|
| | Arc III - What comes next x The means to be stronger | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015
| Temat: Arc III - What comes next x The means to be stronger Sob Sty 15, 2022 10:57 am | |
| Minęło siedem dni od pamiętnego, 294 egzaminu na łowcę. Rzecz jasna żadna informacja na temat tego incydentu nie ujrzała światła dziennego a nawet wśród łowców, nie wszyscy wiedzieli o wydarzeniach jakie miały miejsce na egzaminie. Przedwcześnie skończony egzamin zakończył się śmiercią większości uczestników oraz egzaminatorów. Ci którzy przetrwali opowiedzieli o tym, co widzieli i co się działo. W nagrodę za szczęście, zmysł przetrwania i rozum, wszyscy oni otrzymali swoją licencje łowcy. Przetrwanie tego co miało tam miejsce, w sytuacji w której nawet licencjonowani łowcy umierali, było wystarczającym dowodem dla komisji, by uhonorować dokonania ludzi a przy okazji w wygodny sposób wypełnić luki powstałe przez śmierć egzaminatorów oraz w wygodny i łatwy sposób zamknąć mory ludziom. Chociaż nie ma zasady zabraniającej łowcom walki między sobą, tak atak na egzamin był poniekąd jak atak na samą organizację. Przewodniczący łowców, nie mógł tego "Tak po prostu zostawić" tym samym, za czwórkę napastników wystawiono nagrody by zachęcić łowców do prób ich pochwycenia bądź zabicia. Było to minimum które musiało zrobić stowarzyszenie i tylko minimum zrobiło.
Fix & Shield:
Siedem dni zajęło obojgu, a właściwie trojgu licząc Brieri, dochodzenie do siebie po incydencie. Właściwie nikt nic nie pamiętał z powrotu, oboje stracili przytomność wycieńczeni "zdolnościami" osła, tak też obudzili się już w łóżkach, w jakiejś przypominającej szpitalną salkę. Był tu jednak jedynie Fix i Shield. Oboje w mało ciekawych stanach. Ten pierwszy miał zabandażowaną twarz i kikut zamiast prawej ręki, natomiast ten drugi podłączony do kroplówki budził się i zasypiał na przemian. Na dodatek ogolili mu głowę a na jej czubku przylepili gazę. Nikt nie wyszedł z tego zbyt dobrze. A powrót do sił trochę im zajął. Jedyna osoba która ich odwiedzała była panią Peregrin. Od razu też ich uspokoiła że Brieri jest bezpieczna i w stabilnym stanie i że niedługo ją zobaczą, jak tylko cała trójka poczuje się lepiej. Niestety Neito i Rumi były zaginione. Tak samo Torvali nie mógł ich odwiedzić gdyż kilka godzin po sprowadzeniu przez osła tej trójki, zadecydowano że Torvali rusza by odnaleźć Neito i Rumi, natomiast opieka nad tą trójką spadała na barki pani Peregrin i jej "Przyjaciół" kimkolwiek by oni nie byli. Poinformowała ich również że osłowi jest bardzo przykro, ale zużył zbyt wiele energii by wrócić jeszcze po Rumi i Neito. Co zaś do tajemniczego numeru, jeśli Shield próbował zadzwonić - nikt nie odbierał. I tak minął im tydzień rekonwalescencji.
W końcu lekarz zdjął ich bandaże. Po Shieldzie nie bardzo było widać to, co wydarzyło się na egzaminie. Trochę schudł, jego cera była dość niezdrowa, no i drobna szczecina porastająca jego głowę wskazywała na to że trochę poczeka aż włosy mu odrosną. Ale hej, nie było blizny - więc lepiej z nim, niż z Fixem. Prawa połowa twarzy - od czoła, przez nos, nad wargą zakręcając w kierunku policzka - była naciągnięta, pomarszczona, spękana. Blizna będąca pamiątką po eksplozji pocisku. Z tego co jednak mówili lekarze, powinna zniknąć z czasem z drobną pomocą nenu. Tak, otwarcie użyto przy nich tego sformułowania, nikt go jednak nie tłumaczył. Gorzej, miała się prawa ręka Fixa. Odcięta w połowie tego co niegdyś zapewne było ramieniem. Pozbawiona kości, różowo-fioletowa gruda mięsa, oczywiście owinięta bandażem bo nie był to widok, na który chciało się patrzeć. Lekarze nie chcieli komentować stanu jego ręki twierdząc że spotka się z kimś, kto będzie w stanie lepiej to wytłumaczyć. No i tak chwilę po wyjściu lekarzy, do pokoju wpadła Brieri. Ubrana w białą sukienkę, sama wyglądała kiepsko. Lewą rękę miała w gipsie, głowę owiniętą bandażem a na prawym oku opaskę. Cała była też posiniaczona i poznaczona zadrapaniami, otarciami i drobnymi skaleczeniami. Nie czekając jednak na nic rzuciła się na Fixa - bo był bliżej - i przytuliła go, po chwili zaś rzuciła się na Shielda i też go przytuliła, wybuchając do tego płaczem.-Przepraszam-Wyłkała gdzieś pomiędzy szóstym a siódmym wybuchem coraz to głośniejszego płaczu i łkania.
Neito & Rumi:
Siedem dni dziewczyny spędziły zamknięte w oddzielnych pomieszczeniach. Rzecz jasna próby wyjścia były daremne. Zabrano im ich dobytek, pozostawiając jedynie ubrania. W ich celach rzecz jasna miały toaletę - a nie jakieś barbarzyńskie wiadro jak na filmach - całkiem wygodne łóżko a i nawet jedzenie które przynosiła im niewiele mówiąca ciemnowłosa kobieta, było ok. W sensie, mogłoby być lepsze, ale i tak było ok, jak na coś co dostawali więźniowie. Kobieta miała na policzku wytatuowane czarne oko a na palcu prawej dłoni pierścień z szafirem. Na dodatek za każdym razem kiedy przynosiła im jedzenie, jej "Aura" przygniatała ich do podłogi, nie pozwalając im poruszyć głową, a co dopiero spróbować ją zaatakować, albo, hah, uciec. I tak obie siedziały w zamknięciu, nie wiedząc jedna o drugiej przez siedem dni, nudząc się, słysząc czasami jakieś stłumione głosy zza drzwi i czekając... cholera wie na co, tak naprawdę. Aż w końcu siódmego dnia zostały zaciągnięte do nowego pomieszczenia. Przypominało to poniekąd typową kuchnię w domu. Z nieco większym stołem, mogącym pomieścić nawet osiem osób. Teraz na typowych drewnianych krzesłach, Neito i Rumi prócz siebie nawzajem mogli zobaczyć swoich oprawców. Obandażowanego niebieskiego wielkoluda który mimo wszystko został ranny podczas wybuchu, stał teraz nonszalancko oparty o lodówkę i na widok dziewczyn, pomachał do nich. Kobietę w której Neito rozpoznała tą z kamą, która siedziała przy stole i podpierała głowę ręką, niespecjalni zainteresowana światem; No i jeszcze jednego łysego wielkoluda, też obandażowanego który w kiepskim humorze zajadał się płatkami, siedząc obok kobiety z kamą. Za nimi rzecz jasna znajdowała się czarnowłosa która ich przyprowadziła. Wszyscy mieli tatuaże z okiem na czole - oprócz czarnowłosej która miała na poliku, oraz pierścienie z szafirem. -Musicie nam wybaczyć obcesowe traktowanie. Wcześniej nie mieliśmy czasu na to... przyjęcie powitalne-Powiedział niebieski, rozkładając ręce. Neito zszokowana odkryła natomiast, że słyszy. Wcześniej nie słyszała kroków, głosów, niczego, teraz jednak, w momencie kiedy się odezwał, słuch jej powrócił. Kto wie, może i mowa również?-Usiądźcie, proszę.-Wskazał im miejsce przy stole.-Chociaż jesteście... gośćmi wbrew woli, to jesteśmy wszyscy ludźmi, nie barbarzyńcami. Soku? Czegoś do przygryzienia?-Zaproponował a słysząc to drugi łysol przyciągnął do siebie stojące obok niego opakowanie płatków i groźnie łypnął na Neito i Rumi jasno dając do zrozumienia, że on się nie podzieli. -Nie mamy na to czasu-Wyszeptała kobieta stojąca za Rumi i Neito i jeśli te do tej pory nie usiadły, to ona im w tej chwili pomogła.-Wiedzcie że jesteście całe, zdrowe i poniekąd wolne, tylko dzięki jego miękkiemu sercu-Wyszeptała do Rumi i Neito, wciskając głowę pomiędzy nie. -Nie ma powodu żeby im grozić. Jestem pewien że rozumieją... swoją sytuację-Powiedział niepewnie patrząc na Rumi i Neito.-No tak, będzie prościej jeśli będziemy wiedzieli jak do siebie mówić. Jestem Enaka. A jak mogę się zwracać do was?-Zapytał wcześniej oparty o lodówkę mężczyzna, przysuwając teraz do siebie krzesło i siadając na nim.
Neito: Odblokowany Nen, +10% Aury po opanowaniu Nenu, możesz rozwinąć posiadaną umiejętność na poziom zaawansowany lub dobrać nową na poziomie podstawowym Fix: Odblokowany Nen, będziesz posiadał "Ko" jak tylko opanujesz Nen, możesz rozwinąć posiadaną umiejętność na poziom zaawansowany lub dobrać nową na poziomie podstawowym Shield: Odblokowany Nen, będziesz posiadał "En" jak tylko opanujesz Nen, możesz rozwinąć posiadaną umiejętność na poziom zaawansowany lub dobrać nową na poziomie podstawowym Rumi: Odblokowany Nen, dodatkowa technika Hatsu jak tylko opanujesz Nen, możesz rozwinąć posiadaną umiejętność na poziom zaawansowany lub dobrać nową na poziomie podstawowym
//Generalnie nie dzielę was, bo obawiam się że jedna gruba mogła by zbyt bardzo wyprzedzić drugą a mi to nie pasuje//
Ostatnio zmieniony przez Ringo Hayairushi dnia Czw Lut 17, 2022 12:03 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | |
Liczba postów : 123
Join date : 13/04/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Sob Sty 15, 2022 2:08 pm | |
| Leżała w bezruchu pleckami na materacu, dni mijały - nie była pewna tego jak wiele dni minęło, jednak zdołała przez ten czas przejść przez wiele faz gniewu. Pierwszego dnia była zła na porywaczy i na wiele sposobów próbowała bezskutecznie się wydostać. Drugiego była zła na celę i swoją nieudolność w uwolnieniu się z niej. Trzeciego była zła na Shielda bo jakby nie spojrzeć gdyby nie jego plan to by tu teraz nie była. Czwartego dnia była zła na własną głupotę - w sensie, że na swój altruizm. Zgodziła się pomóc i proszę bardzo gniła teraz w celi a tak to może przetrwała by egzamin. Nie pierwszy raz gryzła metaforyczny piach przez to, że komuś z czymś pomogła, wniosek w głowie Gwen szykował się więc jeden - nie opłacało się być dobrym samarytaninem, lepiej człowiek wychodził będąc po prostu samolubną sobą. Piątego dnia pokojówka była wściekła na niesprawiedliwość tego świata, czemu zawsze musieli w jej otoczeniu pojawiać się ludzie, którzy potrafili więcej, lepiej, silniej, szybciej i to do tego z tą dziwną mocą. Ugh. Jebać świat. Wszystko jebać. Szóstego dnia nie miała już siły aby się wkurwiać, spała, odpoczywała ba nawet myślała - próbowała odgadnąć kto i po co ją porwał. Aż ją głowa zaczęła boleć ale na żaden porządny pomysł nie wpadła. Wszak... miała zerową wartość jako zakładniczka. Siódmego dnia złość powróciła wzmocniona, ukierunkowana była na całą harcerską drużynę z Neito na samym szczycie nienawidzenia samej siebie. Nie dość, że była za słaba to jeszcze zbyt naiwna, głupia. Teraz już wiedziała, iż nie powinna była polegać na innych. Czynili ją słabszą. Co nie było trudne bo była słaba. Zdecydowanie zbyt słaba by konkurować z wszystkimi przeciwnościami świata jakie na nią spadały.
Kilka godzin po tym jak dotarła po raz setny do tych wniosków, klatka ponownie się otworzyła. Czyżby była to już pora obiadowa? Nie... przyszła inna kobieta, ta z egzaminu. Ugh. Gdzie ją zabierali? Gwen się nie przeciwstawiała, po przedstawieniu jakiego dokonywała dziewczyna od żarcia wiadomym było, iż korzystali oni z tej całej aury. Nie było sensu się stawiać. Pokojówka była w niezłym szoku jak ujrzała Rumi, ale w żaden sposób nie zareagowała - porywacze może nie wiedzieli, iż się znają, oby - bo jeśli taką wiedzę mają to będą mogli wykorzystać ją przeciwko dziewczyną z harcerskiej trupy frajerów. Toteż próbując udawać kamienną twarz po prostu zignorowała znajomą i kontynuowała wędrówkę, trafiając do kuchni gniewnym wzrokiem spojrzała na każdego z porywaczy, próbując odnaleźć jakąś znajomą twarz, gdy nagle? - Co do kur.... Słyszała! Tak ją to zdziwiło, że aż spróbowała nieumyślnie coś powiedzieć! A może umyślnie? Może coś w jej głowie podpowiadało, jej, iż da radę przemówić? Wszak powód przez którego nie mogła mówić i słyszeć był jeden. Istniała więc szansa.
Jakakolwiek nie była by prawda, czy odzyskała głos czy też nie i tak zamierzała usiąść. Jeśli to oni zdjęli narzucone na nią ograniczenia, to znaczy, że wiedzieli coś o tej całej dziwnej mocy. O ile będą mieć jakiś powód aby jej pomóc. Lepiej było ich od razu do siebie nie zrażać. Tyle wiedziała nawet Gwen. No cóż jak głos jej nie wrócił to już dalej wiele więcej zrobić nie mogła, ale jeśli głos do niej powrócił to zaczęła gadać napawając się własnym głosem. - Gwendolyn. Wystarczy Gwen. Proszę jak miło potrafiła się przedstawić. Aż sobie wzięła soku by wznieść niemy toast za odzyskanie wzroku i nawilżyć gardełko. - Nie rozumiem... Co tu robimy? Nie mamy wartości jako zakładniczki a co wam z takich przymusowych gości I czy to dzięki wam odzyskałam słuch i głos - chciała dodać, ale jednak z tym ostatnim się powstrzymała.
Odporność na ból awansuje na zaawansowane, ma sens po tym wszystkim.... |
| | |
Liczba postów : 91
Join date : 19/03/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Sob Sty 15, 2022 7:18 pm | |
| Całą sytuację pamiętał jak przez mgłę. Danie poleceń Neito. Ruszenie na przeciwniczkę. Oberwanie Kamą, jednak nie na tyle bo go to zabiło. Jeszcze. Czuł się gorzej. Znacznie. Pewnie trucizna. Czy coś. Nie wiedział, biegł dalej. Dotarł do pokoju i od razu oberwał. Czymś stosunkowo ciężkim jak na pocisk miotany. Zerkając i powstrzymując ochotę aby kaszlem wypluć z siebie płuca, zobaczył że to Brieri. Nieprzytomna. Spojrzał szybko przed siebie. Dojrzał... Fixa. Fixa? Ostatnim razem, jak widział chłopaka to nie miał on... macki? Shield nie zdążył nawet zbyt wiele zrobić. Jakoś zareagować. Pojawił się ktoś nowy. Odciął mackę Fix'a. Pojawił się osioł. Znikli.
Chłopak się obudził. Znowu. Nie wiedział, który już raz w przeciągu... jakiego czasu. Trochę czuł jakby robił to w nieskończoność. Usypiał. Budził się. Sen był jawą, czy jawa była snem? Nie był w stanie określić. Były sny gdzie znajdywał się w łóżku szpitalnym. Były sny, gdzie dalej był w tamtym pomieszczeniu, i obserwowała jak jego "bratu" odcinają rękę. Były też sny, gdzie nie było nic. Tylko ciemność. I te chyba, wydawały się najbliższe prawdy. Przeżyli? Nie przeżyli? Nie wiedział. Czuł się... chujowo, gdyby ktoś miał się go zapytać. Nawet otworzenie oczu było problemem, naprawdę irytującym swoją drogą. Z czasem jednak, było co raz lepiej. Był w stanie bardziej odróżnić to, co było prawdą, od tego co nie było. Coraz częściej, to łóżko szpitalne właśnie było światem... rzeczywistym. Nie wytworzonym przez jego wyobraźnie. Przejawiało się ono zbyt często. A wraz z nim? Fix, leżący niedaleko. W stanie, jaki sprawiał że nawet przez te parę sekund przez jakie był przytomny, nie chciał na chłopaka patrzeć. Pomoc jest w drodze. Nie okłamał go wtedy. Jednak, był zbyt wolny. Kiedy on sobie gadał z łowcami w pokoju, dyskutował nad tym co powinni robić, Fix musiał walczyć z kimś zdecydowanie silniejszym od niego. Taka z niego tarcza drużyny była, że go nie był w stanie ochronić. A resztę? Nawet nie wiedział. W pierwszym momencie, kiedy się przebudził na tyle by być świadomym rzeczy, brak Brieri i reszty drużyny wokół wywołał u niego... nie panikę. Shield nie był osobą, jaka panikowała. Serce jednak, zaczęło trochę pękać na myśl, że one mogły skończyć gorzej. Martwe. Jedynie pani Peregrin, zdołała go powstrzymać przed załamaniem wewnętrznym. Poddaniem się. Brieri była bezpieczna i w stabilnym stanie. Istotka, za którą w pewnym momencie postanowił wziąć odpowiedzialność. Najbardziej z ich całej drużyny właściwie, bo... taki miał już instynkt. Ona żyła i była stabilna. W jakim jednak stanie? Co jeżeli... w podobnym do Fix'a? Kolejna porażka, jaka była ciężko do wybaczenia sobie. Dlaczego w ogóle ją brali ze sobą? Torvalii na pewno byłby w stanie lepiej ją obronić, nim by wrócili już po wygraniu egzaminu. W lepszym stanie. I kompletnym zespole. Bo Neito i Rumi z nimi nie było.
...
Shield wyłączył umysł kiedy to usłyszał. Były zaginione. Czyli żyły? Nie były wśród ofiar, tak zakładał. Chyba. Nie wiedział. Nie myślał trzeźwo. Wiedział jedno jednak. To on wysłał Neito w stronę Rumi. Podobnie z łowcami. Czy zrobił coś źle? Źle zrozumiał plan? Jakaś kolejna niespodziewana rzecz? Nie miał pojęcia. Nie wiedział. Równie dobrze jednak można było powiedzieć, że przez jego plan brakowało dziewczyn z ich rodziny. Gdzie się podziewały? Czy były chociaż razem? Nie miał pojęcia. Wiedział tylko, że Torvalii wyruszył ich szukać. Cholera, co mogło się z nimi stać? Ponownie, nie miał pojęcia. Wiedział jednak, jaka była Rumi. Jaka była Neito. One same, przeciwko światu, gdzieś tam? To nie mogło się dobrze skończyć. Nawet nie miał pojęcia, w jakim stanie były. Nie przyglądał się nawet pokojówce, tak skupiony na wykonaniu planu. Wiarze, że ten ich uratuje. Może to zrobił. Część zapewne uratował. Tylko czy oznaczał poświęcenie reszty? Jeżeli tak, to Shield je poświęcił. Rozwalił ich rodzinę. W pewnym momencie, po dostaniu tych informacji, nawet nie wiedział kiedy ale usnął. Co było dobre. Samoniszczące myśli, o dziwo, były ciężkie do otrzymania kiedy się spało, spało i spało. Przykrywane były przez irytację na stan w jakim się znajdował. Po paru dniach, już więcej jednak był przytomny niż spał. Siedział. Myślał, co mógł zrobić inaczej. Tylko, aby odkryć że... nic. Zbyt wiele rzeczy musiałby cofnąć, aby te wydarzenia nie nadeszły. Zbyt wiele rzeczy przewidzieć. Nie miał takich zdolności. Z ciekawości, próbował zadzwonić pod ten nieznany numer co do niego zadzwonił. Nikt jednak nie odbierał. Kim była ta kobieta? Nie powiedziano mu. Westchnął i poczuł ból w głowie. Myślał właściwie, nad tym co mógł powiedzieć Fixowi. Tylko że... nie wiedział. Zapytać się jak go się czuje? Shield widział do cholery, w jakim ten był stanie. Jak miał się czuć? Chujowo. Zwyczajnie. Nie wiedział też, jak ugryźć rozmowę po... po tym wszystkim. Więc w ciszy bardziej spędzał te pozostałe dni. Aż do zdjęcia przez lekarzy ich bandażów. No, z niego nie mieli wiele co zdejmować. Tylko jedna rana, na głowie. Taka tarcza drużyny z niego, że najmniej ranny wyszedł. Co, stracił trochę włosów. I tyle. Odrosną. Ręka Fixa?.. Mogła. Nie wiedział. Lekarze z jakiegoś powodu nie powiedzieli, że ją stracił. Powiedzieli nawet, że ktoś wyjaśni o co z nią chodzić. O co mogło chodzić, z brakiem ręki? Shield nie wiedział. A Ci nie odpowiadali. Wyszyli z pokoju, i za nimi wpadła do środka istotka. Istotka, jaka nawet w te czarne dni, wywołała na twarzy Shielda lekki uśmiech. Rzuciła się najpierw na Fix'a.
...
Zignorował ukucie w serduszku na tego widok.
Po chwili jednak, przeskoczyła na niego. Shield uśmiechnął się ciut bardziej, chociaż ciężko było nazwać go pełnym szczęścia uśmiechem. Nie był jednak też niemożliwie smutny. Kiedy ta wybuchła jeszcze płaczem, chłopak jedną ręką ją przytulił do siebie mocno, a drugą zaczął głaskać po głowie. Uśmiech trochę zmalał, kiedy to słyszał płacz małej istotki. Może było to trochę głupie. I nieprzyjemne. Prawda była jednak taka, że generalnie wolał cierpieć samemu niż aby dziewczynka cierpiała. I też, wolał również widzieć cierpienie Fixa, Neito czy Rumi. Oni byli starsi. Świat był... jaki był. Byli przemytnikami, każdy z nich już jakoś okrucieństw tego świata doświadczył - nawet jak taka Rumi cudem zachowała swoją niewinność. Nie mniej, była różnica kiedy widziało się 16-latków cierpiących z jakiegoś powodu, a 8-latkę jaka nie powinna nawet znaleźć się w sytuacji w jakiej się znalazła. Starał się jednak ciut bardziej uśmiechnąć. - Shhh... - wyszeptał jej trochę, mając najdzieję że jakoś to też pomoże w uspokojeniu dziewcznynki. Pewnie, kiedy ostatnim razem to testował było to parę lat temu, i na jeszcze młodszej od Brieri siostrze, ale... ale może zadziała. - Żyjemy, widzisz? Wszystko z nami okej. Kłamał. Miał jednak nadzieję, że w to Brieri uwierzy. Jego następne słowa jednak, nie były kłamstwem. - To nie Twoja wina Brieri. Nic co się stało nie jest Twoją winą. - nie chciał aby ta się sama obwiniała. On mógł się obwiniać. Ona nie powinna. Jaka była wina dziecka, które fortunnie lub nie posiadało moc, przez którą posiadały ją jakieś skorumpowane organizacje? Jaka była jej wina, że tyle osób było zdolnych wybić dziesiątki osób aby ją dorwać? Przynajmniej, jeżeli dobrze zakładał że faktycznie ona była ich celem. Jak nie? To tym bardziej nie była to jej wina, a jedynie okropna zbieżność losu. Cholera, ta dziewczynka musiała się specjalnie uczyć języka żeby w ogóle móc się z nimi komunikować. Czego więcej mogli od niej wymagać, niż tego co już im zaoferowała?
Myślał jeszcze nad tym, co mógłby powiedzieć. Zerknął w stronę Fixa niepewnie. Nie miał pojęcia. Musieli... musieli skończyć z tym czekaniem. Już odpoczęli. Potrzebowali wyjaśnień. Sensownych wyjaśnień, a nie tych garstek jakie zaoferowała im staruszka. Ich stan. Z kim walczyli. Czemu polowali na Brieri. Gdzie mogła przebywać Rumi i Neito. Co z egzaminem. Czy zostali łowcami. Kim była nieznajoma kobieta jaka go pokierowała. I w końcu, musieli im już wyjaśnić czym jest ta moc. Niewiedza działała na nich źle. Musieli zdobyć tą moc aby być gotowi na kolejne starcia, jakie mogą nadejść. I kim była siostra Brieri, z jaką to miał przyjemność wcześniej rozmawiać? Tyle rzeczy wymagało wyjaśnień, że chłopak nawet nie wiedział od czego zacząć. Ostatecznie jednak, wrócił wzrokiem na młodą dziewczynkę do niego przyklejoną. Jeżeli chłopak nie siedział na łóżku, tylko obok niego stał, to przysiadłby na nim. Wciągnął dziewczynkę tak by sobie siedziała na jego udach i po prostu dalej głaskałby ją po głowie. Dając jej tyle czasu ile potrzebowała, aby zmęczyć się płaczem lub nawet usnąć. Zacząłby też sobie nucić pod nosem.
Rozwój umiejętności podstawowej Analiza na zaawansowaną. |
| | |
Liczba postów : 76
Join date : 30/08/2020
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Sob Sty 15, 2022 8:49 pm | |
| Ha! Pełen sukces! Widząc jak Wielkolud upada na kolano, Fix odczuł naprawdę wielką satysfakcję. Zupełnie ignorując fakt, że fancy zagranko z użyciem tej śmiesznej mocy mu aktualnie nie wyszło. Był we śnie, skoro nie zadziałało tak - może zadziała inaczej! Wielkolud dodatkowo puścił Brieri. Woho! Zachichotał patrząc jak ten próbuje uwolnić się z jego oślizgłego uścisku. Hej! Mógł się chyba nawet do tego już przyzwyczaić! Może nie wyglądało to najlepiej, ale damn! Co za siła! W momencie gdy jego "zakładnik" TAK! ROLE SIĘ ODWRÓCIŁY. Wyciągnął rękę, Fix momentalnie chciał przeskoczyć za plecy Wielkoluda i pociągnąć go w tył gdy tuż obok pojawiła się dziewczyna. Oh? Poczuł ostry ból, jego nowa ręka... macka upadła na ziemię. Kiedy wykonała cięcie? Nie wiedział. Czy we śnie powinien odczuwać ból? Nie wiedział. Aczkolwiek zaczął odnosić wrażenie, że coś tutaj wymyka się spod kontroli. Hmmm... może ta dziewczyna odpowiadała za to, że zasnął? Dlatego miała tu taką władzę? Prawdopodobnie! To było całkiem problematyczne. Z drugiej strony ktoś musiał puścić wodze fantazji skoro pojawił się tutaj osioł... który go chciał stratować! Kurwa.
....
Cóż... dobra wiadomość tego wszystkiego to, to że przeżył. To było dobre. Chyba. Zła, że to co się działo ewidentnie nie było snem. To był koszmar. Pierwsze co zrobił po odzyskaniu świadomości to próba wymacania co działo się z jego twarzą. Wcześniej przecież oberwał. Początkowo nie czuł niczego, co było też dziwnie niepokojące, w końcu teraz powinien być w stanie coś poczuć. Chłopak złapał się na tym, że próbował wybadać swoje rany na twarzy prawą ręką. Ręką, która najpierw została zmiażdżona, później zamieniona w dziwną mackę by ostatecznie zostać odciętą. Oh. Fix przypomniał sobie ból, który temu towarzyszył. Zdał sobie sprawę, że nie chcę patrzeć jak skończył po tej walce. W odróżnieniu jednak od blizny na twarzy, kikut nie dawał o sobie tak łatwo zapomnieć. Co jakiś czas atakował jego ciało falą bólu. Początkowo czuł jakby zaciskał pięść wbijając sobie paznokcie w skórę aż do krwi, kolejnym razem wydawało mu się, że jego ręka wykręca się w dziwny sposób powodując kolejne uderzenie bólu. Najmniej bolące aczkolwiek chyba najbardziej irytujące było uczucie swędzenia. Swędzenia w miejscu, które nie istniało. To naprawdę doprowadzało go na granicę szaleństwa, momentami mógł przysiąść, że jest w stanie sięgnąć po coś prawą ręką albo przynajmniej owinąć ją na czymś. Próbował wtedy po prostu zasypiać, zakopując się niczym dziecko w pościeli, jakby to miało odciąć go od świata i bólu.
Pozbycie się bandaży jakoś za szczególnie nie wpłynęło na jego samopoczucie. Przez ten czas postanowił sobie, że nie będzie użalał się nad sobą, a przynajmniej nie pozwoli by inni dowiedzieli się o tym. Bo... no utrata kończyny nie była czymś co można od tak zaakceptować. Szczególnie, że ból wracał, ból na który nie mógł nic poradzić. Poczuł ulgę widząc, że ostatecznie nie stracił oka i jego twarz nie wygląda nawet najgorzej. Uśmiechnął się. Na kikut ręki wolał nie patrzeć. Jeszcze ciężko było mu utrzymać odpowiednio maskę kiedy przyglądał się tej brei co pozostała z jego ręki. W momencie gdy w sali pojawiła się Brieri, trochę ciężaru spadło mu z ramion. Co prawda Peregrin poinformowała ich wcześniej, że dziewczynka jest bezpieczna, ale dopiero teraz gdy Fix zobaczył ją na własne oczy mógł faktycznie odetchnąć z ulgą. Przynajmniej to mu się udało osiągnąć podczas tamtego starcia. Patrząc na nią mógł też uciszyć nieco głosy, które cały czas wwiercały mu się w czaszkę krytykując fakt, że nie uciekł z tamtego miejsca. Zerknął nieco zdzwiony gdy mała istota zmieniła się w pocisk ziemia-ziemia i rzuciła się na niego. W pierwszym odruchu chciał chociaż lekko poklepać ją pokrzepiająco po plecach, ale tego nie zrobił. Znaczy. Wykonał ruch, nawet wydawało mu się, że wszystko poszło po jego myśli. No poza faktem, że nie miał prawej ręki. W środku znowu go coś ścisnęło za wnętrzności. - Dobrze Cię widzieć. - Powiedział z uśmiechem i przynajmniej to było szczere. Kiedy to Brieri zmieniła target, Fix usiadł na brzegu łózka i zrzucił nogi, powoli podnosząc się. Zaczął powoli krążyć po ich sali bijąc się z myślami. Jego plany runęły ogólnie w gruzach, w żadnej "wizji przyszłości" nie przewidział, że skończy w takim stanie. To nie było łatwe.
------------- Rozwinięcie umiejętności Aktorstwo na poziom zaawansowany |
| | |
Liczba postów : 121
Join date : 30/05/2013
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Sob Sty 15, 2022 9:05 pm | |
| Więc... co teraz?
Leżąc na materacu pierwszego dnia pobytu w celi: nie wiedziała. Jej myśli wracały do początku egzaminu. Do tego, jak Shield traktował ją jak dziecko. Dziecko, jakie przyszło bawić się w piaskownicy. Dziecko, od którego nie powinno się niczego wymagać, podczas gdy ośmiolatkę znaną dużo krócej nagle awansował na bardziej wartościowego członka drużyny. Bardziej niż Rumi, jaka to traktowała każdą jedną osobę w drużynie niczym rodzinę. Rana ta, jaka miała okazję nieco zasklepić się podczas reszty tamtejszego dnia, zaczęła otwierać się na nowo. Na nowo potraktowano ją jak kłodę od nogami. Jak coś gorszego. A kiedy znowu przyszło co do czego, nie mogła zrobić nic więcej. Nic. Nic Nic...
Słowa huczały w jej głowie raz po raz, z każdą długą chwilą dokładając kolejne kilogramy na klatkę Rumi. Każdy kolejny oddech przychodził jej z coraz to większym trudem czując, jak chłód przenika jej ciało wprawiając mięśnie w drżenie. Chłód, który pochodził gdzieś ze środka dziewczyny, aniżeli z zewnątrz. Nie wiedziała czy przeżyli. Shield, Fix, Neito czy Brieri. Zawiodła. W obliczu tego wszystkiego nie była pewna, czy jej własny stan jest jakkolwiek istotny. A chociaż czuła się dobrze nikt nie gwarantował jej, że głowa dziewczyny ostatecznie nie potoczy się niebawem po kamiennej posadce. Czy było to ważne? Otóż: nie.
Do czegokolwiek dążyła odkąd opuściła rodzinny dom przestawało mieć specjalnie znaczenia w obliczu jej jakże miernych możliwości. Oto właśnie siedziała zamknięta jak zwierzę w klatce. Pozbawiona dobytku. Pozostawiona sama sobie. Pierwszy dzień zdecydowanie należał do najgorszych, a złe i niedobre myśli atakowały Pirocconello z każdej możliwej strony. Czuła się słaba. Irytowało ją to. Nie lubiła czuć się słaba.
Starsi z jej wioski często zwykli mówić, że jeżeli jest się osaczonym przez zwierzę silniejsze od siebie, to jest się już praktycznie martwym. A skoro jest się martwym, to równie dobrze można spróbować wszystkiego. Nie wiedziała kto jest tym silniejszym zwierzem, ale już dostając jedzenie pierwszego dnia mogła stwierdzić, że użycie liczby pojedynczej mogłoby być największym nieporozumieniem dekady. A to oznaczało, że musiała być jeszcze silniejsza od nich. Drugi dzień zaczęła więc od ćwiczeń. Od pompek i przysiadów, czy innych ćwiczeń, na jakie pozwalały warunki. Podobnie zaś go kończyła. Gdy niesiono jej jedzenie - próbowała, początkowo nieco niepewnie, spróbować podnieść się pomimo siły wbijającej ją w podłogę. Aż w końcu, może za którymś razem, nabierze dość sił by oderwać się chociaż o troszeczkę. Metoda małych kroczków. Było to z pewnością lepsze niż leżenie i użalanie się nad sobą. Skoro miałaby czas na użalanie, to miała czas na zrobienie coś ze swoim stanem. Cokolwiek. Więc - robiła. Jakkolwiek bez sensu by to nie było.
Każdy kolejny dzień kontynuowała wedle tego samego schematu, chociaż nie codziennie trenowała z taką samą werwą. Ot, by się nie przetrenować. Dać mięśniom czas na odpoczynek. Dzień za dniem, aż w końcu nastąpiła miła zmiana scenerii. Zaprowadzono ją do kuchni, gdzie niespodziewanie zjawiła się Neito! Jej kolorowe oczy błysnęły nową energią widząc, że pokojówka jest jak najbardziej żywa i zdrowa... po czym przymknęła delikatnie powieki, kiedy ta właściwie nie szczególnie zareagowała na widok Rumi. Bardziej żywy okazał się wielkolud, na którego widok Pirocconello nieco nieśmiało uniosła rękę, machając mu w odpowiedzi. Nieśmiało bo nie wiedziała, czy powinna. Czy oni nie byli... no, wrogami? Zajęła miejsce na krześle bez większej zachęty od kogokolwiek. Spojrzała raz jeszcze na Neito, ponownie z zaskoczeniem, bowiem... słyszała! I mówiła! W środku całej tej sytuacji, radość Rumi nie ujrzała światła dziennego. Uwaga jej bowiem spoczywała na otoczeniu - a to nie koniecznie było przyjazne. Na propozycję wielkoluda, od razu spojrzała na groźnie łypiącego na nie mężczyznę. I spojrzała takim samym, groźnym wzrokiem. Nie tylko on tak potrafi, o! - Soku. - stwierdziła dziewczyna pewnym głosem. I tak nie chciała płatków, jednak zdecydowanie nie miała zamiaru wyjść na ciepłą kluchę. Zastraszać to one, a nie je. Pewne komunikaty jednak nie do wszystkich trafiały i kolejną osobą okazała się kobieta wpychająca głowę między nią, a Neito. W tym wszystkim bezsprzecznie wolała niebieskiego. Ten też zadał pytanie. Gwen pierwsza zabrała głos, a Pirocconello zaraz po niej. - Rumi. - odparła spokojnie. Bo do niebieskiego można tak było. I grzecznie. Co prawda chyba zabił te dwie owce z egzaminu, ale z drugiej strony chyba podchodził do ich dwójki najmniej wrogo. Skoro zaś Neito żyła, to reszta może też? A to już oznaczało, że chciała pożyć chwilę dłużej. I... tyle. Gwen zadała pytanie, a Pirocconello nie bardzo miała nic więcej do dodania. Nie wiedziały na czym stoją. Co tutaj robią. Dlaczego. Po co. A w związku z tym nawet nie wiedziała, o co pytać. Może o to, czy mogą do domu? Ale chyba jakby mogły, to by ich puścili... No, właśnie. Mogły czy jednak nie mogły? Spojrzała pytająco na wielkoluda nie uświadamiając sobie jednej, dość istotnej rzeczy - generalnie, to tego pytania werbalnie nie rzuciła.
//Walka wręcz na zaawansowany |
| | |
Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Nie Sty 16, 2022 10:46 am | |
| Shield & Fix:
Zarówno Shield jak i Fix byli wrakami zniszczonymi przez ostatnie wydarzenia i wciąż zbierającymi szczęki z podłogi po pokazie ogromnej wręcz różnicy między tym co potrafili, a tym czego nauczyć się musieli, jeśli chcieli dalej być użyteczni. Na razie jednak mogli, a pewnie nawet potrzebowali, po użalać się nad sobą. No przynajmniej dopóki do sali nie wpadła Brieri bo wtedy wiadomo, twarda twarz, wszystko jest spoko i fantastycznie, pełna forma i generalnie best performance. Mimo zapewnień Shielda, następne kilka minut upłynęło na płaczu Brieri i obserwowaniu jak szpitalna koszulka Shielda robi się mokra. Takie życie no. Jednak sielankę przerwało im wejście kolejnej osoby do ich sali. Byli dzisiaj popularni. Tę osobę na dodatek kojarzyli. Nora bo tak nazywała się dziewczyna która weszła do pomieszczenia, raczej rzadko wchodziła z nimi w interakcję, większość czas spędzając samotnie w swoim "Apartamencie". Dzisiaj wyglądała też nieco inaczej bo w końcu była porządnie ubrana, uczesana i ogarnięta. Te rzadkie momenty kiedy ją widzieli to wyglądała raczej jak szalony barbarzyńca niż członek ludzkiej społeczności. Obok niej dumnie kroczył tłusty, rudy kot. Nora odsunęła sobie krzesło od stolika pod ścianą i usiadła na nim, łapiąc przy okazji za jabłko w misce na stole i wgryzając się w nie. Siedziała tak sobie chwilę obserwując ich przez chwilę.-Wyglądacie jak gówno, mówił wam to już ktoś?-Zapytała w końcu i wzięła kolejny gryz jabłka. Brieri nadęła policzki i stanęła miedzy Fixem i Shieldem jakby próbowała zasłonić oboje ale to ciężkie kiedy jest się pojedynczą małą dziewczynką, a łóżka bronionych osób - a raczej ich godności - były od siebie tak oddalone.-Tydzień w łóżku. Pewnie więc kipicie energią? Dostatecznie dużo czasu by się wypłakać w poduszkę i ogarnąć, czy mam wam dać jeszcze trochę czasu?-Zapytała Nora nie przejmując się gestem Brieri, ani nawet jej czerwoną od płaczu buzią.-Bo mamy masę pracy. Nie jestem typem nauczyciela ale biorąc pod uwagę że ten idiota dalej nie wrócił to wbicie podstaw Nenu do waszych zakutych łbów spadło na moje barki.-Spojrzała też na Brieri, widocznie i ona miała przejść trening. Cała trójka miała.-A, tak, na wypadek gdybyście jednak potrzebowali jeszcze kilku dni na wypłakanie się i szybki telefon do mamusi - otwarło wasze węzły aury a nie znacie tenu. A to oznacza że z każdym dniem słabniecie, zamiast stawać silniejsi.-To akurat, nie dotyczyło Brieri, bo ogryzkiem Nora machnęła jedynie w stronę Fixa i Shielda. Więc jak chcieli popłakać, to mieli limitowany czas. Na dodatek nie wiedząc ile czasu zajmie im opanowanie tenu - było to poniekąd igranie z ogniem. Jedno było pewne - Nora nie była najdelikatniejszą owcą w stadzie.
Neito & Rumi:
Dziewczyny też nie miały łatwo. Może nawet trudniej, niż ich towarzysze w bazie? W każdym razie, każda z nich podeszła do tej sprawy zupełnie inaczej, nawet ich reakcja na własne spotkanie, była nieco odmienna. Enaka spojrzał na jedną i drugą i westchnął.-Nie musicie udawać. Orientujemy się w tym, że się znacie.-Widząc natomiast zaskoczenie na twarzy Neito, czy też może raczej Gwen, uśmiechnął się lekko.-Drobny prezent, gest dobrej woli. Nie tylko ci którzy ci to zrobili, potrafią używać nenu-Stwierdził, stawiając przed Rumi szklankę z sokiem pomarańczowym. Widząc że zakładniczki się przedstawiły, dziewczyna która używała kam, machnęła im ręką. -J.J, siemka-Mruknęła, leniwie. Drugi łysol spojrzał na Enake, potem na J.J. i wzdychając po chwili wymruczał własne imię. -Albert-Brzmiało...okropnie normalnie przy jego kolegach. W każdym razie czarnowłosa kobieta wyszła, zostawiając ich z pozostałą trójką. -Musicie jej wybaczyć, taki charakter. W każdym razie Kuroyasha jest milsza niż na pierwszy rzut oka może się wydawać.-Tak właśnie nazywała się ostatnia z ich "Porywaczy". Pozostawała kwestia pytania Gwen, na które Albert przewrócił oczami i wstał od stołu. -Idę odpocząć-Stwierdził i wyszedł. Po chwili J.J. również wstała. -No cóż, panie niańko, powodzenia-Klepnęła Enakę w ramę i również wyszła z kuchni, pozostawiając Gwen i Rumi z ogromnym łysolem. Dwie na jednego, może miały teraz szansę? -Nie mnie o tym mówić i nie mnie decydować o waszej przydatności. Jeśli zapadnie decyzja by wam o tym powiedzieć na pewno ktoś to zrobi.-Enaka podrapał się po karku.-W każdym razie, zapadła decyzja żebym nauczył was podstaw nenu. Mam nadzieję że to pozwoli wam bardziej... nam zaufać-Tak, Neito nauczy się mocy! I Rumi też! Może wcale nie byli tacy źli, skoro uczyli tego swoich zakładników?
Stan postaci: Fix: No nie masz prawej ręki w połowie ramienia Neito: Prawa ręka wciąż złamana, prawa noga zszyta ale szwy jeszcze nie zdjęte i dalej boli |
| | |
Liczba postów : 76
Join date : 30/08/2020
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 12:17 am | |
| To wcale nie było tak, że specjalnie chcieli udawać twardzieli ok? No dobra, może trochę, ale tylko w dobrej sprawie. W końcu dziewczynka pewno i tak nie miała lekko, patrząc po jej stanie to znajdowała się zapewne w czołówce powalonego wyścigu śmierci. Dodatkowo ewidentnie uważała, że było to jej winą. No cóż. Jeśli faktycznie tak było, to nikt nie zamierzał mówić o tym głośno, a przynajmniej nie Fix. Nawet jeśli zapewne mógłby skarżyć się najgłośniej. Tylko czy aby na pewno? Kto go tam zmuszał by po raz kolejny i kolejny atakować wroga, który definitywnie nie zamierzał go uśmiercać? Wyszło na to, że największe straty poniósł z własnej głupoty. Tak. Definitywnie. Trzeba było dbać jedynie o własną skórę. Przez moment chłopak minimalnie wykrzywił usta w grymasie, kłócąc się z własnymi głosami w głowie. Zaraz jednak ponownie przyjął wyraz z leciutkim uśmiechem jakby ta cała szopka zwana życiem w ogóle go nie dotyczyła. Tak było łatwiej. Z tego wszystkiego wyrwały go otwierane drzwi i pojawienie się Nory. Welp za dużo o niej raczej Fix powiedzieć nie mógł, może minęli się raz czy dwa w ich miejscu zamieszkania i to tyle. On nie zamierzał zmieniać tej relacji. Mimo wszystko pojawienie się jej tutaj wywołało lekkie zdziwienie? No i może pojawiła się przy tym nuta zainteresowania. Które szybko znikło wraz z jej słowami, może same w sobie go nie dotknęły, ale no... miały w sobie trochę prawdy. Przez długi czas użalał się nad sobą i zapewne porobił to jeszcze trochę, ale na pewno nie przy innych. Teraz stał z lekko drwiącym uśmieszkiem i przypatrywał się Norze. Została więc ich nauczycielem? Oh. W sumie Fix nie wiedział czy chce mu się uczyć czegokolwiek, ale sama wzmianka o "słabnięciu" była dość sporym motywatorem. Przegrał, bo był słaby. Nie mógł pozwolić sobie na kolejne takie potknięcie, bo następne może skończyć się tylko i wyłącznie śmiercią. - Szukałem jej numeru w telefonie, jak się okazało bez skutku. - Wzruszył ramionami rzucając komentarzem co do dodzwaniania się do mamusi. - Więc chyba nie pozostało mi nic innego jak przeskoczenie tej części i wzięcie się po prostu do roboty. Ciekawe czy sobie poradzi? Bez dominującej ręki zrobienie czegokolwiek brzmiało jak spore wyzwanie... |
| | |
Liczba postów : 121
Join date : 30/05/2013
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 12:52 am | |
| Ale... Ktoś coś udawał? To ta reakcja Neito była taka "na niby"? To nie tak, że ta zignorowała ją tylko i wyłącznie w celu okazania swego zawodu i niezadowolenia tym, że ta jako przywódca stada nie była w stanie zaradzić sytuacji? To... Było zaskakujące. I ów zaskoczenie, kompletnie szczere i prawdziwe pojawiło się po słowach olbrzyma. Spojrzała jeszcze na Gwen po czym kiwnęła z uznaniem głową. To był mądry ruch. A pokojówka była dobra w udawanie. PRAWIE ją nabrała. Prawie. Jakby tak się zastanowić, to Rumi mogła mieć pewne drooobne wątpliwości ale-- a, tak, na czym to stanęło? Neito przemówiła ludzkim głosem, na co Rumi w wyrazie aprobaty dla jej odzyskanych zmysłów i nie rzucania się nikomu go gardła, posłała jej kciukiem okejkę w towarzystwie zadowolonego uśmiechu. Nic tylko być z niej dumnym! Całe późniejsze wymiany uprzejmości nieco już ją przytłoczyły, a nie wiedząc co robić, przeskakiwała swoimi kolorowymi oczami po mówiących, kiwając co jakiś czas głową. Przyciągnęła do siebie bliżej szklankę soku popijając go bez pośpiechu, tym samym słuchając olbrzyma. Huh... Czyli nie wiedzą, czemu ich gu trzymają. Ani czy mogą do domu. Jedna kwestia, pomijając całą chęć nauki nenu, dalej zdawała jej się... Dość mglista. - Czyli nie dowiemy się, czemu jesteśmy tu trzymane. Ale dlaczego w ogóle zostałyśmy zabrane? Dlaczego... My? - przekrzywiła głowę, patrząc na Enake. No mógł ich zostawić. Albo wybrać kogoś innego, na egzaminie ludzi była masa. A ostatecznie siedziała przy jednym stole z Neito. Żywa. I jeśli nie chcieli powiedzieć, czemu znajdowały się gdzie się znajdowały, to może podjęte kryteria byłyby wskazówką. Nauki nenu zaś nie skomentowała. To zdecydowanie miłe z ich strony, w końcu tego im brakowało. Supermocy! Ale wszystko było nie tak. Nie wiedziała, czy zranili jej stado ale wiedziała, że je od niego odłączyli. Trzymali w zamknięciu. A teraz chcieli zdobyć zaufanie. Co jak co, ale to jej wyglądało na próbę oswojenia małych bestii wyciągniętych prosto z dziczy. I tak jak ciężko było podchodzić do Enaki wrogo, tak cała sytuacja dość Rumi nie pasowała, by trzymać głowę na karku. No, jeszcze. |
| | |
Liczba postów : 91
Join date : 19/03/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 1:50 am | |
| Szczerze powiedziawszy, nie był nawet przekonany ile jego zapewnienia że to nie była wina Brieri dały. Ile informowanie jej, że wszystko było dobrze i że żyli, faktycznie przyniosło. Taka była w końcu prawda. Żyli. Może strach, możę to smutek, może szczęście, a może po prostu tak bardzo się obwiniała, ale kolejne parę minut było pełne płaczu. Nie przeszkadzał on Shieldowi... inaczej. Przeszkadzał, po tym względem że oznaczał, że Brieri cierpiała. Wolał jednak, aby te emocje z siebie wypuściła skoro i tak je odczuwała. Sam, był bardziej specjalistą w skrywaniu swoich jakichś głębszych czy większych emocji. Pewnie, pokazywał je, ale czy aż tak często?.. Nie. Przynajmniej tak uważał. Nie wiedział, jak inni to widzieli. To też, poświęcenie swojej koszulki aby Brieri mogła się wypłakać? Nie było żadnym problemem. Nie dla niego, kto... starał się być jej opiekunem. Dać dziewczynie poczucie, że nawet tak daleko od domu, ma tutaj jakąś rodzinę. Dysfunkcyjną, i teraz w połowie pełną, ale dalej. Była to rodzina.
Ich spokój przerwało wejście osoby, jakiej to... aż tak dobrze Shield nie kojarzył. Znaczy, znał ją. Znał jej imię. Rzadko rozmawiali. I mniej więcej tyle. Przez moment nawet próbował porównać jej głos do kobiety z telefonu. Fakt jednak, że była zadziwiająco... dobrze ubrana był trochę interesujący. Przyszła z jakiegoś oficjalnego zebrania, a może to właśnie wybierali się w stronę jednego? Oby to pierwsze. W kwestii stroju, definitywnie nie był najbardziej szykownie ubrany aby z jakimiś szychami rozmawiać. Lub nawet ich słuchać. Uśmiechnął się trochę rozbawiony jednak, słysząc jej komentarz. - Powiedzmy, że obrywanie Nenem kiedy nawet nie wiemy czym on jest może mieć tendencje do... robienia z nas gówna, jak to ujęłaś. - odpowiedział jej na ten komentarz, głaskając też przy okazji dziewczynkę jaka to chciała ich bronić po głowie. Tak w podziękowaniu trochę. Słuchał jednak dalej Nory. Czy kipieli energią?.. No nie powiedziałby. Shield jednak, generalnie nie był najbardziej podekscytowaną osobą w kwestii... rzeczy. Fakt, jak jeszcze ten tydzień był spędzony na granicy przytomności, wcale nie pomagał. Gdyby jednak ktoś się go zapytał, czy potrzebował dłuższego czasu na odpoczynek to... powiedziałby, że nie. Nie byłby w stanie dłużej odpoczywać. Nie, kiedy mieli tyle rzeczy do zrobienia. Zrozumienie tego co się stało. Stanie się silniejszymi, aby mieć szanse w takich sytuacjach. I odzyskanie Neito i Rumi, nawet jak pewnie tylko by Torvaliemu zawadzali. Wisiał im to, skoro ich brak był jego winą. I tylko jego winą.
Zerknął jednak w stronę Fix'a. Dla niego, mógł być jednak czas jeszcze potrzebny. Utrata ręki nie była takim... prostym przeżyciem. Czymś, z czego od razu się wychodziło. To on więcej przeżył niż Shield. Mógł potrzebować czasu. Stwierdzenie jednak, jakie po chwili usłyszał, sprawiło że nie martwił się na ten moment. Jaka była szansa, że Fix udawał że wszystko było okej? Spora. Ba, prawie na pewno kłamał w tej kwestii. Nie mniej, Shield nie wytykał tego. Młodszy chłopak mógł potrzebować czegoś, poza tym łóżkiem i użalaniem się nad sobą, aby wyjść ze stanu... użalania się nad sobą. - Jak cię to pocieszy, moja pewnie zmieniłaby numer tylko jak bym do niej zadzwonił. Tak strzelam, biorąc pod uwagę jak bardzo mnie nienawidzi. - skomentował w stronę Fix'a, podnosząc się z łóżka. Przeciągając, co by to kości strzeliły i wskoczył na właściwe miejsca. Spojrzał jeszcze w stronę Nory. - Tak z ciekawości, czy to właściwy moment na zadanie pytania co się właściwie stało na egzaminie? Dopytał, znając perfekcyjnie jak ludzie tutaj lubili odpowiadać na ich pytania. Tak, że prawie wcale. Nora tym bardziej nie zdawała się chętna do odpowiadania na takie rzeczy. Nie mniej jednak, wolał to pytanie zadać. Zerknął jeszcze na siebie. Przydałyby mu się też jakieś lepsze ubrania, jakby miał iść trenować. Zakładał, że jednak po takie się udadzą najpierw, nim ich nowa nauczycielka postanowi ich wrzucić w chaos nauki. Pewnie brutalnej. Tak zgadywał. W końcu Norze zdawało się być bliżej zachowaniem do Neito, niż do reszty. |
| | |
Liczba postów : 123
Join date : 13/04/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 8:39 am | |
| Gwen zdecydowanie była w ogromnym szoku. To chyba normalne, prawda? Oczywistym było, iż się tego wszystkiego nie spodziewała, no bo kto by się spodziewał takich czynów po nieznanych ludziach, którzy cię porwali? Chyba nikt. Jakby tego było mało, to wiedzieli, iż się dziewuchy znają, czyli albo ich jakoś podglądali już od dłuższego czasu, cały egzamin na przykład? Albo jakoś weszli im do głowy! Do tego ciężko było powiedzieć Ugh... starczy już tego główkowania bo temperatura w czaszce się już podnosiła. Nietypowe spojrzenie z strony Rumi oraz jej gest odwzajemniła kiwnięciem głowy i bardzo lekkim uśmiechem. Szkoda, że jej genialny plan nie wypalił. No ale mniejsza, trzeba się było skupić na tych nowych ludziach. Przez chwilę pokojówka siedziała cicho, przyglądając się każdej osobie, która się przedstawiała. Enaka, J.J, Albert i Kuroyaszce? To dopiero nietypowe imię, pewnie gdzieś za granicy. Gdy ci zaczęli pojedynczo wychodzić a Enaka rzucił prawdziwą bombą, Gwen gwałtownie podniosła zadek stając, i uderzając otwartymi dłońmi o blat, przewracając przy tak nagłym ruchu krzesło na którym siedziała. - Nenu!? To ta moc dzięki której każdy i ich prababka z naszego otoczenia czaruje i oszukuje?! Nie dało się ukryć, Neito była głęboko podekscytowana, połknęła nie tylko przynętę ale i linkę i wędkę. Ale czy można się dziwić? Zdecydowanie wyglądało to tak jakby cały świat skrywał przed ich harcerską trupą sekret o zajebistej potędze i NIE CHCIELI się podzielić. - Ekhem. Wiemy już jak się nazywacie, ale... kim właściwie jesteście? Jaki macie cel? Odchrząknęła i chwilowo zmieniła wątek, po czym podniosła swoje krzesło i już miała siadać, kiedy to ujrzała, iż płatki i mleko nie były już pilnowane przez Alberta, więc wzięła je i przesunęła do siebie przy stoliku rozglądając się za miską. Czemu to robiła? Po pierwsze po prostu opierdoliła by płatki, po drugie próbowała w ten sposób udawać spokój, wiecie takie "nananana, wcale nie rzuciłeś bardzo ważną informacją, wszystko w normie." - Zarówno moja ...kara jak i zdobycie nenu miało nastąpić po tym jak zdam egzamin. Poradziłam sobie z moimi przeciwnikami w pokoju, wygrałam, czy... zdałam? Skoro jestem tu z wami to chyba ...nie. Kurwa. To miała być moja szansa! Co teraz... Zaraz. Skoro możesz nas tego nauczyć, to jeszcze nie wszystko stracone, dobrze! Ucz mnie, weź odpowiedzialność! CHCĘ tej mocy! |
| | |
Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 4:25 pm | |
| Shield & Fix:
Nora obrzuciła Shielda znudzonym spojrzeniem po czym wstała-Co dokładnie masz na myśli?-Podeszła do ich szafek nocnych i zgarnęła ich szklanki.-Zostaliście zaatakowani przez czwórkę terrorystów-Zaczęła grzebać szukając czegoś-Wielu łowców i uczestników zginęło-Znalazła zadowolona trzecią szklankę i podeszła z nimi do stolika, nalewając do nich wody-Cel intruzów nieznany, im, nam tak. Chyba nie muszę wam go mówić?-Szklanki napełniły się wodą i Nora oderwała po listku z owoców, następnie listki położyła na wodzie w szklankach-Zaczniemy od sprawdzenia jakim nenem dysponujecie-Bez żadnego wytłumaczenia jakie rodzaje w ogóle są.-Podejdźcie do szklanek i otoczcie je dłońmi-Odsunęła się by zrobić całej trójce miejscem.-Generalnie biorąc pod uwagę jak z waszej dwójki wycieka nen, powinniście to zrobić po prostu stojąc i gapiąc się głupio w szklanki, ale to durne i zajmie duże czasu-Popatrzyła na nich-Chociaż biorąc pod uwagę wasze wcześniejsze błyskotliwe komentarze to chyba idealna metoda dla was.-Widać nie specjalnie podobały jej się ich wcześniejsze odpowiedzi.-Skupcie się. Wyobraźcie sobie - umiecie to prawda? - jak przelewacie "Aurę" z waszych ciał na szklanki z wodą. Ty księżniczko zakładam że szybko sobie poradzisz. A wy... nie karzcie mi za długo czekać-Nie były to zbyt dokładne instrukcje, ale zawsze jakiś początek. Brieri też się tym zajęła i faktycznie po dwóch minutach woda w szklance stężała, zamieniając się w galaretkę. Zaskoczona Brieri spojrzała na Norę, ta jednak przyłożyła palec do ust, nakazując jej milczenie. Jeszcze Fix oraz Shield.
Gwen & Rumi:
Podejście Rumi i Gwen do tej sytuacji było nieco odmienne. Zazwyczaj żywy pies pasterski teraz był nieco bardziej ostrożny. Natomiast Gwen, była chyba bardzo zadowolona z obrotu wydarzeń. Obiecano jej w końcu moc, której normalnie dać jej nie chciano. Co prawda obiecano że po zdaniu ją dostanie, ale co jeśli by nie zdała? Enaka natomiast nie przejmował się tym ani trochę.-Proszę, naprawdę, nie zadawajcie pytań, na które nie mogę wam odpowiedzieć. Jeśli będziecie się miały czegoś dowiedzieć o... nas, naszym celu, czy waszym pobycie tutaj, jestem pewien że się dowiecie. W swoim czasie. Z odpowiednich ust. Nie róbcie tego trudniejszym dla siebie i dla mnie.-Powiedział spokojnie mężczyzna napełniając dwie szklanki wodą. Na kwestię brania odpowiedzialności nie odpowiedział. Poczuwał się do niej? A może zwyczajnie nie uznał tego za warte komentowania? Ciężko stwierdzić. Włożył do szklanek po listku.-Nen, jest energią znajdującą się w każdym żywym stworzeniu. Psie, ptaku, człowieku.-Usiadł naprzeciwko Gwen i Rumi.-Każdy, dosłownie każdy go w sobie ma. Jednak przez całe życie, nasze... punkty aury pozostają zamknięte. To takie małe punkty na ciele przez które zamknięta w nas energia życiowa może wyciec na zewnątrz. Żeby móc nenu w ogóle używać, trzeba wpierw te punkty otworzyć.-Poczekał chwilę, by jego protegowane przyswoiły tą wiedzę, jednak jeśli chciały pytać, uciszył je gestem dłoni. Przyjdzie czas na pytania.-Jednym ze sposobów otwarcia tych punktów, bardzo niebezpiecznym, jest zostanie... uderzonym, aurą-Uderzonym mogło nie być tutaj najlepszym słowem, ale generalnie przekazywało o co chodzi.-Kiedy pozbawiałem was przytomności, używałem do tego Nenu, w związku z czym, wasze punkty otworzyły się i tym samym sprawiły że stałyście się zdatne do użytkowania nenu. Jakieś pytania?-Teraz był dobry moment. Mężczyzna wziął i przesunął w ich stronę szklanki z wodą.-Istnieje sześć rodzajów nenu. Wzmocnienie - odpowiadające za wzmacnianie was czy przedmiotów; Transmutacja - Polegająca na zmianie właściwości aury by ta przypominała coś zupełnie innego; Iluzja - polegająca na tworzeniu przedmiotów z Nenu; Manipulacja - Polegająca na manipulowaniu istotami lub obiektami za pomocą aury; Emisja - Polegająca na odłączaniu aury od własnego ciała oraz specjalizacja - typ aury nie pasujący do żadnego z poprzednich wymienionych. Szklanki przed wami, pomogą nam na zdeterminowanie jakim rodzajem aury dysponujecie, a na dodatek będą pierwszym krokiem w waszym treningu, ale o tym trochę później. Wyciągnijcie proszę dłonie przed siebie, zbliżcie je do szklanek i zamknijcie oczy-Poczekał aż dziewczyny wykonają jego polecenie-Wyobraźcie sobie teraz, że z waszych ciał na zewnątrz wycieka energia i otula wasze ciała. Zupełnie tak jakbyście były zanurzone w oleju. Poczujcie to, zobaczcie to nie otwierając oczu.-Poczekał aż ich ekspresja się zmieni, chciał dać im czas a jednocześnie dostrzec że faktycznie coś poczuły.-Spróbujcie poruszyć tą ciecz. Sprawić by zadrgała, by przeniosła się z jednego miejsca na drugie, a następnie przenieście ją całą do waszych dłoni-I obserwował, obserwował czy im się powiedzie, czy rozpoczną kontrolę nad nenem i sprawdzą typ swojej aury.
Stan postaci: Fix: No nie masz prawej ręki w połowie ramienia Neito: Prawa ręka wciąż złamana, prawa noga zszyta ale szwy jeszcze nie zdjęte i dalej boli |
| | |
Liczba postów : 91
Join date : 19/03/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 6:48 pm | |
| Zapytanie jakie otrzymał, sugerowało że kobieta... definitywnie nie zdawała się być w nastroju do odpowiadania na ich pytania. Właściwie, to sprawiała wrażenie takiej jaka to jak najszybciej będzie chciała zrobić to co ma zrobić, a potem wróci do swojej roboty już ich nie niańcząc. Czy powinien czekać, na jakąś lepszą osobę? Taką, jaka bardziej będzie w stanie mu odpowiedzieć na jego pytania, teraz kiedy to już był przytomny? Chłopak myślał nad tym przez chwilę, wysłuchując jej odpowiedzi jakie to łącznie tworzyły średniej długości zdanie. Czwórka terrorystów. I nic więcej o nich nie wiedzieli? Kwestia celu natomiast? Shield zakładał jaki był ich cel. Skoro kobieta tak to ujęła, to też raczej nie mylił się w tej kwestii i faktycznie chodziło o Brieri. Spojrzał na dziewczynkę trochę zmartwiony, nim wzrokiem wrócił do kobiety. Uniósł brew do góry. - Czym jest nen? Słyszeliśmy już parę razy to określenie, ale nikt go nigdy nie wyjaśnił, a uznawanie go za "magiczną moc o jakiej nic nie wiemy" jest upierdliwe. - zapytał obserwując działania kobiety, jakie... no nie były dla niego najbardziej zrozumiałe. Pewnie jednak miały jakiś związek ze sprawdzeniem ich nenu, gdyby miał zgadywać. Nora była w końcu bardzo bezpośrednia i chciała ich jak najszybciej mieć z głowy. Niezależnie od tego czy jednak dostał odpowiedź na pytanie, czy nie, to musiał... działać. Słuchał więc nawet tych... skromnych instrukcji jakie zostały im zaoferowane, ignorując komentarz co do ich komentarzy. Uh oh. Komplenie nie chciała tutaj być. Dlaczego musieli kogoś zmuszać, do nauki ich? Nie mogli znaleźć kogoś... chętnego? Eh.
Otoczył szklanki dłońmi. Miał sobie wyobrazić jak przelewają "aurę" z ich ciał na szklanki z wodą. Cokolwiek to znaczyło. Czym była aura, jaką to miała kobieta na myśli? Skąd się brała? Miała jakieś centrum, w którym to mógłby ją wyczuć? Coś... nic? Nie wiedział. Stojąc jednak tak nad szklanką, otaczając ją dłońmi, zamknął oczy. Skupił się na tym, aby trochę się wyciszyć. Zignorować to, co działo się poza nim. I starał się... "wyczuć" to "coś". Nora powiedziała, że aktualnie z ich ten cały nen wyciekał, osłabiając ich. Jeżeli wyciekał, to może będzie w stanie go jakoś wyczuć? Wyczuć różnicę w jego ciele, przed jego odblokowaniem i po. Nie miał pojęcia, czy miało to prawo zadziałać czy nie, jednak postanowił tak poświęcić z trzy minuty, dopóki czegoś by nie wyczuł. Nie kazała im jednak starać się wyczuć tą energię. Mieli sobie "wyobrazić". Może to było właśnie tym słowem klucz? Wyobraził więc sobie jakąś aurę wokół siebie. Białą, ale też przezroczystą otoczkę wokół całego jego ciała. Energię. I myślami starał się tą energię pokierować. W stronę rąk, aby to więcej jej zebrać, a następnie dotykając szklanki... przekazać jakoś otoczkę. Tak, aby otoczyła też szklankę. Czy to miało sens? Nie wiedział. Przy szczątkowych informacjach, ciężko było sobie wyobrazić coś konkretniejszego. Jego aura jednak wyciekała, z tego co zrozumiał. Otoczka była najbliższa jego wyobrażeniu, a nie miał pojęcia czym poza myślami ją pokierować. W zaparte próbował to osiągnąć. Połączyć intencje przelania tej otoczki, tego... nenu na szklankę z upartością. Silną wolą. Nie zamierzał się poddać. Potrzebował się tego nauczyć... cokolwiek to było. Otworzyłby też po paru minutach oczy, starając się też to sobie jeszcze dogłębniej wyobrazić. Szarą aurę, przechodzącą z jego dłoni na szklankę. I próbowałby tak aż do skutku. Przynajmniej, dopóki kobieta nie zarządziłaby że mają przestać. Lub gdyby Fixowi się udało. Zapytanie się go, jak sobie to wyobraził, mogło w końcu pomóc też Shieldowi. |
| | |
Liczba postów : 76
Join date : 30/08/2020
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 7:43 pm | |
| No dobra, więc pomijając fakt, że ich nauczycielka ewidentnie miała lepsze miejsca, w których chciałaby się teraz znajdować i lepsze rzeczy do roboty, to naprawdę nie pozostało im nic innego. Szczególnie, że Fix musiał zająć czymś myśli by zagłuszyć te wszystkie głosy. Próba opanowania siły, o której początkowo nie mieli tak naprawdę pojęcia brzmiało jak coś co mogło pomóc w tej sytuacji. Słysząc pocieszenie Shielda zerknął w jego kierunku i uśmiechnął się lekko. Nie do końca wiedział jak miało mu to pomóc. Był sierotą. Niekoniecznie składało mu się równanie "Brak matki > Matki, która nie chce Ciebie teraz znać", no ale nie znał się za bardzo na sprawach rodzinnych prawda?
Raczej wątpił by Nora chciała odpowiadać na jakieś ich pytania, a na pewno nie będzie to jakaś wyczerpująca odpowiedź, więc Fix nawet nie miał zamiaru zadawać pytań i skupiać się na wszystkim wokół. Potrafił wykonywać polecenia, nie musiał też zbytnio przy tym myśleć. Znów. To pomagało w jego obecnej sytuacji. Mógłsię po prostu skupić na tym co ma robić. Obecnie nawet nie zamierzał śmieszkować z potrzeby "otoczenia szklanki dłońmi". Martwiący był nieco fakt "osłabiania" ich nenu. Cóż. Im szybciej będą mieli to za sobą tym lepiej. Podszedł do swojej szklanki wody i przyłożył do niej jedną dłoń. Drugiej nie miał, więc skoro samo stanie przy szklance mogło wystarczyć w ich stanie, to ten sposób też powinien spełniać wymogi. Skupił się na tej swojej 'aurze', może nie koniecznie wiedział czym do końca była ta 'aura', ale może ten jego 'sen' mógł tutaj pomóc? Wtedy też coś takiego próbował... chyba. Może teraz kiedy to ich nen został odblokowany, to tym razem mu się uda? Może też wyczuje jakąś różnicę? Skupił się, po raz kolejny próbował przelać swoją nowo nabytą moc na szklankę. Nie zamykał oczu, raczej z zainteresowaniem wypatrywał jakichkolwiek zmian w tej swojej szklance. |
| | |
Liczba postów : 121
Join date : 30/05/2013
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 8:04 pm | |
| Gdyby Rumi była bardziej oczytana i orientowała się w tematyce superzłoczyńców, to mogłaby stwierdzić, że Neito zareagowała jak typowy, żądny mocy człowiek na drodze do nieuchronnego spaczenia. Ale nie była oczytana. I połowa rzuconych przed chwilą słów stanowiłoby pewnego rodzaju enigmę. Ale miała swój instynkt i tam, gdzie wyczuwała tłustego robaka nadzianego na zdradliwy haczyk - Gwen ewoluowała w pelikana pożerającego wszystko, co rzuci się w jej paciorkowate oczy, a nosi tabliczkę z napisem "POWEERRRRR". Były w siedzibie wroga. Potencjalnego rzecz jasna. Po tygodniu w zamknięciu. A teraz przekupywali ich cukierkami ...jak dzieci. Heh. Tymczasem odpowiedzi na interesujące je pytania jak nie było, tak nie było. Obietnica dostania broni do ręki zdecydowanie pocieszała, jednak trzymanie Pirocconello we mgle zdecydowanie nie przyczyniało się do budowania w niej zaufania. Nie... po tym wszystkim. I jak sam Enaka nie był złym człowiekiem, tak coś w serduszku Rumi mówiło, że mógł dać się porwać bardzo niezdrowej idei. I że gdzieś w środku tej idei była ich mała Brieri. - Dostaniemy własne pokoje? Takie... bez krat? - dobra. Skoro nie mógł im nic powiedzieć o powodach ich przebywania w tym konkretnym miejscu, to może warto zacząć od czegoś prostszego? A chociaż miała toaletę i wygodny materac w celi, to.... była cela. Rumi chciała być wolnym skrzatem. Rumi nie nadawała się do życia na uwięzi! I nie oszukujmy się: skoro raczej nie zapowiadało się na to, że szybko opuszczą to miejsce, chciała je przynajmniej lepiej poznać. Klasyczny manewr łowcy - zdobyć wiedzę o terenie, na którym poluje. Albo chociaż na jakim się porusza, bo tym razem zwierzyna była zbyt duża na jedną Pirocconello.
Jak na Rumi, siedziała wyjątkowo cicho i spokojnie wysłuchując wyjaśnień wielkoluda. Co jakiś czas siorbnęła sok, jednak nie wychodziła pytaniami. Technicznie... Rozumiała? Chyba... łapała koncept? Mieli energię. I mieli punkty. I przez te punkty wydostawała się energia. I chyba mogli robić z nią rzeczy. Tak? Chyba tak. Przechyliła delikatnie głowę w bok, a gdy dał im czas na pytania... Chyba nie miała. Nie. Raczej nie. Wydawało jej się, że rozumie. Cała reszta jednak brzmiała jak strasznie dużo rzeczy do zapamiętania i bardzo szybko wyłączyła się ze słuchania. Jakieś rodzaje, jakieś opisy, a ostatecznie ledwie przeszedł do kolejnego, a przestawała kojarzyć o jakim mówił chwilę temu. Powieki dziewczyny nieco opadły, a sama bujnęła się raz w lewo, raz w prawo na krześle. Dopiero widząc szklanki z wodą wróciła większością uwagi do kwestii ich nowych mocy. Więc mieli użyć wyobraźni. Spojrzała to na Enakę, to na Gwen po czym zbliżyła dłonie do szklanki przed sobą. Wzięła głębszy wdech, po czym z dozą niepewnością zamknęła oczy. Wolała je mieć otwarte, chociaż z drugiej strony i tak nie uchroniłyby ją przed możliwym niebezpieczeństwem, prawda? Za to ten cały nen już mógł. Skupiła się więc na obrazie we własnej głowie. Na obrazie, w którym to centrum znajdowała się czarnowłosa. Na wyobrażeniu sobie uczucia towarzyszącego bycia pokrytą cieniutką warstwą oleistej cieczy, jaką następnie siłą własnej wyobraźni zaczęła bardzo szybkim, stanowczym ruchem niczym przy ściąganiu rękawiczek, kierować całą ciecz ku dłoniom. Raz po raz. Jeśli pierwsza próba nic nie da, to może druga. I z każdą z nich starałaby skupić się na całym początkowym wyobrażeniu jeszcze bardziej. Odwzorować możliwe ku temu odczucia bardziej dokładnie - może nawet do momentu, kiedy nie byłaby pewna, gdzie zaciera się granica pomiędzy siłą jej umysłu, a gdzie zaczyna się rzeczywistość i prawdziwa praca jej zmysłów. |
| | |
Liczba postów : 123
Join date : 13/04/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 17, 2022 9:39 pm | |
| Nie zadawać takich pytań? Cóż... łatwo powiedzieć, ale ostatecznie to chyba normalne, że ta ciekawość istniała - wszak znajdowały się w naprawdę niecodziennej sytuacji. Gwen nie bardzo obchodziło to co inni sobie na jej temat myślą, czy to jej porywacz-może-mentor czy też Rumi. Czy chęć posiadania mocy niezbędnej do najebania po twarzą ludziom, których nienawidzi całym serduszkiem a którzy zapewne byli okropnymi przestępcami i należało im się co najgorsze. Jeśli spojrzało się na to z tej strony to nasza pokojówka była bohaterką! Cóż, nieważne. Ludzie mogli sobie myśleć co chcieli, tymczasem Neito miała już przed sobą najbliższy krótkometrażowy cel - zabranie się za poznawanie tego całego Nenu! Dziewczyna przybliżyła szklankę bliżej siebie, następnie położyła nad nią swą zdrową rączkę. uważnie wysłuchała wyjaśnień, była zdolna - wierzyła, że ledwie chwila moment i jej się uda. Jasne... mogło zająć to dłużej, niemniej Gwen nie zamierzała się poddawać nawet jakby miała tak stać z tą szklanką do przyszłego tygodnia. Zamknęła oczy, oddychała ustami, wyobrażała sobie jak moc pochodząca od niej samej otacza jej ciało, skupia się przy ręce nad szklanką. Ciecz musiała się poruszyć, po prostu musiała! |
| | |
Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Wto Sty 18, 2022 8:59 am | |
| Shield & Fix:
Czasem tłumaczenie pewnych rzecz było wcale nie łatwe. Jeśli brało się pod uwagę fakt że ktoś miał nieodpowiedni charakter, nie był typem który umiał w nauczanie, a na dodatek to o czym nauczał było dla niego od dość dawna niczym oddychanie - to jednak dość ciężko wytłumaczyć to innym. W końcu, czy Fix i Shield byliby w stanie wytłumaczyć komuś jak się oddycha?-Energia życiowa-Odpowiedziała po krótkiej chwili Nora. Zdawkowo, no ale generalnie były to dwa słowa które odpowiadały na pytanie zadane przez Shielda. W każdym razie, przeszli do swoich prób. Pierwszemu udało się Shiedlowi po niespełna 10 minutach jego woda zaroiła się od jakichś zanieczyszczeń w niej pływających. Po 15 minutach Nora kazała przerwać Fixowi i włożyła palec do jego wody by po chwili wsadzić go do buzi.-Kwaśna.-Stwierdziła, więc chyba też mu się udało? A że zmienił smak - czego nie było widać - to kto wie, czy nie skończył wcześniej niż Shield? Albo wcześniej niż Brieri?-Jesteś specjalistką-Wskazała na Brieri-Nie pasujesz do żadnej kategorii Nenu a twoje umiejętności będą bardzo wyjątkowe-Następnie przeniosła spojrzenie na Shielda-Ty jesteś Iluzjonistą. Będziesz w stanie z pomocą Aury tworzyć przedmioty-Następnie przerzuciła spojrzenie na Fixa-Ty natomiast jesteś Transmuterem. Możesz zmieniać właściwości aury.-Przeleciała wzrokiem po wszystkim czy łapią to co do nich mówi-Oprócz tego istnieją jeszcze Wzmacniacze - którzy potrafią no... wzmacniać się, aurą. Torvali jest jednym. Następnie są Emiterzy którzy potrafią oddzielić aurę od swojego ciała, w tą kategorię wpada Osioł pani Peregrin. No i na koniec są manipulatorzy którzy z pomocą aury mogą manipulować istotami lub obiektami, ja jestem manipulatorem.-To powiedziawszy spojrzała na kota a ten wstał na tyle łapki i zaczął przez chwilę stepować.-Zanim jednak zaczniecie tak zaawansowany trening jak tworzenie własnych technik opartych na waszym rodzaju aury, muszę nauczyć was podstaw. Tak więc teraz usiądźcie. Zamknijcie oczy, skupcie się. Wyobraźcie sobie aurę która otacza wasze ciała i wycieka na zewnątrz i spróbujcie ją opanować. Sprawić by ciasno przylegała do waszych ciał i nie uciekała na zewnątrz w niekontrolowany sposób. Zapanujcie nad nią.-Łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale teraz dała im chociaż nieco więcej instrukcji.
Gwen & Rumi:
Słysząc pytanie Rumi, Enaka skinął jej głową.-Będą jednak bez okien-Mała niedogodność, ale nie będzie krat. Zawsze coś, no nie? W każdym razie, biedna Rumi o mało nie zasnęła a to był przecież dopiero sam początek! No nic, pozostawało wziąć się za trening. Pierwszą która osiągnęła to o co chodziło Enace była Rumi. Woda w jej szklance wzrosła i zaczęła wylewać się ponad szklankę. Gwen zajęło to trochę dłużej ale po chwili woda w jej szklance również zaczęła się wylewać, tak samo jak woda Rumi.-Gratuluję, obie jesteście wzmacniaczami-Powiedział Enaka tym samym kończąc test sprawdzający ich typ nenu. Wzmacniaczy tłumaczył pierwszych więc może Rumi pamiętała o co chodziło? A może nie pamiętała? Ciężko stwierdzić, ale teraz miało być tylko trudniej.-Nen można podzielić na cztery podstawowe techniki. Ten, Zetsu, Ren, Hatsu-Wyliczył wszystkie cztery-Zapamiętajcie to proszę-Tu posłał czujne spojrzenie Rumi bo nie umknęło mu to że ta przysypiała.-Ten, to zdolność do zapanowania nad niekontrolowanym upływem aury. Pozwala wam zachować punkty otwarte bez jednoczesnej utraty Nenu. Otaczacie się nim niczym płaszczem, chroniąc przed wrogim nenem, nawet jeśli w jedynie podstawowym zakresie. Sztuczka której Kuroyasha na was używała? Gdy opanujcie Ten, będzie wam dużo łatwiej się przed nią bronić. Kolejne jest Zetsu, które pozwala wam na zamknięcie punktów którymi wypływa aura a co za tym idzie całkowite odcięcie się od Nenu. Czyni was to wyjątkowo podatnymi na ataki, zupełnie tak jak wtedy gdy go nie posiadałyście, z drugiej strony, nen was nie otacza a tym samym dla innych użytkowników nenu jesteście niczym zwykli ludzie. To... pomaga.-Spojrzał czy Rumi nie zasypia, w razie czego gotów ją pacnąć palcem w czoło, a także czy Gwen nadąża za wyjaśnieniami, gotów w razie czego odpowiedzieć na pytania, czy powtórzyć to co mówił.-Kolejny jest Ren, pozwala on wam drastycznie zwiększyć ilość nenu którego używacie. Zwiększa tym samym wasze fizyczne zdolności zapewniając ogromną siłą i fantastyczną obronę, dużo większą niż gdy korzystacie z tenu. Jednakże aura ulatuje z was w tym stanie bardzo szybko a więc jest to limitowany czasowo tryb bojowy. Skończy wam się aura - padacie z wyczerpania.-Było to najprostsze wytłumaczenie na jakie mógł sobie pozwolić, by zarówno Rumi jak i Gwen to zrozumiały.-No i ostatnie, Hatsu. Czyli wasze techniki Nen, będące odzwierciedleniem waszego charakteru i typu aury. Ostatnia z rzeczy jakich się nauczycie. Oprócz tego istnieją zaawansowane techniki, ich jednak nauczycie się gdy opanujecie już Ren, wtedy też o nich wspomnę. Czy jak na razie wszystko jasne?-To chyba oznaczało koniec teorii i przejście do praktyki!
Stan postaci: Fix: No nie masz prawej ręki w połowie ramienia Neito: Prawa ręka wciąż złamana, prawa noga zszyta ale szwy jeszcze nie zdjęte i dalej boli |
| | |
Liczba postów : 91
Join date : 19/03/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Wto Sty 18, 2022 2:34 pm | |
| Jakąś odpowiedź dostał. Energia życiowa. To, już był sobie w stanie lepiej wyobrazić. Łatało to dziurę w logice jak i jego wyobrażeniu o tej mocy, nawet jak bardziej konkretnie jej nie opisywało. Kobieta jednak, jak już to wielokrotnie było stwierdzone, aż tak chętna do nauki czy poświęcania na nich czasu nie była. Przeszli więc też szybko do działania.
10 minut. Czy było to długo, czy nie, nie wiedział. Dla niego nie było to sporo czasu, jednak nie znał... standardów. Nie wiedział nawet, czy jakieś były. Po tych 10 minutach jednak, woda zdawała się trochę... skażona? Jakby? Zerknął w stronę nauczycielki i mrugnął parę razy. Siedział jednak cicho, aby nie rozpraszać Fix'a. Obserwował jego poczynania, rozmyślając nad tym co przed chwilą robił. Wyobrażenie, jednak... nie towarzyszyło mu specjalnie jakieś uczucie? Nie odczuł jakby przelewał energię ze swojego ciała na szklankę. Przynajmniej nie był tego świadomy. Zdawało się to być plusem, jak i problemem. W końcu to, co łatwiej czuć, łatwiej kontrolować. Z drugiej strony, nie musiał się widocznie tak skupiać na czuciu tego. To po prostu... działało. Hmm... nie był jeszcze pewien, jak ugryźć ten cały nen.
Minęło 15 minut. Fix dalej nie zakończył swojego zadania, a kobieta mu przerwała. Nim nawet miał okazję jakoś rozmyślać nad faktem, że nie udało mu się, kobieta stwierdziła że woda jest kwaśna. Co to oznaczało? Ponownie, nie wiedział. Zdawało się to jednak być... czymś dobrym? Bo nie kazała mu dalej próbować? Brieri została nazwana specjalistką, o bardzo wyjątkowych umiejętnościach. Jakby tak miał pomyśleć, to... tak. Mogła mieć je zdecydowanie bardzo wyjątkowe. W końcu była bardzo nietypową dziewczynką, co razem miało jakiś sens. Nawet, kiedy dla samego Shielda każde te umiejętności były wyjątkowe. A może spotkał samych specjalistów? Jak po chwili się okazało, to... nie. On był Iluzjonistą. Mógł tworzyć przedmioty.
...
Fajnie? Może? Nie był pewien, co będzie mógł tworzyć. I czy to w ogóle będzie silne? Czy ten lisek jakiego widział, był przykładem takiego "przedmiotu"? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Nie mniej, wcześniej wystarczyło uwierzyć w wyobraźnie. Tak jak chciał ten temat lepiej zrozumieć, może teraz... może teraz też wystarczy wyobrazić sobie co będzie chciał stworzyć? Zostawiając na chwilę te myśli na bok, skupił się na tym co dalej mówiła. Fix był transmuterem. I tak jak tworzenie przedmiotów mówiło Shieldowi niewiele, tak "zmienianie właściwości aury" było również nieznanym mu konceptem. Może... może to coś w stylu tego, jak źle zaczął się czuć po uderzeniu Kamą? Jakaś... trująca aura? Coś w tym stylu? Nie był pewien. I definitywnie odkrycie na jakiej zasadzie mogło to działać nie było priorytetem z ich nauczycielką. I potem podała przykłady innych... klas. Wzmacniacze, Torvali, wzmacniają swoje ciało. I to było coś prostego. Konkretnego. Emiterzy, osioł, oddzielają aurę. Też... brzmiało na coś prostszego, chociaż też wymagałoby jakiegoś lepszego zrozumienia jak to wszystko działało. I Manipulatorzy. Manipulują istotami lub obiektami. Nora nią była. Hmmm... nie spodziewałby się tego. Tak bardziej wyglądała na Wzmacniacza, jakby brać pod uwagę jej codzienny wygląd.
Trening jednak nie kończył się na tym. Mieli usiąść. Shield po turecku usiadłby na swoim łóżku. Tak jakby miał medytować jak jakiś mnich. Zamknął oczy, jednak nie wyciszał jeszcze się. Wysłuchiwał słów kobiety za to, by wiedzieć co robić. Wyobrazić sobie aurę. Już to robił. Spróbować ją opanować? Też trochę próbował. Zmusić ją do ciasnego przylegania do jego ciała? Cóż... tego nie robił. Wziął więc głęboki oddech. Wyciszył się. Skupił ponownie, na wyobrażaniu sobie wokół siebie aury. Takiej nieokreślonej, zwyczajnie szaro-białej. "Wyciekała" z nich, to też zakładał że znajdowało się w niej parę ulotnych strumieni jakie nie chciały do niego przylegać. To właśnie na nich najpierw się skupił. Na tych "przeciekach", aby jak najbardziej je zbliżyć do swojego ciała i rozprowadzić bardziej równomiernie po całym. I kiedy już by tak ją "unormował"? Postarał się, ponownie zwyczajnie o tym myśląc i tego pragnąc, aby tą aurę zmniejszyć. Aby stała się bardziej cienką warstwą przylegającą do jego ciała, niż szeroką otoczką. I tak próbowałby ciągle. Aż do skutku. Aż kobieta powie im, że o to chodzi, albo aż... zwyczajnie poczuje aurę wokół siebie. Spokojną, rozproszoną po całym ciele.
Myślenie też nad tym jak to ugryźć, było wyjątkowo problematyczne dla Shielda, który to lubił znać logikę przed zwyczajnym wyobrażaniem sobie czegoś i działaniem aż tak... spontanicznie. Nie mniej, nie miał wyjścia. Musiał się tego nauczyć. |
| | |
Liczba postów : 76
Join date : 30/08/2020
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Wto Sty 18, 2022 11:04 pm | |
| Proszę proszę, dostali nawet jakąś podpowiedź czym był ten cały nen. Energią życiową? No to... spoko! Znaczy przynajmniej teraz mogli się o coś oprzeć w tej całej nauce. Czy coś. Tym samym posiadając tą wiedzę, było to jeszcze bardziej niepokojące, skoro ten nen z nich cały czas "uciekał". To nie brzmiało zbyt optymistycznie jakby ktoś miał spytać Felixa o zdanie. No i zaczęli zadanie ze szklanką wody. Które było "dziwne". Felix starał się skupić i bombardować wodę swoim nenem i... w sumie nic? Nic się nie działo. Słyszał, ze Brieri skończyła... później skończył też Shield, a on... uh. Czyżby brak jednej ręki aż tak utrudniał to zadanie? Cholera. Nie podobało mu się to. Wraz z informacją, że stał się nieszczelnym pojemnikiem na życie, bardzo mu się to nie podobało. Zaprzestał to co robił na komendę Nory. Czyżby odpadł na przedbiegach? Woda była kwaśna. Fix uniósł lekko brew, co to miało dla niego znaczyć? Nie wiedział. Jednak ich nauczycielka nie pozostawiała ich zbyt długo w niewiedzy. Nawet jeśli nie była przy tym wszystkim zbyt wylewna, to przekazywała im jakąś część informacji. Chłopak starał się zanotować wszystko w głowie, pojawiły mu się nawet pewne pytania, ale jakoś uznał, że zadawanie ich może ostatecznie mijać się z celem. Jedynie spowolni cały proces.
Drugie zadanie było jeszcze bardziej skomplikowane niż cała ta zabawa ze szklanką. Z wodą wystarczyłoby, że tylko by stali i wyciekający z nich nen zrobiłby swoje, może zajęłoby to dużo czasu, ale udałoby się. Tutaj musieli się już przyłożyć, bo inaczej samoistne zakończenie zadania zapewne skończyłoby się ich śmiercią. Not fun. Dodatkowo mogło im to zająć dłużej niż kilka dni... a może... może brak kontroli nad swoją energią dawał szybką śmierć? Raczej nie chciał tego sprawdzać, po prostu zatrzymał to w głowie na później, może kiedy indziej będzie mógł się nad tym zastanowić. Usiadł tak jak kazała, co prawda samo poruszanie się sprawiało mu jeszcze jako taki dyskomfort poprzez brak balastu w postaci dominującej ręki, ale jakoś sobie radził. Jakby nie patrzeć, to podczas walki też nie miał ręki, trzymał ją wtedy w zębach i jakoś to szło. Teraz może dochodził czynnik psychologiczny? Nie miał tej ręki i jej mieć nie będzie. Usiadł wygodniej i zamknął oczy. Starał się wyobrazić całą tą aurę wokół niego. Starał się zobaczyć jak to jego życie z niego ucieka, to mogłoby być zabawne i przerażające doświadczenie. Uśmiechnął się nawet lekko. Mógł narzekać na to co się stało wtedy tam na egzaminie, ale teraz jakoś czuł, że jego podejście do "snu" jakoś pomogło mu zaakceptować ten cały nen jako "aurę", wtedy też sobie to wmówił, teraz może był w stanie to kontrolować. Czy udałoby mu się kontrolować całą aurę na ciele? Nie wiedział, ale wyciągnął lekko rękę dłonią do góry. Jeśli już miał się bawić wyobraźnią, to dlaczego nie pójść na całość. Starał się zebrać cały ten nen w swojej dłoni i formować go w kulę, którą później wsadziłby do kuferka. Gdzieś w środku siebie. Kuferek był szczelny, ale nie zamknięty. Ciekawe czy taka wizualizacja cokolwiek tu dawała? |
| | |
Liczba postów : 121
Join date : 30/05/2013
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Pon Sty 24, 2022 12:05 pm | |
| Ha! Wygrała. Nie, żeby to był jakiś wyścig z Neito, jednak! Niczym prawdziwy przywódca stada pokazała klasę, a wśród wszystkich tych niedogodności związanych z porwaniem sukces dziewczyny zdawał się jednym z tych niewielkich, nieistotnych elementów nieco poprawiających elementów wywołujących u niej zadowolony uśmiech. Przynajmniej na moment, bowiem gdy tylko Gwen zrobiła z wodą to samo, co ona, Pirocconello wiedziała jedno - za moment znowu zacznie ich zalewać jakąś teorią, prawda? Na słowa o byciu wzmacniaczami przechyliła delikatnie głowę. Czy pamiętała, o co z nimi chodziło? Tak... średnio. Wiedza ta bowiem szybko zaczęła być przykrywana kolejnymi informacjami. Ale Rumi nie była głupia, o nie! Skoro jest wzmacniaczem to coś wzmacnia. A skoro wody w szklance przybyło... wzmocniła jej ilość? No idea. Spojrzała na szklankę raz jeszcze, po czym nie mając za bardzo chęci nad tym myśleć przeniosła wzrok z powrotem na Enake.... Enaka... eee... Tak. Nie pomyliła się. Znowu chciał ich zasypać informacjami. Ta jednak siedziała przynajmniej udając, początkowo, że słucha. A w zasadzie starała się, zwłaszcza na początku gdy jeszcze nie było tego aż... tyle. Jakieś cztery zdolności, noted. Podobnie jak pierwsza zdolność, gdzie wspomnienie o lepszym radzeniu sobie z aurą tej niemiłej porywaczki nawet Rumi ożywiło na dłużej. Uświadomiła sobie bowiem jedną rzecz: właśnie dostawali opis broni, jaką wpychali im w ręce. Broni, jaka bardzo mocno spychała ich stado na zupełny margines społeczny, doczepiając im łatkę "kłody pod nogami". They will need that. No i im lepiej sama opanuje tę mistyczną magię, tym lepiej wyjaśni ją reszcie. Tak! Z poważną miną wysłuchała reszty wykładu, po czym kiwnęła głową. Nie miała pytań. Nawet nie wiedziała, czy ma jakieś. Nawet do pokoju bez okien, wiadomo A jak jakieś będzie miała... zapyta później? Teraz nie miała jeszcze pojęcia, czego nie wie. Ale może wie wszystko? Kto wie! |
| | |
Liczba postów : 123
Join date : 13/04/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Wto Sty 25, 2022 8:09 pm | |
| Gwen nieco się podenerwowała, kiedy to Rumi jako pierwszy zatriumfowała nad testem, starała się jednak zachować spokój - wszak mimo wszystko to nie był wyścig prawda? A no nie był. Toteż pokojówka skupiła się na swej własnej szklance i... wreszcie zadziałało! Wody zrobiło się jakby więcej i już wkrótce się wylewała. Ha! Zadowolona z siebie z szczerym, wręcz dziecięcym uśmiechem spojrzała na swego nauczyciela, który niezmiernie dużo zyskał właśnie w jej oczach. Zupełnie jakby całkowicie zapomniała w tym momencie, że no... porwali ją. Bo co z tego, skoro nauczą ją tego całego Nenu! A skoro o tym mowa to już wiedziała, że jest wzmacniaczem. To znaczy, że jakoś będzie wstanie sprawić, że jest silniejsza? Idealnie. Właśnie na tym jej zależało! Dalej z tym samym głupim uśmiechem wysłuchała tego co Enaka miał im do przekazania. ... ... ... ... Łał. To było sporo informacji. Skupiona na 200% Gwen starała się wszystko zapamiętać, jednak teraz gdy nauczyciel przerwał mówienie, mogła to chyba podsumować sama. - Czyli... Ten to podstawa, Zetsu pozwala na bycie ukrytą? Ren to wzmocnienie, którego potrzebuję skoro zależy mi na sile. A Hatsu... jest dziwne? Indywidualne? Nie bardzo rozumiem. Jednak jeśli nie poznam Ten i Ren to nie będzie to miało znaczenia. Okej. Chyba rozumiem. Kontynuujmy trening! |
| | |
Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Sro Sty 26, 2022 3:47 pm | |
| Fix & Shield:
Wyobrażanie sobie tego, czego sobie życzyła Nora wcale nie było prosto. Na dodatek oboje dość szybko poczuli, jak kontrolowanie Nenu bywało męczące. Kiedy po prostu z nich uciekał, nie odczuwali tego tak bardzo. Teraz jednak zaczęli zdawać sobie sprawę z jego istnienia. Otaczająca ich ciała energia przypominała nieco ciepły oleisty płyn w którym byli zanurzeni. Bardzo dziwne uczucie, mogące równie dobrze być wytworem ich wyobraźni. Shield podążał za wskazówkami nauczycielki, Fix natomiast miał własną drogę. Najwidoczniej błędną, bo dość szybko poczuł ból w nadgarstku, kiedy Nora dość brutalnie wykręciła mu dłoń. Był tak zaabsorbowany zadaniem, że nawet nie słyszał jak podchodzi - albo faktycznie nie było tego słychać.-Jeśli nie rozumiesz moich słów i swojego zadania, zapytaj. To nie jest zabawka a ty nie jesteś gotowy by robić z Nenem to, czego zapragniesz. Jedynie sobie zaszkodzisz-Stwierdziła zirytowana świdrując Fixa spojrzeniem by sprawdzić czy zrozumiał.-Widzę że wszyscy załapaliście już to uczucie, dobrze.-Dalej patrzyła tylko na Fixa, była widocznie zła ale jednocześnie zadowolona.-Chociaż ten dureń pół ćwiczenia spędził próbując użyć Ko. Nie ważne jak utalentowany jesteś, wykorzystywanie zaawansowanych technik przed opanowaniem podstaw to skrajna głupota i nieodpowiedzialność.-Chyba go chwaliła?-A może powinnam ci pokazać, jak niebezpieczny potrafi być nen?-Spojrzała na Fixa a potem na jego rękę. Bo chłopak chyba zapominał jak nen mógł być niebezpieczny i właśnie próbował stracić druga.-Teraz kiedy załapaliście już podstawę jaką jest ten i nauczyliście się już wyczuwać otaczającą was aurę pora byście wycofali ją i zamknęli w sobie. Szczelnie. Stan ten nazywa się Zetsu. Ten, to podstawowa ochrona przed atakami Nenem. Nic specjalnego, ale przynajmniej pozwala wam nie umrzeć od przypadkowego ataku Nenem, czy przeciwstawić się w jakimś stopniu atakom psychologicznym. Zetsu, blokuje wypływ waszej aury całkowicie. Dla każdego kto widzi bądź wyczuwa Nen, jesteście jak zwykli cywile z nieopanowaną aurą. To jednak, czyni was podatnymi na wszelakie ataki, nie jest to często wykorzystywana technika, ale niewątpliwie przyda się wam na początek.-Nie dała jakiegoś szczegółowego opisu jak się tego uczyć, ale opanowali już ten w jakimś tam stopniu. Wiedzieli że otacza ich aura, nawet ją czuli i w małym stopniu byli w stanie ją do swojego ciała przycisnąć. Teraz natomiast musieli zmusić tą samą aurę do tego by całkowicie zniknęła... no mieli jakieś tam narzędzia do tego, by to osiągnąć.
Gwen & Rumi:
Enaka obserwował swoje uczennice, dochodząc do wniosku że najbystrzejsze osóbki to to nie były. Grunt jednak żeby opanowały to, co miał im do pokazania. I przekazania, eh i to była ta najtrudniejsza część.-Każda osoba różnie podchodzi do treningu nenu, jednak podstawy są względnie te same. Musicie nauczyć się Tenu by poczuć aurę dookoła was, stłamsić ją, zapanować nad nią. Zetsu by ją w sobie ukryć. Oraz Renu by pozwolić jej eksplodować. Trening zajmie pewne wiele dni ale uznam że możemy przejść dalej jeśli spełnicie dwa warunki - będziecie w stanie korzystać z Tenu nawet w czasie snu, oraz będziecie w stanie utrzymać Ren przez 30 minut. Zacznijcie więc od Tenu i Zetsu. Zamknijcie oczy. Skupcie się. Oddychajcie głęboko nosami i wydychajcie powietrze ustami. Pozwólcie waszym ciałom i umysłom opróżnić się ze wszystkich zbędnych myśli-Co mogło nie być takie trudne.-I postarajcie się nie zasnąć-Zaśmiał się Enaka chociaż wcale nie było mu do śmiechu.-Kiedy już poczujecie, ciepłą oleistą energię wokół was, zmuście ją by do was przylgnęła. Niczym płaszcz, chroniący was przed deszczem. Nie pozwólcie jej na dzikie ruchy na wszystkie strony. Ugnijcie ją do waszej woli. Prawie jak robiłyście ze szklanką. A kiedy już zapanujecie nad nią tak, by spokojnie przylegała do waszych ciał, zmuście ją do tego by do nich wsiąknęła jak... jak woda w gąbkę. I zatkajcie kurek. Zamknijcie pory na waszym ciele tak, jakbyście zamykali oczy, by nawet mała cząstka aury nie opuszczała waszego ciała-Mówił spokojnie i cicho, pozwalając uczennicą rozpocząć trening.
Stan postaci: Fix: No nie masz prawej ręki w połowie ramienia. Opanowane Ten I, 1000 jednostek aury, powiedzmy Nenu, łatwiej będzie. Shield: Opanowane Ten I, 1.000 Nenu Neito: Prawa ręka wciąż złamana, prawa noga zszyta ale szwy jeszcze nie zdjęte i dalej boli
//Generalnie przyszłościowo - im lepsze posty dacie tym inaczej mogę podejść rozdawania Nenu, możecie go dostać mniej, lub więcej. Podobnie może być z innymi dziedzinami, więc miejcie to z tyłu głowy. Teraz uciął bym Fixowi za nakurwianie Ko w czasie treningu Tenu ale no, tak będzie w przyszłości. Czasem to się może wydać niesprawiedliwe, ale zdecydowanie urozmaici to postaci i ich osobowości. Jeśli głupsze postaci gorzej opanują ten i będą mieć go mniej, ale dzięki temperamentowi, lepiej poradzę sobie z Renem i będzie on wydajnieszy. Tak... chyba tak zrobię. Ale dajcie mi jeszcze znać co o tym myślicie. Co do Tenu ma on nielimitowaną ilość poziomów. Poziom 1 i 10+ dają równo 1.000 Nenu, poziomy 2-9 dają inną jego ilość ale wam nie powiem ile// |
| | |
Liczba postów : 91
Join date : 19/03/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Wto Lut 01, 2022 10:56 pm | |
| Jak to było być zanurzonym w kleistym oleju? Gdyby ktoś się zapytał Shield'a, odpowiedziałby on że niezbyt ciekawie. To było coś do czego... definitywnie będzie musiał się przyzwyczaić. Przynajmniej, jeżeli posiadanie nenu było takim ciągłym uczuciem. Tak jak teraz się nie ruszał, tak mógł sobie tylko wyobrazić jak nieprzyjemnym uczuciem byłoby dotykać drugą osobę ręką, myśląc że ma się ja w oleju. Z czasem, najpewniej się przyzwyczai. Teraz? Teraz... musiał aktywnie ignorować swój stan, jaki nie był najprzyjemniejszy. Tak bardzo wymagało to jego uwagi, i skupienia, że tylko jednym uchem docierały do niego słowa ich nauczycielki. Te, definitywnie były skierowane do Fix'a. Nie wiedział o co chodziło, częściowo przez to że miał zamknięte oczy, a częściowo przez to że nie chciał się teraz zdekoncentrować kiedy powoli coś łapał.
Na "pochwałę" jednak, że załapali to uczucie, otworzył oczy. Mrugnął parę razy widząc nauczycielkę przy Fixie. Próbował użyć Ko... czymkolwiek ono było, ponieważ tego nie wyjaśniła. A Shield nie zamierzał pytać, licząc szczerze powiedziawszy, że niedługo i tak się dowie. Dziewczyna jak się okazało, rzucała im bardzo szczątkową wiedzę potrzebną na teraz. Skoro teraz informacje o Ko nie był potrzebne, do dodał to Shield zwyczajnie do swojej notatniczka "pytań jakie to będzie musiał zadać później". Takiego mentalnego notatniczka, rzecz jasna. Z racji, że była to jakaś "zaawansowana" technika? Definitywnie było to czego nauka raczej później następowała. Raczej.
I szybko też, dostali kolejne polecenia. Zetsu. Szczelne chowanie w sobie aury. Tak, żeby nie wydostawała się jako ta kleista ciecz najpewniej. Tak przynajmniej rozumiał to Shield, biorąc pod uwagę że wtedy zdawali się jak zwykli cywile. Czyli uczucie tego, musiało być takie jak wcześniej. Lub podobne. W skrócie? Definitywnie pozbawione cieczy. Dalej więc siedząc tak jak poprzednio na łóżko, przymknął oczy. Spróbował "złapać" aurę, jaką to czuł zdecydowanie lepiej niż parę minut temu. Następnie, obserwując ja, starał się znaleźć "punkty" z których to ona uciekała. O czymś takim wcześniej wspominała kobieta, prawda? Że aura z nich wyciekała. A by wyciekać, musiała mieć skąd. Starał się więc znaleźć takie punkty, jakie to we własnych myślach nazwał sobie "bramkami". Następnie, postarał się "przemieścić" tą przyciśniętą do swojego ciała aurę. Powoli. Odwrócić jej bieg, z zamiast na zewnątrz to do środka. I powolnie starałby się tymi "punktami" zasysać aurę jaka go otaczała. Nie śpieszył się, bo mogło to być jego zdaniem niebezpieczne. Prawdopodobnie. Tak jakby ktoś wbił w niego duża ilość wody. Lub krwi. Lub cieczy. Lub powietrza. Zwyczajnie by... pęknął. Też jednak, nie na tyle wolno aby nie przynosiło to żadnych efektów. Niewielkie bo niewielkie, ale chciał je zobaczyć. Czy na tym polegało Zetsu? Nie wiedział, jednak ten sposób uznał za najbardziej sensowny przy jego niewielkiej wiedzy. |
| | |
Liczba postów : 76
Join date : 30/08/2020
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Nie Lut 06, 2022 9:29 pm | |
| Wyobraźnia to potężna moc, która chyba mu jednak jakoś wychodziła. Chociaż sam do końca nie był jej pewny. Czy to co poczuł było faktycznie tą całą aurą czy tam nenem, o którym mówiła cały czas Nora? Możliwe? Prawdopodobnie? Skupił się na swoim zadaniu tak bardzo, ze nawet nie zarejestrował momentu, w którym nauczycielka znalazła się tuż przy nim. Ba! Dopóki jego dłoń nie zmieniła położenia w sposób dość niewygodny dla jego ciała. Nadgarstek szybko wysłał ostry sygnał bólu wybudzający chłopaka z tego co aktualnie robił. Syknął z bólu z automatu zginając się w sposób dyktowany przez wykręcaną dłoń. Gdy dziewczyna mówiła, że nie jest gotowy na robienie z Nenem tego co zapragnie, nie do końca wiedział do czego się odnosiła. Próbował wykonać jej zadanie prawda? Może faktycznie szukał swojej własnej drogi, ale no... Wzmianka o zaawansowanych technikach była nieco pocieszająca, chociaż rozbijały się o sygnały bólu z ręki. Przytaknął tylko krótko dając znać, że zrozumiał błąd, czy też raczej skupi się na bardziej dokładnym wykonywaniu jej poleceń. Jeśli chodziło o przytyk ze straceniem ręki to cóż, nie skomentował go. Zajęty był rozmasowywaniem nadgarstka gdy ta go już w końcu uwolniła z uścisku, albo przynajmniej byłby tym zajęty gdyby miał rękę, którą mógłby to zrobić. Ostatecznie z lekkim ukłuciem bólu spowodowanym własną bezsilnością lekko strząsnął ręką jakby to miało pomóc w pozbyciu się bólu. Dostali kolejne zadanie, mieli tym razem całkowicie zablokować wypływanie z nich aury. Miało to ich odsłonić na ewentualne ataki Nenem, ale z drugiej strony mogliby wtopić się w tłum ludzi z nieodblokowanym nenem. To mogło okazać się faktycznie przydatne. Przymknął oczy nie zamykając ich całkowicie, jakoś teraz wolał mieć Norę w zasięgu, tak żeby przynajmniej mógłby być gotowy na ewentualne fale bólu. Skupił się na swojej aurze, tym razem starając przycisnąć ją do siebie niczym szczelnym płaszczem. Powoli wchłonąć to co cały czas wydostawało się z jego ciała. Ciała, które było źródłem tego całego nenu. Starał się przyrównać to do zbiornika otoczonym ściśle tamą, tamą która blokowała wszelakie możliwe ujście. Powoli starał się zamykać tak postawioną zaporę, byle tylko odciąć kompletnie drogę "ucieczki" aury. Czemu akurat tama? No... tak łatwiej było sobie to wszystko wyobrazić... zbiornik wodny i tama kontrolująca przepływ wody lub też całkowite zablokowanie jej. Nie był pewny czy to się uda, jednak skoro wcześniej udało mu się zebrać aurę w jednym miejscu, może i teraz "sen" dopomoże.
Kiedy tylko skończyli z zadaniem, zerknął na Norę. Przez chwilę zastanawiał się czy aby na pewno będzie dobrą osobą do udzielania mu takiej informacji, jednak nie był pewny czy w najbliższej przyszłości zjawi się ktoś kto będzie mu na to odpowiedzieć. - Lekarze wspomnieli, że będziesz mogła wytłumaczyć stan mojej prawej ręki. Prawdopodobnie... - dodał ostatecznie nie będąc pewnym do końca. Czego nie był pewny? Albo tego czy Nora będzie znała odpowiedź, albo tego czy kikut jaki mu został, dalej mógł nazywać ręką. |
| | |
Liczba postów : 121
Join date : 30/05/2013
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Wto Lut 08, 2022 8:56 pm | |
| Rumi wcale, a wcale nie uważała się za osobę mało inteligentną. Wręcz przeciwnie! Jak inaczej mogłaby prowadzić całe to stado owieczek? Brakowało jej siły, to prawda. Ale nie klepek. Ani zdolności umysłowych. Absolutnie, z całą pewnością, pod tym względem było z nią całkiem w porządku. Nie jej wina, że teoria była dość... nużąca. I nie dlatego, że Enaka źle tłumaczył. Ale było jej dużo. Dużo trudnych rzeczy, które wolałaby zwyczajnie wyczuć niż liczyć na to, że w odpowiednim momencie przywoła z umysłu definicję, jaka nie chciała się sama z siebie zapamiętać. Ale starała się! Po teście ze szklanką usiadła na brzegu krzesełka machając leniwie nóżkami, co jakiś czas przerywając i siorbiąc soczek. I... chyba rozumiała? W sensie ma sobie zrobić z tego czegoś płaszczyk. I wcisnąć w siebie. Brzmi dobrze. Brzmi jak coś prostego. To też przymknęła ponownie oczy chcąc znów wyczuć ów oleistą ciecz. I ponownie przywołała obraz samej siebie oraz oleistą, śliską substancję, jaka to pokrywała jej dłonie jeszcze przed chwilą. Teraz jednak zamiast ściągać ją całą w jedno miejsce, zamierzała ostrożnie i równomiernie pociągnąć ją po całym ciele - co na samą myśl sprawiło, że nieco się wzdrygnęła niespecjalnie będąc fanką tłustej skóry, jednak jako naczelny pies pasterski: były gorsze rzeczy. Na przykład błoto, kiedy przyschło. Nie mniej to nie na błocie się skupiała, a na nenie. Tak, by po jego rozprowadzeniu, mogła spokojnie wpuścić go z powrotem do środka. Jakby wyciągała kurek i pozwalała, by ten wsiąknął w nią niczym w gąbkę. Albo farba maskująca prosto w skórę, pozostawiając na twarzy barwy wojenne - chociaż w tym momencie najpewniej byłyby to barwy wojenne na całym ciele. I w sumie... co dalej? Właściwie jeśli i jedna sztuczka i druga nie okażą się takimi, jakie zwyczajnie nie chcą wyjść: raz jeszcze wyciągnie całą oleistą energię pokrywając się jej warstwą, a następnie mając za paliwo swoją własną silną wolę oraz cukier z soczku, spróbuje usiedzieć tak pół godziny: w absolutnym skupieniu, próbując za wszelką cenę utrzymać nen na wierzchu i w jednym miejscu. Teraz to nen był jej owieczką. Ale bardzo z tego co słyszała niesforną. A do tak niesfornych owieczek Rumi zamierzała być dość nieugięta, nie chodząc na kompromisy. A to oznaczało, że tam gdzie go ulokowała, tam zamierzała go przytrzymać samą siłą woli. I aż do skutku, nawet jeśli za pierwszym razem się nie uda. |
| | |
Liczba postów : 123
Join date : 13/04/2018
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger Nie Lut 13, 2022 2:37 pm | |
| Gwen zdawała sobie sprawę z tego, że geniuszkom nie była, w żadnym razie jednak nie uważała się też za idiotkę. Wiedziała na przykład, że najszybszą drogą do potęgi było posłuchanie się porad mężczyzny, toteż kiwnęła głową na znak, że rozumie po czym zamknęła swe oczy biorąc kilka głębokich oddechów przed jakimkolwiek następnym ruchem. - Enaka, potrzebuję tej mocy. Bez niej nie osiągnę swoich celów. Jeśli będę robić coś źle daj mi znać. Nie mogę tracić czasu na dalsze błądzenie po ciemku. E... ten... pro...proszę. Poinformowała nauczyciela, choć ostatnie słowo wypowiedziała z sporym trudem, jakby sprawiało jej fizyczny ból. Cóż za poświęcenie!
Wdech, wydech, wdech, wydech i tak w kółko. Stała w lekkim rozkroku, ręce były nieco oddalone od tułowia tak aby z niczym się nie stykały, paluszki dłoni były natomiast wyprostowane. Wszystko po to aby lepiej czuć całą powierzchnię swego ciałka i lepiej sobie wyobrazić te bycie otoczoną zewsząd olejem. I tak przez pierwsze dziesięć minut, powoli przechodząc w medytację, która no łatwa dla kogoś takiego jak Gwen nie była. Bo jak to tak opróżnić głowę? Cała ta złość, nienawiść, gniew, chęć pokazania wszystkim swojej wartości - jak opróżnić umysł z tego wszystkiego?! Przez długi czas dziewczyna walczyła z tym aby jakoś swój łeb wyczyścić ale... to nie było łatwe. Ta pokojówka nie była spokojnym strumykiem a raczej rwącą z mieszającymi się prądami zimną i nieprzyjazną rzeką, która rozbijała się o skały. Z czasem zamiast oleistej mazi zaczęła sobie wyobrażać otaczającą ją energię jako wzburzone morze, które nosiła niczym zbroję - zdecydowanie nie to co powinna zrobić. Ostatecznie po dłuższym czasie w złości, wypuściła z siebie donośne - Aaaaaaaaaargh! Skłaniając się w gwałtownym ruchu co by jebnąć głową w stół i nieco opróżnić swój umysł aby przejść dzięki bólu w stan zen z pustą łepetyną, ot... już by potem stała i po prostu oddychała medytując wreszcie na stojąco tak jak chciał tego od niej jej nauczyciel. Niczym jebana kolczasta róża w ogródku przy bezwietrznej, spokojniej pogodzie. |
| | |
| Temat: Re: Arc III - What comes next x The means to be stronger | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|