Share
 

 Lindow: Prologue - Coping with Past

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Francis Drake


Francis Drake


Liczba postów : 30
Join date : 23/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyCzw Lis 25, 2021 12:10 am

Dalekie, mroźne, północne tereny Fiore nie sprzyjały zbyt dużej ilości fauny czy flory. Wciąż, dało się tu znaleźć pojedyncze jednostki, które jednak potrafiły wiązać koniec z końcem. Czy takim jednak miejscem była siedziba gildii Lamia Scale? Niegdyś jedna z najpotężniejszych gildii magicznych, taka, której ogrom pozwolił im uniknąć losu wielu pomniejszych organizacji zrzeszających magów, gdy Rada Magii zdecydowała o ujednoliceniu całego systemu i zamknięciu wielu pomniejszych gildii. Jednak czy magowie "Łuski" byli w stanie sami się utrzymać w ciągle zmieniającym się świecie? Jak się okazywało... było z tym ciężko. Najpierw zostali wygnani z ich miasta, a potem ich mistrz zniknął. Na drodze bardzo burzliwego głosowanie ich nowym przywódcą został Matthew, jednak wciąż wielu uważało go za dzieciaka, co zresztą jego aparycja zdawała się częściowo potwierdzać. Co gorsza, wielu wybitnych magów przynależących do tej gildii też zdawało się odchodzić. Ea, Twórca Morza już od dawna nie był członkiem Lamii, a mimo to dało się usłyszeć, że obronił swój tytuł to ostatecznie... utracił go na rzecz chłopaka z Fairy Tail. Annie, jedna z bardziej wybitnych członkiń gildii także wyruszyła na misję i od jakiegoś czasu nie było nic od niej słychać. Don Vito Ferliczkoni dosłownie stracił głowę kilka lat temu na turnieju magicznym. Ogólnie więc... nieciekawie.

Lindow natomiast miał jeszcze jeden powód do gniewu. Obecność demonów naprawdę działała na niego jak płachta na byka. A utworzenie Norgath jako ich kraju wręcz sprawiała, że miał ochotę iść i spuścić im srogi wpierdol. Może i bardziej srogi niż powinien. Jednak zawsze warto mierzyć siłę na zamiary. Tego przynajmniej nauczył go jeden z ostałym magów S w gildii. "Widząc" co trapi Amamiyę podszedł i kazał mu się uspokoić. Szukać miejsca, gdzie jego działania najbardziej zabolą tych, którym chce zadać cierpienie. Po czym odszedł. Nawet się nie przedstawił. Nawet nie otworzył oczu. Były one wiecznie zamknięte. Nie, żeby miał z nim jakiś duży kontakt. Kojarzył go z widzenia i temu zawsze widział go z zamkniętymi oczami. Ktoś wspomniał przechodząc, że to jeden z magów S i tyle. Cała jego znajomość tego tajemniczego osobnika. Tego zaś dnia Lindow dostał zaproszenie do gabinetu Mistrza.

Matty, jak chyba większość jego znajomych go zwała, siedział za biurkiem, wyraźnie zawalony robotą papierkową, pewnie niezbyt mogąc się nawet przyzwyczaić do wciąż nowej pracy.
-O, Lindow. Dobrze, że jesteś. - zwykle energiczny chłopak miał tym razem zmęczony głos. Dało się widzieć, że próbował powstrzymać ziewnięcie, co w połączeniu z dołami pod oczami raczej jasno zdradzało, że nie spał już od jakiegoś czasu. -Jak się trzymasz? - pytanie mogło zdawać się być lekko z czapy. W końcu on sam był zbyt zawalony robotą by zadawać tak zwykłe, towarzyskie pytania. Jednak mimo to, od tego zaczął. -Potrzebuję znaleźć naszych magów. Wielu udało się na misje, nie każdy jeszcze wrócił, a wielu się nie zameldowało. Przez to, że Bosco wynajmowało magów i kilku naszych się zgłosiło, a raportów zza granicy nie dostałem nie wiem co się z nimi stało. Na front wysłałem na razie Noah, ale tobie chciałbym powierzyć zadanie sprowadzenia magów na Północ. Musimy się zjednoczyć i odbudować. Nie czekać, aż znajdziemy się w jeszcze większych tarapatach. - przyznał spokojnie, spoglądając na tyle uważnie, na ile mu jego zmęczenie pozwalało, na Lindowa i oczekując jego reakcji.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyWto Maj 24, 2022 10:04 am

Lindow siedział na kamieniu tuż przed siedzibą gildii, spoglądając na błękitne, bezchmurne niebo. Jego zwykle kompletnie zdziczałe i zaniedbane włosy zostały umyte po raz pierwszy raz od tygodni, i związane w wygodną kitkę. Ubrany był w ciepły, beżowy sweter zapinany na ukos by móc założyć go przez swoje zdeformowane ramię. Na to narzuconą miał swoją kurtkę, która to uczepiona została tak by pełniła funkcję płaszcz tudzież peleryny zwisającej z barków. Spodnie i buty się nie zmieniły. Tuż koło niego leżał lniany tobołek, znoszony mocno przez podróże jednak wciąż dzielnie trzymający się w ryzach. Trochę dalej od miejsca gdzie siedział krążyła też niewielka latająca istota, przypominająca metalową, lazurową puszkę o fikuśnych kształtach. Ten prowizoryczny golem stworzony jako pomoc ku zwalczaniu sił nieczystych, bawiła się teraz w zaspach śnieżnych wskakując od jednej do drugiej, wydając przy tym dźwięk przypominający łagodny pisk piłowania metalu. Lub coś w ten deseń. Nie wykluczone, że była to jakaś forma języka, jednak mag nie dociekał tego bardziej niż potrzeba.
Lindow, opierając swoją przeklętą prawicę o kolano, siedział i rozmyślał o życiu. O swoich decyzjach. O swoim powołaniu. O kolorowej przeszłości. O ponurej wizji przyszłości. O ciężkiej teraźniejszości,
Czy droga którą obrał była słuszna? Czy ścieżka zemsty była tym czego właśnie pragnął? Czy przez to nie skrzywdzi Lamii, która jest ostatnim domem, który mu pozostał? Mężczyzna westchnął ciężko. Rozmyślania tego typu niczego nie dawały. Powinien cieszyć się chwilą spokoju. Niewiele takich miał okazje doznać, zawsze bowiem było coś do robienia. Zawsze był demon do zabicia. Zawsze była misja do wykonania. Ostatnimi czasy nie można było narzekać na brak zajęć, także drobny moment by usiąść i po prostu popatrzeć w czyste niebo miało swój urok. Krótka harmonia...
Gdy otrzymał wezwanie do Mistrza, szybko wyrwał się z tego całego odpoczynku. Zabrał swój tobołek, gwizdnął na Posłańca by przestał bawić się w śniegu i ruszył prosto do Matta. Ot co koniec odpoczynku.
- Matt. Dobrze cię widzieć, mam nadzieję, że zdrowie dopisuje. - Ewidentnie widział, że chłopak jest wykończony, jednak nie zamierzał mu tego wytykać. Samemu z całą pewnością wiedział o tym, jak bardzo dużo pracy ma i jakkolwiek by chciał pewnie nie mógł pozwolić sobie na "wolne". Nie w takich czasach. nie na tym stanowisku.
- Odkąd udało mi się odnaleźć nowy kierunek swojej magii, jest znacznie lepiej. Mogę znacznie więcej. Istoty z Głębin już miały okazje się przekonać o jej skuteczności. Także nie narzekam. Krok po kroku jestem bliżej swojego celu. - Powiedział siląc się na lekki uśmiech. Poprawił luzujące się zapięcie bransolety na prawej ręce, na którą mimowolnie zerknął czy przypadkiem się nie świeci. Był to już jego nawyk, odruch wręcz bezwarunkowy. Odkąd stracił inne formy wykrywania tych istot, kamień na bransolecie stał się niezwykle ważnym dla niego obiektem. Można by wręcz powiedzieć, że przez niego zaczął popadać często w paranoje kiedy "zdaje mu się", że na chwilę zaczyna się mienić.
Wracając do rozmowy, Lindow wysłuchał staranie co do powiedzenia ma jego obecny zarządca Lamii. Zmrużył on brwi z niezadowolenia. Tylko tego brakowało by zaczęli znikać członkowie gildii. Jakby było mało innych problemów z obywatelami, potworami i naszą reputacją to jeszcze na dodatek musimy samych siebie ratować. Świetnie. Wspaniale.
- Oczywiście. Masz rację. Powiedz mi gdzie mam iść i kogo znaleźć. Zajmę się tym od razu. W razie potrzeby będę informował cię za pomocą motyli. Pamiętasz o czym mowa? Tłumaczyłem Ci jakiś czas temu jak działa to zaklęcie co pojąłem.
Powrót do góry Go down
Gabriel Vernier


Gabriel Vernier


Liczba postów : 78
Join date : 04/03/2022

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyPią Maj 27, 2022 8:20 am

Zawsze przyda się chwila wolnego, krótki moment, który pozwoli zebrać myśli, przeanalizować całość i zwyczajnie... ruszyć do przodu. Wiedząc co się dzieje niż niczym ślepiec iść na przód. Choć chyba bardziej na miejscu byłoby określenie "niczym Lamijczyk przez zamieć śnieżną". Na pewno bardziej oddawało realia, w którym jedna z niegdyś wielkich gildii Fiore się znalazła. Nie zmieniało to faktu, że oddalenie się na odludne terytoria mogło pomóc całej organizacji, tak samo jak pojedynczy człowiek, gdy znajdzie chwilę dla siebie, dla autorefleksji, może znaleźć rozwiązania nawet z najbardziej dramatycznych sytuacji.

Choć nic nie trwa wiecznie. Wezwanie przed oblicze mistrza gildii mogło stresować wielu, jednak obecny mistrz Lamia Scale nie miał w sobie jakiejś wielkiej aury respektu. Niby wygrał głosowanie, jednak ledwo, ledwo. Nie był potężnie zbudowany, że samą postawą by budził szacunek. Był przywoływaczem, przez co kilka dodatkowych rąk pomagało w samej gildii. Jednak na szczęście nie miał problemu ze swoimi podopiecznymi. Tylko czy na pewno? Jego słowa i zlecenie, mogło rzucać nowe światło na tę sprawę.
-Zdrowie tak, gorzej z czasem wolnym. - odparł z lekkim uśmiechem, jakby sam siebie pocieszał, patrząc na stos papierów, znajdujący się na jego biurku. Po chwili jednak wyraz twarz, z samopocieszającego się, zmienił się na taki pełen ulgi. Był to oczywiście efekt pierwszych słów Lindowa, który mówił o swoim własnym progresie. -Cieszę się. Pamiętaj, by się nie zatracać w emocjach. Chcąc odbudować dawną reputację, musimy być kimś lepszym niż berserkerami kierującymi się emocjami bez krzty sensu czy logiki. - dodał jeszcze reprymendę, choć równie dobrze mogła być skierowana do bardziej frywolnej natury samego Jonesa, który w końcu przed zostaniem mistrzem był dość luźną osobą w nastawieniu, niezbyt poważnie traktującą wiele rzeczy. Słysząc chęć Amamiyi do pomocy, ten przesunął do niego niewielki plik kartek.
-To lista naszych magów, którzy udali się na misje i powinni wrócić jakiś czas temu lub dać znać. Obstawiam, że tak daleko na północ ciężko przesłać wiadomość, a nie każdy ma takie możliwości jak ty, co też może być powodem. Warto jednak sprawdzić czy wszystko gra i poprosić, byśmy się zebrali wspólnie pod koniec ostatniego miesiąca. Trzeba przedyskutować dalsze działania gildii. - wyjaśnił na spokojnie, pozwalając też magowi przejrzeć dokumenty. -Jakieś pytania? - zapytał jeszcze w trakcie. Lindow mógł dostrzec, że plik zawierał informacje o 8 magach. Jeden z nich udał się na misję do Magnolii, dwójka do Oshibany, Annie skierowała się do Hargeonu, dwie osoby do Onibusu i dwie do Clover. Prosta sprawa zdawać by się mogło. Tylko tak jak pytał go mistrz gildii. Czy miał jakieś pytania? Papiery posiadały też pokrótce szczegóły związane z misjami, jakich się podjęli na tamtych terenach.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyNie Maj 29, 2022 7:32 pm

Lindow spoglądnął na kartkę próbując doczytać komu się tam zaginęło. Osobiście jak znajdzie będzie musiał udzielić reprymendy jak okaże się, że się zasiedzieli lub na inne głupie pomysły wpadli. Stwarzanie dodatkowych problemów Lamii nie było czymś na co mogą sobie tak ot co pozwolić. Jego wzrok spoczął na zaginioną w Hargeonie. Annie.
Ostatni raz jak widział się z nią, odbył z nią nieprzyjemną rozmowę. Odkrywszy, że posiada w sobie demoniczne moce pragnął jej pomóc w pozbyciu się ich jako, że z pierwszej ręki(heh) wie jakie to okropne doświadczenie. Jednak ona nie chciała się ich pozbyć, co więcej ona chciała je zachować i korzystać z nich dla własnych celów. To wielce go zdenerwowało, jednak koniec końców uszanował decyzje koleżanki. Choć nie chciał. Choć męczyło go po tym po nocach. Choć mógł złapać ją i siłą wypchnąć z niej tą moc! Nie rozumiała jeszcze jak wielką krzywdą to jest, by demona do ciała swojego zapraszać i paskudzić nim swoją magię. Obrzydliwość! Co gorsza Annie nie była w najlepszym stanie ostatnimi czasy. Z tego co pamiętał nadal jeździła na wózku. I choć misję które wybierała wymagały bardziej pracy bibliotecznej lub umysłowej, wciąż nie wiadomo jak może poradzić sobie w zagrożeniu. Bez względu jak wielki błąd popełnia zdaniem Lindowa to wciąż martwił się o jej los. Jako towarzysz gildii i... trudny przyjaciel.
Mag podniósł wzrok spod papieru i spojrzał się na Matta. W oczach Lamijczyka biła silna żądza. Chciał je dorwać... chciał by pożałowały...pożałują...
Szybko jednak zmusił by te emocje uleciały. Przed chwilą przecież mówił mu jego Mistrz, żeby do takich właśnie uczuć się nie posuwać. Żeby zachował spokój, a nie wpadał w bezmyślny szał. Musiał się postarać, choć trochę. Dla Matta. Dla Gidli.
Choć łatwo tak mówić...
- Nie mam pytań. Zajmę się najpierw nieobecnością Annie, w Hargeonie. Potem do Oshibany lub Onibusu. Będę przysyłał raporty z każdego z tych miejsc. Jeśli coś się zmieni to możesz odpowiedź zwrotną dać motylom. Pójdę się szykować. Proszę dbaj o siebie... - Kiwnął głową w podziękowaniu i wyszedł z gabinetu. Zamierzał pójść do swojego pokoju, zabrać resztę rzeczy i od razu ruszyć w drogę. Szkoda czasu.
Powrót do góry Go down
Gabriel Vernier


Gabriel Vernier


Liczba postów : 78
Join date : 04/03/2022

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyPon Maj 30, 2022 2:13 pm

Ze wszystkich nazwisk i imion, najbardziej skojarzył oczywiście Annie. Jej sytuacja była dość specyficzna i na swój sposób najbliższa sytuacji Lindowa. Demoniczne cechy, które przyjęła kłóciły się z jego przekonaniami, wierzeniami, a także obecną magią. Jednocześnie na swój sposób zdawać by się mogło, że to powinno ich oddalić, ale z drugiej strony... była to teraz kwestia osobista. Matt obserwował swoim zmęczonym wzrokiem Amamiyę, a gdy dostrzegł płomień emocji w jego oczach zdawał się wziąć wdech, jakby już miał go upomnieć. Jednak widząc, że jego podopieczny sam się uspokoił odetchnął, nawet może z lekką ulgą, jednak patrząc przez ogrom pracy, jaką miał do wykonania, równie dobrze można było to odebrać jako zmęczone westchnięcie.
-Dobrze. - potwierdził dość lakonicznie i z lekko wygiętymi do uśmiechu wargami odprowadził maga wzrokiem, gdy ten opuszczał gabinet.

Przygotować się do podróży nie było ciężko. Praca czarodziei wielokrotnie polegała na długich podróżach, więc chcąc nie chcąc miał już doświadczenie w planowaniu i przygotowywaniu swoich rzeczy niezbędnych do misji. A gdy był już gotowy... mógł ruszyć. Przez pustkowia musiał przemęczyć się pieszo, co najwyżej dostać się do jakiejś osady, by stamtąd wziąć powóz do miasta, z którego z kolei pociąg był najwygodniejszą metodą transportu na południe Fiore.

Późnym wieczorem dotarł do Hargeonu. Miasto portowe nadal żyło pełnią życia. Jako miejsce transportowe, z którego można było ruszyć w morze i w kraje znajdujące się poza horyzontem jak Minstrel, Midi czy Ca=Elum. Było już na tyle późno, że ulice, choć nie puste, świeciły na pewno pustkami w porównaniu do środka dnia, gdzie tłumy marynarzy, tragarzy, turystów czy zwyczajnie mieszkańców krzątało się z miejsca na miejsce. Teraz większość osób bawiła się w karczmach, a niektórzy mieli wciąż kilka zadań do wykonania. W końcu nocą ryba czasami bierze najlepiej. A ciężka praca fizyczna pod chłodną opoką nocy nie męczy tak, gdy słońce uporczywie pali.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptySob Cze 11, 2022 12:22 pm

Podróż była czymś normalnym dla Amamiyi. Mozolna, długa i zazwyczaj bez większych problemów. Była czymś zaskakująco pewnym i stabilnym w jego życiu. Rzadko kiedy na jego drodze stawały jakieś przeszkody, rzadko kiedy dopadały go wtedy jakieś kłopoty. Dlatego też lubił podróżować. Był to stabilny i bezstresowy moment na linii jego egzystencji. Przynajmniej do czasu w którym się nie skończy.
Będąc parę razy w życiu w Hargeonie, Lindow orientował się po jego ulicach. Kojarzył budynki, ludzi oraz był w stanie dostrzec wszelkie nowości. Jednym z nich była część zniszczonego portu z magazynami, która ku jego uciesze, została odbudowana i z powrotem oddana do użytku. Dostrzegł też nawet jakiś nowy posąg, przedstawiający prawdopodobnie jakiegoś bohaterskiego maga, którego chłopak nie mógł skojarzyć. Prócz tego niewiele się zmieniło, ludzie ciężko pracowali, pili, bawili się, spali i starali się dociągnąć koniec z końcem. Ot co typowe portowe miasto.
Podczas gdy jedni zbierali się na wieczór po karczmach, a drudzy na nocną zmianę, Lindow wędrował tudzież szlajał się po mieście obserwując co raz okolice oraz swoją bransoletę. Jego strategia była prosta. Zamierzał kręcić się po okolicy tak długo, aż kamień nie zarejestruje obecności demonicznych sił. Będzie to dla niego znak, że w okolicy może znajdować się Annie lub cokolwiek z nią związanego. Jeśli okazałoby się, że źródłem piekielnej energii nie jest ona... to jeszcze lepiej. Małe polowanie nikomu nie zaszkodzi.
Jako, że znał na tyle by znać jej zainteresowania, hobby oraz poniekąd cele, które wyszły z ich ostatniej rozmowy, swoje śledztwo mag rozpoczął od odwiedzenia okolicznych bibliotek. W końcu była ona molem książkowym.
Powrót do góry Go down
Gabriel Vernier


Gabriel Vernier


Liczba postów : 78
Join date : 04/03/2022

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyPon Cze 13, 2022 10:39 pm

Hargeon, choć lekko odmieniony od czasu ostatniej wizyty Amamiyi, wciąż był mocno podobny do tego, co Lindow znał i kojarzył. Miasto nie wyglądało, jakby przeżywało jakiś specyficzny okres w swoim istnieniu, ot, żyło swoim życiem, jakie trwało wiele lat przed jego dzisiejszą wizytą i jakie najpewniej będzie trwało wiele lat po. Przez fakt, że dotarł tu późno większość księgarni i bibliotek była zamknięta. Nawet nie było pracowników, którzy mogliby dopomóc członkowi Lamia Scale w odpowiedzi, czy się tu znalazła. Jego bransoleta także nie wskazała żadnych śladów demonicznych istot.

Zdawać by się mogło, że ugrzązł w martwym punkcie, gdyby nie to, że miał dostęp także do papierów związanych z ostatnią misją Annie. Choć szczegóły były dla niego niedostępne, tak znał pracodawcę, a także ogólny zarys misji. Zlecenie wystawione było przez jednego z kapitana statków, które wówczas przebywały w porcie. Podobno posiadał on jakąś mapę, której nie potrafił rozszyfrować.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyPią Cze 17, 2022 9:38 am

Chodząc ślepo jak ten kołek po mieście, chłopak popadał w coraz to większą frustrację. Jego niezbyt bystry plan nie przynosił spodziewanych owoców czemu zresztą nie trzeba się dziwić. Kto normalny chodzi po spokojnym, portowym mieście chcąc wyczuć demony lub ich magie? Z jego przekonaniami oraz stanowczym brakiem współczucia w tej kwestii cały kraj powinien się cieszyć, że Lindow nie posiada wysokiej pozycji społecznej. Inaczej Fiore zalane by było rekrutacjami do Krucjaty ze strony nowo utworzonej Inkwizycji. Ach na samą myśl, aż magowi łezka się w oku kręciła.
Wracając jednak na ziemię ugrzązł on w martwym punkcie nie wiedząc co ze sobą począć. Nerwowo drapał się po policzku, zdrapując z niego niedogolony zarost. Oko drżało mu nerwowo z frustracji, a dłoń z bransoletą drżała niespokojnie, a nawet zaczęła delikatnie błyszczeć od lekko wyciekającej z niego many. Miał ochotę przywalić coś z dużą siłą. Może kulą mocy albo włócznią. Walnięcie w coś zawsze sprawiało, że mógł poczuć się nieco lepiej. Przynajmniej na krótką chwilę.
Zanim jednak z jego dłoni wystrzeliły zaklęcia z jego torby wyleciał Posłaniec trzymający w swoich sztywnych, kanciastych rączkach jakiś zwitek papieru. Amamiya kojarząc dokument otrzymany przez Matta próbował prędko odebrać go od stworzenia, jednak ten wzlatywał to w górę i na boki unikając go. Zdawałoby się, że nawet podśmiewał się z niego wydając z siebie metaliczny dźwięk. No co za latający, "święty" złom! Gdy przekomarzanie dobiegło końca, klnąc pod nosem mag wczytał się jeszcze raz w zawartość papierów, które udało mu się dostać w swoje ręce. Była tam mowa o jakimś kapitanie w porcie. Może od tego powinien zacząć? Tak od samego początku tam pójść zamiast błądzić po mieście?
- Dobra, dobra to chodźmy do tego Kapitana, "Lazurek". Psia mać... - Powiedział uderzając ze złości w blaszaną puszkę i ruszając w stronę portu, szukając tego kto może coś o Annie wiedzieć.
Powrót do góry Go down
Gabriel Vernier


Gabriel Vernier


Liczba postów : 78
Join date : 04/03/2022

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptySro Cze 22, 2022 9:44 pm

Po tym, gdy już znalazł jakiś trop... we własnej torbie, ale zawsze trop, miał kierunek, w którego kierunku mógł się udać. Port nocą miał swój urok ale czy dla pracoholika, jakim mimo wszystko był Amamiya miało to znaczenie? Raczej niewielkie. Bransoleta nadal nic nie wskazywała, a zdrowy rozsądek podpowiadał, że o tej porze kapitanów statków najpewniej znajdzie się w jakieś z przyportowych karczm czy może noclegowniach. Miał wszystkie niezbędne informacje, jeśli chodzi o poszukiwania. Kapitan nazywał się John Finch i dowodził Perle Oceanu, który, z tego co miał napisane na ogłoszeniach, był statkiem mogącym służyć zarówno do transportu dóbr, jak i zostać uzbrojonym i wynajętym do ochrony większych transportów. Wedle ogłoszenia, to właśnie na jednej z wypraw ochronnych podczas starcia z piratami zdobyli jakąś mapę. Jedyny problem, jaki w chwili obecnej "uderzał" Lindowa to to, że nie widział Perły, choć port w Hargeonie do najmniejszych nie należał i istniała spora szansa, że zwyczajnie jeszcze go nie minął lub inny, większy statek do zasłania.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyPon Wrz 12, 2022 10:02 pm

No co za pech no. Nic nie szło mu po myśli. Najpierw błądził po mieście. Potem błądził po porcie. Potem kompletnie zgubił trop i nie mógł znaleźć nikogo do pomocy. Żadnej wskazówki, żadnych demonów, żadnych problematycznych zaklęć. Co to nagle miasteczka stały się bezpieczne od zła i plugastwa?! Że niby nikt nie cierpiał z powodu plagi jaka otaczała nasz kraj, ba nasz świat?! Niby powinien się cieszyć, że tak wolne od klątw miasteczko mogło sobie spokojnie prosperować... ale się nie cieszył. Wolałby już coś znaleźć, dorwać i unicestwić.

Próbując się uspokoić z potrzeb "czystki" brał głębokie oddechy. Wdech i wydech. Na spokojnie. Odnaleźć szczęśliwe miejsce i zacząć myśleć czysto. Bez złości. Bez furii. Jego umysł miał być samotną wyspą i ostoją. Znajdź swój zen i te sprawy.
Lindow uspokajał się w ten sposób przez parę minut, a kiedy był już wystarczająco opanowany wziął pod pachę metalowego bożka i wkroczył do pierwszej lepszej karczmy przy porcie. Plan był prosty, podejść do karczmarza i zapytać się go o kapitana Johna Fincha, oraz jego statek Perła. Jeśli nic nie wiedział, to pójść do innego kramu. Aż do jakiegoś skutku.
Powrót do góry Go down
John Bjorn


John Bjorn


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyNie Wrz 25, 2022 7:58 pm

Szczęście nie dopisywało Lindowowi, aż do czasu gdy dopisało. Hargeon nie należał do małych miejscowości, ba, był ogromnym wręcz miastem portowym. Faktem jednak pozostawało to, że w porcie, tak późno za wiele się nie działo. Wystarczyło jednak zbliżyć się do pierwszej gospody, którą akurat był Ulany Żeglarz, by dało się słyszeć zawieruchę i zwyczajnie popijawę, która w środku miała miejsce. I faktycznie, po przekroczeniu progu, choć karczma nie była zapełniona po brzegi, tak w środku dwóch marynarzy przygrywało sobie na bębnie oraz banjo, a do tej muzyki pozostała reszta się bawiła i piła. To jednak nie oni skupili na sobie uwagę maga Lamia Scale, tylko karczmarz. Był to mężczyzna z brzuszkiem i dorodnym, acz zadbanym wąsem.
-Kapitan Finch? Tak, nocuje dzisiaj tutaj razem z załogą. Dziś przypłynęli, to nie imprezują. Jutro mają zapasy kupować, bo się w podróż wybierają za trzy dni. - wyjaśnił spokojnie nalewając jednemu z klientów piwa do kufla.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptyNie Paź 23, 2022 2:46 pm

O. Jak niespodziewanie miło się złożyło, że od razu wszedł na właściwy ślad. To się nie zdarza. Zazwyczaj Lin musi przejść wcześniej przez masę problemów i niedogodności nim cokolwiek zacznie iść po jego myśli. Teraz jednak los do niego się uśmiechnął i nie miał zamiaru zmarnować tej passy.

- To świetnie się składa! Mam akurat do niego sprawę, więc czy mógłbyś mi wskazać pokój który wynajął? Chciałbym z nim porozmawiać w cztery oczy.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Lohefalter




Liczba postów : 26
Join date : 04/05/2022

Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past EmptySro Paź 26, 2022 11:13 am

Nie zawsze życie rzuca nam kłody pod nogi, choć niestety, wyglądało na to, że do takiego zachowania Lindow był przyzwyczajony. Smutna sprawa, jednak nic nie dało się z tym zrobić. Dobrze więc, że w tym miejscu chociaż los się do niego uśmiechnął, pozwalając znaleźć odpowiedni przybytek. Szybko więc zadał pytanie, jednak teraz pojawiła się kłoda, której... no nie do końca się chyba spodziewał. Karczmarz spojrzal na niego lekko zdziwiony i zamyślił się chwilę.
-Nie mogę. Poczekaj do jutra, możesz tu przenocować, jedynie 100 klejnotów za noc, chyba, że wolisz jakiś pokój wspólny, to 20 klejnotów za noc. Nie chcę ryzykować, że będzie jakaś burda na piętrze lub rozpowiadać kto gdzie nocuje. Może piwo? - odparł do niego karczmarz gładząc się po wąsie. Choć kto wie, może pieniądze, język, którym wszyscy mówią, by go przekonał do uchylenia rąbka tajemnicy. Choć czy cierpliwość też nie była bronią, którą miał w swoim arsenale ten, który nie lubi korzystać z inteligencji?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Lindow: Prologue - Coping with Past Empty
PisanieTemat: Re: Lindow: Prologue - Coping with Past   Lindow: Prologue - Coping with Past Empty

Powrót do góry Go down
 
Lindow: Prologue - Coping with Past
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Prologue: Time Without Past
» Prologue: In The Desert Long Past
» Ryudogon: Prologue - In the depths
» Lynn Bersheid: Prologue - Invitation to War
» Prologue: Debt of the Fallen

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Pojedyncze sesje-