sabera. Sofia mogła obserwować jak jej Lancer atakuje przeciwnika i wymienia się z nim atakami, częściej unikając niż parując czy samemu atakując. W niektórych momentach Ursula rzucała w Sabera wybuchającymi kamieniami, a niekiedy przejmowała od Lancera walkę, dobywając samej czerwonej włóczni o grocie z zadziorami - również bardziej skupiając się na defensywie, niż faktycznej próbie zranienia Sabera. Oboje jednak "Grali" tak dobrze, że Saberowi chwilę zajęło połapanie się w tym co się dzieje. Odskoczył.
-A więc to tak...-Mruknął i zdjął tarcze kładąc ją na ziemi. Chwycił swój miecz oburącz.-Jak za starych dobrych czasów towarzyszu. Przybądź mój przyjacielu. Niech nasza chwała pod Stirling rozbrzmi na nowo.-Zakrzyknął.-Noble Phatnasm: Twin Guardians from the Kirk forest-Na to, ziemia pod jego nogami rozstąpiła się, a z niej wyszedł szkielet, w pełnej zbroi. Szkielet ten podniósł leżącą na ziemi tarcze.-Niech to będzie dwa na dwa, przyjacielu-Powiedział Saber klepiąc szkieleta w ramię.
-To... kolejny servant-Stwierdził Lancer, przewaga liczebna którą mieli przepadła. Na dodatek, nawet Sofia czuła jak mana wokół Sabera i szkieleta zgęstniały. Noble Phantasm na pewno nie tylko przywołał szkieleta, ale też wzmocnił oba wrogie servanty.

Stan postaci:
Carmilla: 750 Many
Ivan: 960 Many, kulka światła
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyNie Kwi 28, 2024 6:12 pm

No stała sobie Sofia. Pod latarnią. Trochę niefortunnie patrząc na to co mówi się o Paniach "spod latarni" w jej czasach, ale w gruncie rzeczy Sofia nawet o tym nie pomyślała. No bo miała ważniejsze rzeczy na głowie, jak na przykład... WALKE SERVANTÓW TUŻ PRZED NIĄ I POTENCJALNE STRACENIE WŁASNEGO ŻYCIA W WALCE DOKOKSZONYCH MAGICZNYCH PRZYWOŁAŃCÓW. Ale spokojnie. No panic. Czy się bała? Tak. Czy była zestresowana? Bardzo. Ale robiła co mogła, aby nie panikować i myśleć jak najlogiczniej w tej sytuacji. Bo nie było sytuacji bez wyjścia. Może i ona była tylko Sofią, ale tak długo jak Lorenzo i Ursula byli obok, to na pewno sobie poradzą.
Fakt, że jej plan sklejony na kolanie dostał aprobatę obojga Lancerów zdecydowanie podbudował kobietę. Kiwnęła głową w odpowiedzi Ursuli, wyraźnie zmotywowana. Bułeczka z masełkiem? Zdecydowanie nie, ale jeśli to było to, w czym Sofia mogła im się przydać podczas walki, to zdecydowanie miała mnóstwo motywacji aby wykonać swoje zadanie rzetelnie i dobrze.
Tylko póki co niezbyt miała jak. Człowiek z mieczem i tarczą. Wiecie ilu w historii było ludzi z mieczem i tarczą? Dużo. O wiele więcej niż Sofia znała. Ale dzielnie obserwowała walkę jak i otoczenie, wciąż jednak pilnując również siebie przed potencjalnym atakiem kolejnego przeciwnika. Aż do momentu, gdy Saber połapał się w ich planie.
I se użył Noble Phatnasm.
Fajnie. Super. Zajebiście. No panic.
Szkielet w pełnej zbroi będący również servantem. To się dziś promocja trafiła, dwóch w cenie jednego, haaaa-.

No i dalsze poczynania Sofii zależały od tego, jak szybko obracały się trybiki w jej głowie. Braveheart oglądał raczej każdy w jej czasach. Ale czy pamiętała film na tyle dobrze, aby skojarzyć "bitwę pod Stirling" z tytułowym bohaterem? Czy pamiętała jego imię? I czy Sofia posiadała na tyle rozwiniętą wiedzę historyczną, że mogła przypomnieć sobie imię jego przyjaciela - nawet jeśli ta postać została kompletnie pominięta w scenariuszu Braveheart?
- William Wallace i Andrew de Moray!! - To była prawidłowa odpowiedź, którą by wykrzyknęła, jeśli tylko by skojarzyła fakty. Czy skojarzyła? To może ocenić tylko narrator skryty za avaterem z Billem Cyferką.
Jeśli skojarzyła samego William Wallace'a - podała tylko jego imię. No, aby Lorenzo z Ursulą mieli jak najszybciej tę informację.

Gorzej jeśli trybiki się nie obróciły. Najgorzej, gdy coś brzmiało znajomo... a nie wpadało do głowy, prawda? Wtedy skupiłaby w sobie manę, próbując pobudzić swoją pamięć jak najlepiej. W końcu atrybutem jej magii była przeszłość, prawda?

Recuerda que eres toda la gente y toda la gente
es tú.
Recuerda que eres este universo y este
universo es tú
Recuerda que todo está en movimiento, está creciendo, es tú.
Recuerda que el lenguaje viene de esto.
Recuerda que el baile un idioma es, que la vida es.



Nie chciała się wyjebać z many od razu - więc stopniowo by wlewała jej coraz więcej, powtarzając inkantację. Liczyła, że zaklęcie pozwoli jej sobie przypomnieć posiadane przez nią informację. Czy to z filmu, czy z jakiejś książki, czy z wikipedii. Jeśli by wylała już na oko około 400 many i dalej żadnych efektów - przerwałaby i zaczęłaby myśleć nad inną taktyką.

A jeśli się udało rzucić imionami - jeśli pamiętała, starała się rzucić dodatkowymi faktami - śmierć Murron MacClannough? Że został zdradzony przez szkockich lordów? Pytanie czy same imię i ewentualne ciekawostki starczą? Jak to przekładało się na faktyczne zdolności Noble Phatnasm i jak mieli to skontrować?  Zerknęła na dwójkę Lancerów pytająco. Czy rozwiązanie "zagadki" dawało im jakąkolwiek przewagę?
- Czy jest szansa, abyśmy to wygrali bez korzystania z Noble Phatnasm? - Zapytała głównie Lorenzo, z wyraźną obawą. Czy walka 2 na 2, gdy przeciwnicy byli zboostowani była dla nich korzystna? Średnio to widziała. - Defensywa i uniki aż skończy mu się Noble Phatnasm lub mana? Podobnie jak wcześniej? Jeśli nie będziemy mogli tego przeczekać, to sami użyjmy swych najmocniejszych najmocniejszych kart. - Wiedziała, że NP to była ostateczność i jeśli mieli szanse, to nie powinni z nich korzystać. Jednak lepiej odsłonić swoją atutową, sekretną kartę niż przegrać bez możliwości skorzystania z jej. - Chociaż. Chwila, dajcie mi jeszcze coś spróbować.
No kim by była Sofia, gdyby nie próbowała być pacyfistką? Wzięła głęboki oddech, przyłożyła ręce do twarzy robiąc "tunel" aby jej głos niósł się lepiej.
- Sir Wallace!!! Proszę, wysłuchaj mnie! Pochodzę z XXI wieku, prawie tysiąc lat po twoich czasach i Szkocja dalej istnieje! Co więcej, jest dumnym i szanowanym krajem, który zachował swoją odrębność kulturową! Współpracuje razem z Anglią i Walią, razem tworząc potężne, zjednoczone królestwo - Wielką Brytanię. Tak samo wierzę, że my - mimo bycia początkowo wrogami - możemy razem współpracować. Bo wiem, że tobie również zależy na dobru ludzi. A ja chcę uratować ludzi w tym mieście. Tak, jak ty uratowałeś Szkocję. To, co jednak pozwoliło Szkocji przetrwać, to nie walka z innymi nacjami, a współpraca. W moich czasach każdy Szkot wziął udział w referendum - gdzie mogli zadecydować czy wolą odłączyć się i być niezależnym królestwem czy dalej częścią Wielkiej Brytanii. I Szkocja wybrała, że woli dalej pozostać w Unii. Razem z Anglikami i Walijczykami. Tak samo my nie musimy walczyć - możemy działać razem, aby uratować to miasto przed śmiercią.

Sofia była zdesperowana. Czy w ogóle posłucha? Czy wiedza na ten temat cokolwiek zmieniała? Od początku nie chciała walczyć z Wallacem. Jeśli istniała choć malutka szansa na to, że rozegrają to pacyfistycznie - to był jej najlepszy strzał.
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyNie Kwi 28, 2024 6:16 pm

Czy miejsce pasowało Carmilli? Nie. Czy czuła się obrzydzona będąc w tym miejscu? Jak najbardziej. Czy okazywało to jakoś szczególnie? Starała się nie, chociaż usta zaciśnięte w wąską linię, próbowały co rusz wykrzywić się w obrzydzeniu. Jednak Carmilla nie chciała ryzykować, sprowokowanie jakiegokolwiek komentarza Furie na temat jej zachowania, przecież była pełnoletnia i nie mogła zachowywać się jak dziecko!
Odpowiedź Ivana definitywnie podbudowała ją na duchu. Dziewczyna zapewne odetchnęłaby z ulgą, bowiem zgodnie z poleceniem brata, zamierzała zaufać starszej siostrze. Jednak odetchnięcie mogło wiązać się z nagłym atakiem kaszlu w najlepszym wypadku. Dlatego jedynie przytaknęła mu energicznie głową. Wierzyła! Moment. Czy Ivan się właśnie uśmiechnął? Przez chwilę nie mogła uwierzyć własnym oczom, ale to się działo naprawdę! Pomimo niechęci jaka była wywoływana przez otoczenie to odpowiedziała mu uśmiechem.

Drzwi w środku kanałów, nie mogły zwiastować niczego dobrego. Szczególnie, gdy zza nich dochodziły czyjeś głosy. Co było trochę dziwne? Przeciwnicy z pewnością wiedzieli, że byli na ich tropie, z resztą sługa i mistrz mogli się ze sobą komunikować niewerbalnie, prawda? W momencie gdy Sofia została związana walką, wróg wiedział, że weszli do środka. Mimo to, pozwolił sobie na luźne rozmowy? Nawet jeśli początkowo czuła się niepewnie mając Herkulesa za plecami, teraz cała jej uwaga skupiła się na drzwiach i sługach. W sensie ich sługach. Saber ewidentnie miała jakiś plan, za to Furie podążał też jednym... swoim. Nie wyglądało na to, żeby ich plany się zazębiały. Saber spojrzała na nich z wyczekiwaniem, ale czego oczekiwała? Carmilla nie miała zielonego pojęcia. Nie chciała powstrzymywać Furie, bo wyglądało na to, że wiedział co robi.
Inaczej.
Carmilla z całego serduszka ufała temu, że Furie wiedział co robi. Bo jeśli on by nie wiedział... to była zgubiona. Chciałaby przykładowo przygotować sobie zaklęcie, jednak do tego musiałaby zaintonować piosenkę, a to mogłoby zdradzić ich pozycję... tylko, że wróg już teraz wiedział, że tu są... więc chyba mogła? Jednak Furie nie wyglądał na takiego co by się zbytnio przejął tymi drzwiami i głosami. Dodatkowo wyglądało na to, że Saber czegoś od niej oczekuje... a ona tutaj błądziła niczym dziecko we mgle. Nie wiedząc co zrobić, posłała jej pełną determinacji 'okejkę' i ruszyła pewnym krokiem za Furie... Yey....
Powrót do góry Go down
Merodi


Merodi


Liczba postów : 30
Join date : 04/05/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyPon Kwi 29, 2024 8:26 pm

Część planu dziewczyny się powiodła - udało jej się wyswobodzić z więzów i paraliżu. Upadek był bolesny, poraniła sobie dodatkowo kolana. Przy reszcie obrażeń nie było wyróżniało się to w żaden sposób, gdyż dziura w brzuchu była wystarczającym ogniskiem bólu, by reszta wydawała się "lekko szkodliwa". Ewidentnie inaczej uważał nieznany mężczyzna, który interesował się nią o wiele bardziej niż jej własny servant. Gdy ten złapał ją za podbródek, nie było to komfortowe, jednak opieranie się w nieznanej sytuacji nie było w jej opinii najlepszym zachowaniem. - Masz rację. - Odpowiedziała łagodnie z opanowaniem. Nie chciała zbytnio prowokować nieznajomego, jednak chciała się dowiedzieć czegokolwiek, by mieć chociaż wskazówkę dotyczącą tego co się dzieje - i tego co się działo jak nie była przytomna. Jak dotąd w topce osób frustrujących górował Damien. Tyle co włożyła swoich starań, a nie czuła się pewniejsza w tej relacji w żaden sposób. - A miałeś być Harrym, przydałaby się reklamacja. - Nie powstrzymała się jednak przed dogryzką w jego stronę. Nie ma to jak niezawodny partner. Może jeszcze inaczej, on nie chce by Sekhe mu dogryzała i się z nim przedrzeźniała - tylko na niego wkurzała i baitowała się na jego pomysły? Jeżeli sytuacja by na to pozwoliła - spróbowałaby podwalić mu tą herbatkę - oczywistością jest to, że nagiej osobie przydałaby się jej bardziej. Co do ubrań - sugerowała się, że raczej nie ma na co liczyć jak chłop pierwsze co mówi to to, że ma ładne ciało. - Chciałbyś mi opowiedzieć co się stało? - Pytanie kierowała do Damiena, ale jeżeli nieznajomy by jej odpowiedział ładnie, to byłoby też spoczko.
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptySro Maj 01, 2024 3:44 am

Światło było przydatne, światło było dobre. Odganiało niebezpieczne mroki jak i mroki samego serca, a chociaż trochę lżej się czuł w oświetlonym miejscu niż ciemną noc. Czy kanały miały prawo być przyjemne? Raczej bez szansa. Czując przyjemne zapachy skrzywił twarz, jednak... no nie komentował. To nie tak nawet, że nie chciał aby wypominali że narzeka, a raczej... no ktoś mógł ich usłyszeć. No, może ten pierwszy fakt w aktualnym momencie też był czymś nad czym to się zamartwiał... jednak zdecydowanie mniej. Zdawało się jednak że chociaż skromnie, ale udało mu się coś Carmillę pocieszyć. Sukces jakich było ostatnio niewiele z jego strony... jednak definitywnie sukces. Jakoś tam w środeczku z tego powodu się cieszył, ale daleko było do faktycznego szczęścia.

Dotarcie do drzwi, a także głosy za nimi ewidentnie były czymś istotnym. W pewnym sensie, to miejsce było po prostu ich celem - najpewniej. Ewentualnie pierwszym przystankiem na jego drodze. Dojrzał jednak swoisty lekki podział, kiedy Furie poszedł robić co chce, a Saber wskazała im parę gestów dłonią. To czego był pewien to że sama chciała podejść otworzyć drzwi. Nie był tylko pewien, czy otwarta dłoń oznaczała samo powolne otwarcie tych drzwi, czy może raczej bardziej tymczasowy gest sugerujący im aby poczekali. Obie opcje były możliwe, ale skłaniał się do drugiej bo no... nie pokazywała pchania dłonią. Migi były ciężko sprawą, a wszystkie powieści jakie czytał też zawsze inaczej je interpretowały. Nie mniej widząc jak Carmilla zdawała się nie do końca zrozumieć gesty Saber, złapałby ją lekko za nadgarstek chcąc zatrzymać. Pokręciłby głową. Wskazał palcem na nią, na siebie i parę razy "puknął" nim w dół, po prostu wskazując miejsce gdzie teraz się znajdowali. Następnie wskazał palcem Saber, drzwi i zrobił "tup, tup, tup" palcami chcąc przekazać że no, ona idzie. Furie? Nie miał na niego wpływu. Nie zdawało się też, aby Carmilla miała na niego wpływ. Zerknął jeszcze tylko na Saber, czy aby na pewno dobrze zrozumiał.

Jeżeli tak? No, to lekko ciągnąc za dłoń swoją siostrę bardziej "przytuliłby się" do ścian kanałów. W przypadku gdyby mogli w miarę bezpiecznie zbliżyć się do drzwi, ale bez pokazywania że tam są bo np. po prostu kanały mogły być takie szerokie, no to to by zrobił. Nie mniej zmniejszyłby przepływ many do kuleczki światła (do 5-10 many), po prostu chcąc ją uczynić dużo bardziej słabszą, tak żeby jak schowa ją za ich plecami - nie donosiła osobom wewnątrz tego pokoju przed nimi że ktoś tutaj jeszcze był. Jeżeli nie o to jednak chodziło Saber to... chyba zostało im tylko normalne wejście do pokoju i ból, że znowu nie zrozumiał.
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptySro Maj 01, 2024 10:59 am

Obserwacja walki jako mistrz, była zdecydowanie dużo istotniejsza niż się mogło wydawać. Walczyły głównie servanty. Mistrzowie nie byli nigdzie na poziomie pozwalającym im nawet na myślenie o dołączeniu do walki. Support, to było najlepsze co mogli zrobić jeśli chodziło o walkę. Poza nią jednak? Taktyk, strateg, booster morale, bateria many. Mistrz pełnił wiele więcej funkcji niż mogło się wydawać. Był niczym król na szachownicy. No, może trochę bardziej użyteczny. I tak Sofia pozostawiona poniekąd sama sobie, analizowała walkę przed swoimi oczami, ale dopiero użycie NP przez ich przeciwnika, dało kobiecie puzzle z których mogła ułożyć obrazek. I mając to, rzuciła dwoma imionami. Na które Saber spojrzał na nią, co tylko mogło utwierdzić Sofię w tym że trafiła. Doszło do dalszego starcia, gdzie bardzo szybko Lancerzy byli spychani do defensywy. Tam gdzie próbowali atakować - Murray blokował. Tam gdzie próbowali się bronić - Wallace przełamywał ich próby. Sofia nie potrzebowała odpowiedzi czy wygrają bez NP. Nie żeby Lorenzo czy Ursula mieli jej jak odpowiedzieć, zbyt zajęci walką. Sofia miała jednak jeszcze jeden pomysł. I wprowadziła go w życie! Początkowo nie było reakcji, jednak kiedy skończyła mówić, miecz Wallace'a zatrzymał się a on sam wraz z Murrayem odskoczyli od servantów, dając chwilę oddechu Ursuli i Lorenzo. Na szczęście, żadne z nich nie było jeszcze ranne chociaż byli zdecydowanie bardziej zmęczeni od Sabera.-Skoro chcecie uratować ludzi-Odkrzyknął Saber.-Dlaczego pomagacie carowi, który ich tu więzi!?-Odparł. Na co Ursula zmarszczyła czoło.
-To nie prawda, Car dąży do-Saber przerwał jej machnięciem ręki.
-Nie z tobą rozmawiam, sługo tyrana.-Odparł, nie spuszczając oczu z Sofii.-Odpowiedz mi kobieto. Mój mistrz, który potajemnie działa by oczyścić ten świat ze zła, powiedział mi że Car uwięził tu ludzi. Czy skoro chcesz ich ocalić, nie powinnaś skierować swojego miecza ku carowi, zamiast ku mojemu mistrzowi!?-Odparł Wallace, ale proszę bardzo! Udało im się usiąść do rozmów. Dyplomacja lvl up.

Czy Ivan zrozumiał? W odróżnieniu od Carmilli, owszem, zrozumiał. Znaczy, Carmilla może też, ale zwyczajnie miała to gdzieś. Bardziej ufała Furie, niż Saber. Saber jednak chociaż z uśmiechem spojrzała na Ivana, to wskazała na Furie, pokręciła głową i dłoniom nakazała im ruszyć za nimi. Cokolwiek sobie wcześniej wymyśliła, nie miało już znaczenia kiedy Furie... odwalał Furie. I tak też zbliżyli się do drzwi w które to Furie po prostu kopnął, wywalając je z zawiasów.

Chwilę wcześniej, Sekhe spojrzała na Damiena, próbując mu po raz kolejny dogryźć.-Harry nie lubił herbaty?-Zapytał niepewnie, nie wiedząc co w jego "Ja" nie było Harrym Potterem, według Sekhe. Dziewczyna miała jednak też pytania o to co się wydarzyło, Damien podszedł do niej i łapiąc ją za nadgarstek przyciągnął do siebie robiąc krok w tył.-Jak to co? Dałaś się dźgnąć-Stwierdził. Mężczyzna który klęczał spojrzał na Damiena co to zabrał mu Sekhe spod rąk ale nim zdążył się odezwać w tym momencie do pomieszczenia wleciały drzwi, prawie uderzając w chłopaka na ziemi, ale ten odskoczył lekko do tyłu. Z całą pewnością uderzyłyby w Sekhe, gdyby wciąż była gdzie była. Damien upił łyk herbaty. Dobra była. Herbata, nie Sekhe.

Furie błyskawicznie omiótł pomieszczenie wzrokiem.-Saber-Krzyknął a samemu doskoczył do chłopaka który chwilę wcześniej zajmował się Sekhe i uderzył w niego sierpem, ten jednak zablokował atak nożem. Dość szybko zaczęli wymieniać się atakami, przesuwając pod przeciwległą ścianę. Saber w tym czasie? Znalazła się przy Damienie, celując Rapierem w jego gardło.
-Puść ją-Powiedziała z gniewnym błyskiem w oczach. A rodzeństwo? No wchodząc do środka z Herkulesem, sami musieli ocenić co się tutaj dzieje i co tak naprawdę dalej zrobić. Naga Sekhe, ewidentnie ranna, trzymana przez Damiena za nadgarstek który trzymał w drugiej dłoni filiżankę oraz Sin, walczący z jakimś nieznanym im kolesiem który posługiwał się nożem i zdawało się że dorównywał Furie kroku.
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyPią Maj 03, 2024 6:22 pm

Było źle. Po prostu źle. W momencie kiedy dziadziuś zlecił im misję i wysłał wraz z servantami w to miejsce, Sofia miała świadomość, że prędzej czy później będzie musiała być świadkiem walki. Co innego jednak świadomość, a co zobaczenie jej na własne oczy. Na to nie można było być gotowym. Nawet nie mogła patrzeć na pozytywy - przykładowo podziwiania kunsztu w władaniu bronią czy widowiskowości walki - ponieważ zwyczajnie się bała, że jeden ruch więcej i ktoś zwyczajnie zginie. Albo stanie mu się krzywda. Sofia nie lubiła przemocy i gdyby nie pozycja w jakiej była i jej odpowiedzialność jako mistrz - najchętniej by odwróciła wzrok. Chociaż czy byłaby w stanie? Pewnie dalej z zapartym tchem i ściśniętym sercem by obserwowała zmartwiona Lorenzo. I Ursulę. O drugą też się martwiła, ale nie na pewno tak jak o tego pierwszego Lancera. Nie wiedziałaby co z sobą zrobić, gdyby mu się coś stało. Sama świadomość, że byli w niebezpieczeństwie sprawiał, że się trzęsła. Nie o swoje życie, a w obawie o życie innych.
Przegrywali tę walkę. Wychodziło na to, że odpalenie Noble Phantasm było jedynym rozwiązaniem. Jednak czy Ursula również zamierzała ich wspomóc swoim największym, sekretnym atutem? Sofia wiedziała, że nie może tego od niej wymagać. Nim jednak zdecydowała się sama na użycie ich ostatecznej broni, postanowiła coś spróbować. Nie być bezużytecznym obserwatorem, który nie może zrobić nic, aby wspomóc towarzysza. Postanowiła postawić na to, co potrafiła najlepiej: na bycie po prostu Sofią. Optymistyczną, być może naiwną, ale szczerze i oddanie starającą się zobaczyć w każdym ciepło i dobro Sofią.
Przez chwilę myślała, że jej monolog nic nie daje - mimo to, dalej klepała i leciała, desperacko próbując... nawrócić? Przemówić do honoru i rozsądku Wallace'a? Sama nie wiedziała, co próbowała zrobić po prostu MUSIAŁA spróbować. Może jej słowa były bez sensu i tylko przeszkadzała im w walce? Gdy jednak skończyła, Wallace... przestał walczyć i przeszedł do rozmowy. Zerknęła pospiesznie na dwójkę Lancerów. Oh. No good. Jeśli dyplomacja miała nie wyjść, to i tak musiała im kupić jak najwięcej czasu na przygotowanie się do kontry. Tylko, że Sofia zdecydowanie chciała aby dyplomacja wyszła. Teraz, skoro miała jego uwagę: nie mogła tego zepsuć. Nie chciała tego zepsuć. Podeszła bliżej - tak aby wciąż między nimi byli Lancerzy. Wystarczyłoby, aby nie musiała odkrzykiwać w odpowiedzi. Słowa Sabera zaś? Były dość dziwne? Zerknęła na Ursulę, a potem ponownie wlepiła wzrok w Wallace'a.
- Nie widziałam, aby Car kogokolwiek tu więził. Wręcz przeciwnie, zarządził aby każdy pozostał bezpiecznie w domach, a sam wraz z Ursulą działa aby zażegnać problem. - Odparła zgodnie z swoim przekonaniem. Car nie wydawał się być złym człowiekiem. - Ale nie jestem jego adwokatem i to nie ja powinnam ci tłumaczyć jego działania. Zapytałeś, dlaczego mu pomagamy. Nie, to Car POMAGA NAM w uratowaniu Petrosybirska. Jeśli działania Cara miałby na celu skrzywdzenie ludzi w tym miejscu, zapewniam, że nie współpracowalibyśmy z nim. To mogę ci nawet przysiąc. - Odparła pewnie, przykładając rękę do piersi.
- Co zaś zrobił twój mistrz, aby naprawić sytuację? Stworzył barierę, która uwięziła niewinnych ludzi w pułapce? Barierę, która podtrzymuje wieczną noc i pomaga wampirowi w żerowaniu na mieszkańcach? Co zrobił z szalejącym mordercą, który jest tutaj kolejnym zagrożeniem? Hm? - Odbiła piłeczkę, podpierając się pod boki niczym matka czekająca na wyjaśnienie, dlaczego jej dziecko napsociło. Mimo tych pytań nie brzmiała jednak wrogo, a raczej... jak ktoś, kto bardzo potrzebował wyjaśnień. Westchnęła po chwili głośno.
- Sir Wallace. Faktem jest, że nasze cele są takie same - co mnie niezwykle cieszy. Szczerzę czuję ulgę. Mogło dojść do nieporozumienia, mogliśmy wzajemnie niepotrzebnie uznać się za wrogów. Jeśli twój mistrz pomaga ludziom tutaj, nie widzę powodu, dlaczego nie mielibyśmy połączyć sił. Na naszej walce korzysta tylko prawdziwy winowajca. Co zyskujemy w walce z sobą, jeśli mamy ten sam cel? Tylko marnujemy siły i czas, gdy nasz prawdziwy przeciwnik zyskuje przewagę. Co by stało się z Szkocją, gdybyś walczył z de Moray'em z powodu niewyjaśnionych uprzedzeń i nieporozumień zamiast złączyć z nim siły? - Sofia uśmiechnęła się. Najdzielniej i najcieplej jak tylko potrafiła w tej mielącej na papkę jej nerwy sytuacji.
Powrót do góry Go down
Merodi


Merodi


Liczba postów : 30
Join date : 04/05/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyPią Maj 03, 2024 6:24 pm

Pls someone fix that man. Jej przytyk ewidentnie miał być w stronę naprawienia jej brzucha, a nie picia herbaty. Czy to było specjalnie, niespecjalnie, wrednie, niewrednie, sprawiło że Sekhe się poddała z tym żartem. Koniec z tymi czarująco zabawnymi żartami. Oczywiście z kolejną kwestią Damien także był... Damienem.- No shit Sherlock, zdążyłam to zauważyć. - Skrzywiła się lekko, gdy ten niespodziewanie pociągnął ją za nadgarstek. Chwilę później jej reakcja zmieniła się diametralnie, gdy drzwi znalazły się w miejscu, gdzie przed chwilą była. Dobry Damien dobry, dziekuju prze Pana. Ale nie powie mu tego na głos. Szybko jej uwaga skupiła się na nowych osobach - starych towarzyszach.
Co czuła w tej sytuacji Sekhe? Szczęście? Wstyd? Ulgę? Frustrację? Wszystkiego po trochu. Pewnie jeszcze więcej uczuć, które były na tyle skomplikowane, że nie byłaby w stanie ich nazwać. Mogłaby pęknąć i rozryczeć się. Tylko co by jej to dało? Pewnie wkurzyłoby Damiena czyt. skróciło jej życie i w żaden sposób nie przybliżyłoby do rozwiązania sytuacji. Spróbowałaby wyciągnąć rękę w stronę rapiera i złapać go w dłoń - sugerując czynem, że jej servant W TEJ SYTUACJI nie był tu tym złym. - To była moja decyzja, by tu zejść. Głupio chciałam zejść pierwsza, by być dla Was bardziej użytecznym wsparciem. Przepraszam. - Powiedziała szczerze swoje intencje mając nadzieję, że jej głupota nie przekreśliła ich współpracy. - Skoro umiesz ogarnąć sobie herbatkę w kanałach - ogarnij mi ubrania, w które mogłabym się aktualnie ubrać. - Rzuciła do Damiena. Bycie nagą przed większą widownią było... Niekomfortowe. Ogólnie było niekomfortowe, więc jeżeli była szansa to naprawić to warto próbować. Reszta chyba już zależała od reszty ekipy, czy chcą ją wybebeszyć bardziej, czy jednak przymkną oko na debiliny akt głupoty popełniony przez czerwonowłosą. Przy okazji chciałaby w miarę ogarnąć jak tam jej władza nad ciałem działa, czy będzie w ogóle w stanie się poruszać.
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyNie Maj 05, 2024 8:40 pm

Carmilla zatrzymała się gdy tylko poczuła ucisk na nadgarstku. Spojrzała pytająco na brata, ale zrozumiała od razu jego intencje i skinęła mu głową, nie chcąc się dalej pchać tam gdzie jej nie chciano. Dlaczego zignorowała pierwsze polecenie? To nie tak, że nie rozumiała... po prostu jakimś dziwnym trafem nie uznała, że Furie będzie chciał faktycznie współpracować z Saber, tym samym niszcząc cały plan drugiego sługi. Wyglądało jednak na to, że mieli uzyskać jakąś formę syngergii... trochę wymuszoną, ale Saber dała radę dotrzymać Furie kroku. Tym samym... zrobiło się Carmilli po ludzku głupio... W końcu może Furie był dość... dziką kartą? Ale mimo wszystko cały czas raczej starał się by nie stała im się krzywda i swój bardzo szorstki sposób, troszczył się o nich.. o nią.
Powinna go za to przeprosić? Nie wiedziała, miała po cichu nadzieje, że widział tego jej popisu i będzie mogła grzecznie przemilczeć, udając, że nic się nie stało! Haha.

Podążyła za Ivanem, by ewidentnie zejść z potencjalnej linii ognia, przynajmniej do czasu aż ich słudzy znajdą się w środku pomieszczenia zza drzwiami. Łapiąc też dłoń brata, tak by dodać sobie trochę pewności. Wtedy odważyłaby się tam taktycznie zajrzeć by wiedzieć co się dzieje, ale też nie wpadać w sam środek potencjalnego zagrożenia. Chyba, że Ivan by ją jakoś szczególnie chciał zatrzymać... wtedy by też posłuchała.

Ostatecznie, Carmilla nie mogła spodziewać się tego, co dojrzała w środku. Sekhe, Damien i jakiś kolejny nieznajomy. Furie zajął nieznajomego walką, a w tym czasie Saber zajęła się... uwalnianiem Sekhe? Czy Damien był w stanie skrzywdzić własnego mistrza? Tego nie była pewna. Tak samo jak nie była pewna co dokładnie działo się w tym miejscu. Nieco więcej światła dawały słowa Sekhe... i jak bardzo białowłosa doceniała przeprosiny... i rozumiała chęć ubrania się. Tak jednak coś ją gryzło w tej całej sytuacji.
Damien urządzał sobie herbatkę w tym miejscu. Z nagą Sekhe. I nieznajomym.
Damien miał nie być TYM ZŁYM w tej sytuacji.
Tylko kim był nieznajomy przy którym Damien pił sobie spokojnie herbatkę?
Bardziej niż zakrycie dupska Sekhe, martwiła się o Furie.
- Świetnie. Doceniłabym jednak jeszcze kilka słów wyjaśniających sytuację. KIM ON JEST? - Ewidentnie mowa była tu o chłopaku z nożem, który dotrzymywał kroku Furie, czyżby kolejny Assassin? - I to jeszcze zanim niepotrzebnie się pozabijamy? Damien? - Carmilla jakoś odniosła wrażenie, że to do niego powinna kierować to pytanie, a nie do Sekhe w tej sytuacji. Była gotowa przywołać do siebie Furie... czy też raczej powiedzieć mu by przestał, jeśli faktycznie znajdowali się wśród 'przyjaciół'. W każdym momencie szykowała się by zacząć swą pieśń, może jej magia nie zadziałałaby na przeciwnika Furie i nie spowolniłaby jego ruchów, ale co jeśli swą magią spróbowałaby przyśpieszyć własnego sługę... ale to jeśli faktycznie TA walka była konieczna.
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyWto Maj 07, 2024 5:34 pm

Dyplomacja nie była łatwa. Czy też może raczej, negocjacje. Jeden błąd mógł doprowadzić do katastrofy. A teraz, rozmowy z Wallacem spoczywały na barkach biednej Sofii która próbowała zażegnać niepotrzebny jej zdaniem konflikt. Wallace na szczęście nie atakował. Zamiast tego słuchał Sofię i to z widoczną uwagą.-Hah. Według mojego mistrza, to właśnie Car odpowiada za powstanie bariery. Mieszkańcy mogą mieszkać w swoich domach bo i tak nie opuszczą jego placu zabaw!-Odparł jej Wallace, z grymasem na twarzy. Po chwili jednak wsunął miecz do pochwy.-Pozwól mi pójść do twojego mistrza. Twoi przyjaciele już do niego ruszyli. Na pewno jeszcze uda się rozwiązać to nieporozumienie. Jeśli zaś jesteście po właściwej stronie, zostańcie tutaj.-Powiedział William, oferując dalsze kroki w ich problemie. Lancerzy nie wtrącali się w negocjacje Sofii. Szło jej dobrze, więc zostawiali to jej, sami definitywnie gotowi do tego by chronić Sofię gdyby doszło co do czego.

Sytuacja w podziemiu była, lekko mówiąc, napięta. Furie walczył z tajemniczym przeciwnikiem, a z kolei Saber i Carmilla miały encounter z Sekhe i Damienem. Sekhe, która pominęła jakiekolwiek tłumaczenia tylko przeszła do łapania za rapier - na co jej Saber nie pozwoliła - i żądania ubrań. Damien nie przejął się za bardzo Saber i spojrzał na Sekhe (Która dalej nie mogła się za bardzo ruszać)-Czy Ja ci wyglądam na krawca?-Zapytał, siorbiąc nieco herbatki. Saber zrobiła krok do tyłu i spojrzała na Ivana oraz Carmillkę, którzy mogli mieć jakieś dalsze rady co tutaj zrobić z tą sytuacją. Damien, zapytany o przeciwnika Furie, spojrzał na Carmillkę.-Waszym celem, oczywiście-Stwierdził bez większego przejęcia.
-Noble Phantasm-Usłyszeli od strony gdzie Furie walczył ze swoim przeciwnikiem.-Streets of London-Nagle wszystko, dookoła nich zafalowało i już po chwili nie stali w kanałach, a na ulicy. Ulicy Londynu z czasów początków epoki przemysłowej. Na ulicach, zalegała ciężka mgła... nie, to był Smog. Była też późna noc. Smog był tak gęsty że nie widać było nic dalej niż na kilka metrów w przód.
-Reality Marble-Mruknął Hercules. Samego Furie zaś i jego przeciwnika, nigdzie nie było widać.
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyWto Maj 07, 2024 11:12 pm

Kto by pomyślał, że bycie paplą jej się na coś przyda? I to jeszcze paplała w taki sposób, że zamieniała swojego przeciwnika w sojusznika! Chyba, że Wallace zaczął się z nią zgadać tylko po to, aby się przymknęła i przestała mu suszyć głowę o wielkiej, niezależnej i wolnej Szkocji. Taka opcja też istniała. Ważne jednak, że sytuacja szła na korzyść Sofii.
Saber uważał, że to Car odpowiadał za stworzenie bariery. Car zaś: że ktoś inny. To zdecydowanie było coś, co Sofia musiała wyjaśnić. Miała uwierzyć Szkotowi na słowo? A może dalej ślepo wierzyć w Ursulę i Cara? Problem z Sofią był jednak taki, że chciała wierzyć obu stronom. Może istniała trzecia opcja? Podrapała się po policzku myśląc przez chwilę.
- Możemy iść do twojego mistrza razem. - Odparła z uśmiechem, lecz zdecydowanie stanowczo. - Jeśli jesteśmy po tej samej stronie, to właśnie muszę iść razem z tobą, sir. Jeśli zejdziesz na dół sam, po tym jak miałam cię tutaj zatrzymać - jak myślisz, jak zareaguje moje rodzeństwo? Uwierzą ci na słowo, że po prostu pozwoliłam ci tam zejść i zostałam na górze? Nie będą w pierwszej chwili podejrzewać podstępu i że coś mi zrobiłeś? Jeśli chcesz wyjaśnić nieporozumienie, to moja obecność jest ci niezbędna. - Sofia podparła się pod boki z uśmiechem. Trochę był zwycięski, bo wiedziała, że właśnie rzuciła bardzo solidnym argumentem. Jej postawa jednak była o wiele przyjaźniejsza.
- Wpierw jednak musimy wyjaśnić pewną kwestię. Nie da się współpracować, jeśli się wzajemnie oskarża o popełnienie zbrodni. Tak też: sir Wallace, dlaczego ty i twój mistrz uważacie, że to Car odpowiada za barierę? Czy macie na to jakiś dowód? - Zapytała oskarżyciela, a potem przekręciła się do obrońcy. - Ursulo, jestem przekonana, że tobie również zależy na sprostowaniu tego zarzutu. Będę wdzięczna za wyjaśnienie.
I tak oto sędzina Sofia czekała na rozwój tej bardzo nagłej rozprawy. W gruncie rzeczy również mogli się wszyscy chwycić za rączki i przyrzec, że sobie ufają i nie będą się winić. Ktoś jednak tutaj kłamał albo miał niewłaściwe informacje. I to Sofia musiała wyjaśnić!
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptySro Maj 08, 2024 12:18 am

Dziewczyna mogła mieć jedynie nadzieje na to, że sytuacja w ich pomieszczeniu powoli się wyklaruje. Przeniosła na chwilę wzrok z pojedynku Furie z przeciwnym Sinem, kiedy to Sekhe wspomniała o ubraniach, a Damien jednoznacznie dał jej do zrozumienia, że no nie da rady. Chciało się jedynie westchnąć ciężko, ale to też dawało do myślenia czy faktycznie tak było, czy też może Damien po prostu nie chciał usługiwać w ten sposób swojej mistrzyni. W końcu przykładowo Furie co najmniej trzy razy dał pokaz swoich umiejętności jeśli chodziło o zmianę garderoby. Nie tylko jej, ale również reszty rodzeństwa, w momencie gdy tylko się tu pojawili. Sługa Sekhe na krawca nie wyglądał. Furie też na takiego nie wyglądał, ani na kucharza... szczególnie z jego przypadłością, a jednak radził sobie w obu kwestiach wystarczająco dobrze. Więc czy była to kwestia 'widzimisię' czy faktycznych umiejętności... Patrząc na to z tej perspektywy to Furie był świetną pomocą domową...
Wróć. Nie mogła iść tym tokiem myślenia w tym momencie.
Zacisnęła usta w wąską linię, przekonując się w środku do tego co chciała zrobić. Nie podobało jej się to, ale chyba nie miała wyjścia. Postąpiła sztywny krok w stronę Damiena i Sekhe. Kolejne wyszły już bardziej naturalnie, w między czasie zaczęła odpinać swój płaszcz, by okryć nim nagą dziewczynę. Miała cichą nadzieje, że nie zamarznie przez najbliższe kilka minut. Może i Sekhe była nieco wyższa od niej, ale nawet jeśli gruby płaszcz będzie nieco za mały tak lepsze było to od świecenia tyłkiem na lewo i prawo. Zresztą musiała to zrobić, bo Ivan ewidentnie zrobił się strasznie milczący od kilku chwil (:I).
- Ah. No to nie ma powodu by... - Zamarła. Czy on właśnie powiedział, że to był jeden z ich celów? Czy Damien właśnie przyznał, że pił sobie herbatkę z zabójcą krążącym po tym miasteczku? NO OCZYWIŚCIE, ŻE DAMIEN BĘDZIE PIŁ HERBATKĘ Z MORDERCĄ. DLACZEGO BY NIE. - Czy Ty kompletnie oszalałeś?! - Rzuciła do niego ledwo panując nad głosem, kompletnie nie spodziewała się tej informacji. To było strasznie problematyczne... Od razu przeskoczyła wzrokiem na Furie, otwierając usta...
"Noble Phantasm - Streets of London"

Carmilla zamarła na chwilę, a wcześniejsze zmieszanie, połączone z paniką? Znikło. Jej usta wygięły się w lekki uśmiech, a w oczach pojawiła się jakaś taka niezdrowa ekscytacja. Kanały zniknęły, zastąpione nieco 'znajomymi' ulicami. Londyn! Była tam podczas swoich poszukiwań... czyżby... przed jej oczyma wyrastały stare ulice Whitechapel?
- Jack the Ripper~? - Wyrwało się z ust dziewczyny dość melodyjnym tonem, ewidentnie nie pasującym do sytuacji w jakiej się znaleźli. Mrugnęła i szybko uderzyła otwartymi dłońmi o swoje poliki, odchrząkając cicho. Tak. To nie czas na takie rzeczy. To była walka... Furie jej potrzebował.
- Masz może jeszcze jakieś ciekawe informacje, które nam się przydadzą? Przykładowo gdzie znajdziemy mistrza, Rippera? Albo czy Nigash przypadkiem nie wskoczy nam zaraz na plecy? Docenię każdą wiedzę tajemną, która pozwoli Furie i nam, wygrać. - Rzuciła do Damiena, przygryzając lekko usta. Kompletnie nie wiedziała co miała robić. Jak mogła pomóc, Furie, nie narażając innych. Sama nie mogła ruszyć od tak do boju. Furie zapewne miał teraz wystarczająco problemów na głowie. Czy Damien by ją posłuchał gdyby kazała mu coś zrobić? Wątpiła. Czy Saber poszłaby pomóć Furie, zostawiając ich tutaj? Również wątpliwe. - Znacie jakiś sposób na kontakt z Furie, bez zdradzania naszej pozycji? Panie Herculesie? Damien? - Musiała przeboleć zwracanie się do tej dwójki nieznajomych... uh. Czy Furie wiedział z kim walczył? Nie wiedziała. Nie chciała też bezrozumie wykrzykiwać, nie wiedziała jakie niespodzianki krył przed nimi Londyn w okolicach 1888 roku...
Co prawda była komunikacja mentalna... tylko, że wcześniejsze jej próby skomunikowania się z własnym sługą nie wyszły za dobrze... a bała się, że przez jej nieudolność, nie dość że przeszkodzi Furie, to jeszcze rozsieje te słowa wszędzie dookoła.
Wierzyła w Furie i w to, że jeśli będzie taka potrzeba to zrobi wszystko by przetrwać i zgładzić przeciwnika. Więc liczyła, że mieli chwilę czasu.
Definitywnie brakowało jej w tym momencie kawy.
- Sekhe, postaram się postawić cię na nogi, przynajmniej na tyle, byś była w stanie poruszać się o własnych siłach... - Powiedziała do dziewczyny, mając nadzieje, że ta nie będzie miała nic przeciwko. Potrzebowali każdych rąk na pokładzie by im się udało. Gdyby była potrzeba rzuciłaby też profilaktycznie do Saber, żeby ich pilnowała.
Carmilla zaczęła cicho nucić, przelewając w każdy dźwięk swoją magiczną energię. Po chwili dołączyła ciche uspokajające słowa, niczym kołysanki. Zawsze było jej łatwiej związać magię za pomocą śpiewu. Uwięzić zaklęcie w słowach i rytmie. To kolejny raz kiedy eksperymentowała z własną magią, wierząc że i tym razem się uda. Ciało zawsze regenerowało się lepiej podczas odpoczynku. Co prawda teraz nie mogli sobie pozwolić na sen. Sekhe miała być świadoma co się dzieje, ale może za sprawą magii uda jej się po raz kolejny nagiąć prawa rzeczywistości i uleczyć rany dziewczyny.

----
Mana: -100?
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptySob Maj 11, 2024 9:27 am

Paplanina Sofii miała jakiś cel i nie była mieleniem ozorem dla samego zabijania czasu i ciszy. Na dodatek hej, przynosiła rezultaty. Czasem warto było oddać się dialogowi. Słysząc no całkiem solidne argumenty Sofii, Saber na chwilę zamyślił się. Wyglądał na takiego co to waży wszelkie plusy i minusy takiego a nie innego rozwiązania po czym w końcu skinął głową.-Zgoda-Stwierdził, uznając za pewne że wszystkie przeciwwskazania które miał, wypadały licho w porównaniu do potencjalnych zalet takiego a nie innego rozwiązania. Pozostawała już tylko kwestia ustalenia tego kto jest winny. Zaczęło się od Wallace'a.-Nie wiem. Mistrz mi powiedział i to wszystko co wiem-Stwierdził Saber. Ursula zaś rozłożyła bezradnie ręce.
-Udowodnienie ci że Car tego nie zrobił to coś poza moim zasięgiem niestety. Możesz sobie jednak sama zadać pytanie - jaki to miałoby cel?-No generalnie żadna ze stron nie bardzo miała jak udowodnić swojej niewinności. Słowo przeciwko słowu.

Carmilli nie podobało się zachowanie Damiena. Nie dość że okazało się że pomoc domowa była z niego gorsza od Furie, to jeszcze ten miał czelność pić herbatkę z ich celem. Kto to widział? Okryta płaszczem Sekhe, mogła poczuć się nieco lepiej ze wsparciem od Carmilli, ale no fakt że nagle znaleźli się w Londynie nie był zachwycający...-O, ktoś odrobił pracę domową-Stwierdził Damien, słysząc imię wrogiego im servanta, opuszczające usta Carmilli, tym samym potwierdzając że ich przeciwnikiem był słynny Angielski zabójca.-Obawiam się że cokolwiek więcej i zaburzy się balans. Niestety, ale zbyt wielka przewaga jednej ze stron byłaby zbyt duża więc nie mam dla was więcej podpowiedzi. Oh, oczywiście jeśli jesteś gotowa dać przeciwnikom jakiś handicap, nie będę miał nic przeciwko by uchylić jeszcze nieco rąbka tajemnicy.-Stwierdził spokojnie Damien, potwierdzając że owszem - wiedział więcej niż mówił. No, mógł też kłamać.-Z tej odległości powinnaś dać radę przekazać mu myśli telepatycznie. Jednak jeśli tego nie umiesz, to bez odpowiedniej nauki nie wiem czy powinnaś próbować.-Stwierdził Damien.
-Spróbować nie zaszkodzi. Nawet jeśli nie słowami, to... czy słyszałaś o Alfabecie Morse'a?-Zapytał detektyw Carmillę.-Jeśli zamieniłabyś dźwięki na impulsy many - krótkie i długie, mogłabyś posłać mu sygnał w ten sposób, nawet jeśli nie jesteś dostatecznie wprawiona by maną posłać mu swoje myśli. Obie metody są podobne. Problem w tym że twój servant teraz walczy i posłanie mu słów - zrobione źle - mogło by go rozkojarzyć-Stwierdził detektyw udzielając swojej porady. Carmilla postawiła przed sobą jeszcze jedno zadanie - uleczyć Sekhe. Zaczęła śpiewać i... no, Sekhe poczuła, jak jej powieki stają się ciężkie i powoli zasypia, mając problemy z ustaniem na nogach. Czy o to chodziło Carmilli? Nie do końca... ale takie było widoczne w tym momencie efekty jej śpiewu. Ivan, wciąż milczący, również ziewnął. Saber spojrzała jedynie na Carmillkę i pokręciła głową, chcąc jej odradzić tego, co robiła.

Stan postaci:
Carmilla: 650 Many, czarymarujesz
Ivan: 960 Many, kulka światła. Jesteś senny
Sekhe: Rana w boku, sparaliżowana, Jesteś senna.
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptySob Maj 11, 2024 10:56 pm

Oczywiście, że odrobiła pracę domową. To było konieczne by przygotować się do misji jaką zleciła im rodzina, prawda? Carmilla mogła być oczywiście dumna z tego, no i była! Definitywnie nie dlatego, że słowa 'pochwały' padły z ust Damiena. W końcu z każdym jego słowem wzrastała w niej swoista niechęć do jego osoby. Picie herbatki z wrogiem? Balans? Dać trochę przewagi przeciwnikowi by uzyskać od niego jakieś inne podpowiedzi? Dziewczyna przyglądała się przez chwilę młodemu mężczyźnie. Poszukując w sobie jakieś takie resztki kontroli. Samokontroli, która została wsparta przez wrodzone - nie lubię obcych - on jest obcy.
- Świetnie. - Podsumowała jedynie całą jego wypowiedź odwracając wzrok, bo co innego mogła zrobić? Nie zmierzała się dać wciągnąć jeszcze bardziej w te jego dzikie gierki. Nie mogła tracić więcej czasu na próbę zrozumienia, o co tutaj chodziło. Na domiar złego, wychodziło na to, tak jak myślała... nie mogła się skomunikować z Furie za sprawą mentalnej wiadomości.
- Um... próbowałam wcześniej. Furie nie był zbyt zadowolony z tego faktu. - Westchnęła cicho, masując się po karku w lekkim zakłopotaniu. Wtedy, Hercules podał jej nowe rozwiązanie! Wspaniale!
Tylko, że nie.
- Morse'a? Wystukam co najwyżej sygnał 'SOS', tyle... - Czyżby byłą w kropce? Heh. - Jesteś w stanie podyktować mi jak będzie brzmiało imię Ripper'a w Morse? - Ona mogła wysłać Furie wiadomość. Potrzebowała teraz tylko osoby, która by jej tę wiadomość 'napisała'! A Hercules brzmiał na wystarczająco obeznaną osobę! Sługę... No. Wiadomo. Gdyby więc otrzymałaby taką instrukcję, postarałaby się przekazać to telepatycznie do swojego sługi, wysyłając same impulsy magii o odpowiedniej długości.

Wracając więc do kontynuacji ciągu porażek. Zaczęła śpiewać, starając się ujarzmić magię, w sposób w jaki robiła to zazwyczaj. Wcześniej udawało jej się posyłać ludzi do krainy snów, ba! Nawet w momencie zagrożenia wyszło jej stworzenie wodnego pocisku... i... mogłaby przysiąc, że jej magia tym razem również zadziała... Szlag. Już w momencie gdy dojrzała jak to jej pacjentka zaczyna słaniać się na nogach od razu zacisnęła usta. Widocznie niepocieszona.
Podniosła dłonie i zamknęła w nich twarz kobiety z cichym pacnięciem. Chciała ją lekko rozbudzić, a nie robić jej krzywdy. Swoją drogą, jakby byłą potrzeba to może też rozbudzić Ivana! Wszystko dla rodziny!
- Zostań z nami. Dalej... - Burknęła, widocznie niezadowolonej z efektu jaki osiągnęła, zabierając od razu ręce i cofając się od niej, skoro już nie mogła nic tam zdziałać. Pozostało mieć jedynie nadzieje, że Damien nie zacznie jej ciągnąć za sobą jak worka ziemniaków czy coś.
A skoro już o Damienie była mowa.
- Mogę liczyć, że w momencie, gdy zacznie nam 'iść' za dobrze, to dasz nam znać zanim wbijasz nam nóż w plecy? Tak wiesz przez wgląd na wzajemną sympatię? - Definitywnie nie czuła się dobrze mając tego sługę za plecami. W tym momencie jej instynkty krzyczały głośniej na niego niż na Herculesa, chociaż może to nie powinno być takie dziwne. Herculesa przedstawiła Sofia, wyglądało na to, że mogli mu zaufać. Co sprezentował im Damien? Cóż, było ciężko przypisać mu jakiekolwiek zalety. Widocznie grał w swoją własną grę, tworząc trzecią siłę na tej szachownicy, a to nie było niczym dobrym.
Carmilla nabrała powietrza i wypuściła je powoli.
- Idę znaleźć Furie albo cokolwiek co pozwoli nam stąd wyjść. - Rzuciła, nie do końca przekonana do słuszności własnego planu. Jednak co jej tutaj pozostało. W najgorszym wypadku, będzie kolejną ofiarą porzuconą w XIX wiecznym Londynie! Z pozytywów, może wtedy Damien uzna, że była to wystarczająca cena by ruszyć dupsko, albo przynajmniej nie zechce wbić im noża w plecy. Z drugiej strony w środku czuła jakąś dziwną ekscytację tym miejscem. Mogła i nawet zwiedziła na szybko Londyn... ale to nie było to samo, co TO! Przeczytać to coś innego niż zobaczyć na własnego oczy. Dodatkowo miała jeszcze nóż od Furie, z tym będzie mogła BEZPIECZNIE przemierzyć te definitywnie BEZPIECZNE ulice, prawda?
Ruszyła do przodu, nie mając lepszego planu w zanadrzu, nieco powierzała wszystko swoim zmysłom, wyłapać jakieś niepokojące dźwięki, by móc jakoś na to zareagować, a może i węch pomoże? Podejrzewała, że Ripper będzie tak naprawdę zajęty Furie... więc na nią czeka zgoła inne zagrożenie. Jakie? Nie miała pojęcia, ale stawiała, że nie będzie to chodzące truchło martwej prostytutki.
To by było zbyt groteskowe.
Zniszczyłoby wszystko.
A skoro już o trupach mowa, to może uda jej się odnaleźć którąś z ofiar mordercy? Może to będzie klucz do wydostania się z tego miejsca? Coś w stylu chatka Furie czy coś....
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyWto Maj 14, 2024 2:03 pm

Czasami były takie momenty w życiu, że spało się będąc przytomnym. Gdzie mózg nie nadążał za bodźcami do niego docierającymi... i takie tam inne zbędne rzeczy o jakich można by gadać wiele. Tak jak był na miejscu, widział wszystko co się działo tak sam jakoś mocniej nie zareagował na... no, cokolwiek dopóki nie znaleźli się w tym miejscu. Ba, nawet Carmilla przejęła jego role "rycerzowania" - chociaż on sam nigdy tak by tego nie nazwał - oferując swój płaszcz Sekhe jaka ewidentnie znalazła się w niezbyt przyjemnej sytuacji. Teraz jednak? Teraz byli w Londynie, jego młodsza siostra zdaje się rozgryzła bardzo szybko kim był przeciwnik - co w pewien sposób go martwiło czy czasem nie miała niezdrowego zainteresowania zabójcami - a Damien zdawał się być... no kimś kto chciał tutaj zachować balans pojedynku? To... było prawdopodobnie najbardziej niezrozumiałą częścią całej tej układanki. Tak jak to sama Carmilla go zapytała, czy oznaczało to że zamierza wbić im nóż w plecy jak będzie szło im zbyt dobrze? Nie był pewien. To co wiedział, to że mając tą informację definitywnie czuł się mniej pewnie z ufaniem mu w jakikolwiek sposób. Jeszcze ta irytująca senność jaka nagle go zaatakowała. Przetarł oko po ziewnięciu i w końcu tak naprawdę jakoś bardziej się ruszył, kiedy to Carmilla ruszyła aby wejść we mgłę. Ponownie, tak jak to dość niedawno temu zrobił, sięgnąłby w jej stronę aby to złapać ją za nadgarstek i zatrzymać.
- Poczekaj moment z samobójstwami siostro. - powiedział trochę zaspany, jeszcze raz ziewając nim wolną ręką plasknął się w policzek dla ocknięcia. Pokręcił szybko głowo jeszcze dla rozbudzenia, nim to puściłby jej dłoń rozglądając się. Czemu był taki zmęczony? Nie wiedział. - Jeżeli przeciwnikiem jest zabójca to nie sądze, aby zniknięcie na moment z oczu Furie by dorwać się do Ciebie było ponad jego zdolności. Co prawda stanie w miejscu dużo więcej nim nad nie da i należałoby pomóc... ale chociaż ustalmy jakiś plan, hm?
Zaoferował jej z uśmiechem, takim... no ciężko go nazwać szczerym, ale widział że siostra się martwiła o Furie to chciał trochę jej zmartwienia wyeliminować. Po tych słowach zatrzymał się na moment, nim jego spojrzenie wylądowało na Herculesie.
- Wspomniałeś coś o Reality Marble? Co to jest i jak to... wyłączyć, wiesz może? Nie brzmi to jak nic przyjemnego. - po tym spojrzeniem przeskoczył na Carmillę. - Jak MORS nie zadziała, tak modlitwa do duchów aby głos nasz po całym mieście się rozległ też jest opcją. Przeciwnik będzie wiedział, że my wiemy kim jest... ale to może i teraz już wie. Nie rozproszysz też aż tak Furie, najpewniej.
Ziewnął jeszcze raz, wzrokiem przelatując po wszystkich z wyjątkiem Damiana. Ten dał im tyle wiedzy ile zamierzał, to też nie oczekiwał od niego więcej.
- Ktoś ma jakiekolwiek inne pomysły? Raczej nie chciałbym się rozdzielać w takim miejscu, to jeżeli mielibyśmy gdzieś się udać to lepiej w grupie. Mógłbym spróbować magią odsunąć mgłe od nas byśmy mieli lepszy widok ale... nie wiem na ile to będzie skuteczne w tym miejscu. - mówiąc to też zaczął robić kroki w stronę Sekhe, nim to ostatecznie spojrzał na nią i uśmiechnął się. Trochę szczerzej niż wtedy do Carmilli, ale niech nikt jej nie mówić. - Wybacz za późne pojawienie się, ale czy mogłabyś pokazać mi ranę? Myślę że mogę być w stanie pomóc, a przynajmniej już raz mi się udało. Nie zaszkodzi znowu spróbować.
Powstrzymał się dość mocno w tym momencie od spojrzenia w stronę Saber. Wtedy rana była definitywnie mniej poważna, ale... dalej powinno zadziałać, prawda? To też jakby Sekhe na to pozwoliła, albo chociaż nie sprzeciwiała się, to złożyłby ręce do modlitwy do ducha wody.

Mother of the sea,
of the water that flows through us all,
and that lessens the pain of our existence.
Hear my call o Undine, undying spirit of water.
Cure your foolish children on earth,
those who suffer, shall suffer no more.
With your gifts, I shall save,
Hiru Mio...


Z modlitwą szła standardowo prośba o pozbycie się bólu jaki dręczył Sekhe oraz wyleczenie jej ran, co by to mogła stanąć na nogi zdrowa. Przyłożyłby obie dłonie do rany i skupiając się w pełni na swoim czarowaniu, zaczął powoli przelewać manę. Coraz większe ilości, tak długo jak nie dojrzałby negatywnych efektów... no chyba że nie byłoby dosłownie najmniejszych pozytywnych efektów z jego zaklęcia. Wtedy też raczej musiałby przestać aby nie tracić zbędnie many. Raz mu się jednak udało to... no liczył że trochę łatwiej pójdzie tym razem. Wszystko zależało od woli duchów.


Ostatnio zmieniony przez Ivan dnia Sob Maj 18, 2024 1:41 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyWto Maj 14, 2024 9:48 pm

Kto by pomyślał, że można zrobić tak wyborne talk no jutsu nawet nie będąc ninją. Sofia skinęła głową z uśmiechem Saberowi, gdy ten się zgodził (ha, jakby pozostawiła mu wybór!). W gruncie rzeczy nie wydawał się być zły. Sposób w jaki reagował na jej słowa, jak rozważał opcje... bardziej wydawał się kombinować tak, aby zapewnić bezpieczeństwo swojemu mistrzowi, a nie po to, aby oszukać Sofię. Przynajmniej takie miała wrażenie. Tylko jeśli Saber jest jednak dobry... to kto jest zły? Ursula z Carem? Też niezbyt w to chciała wierzyć. Ale jeśli każdy jest dobry... to kto narobił tutaj bałaganu?
- Czyli nie mamy żadnych dowodów, aby się nawzajem oskarżać. - Rozłożyła ręce. - Jak rozumiem, że nie będziemy w stanie sobie zaufać w 100%... to dajmy sobie jakiś kredyt zaufania. Skoro - według tego, co ustaliliśmy - nie jesteśmy wrogami. - Tylko dlaczego z automatu zaczęli się za tych wrogów uważać? To jednak pytanie jednak zachowała już dla osoby, która Sabera przywołała. - Chodźmy więc do twojego mistrza, Saber. Domyślam się, że będzie on miał równie tyle dużo pytań, co ja do niego. - Rzuciła łagodnie. - No i: im szybciej tam zejdziemy tym bardziej prawdopodobne, że powstrzymamy jakieś bezsensowne walki czy zaostrzenie nieporozumień.
Oi boi, gdyby Sofia wiedziała, co odjaniepawla się na dole. Czy nie wyczuwała, że  w kanałach zostało użyte Noble Phantasm? Czy trójka servantów też tego nie wyczuwała? W każdym razie nic nie stało na przeszkodzie, aby zejść na dół.
- Hmm, kolejność schodzenia: Ursula, Saber, Ja, Lorenzo? W ten sposób wasza dwójka nie powinna się obawiać? Saber będzie miał przed sobą Ursulę na oku, my zaś na oku Sabera, więc pozostaniesz bezpieczna, Ursulo. - Zaproponowała. Chyba najlepsza kolejność?
Let's go na dół.
- Czy ktoś potrafi wyczarować źródło światła?
To by było pomocne w poruszaniu się w ciemnościach.
Powrót do góry Go down
Grand Master


Grand Master


Liczba postów : 192
Join date : 07/07/2022

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyPią Maj 17, 2024 2:35 pm

Sekhe zdecydowanie nie była zadowolona z faktu, iż Damien nie chciał jej zrobić ubrań i nie omieszkała mu tego wygarnąć. Skoro umiał herbatę, to dlaczego nie ciuchy? Ten zbył ją lekkim uśmieszkiem. Nie planował z dziewczyną polemizować. W międzyczasie, Herkules poinstruował Carmillę jak nadać imię ich przeciwnika Morsem, co też dziewczyna po chwili zrobiła. Czy to coś dało? Diabli wiedzieli, ale zrobiła! Gdy zaczęła śpiewać, dość szybko zauważyła że jej działania przynoszą niechciane efekty, więc przestała. Sekhe przygryzła wargę próbując nie zasnąć ale jeszcze na dokładkę i Ją i Ivana, Carmilla klepła w policzki. Żyć, nie spać! Chciało by się rzec. Damien westchnął i zdjął spodnie które podał Sekhe.-Masz, skoro tak potrzebujesz-Teraz miała płaszcz i spodnie. Ubrania. Dokładnie to, czego oczekiwała. Jak chodziło o płaszcz, to Sekhe rzecz jasna podziękowała Carmilli, przepraszając rodzeństwo też za tą sytuację. Damien spojrzał na Carmille gdy zadała swoje pytanie-To że nie planuje wam pomagać jeśli idzie wam za dobrze - to jedno. Przeszkadzanie wam jednak? Nie, nie martw się. Nie wbiję wam noża w plecy, to zbyt bardzo zaszkodzić by mogło mojej mistrzyni. Nie macie we mnie wroga. I mieć nie będziecie... no, raczej.-W końcu, mogli na przykład zaatakować Sekhe? Kinda ciężko powiedzieć czy by się tym Damien przejął ale no! Istniały ewentualności w których wrogiem rodzinki mógłby zostać. Obecnie jednak nim nie był, nawet jeśli nazwanie go sojusznikiem było raczej ciężkie. Kiedy Carmilla chciała odejść, została zatrzymana przez Ivana który postanowił się obudzić i zacząć działać. Sekhe też rzuciła że Carmilla nie powinna iść sama! To był jej jedyny plan.
-Na pewno nie ma co siedzieć.-Stwierdził Herkules.-Reality Marble-Tu zwrócił się do Ivana.-To przestrzeń stworzona przez maga w jakimś celu. W tym wypadku to noble phantasm, zapewne imitujący ulubione miejsce polowań Dżeka. Labirynt uliczek Londynu... czy istnieje stąd wyjście? Nie wiem. Możemy zniszczyć to miejsce, ale to zajmie. Pozbawić Dżeka many lub zwyczajnie go pokonać, a tym zajmuje się już servant Carmilli. Być może istnieje alternatywa ale do tego musielibyśmy przeszukać to miejsce.-Pokręcił głową. Saber dalej stała jak posąg. Znaczy widać było że żyje, ale nie miała ewidentnie planu i raczej skupiała się na chronieniu ich przed potencjalnym zagrożeniem. Ivan zaczął się modlić nad Sekhe i... no nie, niestety duchy nie odpowiadały na jego wezwanie.
-Mam... pomysł-Usłyszała w myślach Carmilla westchnięcie.-Wciągnę go do mojego Reality Marble.-Zasugerował. Ale ewidentnie oczekiwał też zgody ze strony Carmilli.-To zużyje dużo many-Dodał. Many, którą potem będzie trzeba oddać~. Sekhe czuła za to że mimo wszystko trochę z nią lepiej i mogła się już próbować ruszać? Dalej trochę zastałe miała te mięśnie i kończyny i bolał ją bok, ale hej, nie czuła totalnego paraliżu więc supi chyba.

Rozmowy dyplomatyczne zostały zakończone. Sofia wraz z servantami postanowiła zejść do podziemi, pod dowództwem Sofii która nawet ustaliła w jakiej idą kolejności, zeszli na dół gdzie Ursula wyczarowała światło, z małej runy którą trzymała w dłoniach. Z nią, dającą tyle światła co mała świeca, ruszyli powoli w kierunku w którym znajdować się miał mistrz Sabera. Gdy dotarli na koniec tunelu znaleźli wyważone drzwi, a za nimi puste pomieszczenie w którym nikogo nie było.-Hmm-Stwierdziła Ursula.
-Wygląda na to, że się stąd jakoś wszyscy przenieśli...-Zauważył Saber.
-...-Lancer spojrzał na Sofię i ścisnął jej dłoń.-Mogę spróbować ich tutaj ściągnąć-Zasugerował jej sługa.

Stan postaci:
Carmilla: 650 Many
Ivan: 900 Many
Sekhe: Rana w boku
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyPią Maj 17, 2024 10:13 pm

Dzięki instrukcją Herkulesa udało jej się wysłać wiadomość! A przynajmniej tak jej się wydawało. Wygląda na to, że odpowiedź na to będzie mogła poznać dopiero później, ale przynajmniej się starała! Dodatkowo Furie nie pojawił się obok i nie kazał jej przestać, więc szanse na sukces były! Czego nie można było powiedzieć o próbie wyleczenia ran Sekhe. Welp. Ciężko. W międzyczasie też wywiązała się rozmowa między kobietą, a jej sługą. Damien pozostawał Damienem niezależnie od sytuacji, a chwilę później stał tam z nimi, tylko że bez spodni, które oddał Sekhe. Huh.
Carmilla przez chwilę zerkała w jego kierunku z niedowierzeniem, ciągle gryzł jej się jego wygląd z jego charakterem, ale z dwojga złego, to chyba lepiej jak to Sekhe miała na sobie spodnie. Zgodnie ze wcześniejszymi informacjami, które uzyskali od Furie... słudzy zimna nie czują, to też jego mistrzyni nie będzie podwiewać.
- Dobrze wiedzieć. - Mruknęła w odpowiedzi do Damiena. Czy to znaczyło, że ufała już jego osobie? Otóż, niekoniecznie. Dalej był podejrzany i nawet jeśli faktycznie nie zamierzał im szkodzić, tak brak pomocy, czy też bycie iście dziką kartą, było co najmniej problematyczne.

Carmilla została zatrzymana zaraz po tym jak zaczęła wprowadzać swój plan w życie. Spojrzała na brata pytająco i przekrzywiła lekko głowę w bok kiedy to ten nazwał jej działanie 'samobójczym'. Co takiego było samobójczego w ruszeniu tyłka z tego miejsca i zaczęcia się rozglądać w celu... no tak naprawdę odkrycia czegokolwiek? Nie wiedziała.
- Jeśli jest w stanie, podczas walki uciec Furie, by mnie dorwać. Furie jest w stanie go powstrzymać, zanim to zrobi. - Odpowiedziała z pełną wiarą w umiejętności swojego sługi i faktycznie nie były to puste słowa. Było to ryzykowne, ale im dłużej będą zwlekali, tym więcej stracą... Nie wiedzieli jeszcze gdzie był i co planował Negash. - Przeszukać to miejsce, to miałam w planach. - Burknęła pod nosem zaraz po słowach Herculesa. Przecież dokładnie to chciała zrobić! A satysfakcja przejścia się po XIX-wiecznym Londynie była po prostu drugorzędna.. Ale nie! Trzeba było ją zatrzymać...
Beznamiętnie przyglądała się jak Ivan próbuje coś poczarować. Nie wyszło. Czyżby poczuła małą satysfakcję? Być może. Może to miejsce blokowało umiejętności leczące? Jednak zanim mogła się na tym skupić, usłyszała słowa Furie we własnej głowie. Oooh! Telepatia! To chyba działało! Jeszcze nie była pewna czy skontaktował się z nią, bo "była gotowa" czy po prostu teraz, gdy wiedział z kim walczy, mógł opracować plan działania! I tak... raczej nie można było przeoczyć dziwnego zadowolenia, które wymalowało się na jej twarzy. Chciała wysłać odpowiedź do Furie, nawet nie w formie słów, a prostego sygnału. Jeśli mogła to wydłubując pojedyncze litery z poprzedniej wiadomości by rzucić mu proste "tak". Nie ważne co planował, ufała mu. (Ostatecznie poprosić znowu Herculesa o pomoc).
- Chyba nie będziemy mieć okazji pozwiedzać Londynu... Furie powinien sobie dać radę. - W pierwszej części wypowiedzi można było wyczuć pewien rodzaju zawód zaistniałą sytuacją. No, ale nie można było mieć wszystkiego, prawda? Furie raczej nie pokona Rippera od razu, więc może mają kilka sekund. - Ruszamy, póki mamy okazję? - Spytała z nadzieją, gotów dalej brnąć uliczkami, oby tym razem z asystą, skoro mieli szukać poszlak, prawda?
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyPią Maj 17, 2024 10:28 pm

Doszli do jakiegoś wspólnego konsensusu i zawieszenia broni. Czy uspakajało to Sofię? I tak i nie. Jak niby mieli jednego wroga mniej, ale tych wrogów i tak nie ubywało. Im więcej wiedziała - tym mniej wiedziała. Teraz jednak najważniejsze było dołączenia do Carmilli i Ivana. Za każdym razem jak się od nich odłączała, to skrajnie się martwiła. Taka już rola starszej siostry.
Tup tup tup, człap człap człap. Przechodzenie przez kanały zdecydowanie nie było przyjemne... a jeszcze mniej było przyjemne, kiedy zastali puste pomieszczenie. Rozejrzała się po nim, próbując dostrzec jakieś ślady po jej rodzeństwie. Może trafili w złe miejsce?
- Tu miał być twój mistrz? - Zapytała Sabera trochę zdezorientowana. Przenieśli? Skąd wniosek, że się przenieśli? - Nie czujecie obecności żadnych servantów w okolicy? - Zapytała trochę... no bezcelowo, bo pewnie jakby wiedzieli, to by jej powiedzieli. Ale dla pewności i tak wolała dopytać. W końcu odnalezienie ich było skrajnie ważne. Nie tylko w kwestii powodzenia ich "misji" ale również osobistych względów.
Uścisk dłoni. Drobny gest, a dawał sporo ciepła. Za każdym razem, gdy to robił to Sofia... lubiła uczucie, które temu towarzyszyło. Uczucie bezpieczeństwa i zaufania. I zdecydowanie była Lorenzo za to wdzięczna, odwzajemniając uścisk i delikatnie uśmiechając się do niego. Wśród tylu niepewności było miło mieć jedną oporę. - Jakieś ryzyko? Konsekwencje? - Zapytała spokojnie. Nie miała pojęcia jak chciał to zrobić i czy ta akcja miała ze sobą jakąś cenę? Wystawiała kogoś z nich na niebezpieczeństwo? Z drugiej strony, teraz w potencjalnym niebezpieczeństwie było jej rodzeństwo. I w sumie dużo była w stanie "zapłacić" aby do nich wrócić. Więc jeśli plan Lancera nie był jakiś absurdalnie niebezpieczny czy kosztowny, kiwnęła mu głową. - Śmiało.
100% zaufania.
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 EmptyWczoraj o 1:38 pm

Fakt, jak to Damien nie zamierzał im przeszkadzać jeżeli będzie szło im zbyt dobrze był... dobry. Czy Ivan mu ufał? Z jakiegoś dziwnego powodu trochę tak. Wątpił, aby w tym przypadku przynajmniej kłamał. Był podstępny i manipulatywny, ale miał wrażenie że nie był bardzo człowiekiem jaki to oszukiwał ludzi po prostu kłamstwami. Na pewien sposób nawet Ivan to szanował, taki swoistą obietnicę by mimo swoich działań powstrzymać się od oszustw. Nie, żeby był pewien iż Damien sam sobie takową złożył. Nie była to kwestia nad jaką to białowłosy jednak bardziej rozmyślał bo były inne priorytety teraz. Jak chociażby powstrzymanie Carmilli jeszcze ten moment. Jej odpowiedź... nie wiedział szczerze jak na nią zareagować. Taka bezgraniczna wiara w kogoś była chyba czymś czego to jeszcze w swojej młodszej siostrze nie widział. Na pewno... no, na pewno on sam na nią przynajmniej nie zasłużył. Ostatecznie więc... nic nie odpowiedział. Nie wiedział nawet co.

Reality Marble? Zrozumiał mniej więcej o co w nim chodzi, jednak metod wyjścia jasnych widocznie nie było. Zniszczenie miejsca, pokonanie przeciwnika i potencjalna alternatywa jaka wymagałaby jednak poznania tego miejsca. Kiwnął głową słysząc to wszystko i no, dobrze było wiedzieć że rozglądanie się w ogóle przyniosłoby im jakieś efekty. Jego leczenie niestety... zawiodło. Zwyczajnie. Zacisnął dłoń jaką to jeszcze przed momentem leczył Sekhe, nim westchnął smutno.
- Wybacz, Sekhe. Zdaje się że w tym miejscu me moce siły nie mają i nie uda mi się Ciebie zaleczyć. - przyznał ze smutkiem i wewnątrz serca miał szczerą nadzieję, że to właśnie było tym powodem. - Jesteś w stanie chodzić? W razie czego, oferuję swoje ramiona skoro mamy się stąd zbierać.
Dopytał gotów faktycznie w razie czego wziąć dziewczynę na swoje ręce. Jakiś no... super silny to nie był, ale dałby raczej radę ją coś ponieść, prawda? Tak jak księżniczkę bo jego Ivanowość jednak na swój sposób tego pragnęła, w przeciwieństwie do normalnego noszenia na plecach. Tak jak z pewnością Damien czy Herkules lepiej by tutaj pomogli tak... On sam nie był bardzo waleczną jednostką, a dobrze żeby oni mieli te ręce wolne. Słysząc słowa Carmilli jak to Furie miał sobie poradzić po chwili namyślunku kiwnął ostatecznie głową.
- Chodźmy więc. Jak tak ciekawa jesteś tego miejsca to kieruj siostro. Tylko bez rozdzielania się. - upomniał gotów faktycznie do ruszenia za Carmillą skoro ta tak bardzo chciała zwiedzać. Zerknąłby jeszcze tylko na Saber i lekko kiwnął w stronę swojej siostry z cichą prośbą, aby to ta szła przy niej i jej chroniła jeżeli ta szła by pierwsza.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 
Arc Ib - In the midst of night's quiet
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Fate/Drown Existence-