Share
 

 Arc Ia - Gold for the bold

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 12:46 pm

Większość paplaniny Erwina i tej sztucznej jej zdaniem uprzejmości, Rider postanowiła zignorować. Jednak na dwa istotne zadane pytania, postanowiła mu odpowiedzieć-Zaklęcia rozkazu-Tak, pierwsza z odpowiedzi nie była szczególnie rozbudowana.-Z czasów gdy Bogowie stąpali jeszcze po tym globie-A to już Erwinowi wystarczyło. Nawet z limitowaną wiedzą jaką dostawali w zakresie magii, wiedział że kiedyś many było więcej a Bogowie kroczyli po globie i miewali dzieci ze śmiertelnikami. Era Bogów, starożytność. Do pokoju Borisa dotarli pierwsi, ale zaraz po nim pojawiła się również Carla ze swoim servantem oraz Bjorn ze swoim, chociaż ten jego to trzymał się trochę z tyłu. Wspólnie weszliście do pokoju Borisa. Który słysząc pukanie zaprosił was do środka.-Oh, świetnie, świetnie, usiądźcie...-Powiedział, przyglądając się z wielką uwagą waszym servantom. Biuro Borisa było przestronnym pomieszczeniem, wypełnionym po brzegi książkami. Przy regałach poustawiane były kanapy a na przeciwko drzwi znajdowało się wielkie okno i stojące przy nim biurko, za którym siedział zdecydowanie nie młody już mężczyzna.
Nim jednak zdążyło się zadziać coś więcej, drzwi nagle otworzyły się ponownie, niemal wyrwane z zawiasów, gdy kopnął w nie jakiś facet, trzymający nad głową Jagodę.-Ha!?-Skonfundowany rozejrzał się po pomieszczeniu i ostatecznie zatrzymując wzrok na Bjornie... zamachnął się i rzucił w niego Jagodą, niczym wybornym oszczepem!-HAHAHAHHAHHAHA-I zaczął się kręcić wokół własnej osi.
-???-Caster był nawet bardziej roztrzęsiony niż zazwyczaj-Szaleńcy, sami szaleńcy-Powtarzał do siebie co chwila.
-Nie potrafić zapanować nad Berserkerem... żałosne-Stwierdziła Rider, tylko przez chwilę patrząc na Jagodę.
-Świetnie, świetnie. Więc wasza czwórka stworzy drużynę pierwszą-Stwierdził Boris, ale szybko uniósł dłonie, by mu przypadkiem nikt nie przerywał-Domyślam się że macie masę pytań, pozwólcie więc że wpierw wyjaśnię wam
co istotne, a potem ewentualnie odpowiem na pytania
-Odchrząknął i nalał sobie wody do szklanki. Jego gardło było zbyt suche na takie rzeczy-Ah, częstujcie się, jeśli macie ochotę-Wskazał na karafkę z wodą. Szklanki również by się znalazły.-Kilka lat temu, wraz z Tohsakami z Japonii oraz Unowali z RPA, zauważyliśmy bardzo dziwne zmiany na świecie. Dłuższa obserwacja pomogła nam ustalić, że dzieje się coś złego. W pewien sposób, wyodrębniliśmy nawet powód. Myśleliśmy że Gaia zastosuje jakąś kontrę... ale to się nie stało. Mimo tego że światu grozi zagłada grand servanci nie zostali przyzwani. Gaia nie reaguje na to co się dzieje. Postanowiliśmy więc wraz z resztą magów, wziąć sprawy w swoje ręce. Najbardziej prominentne talenta naszego świata zostały wyznaczone do przyzwania servanta i z jego pomocą, rozwiązania palącego problemu. My, wybraliśmy was.-Skrzywił się lekko i podrapał po skronii-Wybaczcie, jestem za stary, chyba dalej wam nie powiedziałem o co chodzi prawda? Tak... kiedyś, pewni wielcy magowie zaobserwowali istnienie "Lostbelt", małych światów, powstałych z odrzuconych, wadliwych wersji historii. Od tego czasu teoretyzowano, o istnieniu innych, tego typu tworów oraz ich wpływu na nasz świat. Jedną z hipotez, niestety potwierdzoną, były "Utopione prawdopodobieństwa". Światy powstałe gdy pomimo dużego prawdopodobieństwa wystąpienia określonego fenomenu, Gaia odrzucała ten rezultat. Zostawał on zapomniany. Uznaliśmy jednak że gdzieś w Roocie, źródło takiego prawdopodobnego fenomenu, wciąż było zapisane, pomimo tego że sam fenomen nie nastał a Gaia go odrzuciła. Zupełnie jak Lostbelty, które zostały przez Gaię "Wycięte" ze względu na bycie wadliwą wersją rzeczywistości. Przez lata źródło tych światów musiało akumulować się w roocie, aż w końcu osiągnęły punkt krytyczny. Niczym popcorn, wystrzeliły i przestały być tylko "Zapomnianym konceptem" a stały się nowotworem, toczącym nasz świat. Mana, czas, przestrzeń, to ograniczone zasoby, które ledwo są w stanie zasilić nasz świat, co dopiero inne. Mimo tego, teraz te urojone rzeczywistości, zaczynają pożerać nasz świat, by zasilić siebie. Nie muszę wam mówić że oznacza to dla nas zagładę. I tu wchodzicie wy. Magowie wraz z sługami, udadzą się do tych urojonych rzeczywistości i dopilnują by przestały istnieć. Według naszych ustaleń, istnieją dwa sposoby na to by tego dokonać. Pierwszym, jest sprawienie by to, co czyni ten świat "odrzuconym", usunąć. Jeśli odrzucony, prawdopodobny fenomen przestanie istnieć, Gaia powinna być wstanie wyprostować powstałą fałdę w czasoprzestrzeni i połączyć ten nowy świat, z naszym. Drugim, dużo prostszym i mniej ryzykownym scenariuszem, jest usunięcie tego, co utrzymuje ten świat w ryzach. Przedmiot, bądź potężny mag.-Rider odchrząknęła. Staruszek spojrzał na nią.
-Oba, magu. Sam potężny mag nie wystarczy, tak samo, jak nie wystarczy sam przedmiot zapewniający światu manę. Potrzeba obu tych elementów, by stworzyć urojoną rzeczywistość, która umyka uwadze Gai. Niemniej, faktycznie w teorii powinno wystarczyć usunięcie tylko jedno z nich. W Teorii.-Mężczyzna zmarszczył brwi i spojrzał na Erwina
-Dziękuję, Caster-I skłonił się lekko, na co faktyczny Caster poruszył się niemrawo
-Ja jestem Caster...-Zgłosił się nieśmiało, a staruszek zaskoczony spojrzał na domniemaną Caster. Ale machnął dłonią, dochodząc do wniosku że nie ma co dalej poruszać tego tematu.
-Udało nam się przygotować zaklęcie które wepchnie was do domniemanego świata, ale nie będziemy potrafili was z niego wyciągnąć póki istnieje. Przynajmniej na chwilę obecną. No, w każdym razie, to chyba wszystko. Dlatego prosiłem o nie przerywanie. Teraz już sam nie wiem. Macie jakieś pytania?-Zapytał.
-HAHAHAHHAHA-Berserker dalej wirował.
Powrót do góry Go down
John Bjorn


John Bjorn


Liczba postów : 57
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 2:25 pm

Bjorn z Amnesią dotarli do gabinetu przybranego dziadka... no nie pierwsi. Skinieniem głowy przywitał się z rodzeństwem i ich sługami, acz nie rozpoczynał dialogu. Miał swoje pytania i wątpliwości, które trzeba było zwyczajnie rozwiązać, jednak mógł z tym poczekać, aż głowa Dragosanich powie jaki był sens i logika w całym tym działaniu. Może to też rozwiąże jakieś wątpliwości, które temu duetowi się pojawiły, odkąd tylko się poznali. Z Borisem przywitał się też skinieniem głowy i już miał zajmować swoje miejsce, gdy nagle wniesiono Jagodę. Dosłownie. A potem rzucono jagodę. Też dosłownie. I to w Johna. Mężczyzna o skandynawskich korzeniach był zbyt zdziwiony by zrobić jakikolwiek inny ruch, niż spróbować złapać przybraną siostrę i jednocześnie nie zrobić sobie większej krzywdy. Bo jednak skoro rzucają dziewczyną jak oszczepem, mogło to trochę zaboleć. Zwłaszcza, jakby miała głową wylądować w ścianie bądź podłodze. Gorzej, jakby jego siostra faktycznie go przebiła, bo aż taka siła rzutu, ale jak to się mówi... raz się żyje, prawda?

Tak czy inaczej, jeśli przeżyłby do etapu słuchania dialogu i tłumaczeń to by się przysłuchiwał z ciekawością. A pierwsze zdania na pewno przykuły jego uwagę. W wyniku wspólnej pracy kilku rodzin magicznych doszli do pewnych wniosków. Niezbyt optymistycznych wniosków. Zdecydował się więc na nalanie sobie wody, gdyż mogło to trochę potrwać. Upił łyk wody podczas dość długiego monologu, przerwanego kilkoma wypowiedziami sług swojego rodzeństwa. Zdaje się, że nie wszyscy mieli taki problem, jaki miał Bjorn, którego servant stracił całą pamięć. Kobieta omylnie posądzona o bycie "Casterem" zdawała się być nawet pomocna i świadoma tego, co się dzieje. W przeciwieństwie do Johna. Ciężka sytuacja. Gdy więc nastał czas na zadawanie pytań, ten nie szczędził chwil, by je zadać.
-Trochę mam. - przyznał niezbyt chętnie. -Wspomniałeś dziadku o Grand Servantach. Czym oni są? - to było pierwsze pytanie, jakie mu się nasunęło. Ponad rok temu nie słyszał o rytuale przyzwania sług, a teraz jeszcze jakieś "Grand". -Wspomnieliście też o określeniach jak Caster czy Berserker. Czym one są? - w sumie to o ile słowo berserker samo z siebie dawało się zrozumieć, tak Caster i pomyłka dziadka zdawało się typowo być tytułem. Bo tytuł można pomylić. A nie imiona dwóch osobników różnej płci. Spojrzał na swoją prawą dłoń i pokazał symbol, który się na nim pojawił. -Czym to jest? Pojawiło się po rytuale. - starał się mówić zwięźle i lakonicznie. Musiał najpierw wyjaśnić swoje wątpliwości. Spojrzał na Amnesię i westchnął w myślach. -Może się zdarzyć, że servant posiada amnezję? - ostatnie pytanie, które wyraźnie go bolało.

Mimo wszystkich tych wątpliwości i pytań, w żadnym momencie nie negował celu i misji, jaką głowa rodu im wystawiła. Ratowania świata mogło brzmieć jak coś bohaterskiego, coś czego się nie odmawia. Mogło też wywierać ogromną presję, bo stawka była wysoka. Bjorn się tym nie przejmował. Miał dług wobec Dragosanich. Skoro tak miał go spłacić, niech i tak będzie.
Powrót do góry Go down
Carla


Carla


Liczba postów : 41
Join date : 10/04/2016

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 4:01 pm

O! Miała rację! Znaleźli się wszyscy, a przynajmniej większość, mniej więcej w tym samym czasie na miejscu. Nie mogąc nic wyciągnąć z zupełnie zniszczonego reliktu zwyczajnie zamknęła książkę trzymając ją w dłoni, po czym skupiła się na otaczającej jej rzeczywistości pilnując kątem oka Castera. Ot, co by go nie zgubić ani żeby ten nie gubił się w posiadłości. Bo mógł...? Nie mogła tego wykluczyć, prawda? Weszła do środka patrząc na dość sporą grupę, jaka zebrała się u dziadzia Borisa. Bardzo... sporą. Na tyle, że splotła za sobą dłonie po czym ruszyła ku wolnej kanapie. Mało komfortowa sytuacja zwłaszcza, że blisko połowa osób w gabinecie była Carli absolutnie obca. I jak to samo nie byłoby może problemem, tak poczuła się przytłoczona egzystencją tak dużej ilości ludzi na tak małej powierzchni. Tym bardziej nie pomagał fakt, że drzwi otworzyły się dość nagle, a BIEDNA JAGÓDKA została ciśnięta niczym harpun w kierunku Bjorna. Zdążyła jedynie otworzyć szerzej oczy zakrywając dłonią usta, a jakiś nieartykułowany dźwięk mający zapewne wyrazić absolutne zaskoczenie wyrwał jej się z gardła. TAK. SIĘ. NIE. ROBI. Spojrzała szybko na Serkera, to na równie zdezorientowanego Castera, a następnie w końcu wróciła uwagą na BIEDNĄ JAGÓDKĘ. Na bogów...
- Wszystko w porządku...? - zapytała niepewnie, jednak słowa te rzecz jasna skierowała również do Bjorna. Bo jakby nie było to on znalazł się na trasie pocisku ziemia-ziemia typu Jagoda i należało mu się nie mniej uwagi w tej kwestii. Ale tak, to było szalone. Bardzo szalone wkroczenie do gabinetu dziadzia.

Dalej zaś cały wywód Borisa mogła podsumować dość krótko: rozczarowanie. Jedno wielkie rozczarowanie, bowiem oczekiwała odpowiedzi, a dostała jedynie więcej pytań. Część rzeczy zaczęła również kreślić się inaczej niż zakładała, przez co nie czuła się tylko głupia. Głupia do kwadratu prędzej, mając trudności z połapaniem się we wszystkim. Kim byli Servanci? Kim byli Grant Servanci? Pojęcia takie jak Gaia czy Root nie były jej zupełnie obce i poniekąd pojmowała koncept bardzo nachalnych światów, które wymagały wyjaśnienia. Ale reszta? No i dlaczego Casterem miała być ta kobieta? Przecież to nie miało sensu. Z resztą... Berserker? Kto daje tak komuś na imię? Czuła się jak człowiek wrzucony w środek czegoś, czego do końca nie pojmuje. Ciężko było nawet winić tutaj jakąkolwiek ignorancję w momencie, kiedy wszystkie książki traktujące o magii były im wydzielane. Nic dziwnego, że zaczęła interesować się w tym wszystkim czymś innym. Miała pytania. Dużo pytań. Część z nich nawet nie wiedziała, jak zadać. Część nie wiedziała czy zadać w ogóle przy tylu ludziach. Obserwowała Borisa zupełnie zagubiona. W końcu też odezwał się John i tak jak potencjalne otrzymane przez niego odpowiedzi miały szansę pokryć część kwitnących w jej głowie niewiadomych, tak nie wszystkie.
Hej, może łatwiej będzie zapytać Castera już po tym wszystkim? Albo może wszyscy inni zadadzą pytania lepiej od niej i dostanie swoje odpowiedzi tak czy inaczej? To była myśl. Dobra myśl. Na tyle dobra, że dalej siedziała na kanapie zaciskając dłonie na ściągaczach rękawów własnej bluzy.
Powrót do góry Go down
Ervin


Ervin


Liczba postów : 24
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 6:31 pm

Zero jakiejkolwiek reakcji co? Ehh, westchnął tylko Ervin no bo nie miał zamiaru jej słodzić, sam po prostu wiedział, że takie umiejętności są imponujące, o ile są prawdziwe. No ale cóż. Na dwa pytania odpowiedziała dość krótko. -Zaklęcia rozkazów? Ehh.. czyli coś z czego nie będę korzystał.- Na drugą odpowiedź, nie reagował, bo by znowu, swoim stwierdzeniem wjebał się na jakąś minę pułapkę. Tak więc przyszli pierwsi, następnie to też pojawiła się Carla, a następnie Bjorn. No i na samym końcu Jagódka, no ona dosłownie się pojawiła, bo gdy tylko wkroczył jej servant, od razu cisnął ją w stronę Bjorna. Ervin bez namysłu ruszył w jej stronę, no bo ona leciała, i trzeba było ją złapać. Co prawda leciała w Bjorna, jednak i to mogło go zaboleć. Nie to że on sam próbował ją złapać, raczej, można powiedzieć że jego siostra będzie "królikiem doświadczalnym" dla jego zaklęcia, z którego to wcześniej, nie korzystał, a skoro, opracował takie coś, to może uda mu się coś z tym zrobić. Tak więc biegł, aby tylko ją dotknąć. Aby przyłożyć rękę do jej ciała, gdziekolwiek, no omijał piersi, oraz pośladki. Bo jakby przypadkiem ta jego ręka, znalazła się nie tam gdzie trzeba, to by Raider serio pomyślała że jest on jakimś zboczeńcem. Oczywiście nie wbiegł między Bjorna a Jagodę, nie miał zamiaru pojawiać się torze lotu Jagody, nie miał zamiaru być połamany, bo staną przed nią. Ma stanąć obok, by tylko ją dotknąć. Jeżeli uda mu się ta sztuka, wypowie -Stagnation- używając swojego zaklęcia. Być może mu się uda.

Tak więc po tej całej akcji z Jagódką Ervin wrócił na miejsce, gdzie to stał wcześniej. Dziadzio Borris opowiadał trochę o tym po co w ogóle mieli przyzwać swoje sługi, no opowiadał do czasu, aż to jego sługa się nie wtrącił. No i co teraz? Staruszek miał pewnie jeszcze coś do powiedzenia, ale no, wtrącenie się Raider, zaprzepaściło okazję do dowiedzenia się czegoś więcej o tym. No cóż stało się.. -Mogłaś poczekać chwilę, staruszek ma problemy z pamięcią, a pewnie chciał powiedzieć nam jeszcze coś ważnego. No ale cóż stało się. Brzmiałaś, jakbyś wiedziała o co chodzi, spotkałaś się już z takim zdarzeniem?- zapytał Ervin, być może już kiedyś Raider, była wmieszana w taką sytuację, może, no bo w sumie nie wiedział czy kiedyś coś takiego się już nie stało. Dlatego było warto zapytać.
Powrót do góry Go down
Jagoda


Jagoda


Liczba postów : 29
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 7:06 pm

AaaaAAaaaaAAaaaAAaa~!
Krzyk pocisku jakim była rozniósł się po gabinecie, jak do tego doszło?! Przecież jeszcze chwile temu była w piwnicy! Czy ten potwór w kilka chwili przebiegł przez całe domostwo trzymając ją nad sobą?! No i oczywiście  musiał akurat wbiec do gabinetu w którym było pełno ludzi! Rączki kobiety zostały wystawione do przodu, Jagódka mentalnie przygotowała się na uderzenie przed samym zderzeniem jednak z strachu zamknęła oczka.

...Au. Czy umarła? Czy jej odwieczne cierpienia dobiegły końca? Nie... to było by zbyt piękne, Patryiarcha jak gdyby nigdy nic kontynuował,  ah.. czyli jej zdrowie tak mało znaczyło dla starszego Pana? Można się było spodziewać. Nawet -przybrany-brat-wiking na którym wylądowała nie zareagował w żaden sposób niezwiązany z fizyką i grawitacją. Auć. To zabolało bardziej od samego zderzenia.

Jeśli zaś to magiczne zaklęcie Ervina zatrzyma jej lot, to cóż dość zaskoczona i cała czerwona po twarzy schowa się w sobie i przewruci na pupę po wylądowaniu.
- ...Dzieńkuje.
Odpowie krótko unikając kontaktu wzrokowego i gapiąc się w ziemię.

Siedząc na pupie pośrodku podłogi - bo się jeszcze biedaczka nie zdążyła pozbierać, Jagódka zerknęła na Carlę - światełko w tunelu. Z zaszklonymi oczkami w których zbierały się łezki spojrzała na młodszą siostrzyczkę po czym odpowiedziała na jej pytanie najlepiej jak mogła.
- Nie...
No bo jak by mogło być w porządku? Proszę Carlo nie wymagaj za dużo od tej porażki życiowej.

Podczas rozmów jakie nastały niemal natychmiast po jej wylądowaniu, bezużyteczna kobieta dalej siedziała na ziemi, rozpaczając na ziemi i wysłuchując rozmów magicznych geniuszy. Sama coś tam umiała - zapewne najmniej z całego otoczenia, pewnie i mniej od tego brutala co go przyzwała to też grzecznie słuchała - kto wie, może nawet i zrozumie i będzie wstanie się wypowiedzieć by chociaż zabrzmieć mądrze. Eh - pomarzyć można ale wiadomo przyszłość mogła przynieść jedynie nieszczęścia.
- Wybraliście mnie...? Ale Patriarcho - na pewno musieli istnieć bardziej zdolni kandydaci, spójrz tylko. Mężczyzna którego przyzwałam chyba się popsuł, musiałam zepsuć coś podczas rytuału, wątpię bym poradziła sobie z delikatnym zadaniem naprawienia balansu świata w miejscu w którym Gaia zawiodła. Lepiej będzie jeśli popilnuję rezydencji.
Mówiąc to, Jagódka wreszcie podniosła się z ziemi i skierowała to obracającego się servanta, chcąc złapać go za ramiona i zatrzymać w miejscu.
- ...Stop. ...Wystarczy. ...Proszę.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 7:34 pm

Nie potrzeba było stada geniuszy by się domyślić, iż zatrzymanie lecącego pocisku, nawet jeśli był to oszczep skomponowany z materii organicznej odzianej w ubrania, było czynem bardzo trudnym. I chociaż Erwin wyrwał się do przodu, by zrobić to co sobie zaplanował, to niestety nie był dostatecznie szybki. Bjorn miał nieco prostszą rzecz do zrobienia więc ją wykonał i faktycznie złapał Jagódkę, lądując pod nią, gdy oboje się przewrócili. Poza tym małym incydentem oraz tłumaczeniami dziadka, nie wydarzyło się nic specjalnie konkretnego. Można było przejść do odpowiadania na potencjalne pytania. A zaczęło się od Bjorna.-Grand servant, to taka kwintesencja bycia servantem danej klasy. Na przykład zakładamy że Salomon, jest wielkim Casterem. Jak możesz się domyślić Bjornie, słudzy osadzani są w pewnych klasach które określają ich oraz ich zdolności. W bardzo dużym skrócie klasami są Saber, Archer, Lancer, Rider, Caster, Assassin oraz Berserker. Ci ostatni niestety...-Spojrzał na Berserkera-Nie charakteryzują się zbyt wielką inteligencją.-Następnie nadeszły dwa kolejne pytania od "Wikinga" jak to określała go w myślach Jagódka.-Zaklęcia rozkazu. Pozwalają ci zmusić servanta do posłuszeństwa i wykonania rozkazu. Gdy zmarnujesz wszystkie trzy ładunki, wasz kontrakt się kończy. Niestety co amnezji...-Podrapał się z zakłopotaniem po głowie.
-Może-Odpowiedziała jednak Raider-Jeśli w jakiś sposób doszło do uszkodzenia spirit origin a tron herosów nie nadpisał w jakiś sposób uszkodzenia, może pojawić ci się taka wybrakowana wersja jak servant z amnezją. Co prawda to tylko teoria, nie spotkałam jeszcze nikogo tak bezużytecznego by zniszczyć spirit origin przyzywanego servanta-Spojrzała na dziewczynę która prawdopodobnie była servantem Bjorna-Do teraz. Winszuje-Dygnęła lekko Bjornowi. Osiągnął coś niesłychanego. Spierdolił, nie spierdolowalne. I pewnie na tym by się skończyło, ale kochany mistrz Rider, postanowił przemówić. Słysząc jego słowa uniosła brwi-Mówił bzdury. Miskoncepcja na tak ważny temat mogła doprowadzić do fatalnych skutków. Dobrze jednak, M.I.S.T.R.Z.U. zapamiętam by nie dzielić się z wami moją wiedzą, skoro nie jest ona pożądana-Dygnęła lekko.-Caster-Wskazała na sługę Carli z pogardą-Najpewniej wie więcej ode mnie na ten temat i podzieli się z wami swoją niebywałą wiedzą PO tym jak ten amator skończy mówić. Wciąż ten trzeciorzędny mag-Znów wskazała na Castera-Jest lepszy w swej sztuce niż ten stary amator. Wiedza najpotężniejszego maga jakiego znała Kolchida i cały starożytny świat-Teraz najchętniej ugryzłaby się w język, wiedząc że powiedziała nieco za dużo. Ale w sumie, te ignoranckie świnie były za głupie, by w jakikolwiek sposób połączyć te fakty z jej osobą. Prawda?
-Jagódko, wybrałem cię, bo wiem że się nadajesz-Powiedział jeszcze dziadek i wyjął z szuflady lizaka i położył go na biurku, zachęcająco kierując go w stronę dziewczyny. Bo na pewno stara dupa, chciała lizaka na pocieszenie. Senile old man~! W każdym razie, Jagoda zamiast tego skierowała się do swojego servanta próbując jakoś na niego wpłynąć. Próba złapania go za ramiona była jednak nienajlepszym pomysłem. Zamiast tego to ona została złapana za przedramiona i teraz robiąc za śmigło kręciła się razem z servantem. Ile obrotów było potrzeba, by zwróciła treść swojego żołądka?

Dziadek uznał że chyba wszystkie pytania zostały zadane. A skoro tak było, to wzruszył ramionami-Tak więc, bawcie się dobrze-I pstryknąwszy palcami aktywował magiczny krąg pod dywanem i wszyscy z jego gabinetu zniknęli. Oby druga grupa, była ciekawsza.

Gorąc. OGROMNY GORĄC. Piekło? Przeniósł ich do piekła? Powietrze zdawało się wypełnione żarem, palącym im płuca. Słońce świeciło im w oczy, a piasek chrzęścił pod stopami. Kilka mrugnięć. Rozejrzenie się... piasek. Piasek i wydmy, gdzie tylko sięgał wzrok. Byli na pustyni
-Dlaczego ja!?-Zakrzyknął tylko Caster
Powrót do góry Go down
John Bjorn


John Bjorn


Liczba postów : 57
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 8:14 pm

Mimo tego, że Bjorn zbytnio nie okazał werbalnie wsparcia siostrze, tak nie dało się ukrywać, że gdyby się o nią nie troszczył, to zwyczajnie nie próbowałby jej łapać. Nie był najbardziej rozgadaną osobą, a to co było najważniejsze to fakt, że jednak starał się zamortyzować jej lot powinien być dostatecznym okazaniem uczuć do przybranego rodzeństwa. Następnie zaś wysłuchał uważnie słów dziadka, który trochę całą tematykę wyjaśnił. Skinął głową i już miał pytać, gdy wtrąciła się kobieta, która najwidoczniej wiedziała więcej od samej głowy rodu. Teraz, przy jej dłuższej wypowiedzi zdecydowanie bardziej jej charakter się ujawniał. Skinął głową na informację, które mu uzyskała wyraźnie zainteresowany. Czymkolwiek był ten tron herosów zainteresował Bjorna. Niestety, Ervin najwidoczniej uraził kobietę, chwalącą się swoim pochodzeniem. A sam John nie miał czasu by zadać kilka jeszcze dodatkowych pytań. Więcej pytań i mniej odpowiedzi. Chciałby westchnąć, ale patriarcha najwidoczniej zdecydował się ich wysłać nie pytając się czy wszystko rozumieją. Gdyby nie to, że zapewnił mu dom i rodzinę, to w sumie nie wiedziałby za co darzy go szacunkiem. No definitywnie ciężka sytuacja.

Ale no, nie mieli czasu na tą reakcję. Boris najwidoczniej aktywował swoje zaklęcie pułapka i trafili w zupełnie obcy teren. I to w chuj gorący. Ale JB miał nadal pytania. Spojrzał na najpotężniejszego maga Kolchidy, wedle jej własnych słów.
-Dziękuję za informację. - powiedział szczerze skinąwszy głową. Jak na osobę ze skandynawskimi korzeniami, pewnie taki ukrop już zaczął dawać mu się we znaki, generując kropelki potu na jego czole. -Niestety, Boris nie wyjawił nam zbyt wiele i bardzo bym docenił, gdybyś mogła nam jeszcze trochę pomóc. - stwierdził spokojnie wskazując na siebie i swoją sługę. -Czym jest tron herosów? Czy zwykły, współczesny mag dwudziestego pierwszego wieku byłby w stanie nadpisać owy spirit origin czymkolwiek on jest? Czy za pomocą zaklęcia rozkazu byłbym w stanie spróbować go choćby trochę naprawić? - nie oszukiwał się z faktem, że chciał pomóc swojej słudze. Do tego było jeszcze wiele innych pytań. -Jeśli Ervin cię uraził, przepraszam za niego. Jest młody, dopiero się uczy. - w końcu to on był tym starszym z rodzeństwa. A teraz byli w tym wszystkim razem. No i miał jeszcze pytania. -Dziadek wspomniał, że Salomon może być Grand Servantem. Więc servantami są postaci historyczne, legendarne... herosi? - spytał, jakby chcąc się w tym upewnić. To też była wskazówka, która była istotna. -Czy relikt, użyty w rytuale przyzwania sług jest powiązany z servantem? - kolejne pytanie. Cholera. Dużo ich. W wuj dużo. -Przepraszam, że tak męczę. Ale w chwili obecnej wolę wiedzieć jak najwięcej, może się nam to przydać. Z czymkolwiek się mierzymy. - wyjaśnił, będąc cały czas skromną postacią. Jako mól książkowy z pewnością był zaznajomiony z wieloma etosami mitycznymi. Ktokolwiek byłby przywołany, z pewnością zasługiwał na szacunek. I... oczekiwał. Spojrzał na Amnesię. -Jak się czujesz? - warto w końcu dbać o relację międzyludzką.
Powrót do góry Go down
Carla


Carla


Liczba postów : 41
Join date : 10/04/2016

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 8:54 pm

Siedziała i słuchała. A tak siedząc i słuchając wszystkich tych ludzi nie była do końca pewna, na kim się skupić. Co prawda głównie odzywał się dziadzio i kobieta, jednak w połączeniu z pytaniami ze strony Bjorna i biedną Jagódką wszystkiego było... no, dużo. A dużo informacji w bardzo małym czasie to coś, nad czym ciężko się dokładnie skupić. Ciężko jednak było nie zauważyć oburzenia Rider, która dość ostro zareagowała na upomnienie Erwina. Znaczy... nie wypadało przerywać, tak? Więc technicznie nie zrobił nic złego. Carla skrzywiła się delikatnie na zachowanie kobiety, która zdawała się mieć nazbyt długi język niż na jak "wielkiego maga" przystało.
- Nie jest trzeciorzędny. - wtrąciła się nagle słysząc, jak ta zaczęła pić do Castera zupełnie z nikąd, byleby obrazić dziadzia Borisa - a to była kolejna kwestia, przez jaką miała prawo krzywo patrzeć na towarzyszkę jej przybranego brata. Chociaż czy był trzeciorzędny? Nie wiedziała. Jedyne co zdążyła zauważyć, to że uściśnięcie dłoni drugiego człowieka to dla niego za dużo. Ale znał się na kręgach! Chyba... Zresztą nieistotne tak długo, jak miała chłopaka za kogoś w rodzaju własnego "gościa" nawet, jeśli to określenie nie specjalnie oddawało relację, jaka miała ich obowiązywać na mocy rytuału. Co do tego rozwiązało się kilka kwestii. Pierwsza: Caster NA PEWNO nie jest Casterem. Nie w takim sensie w jakim myślała co sprawiało, że dalej nie wiedziała kim jest. Druga: dziwne symbole na dłoni musiały być związane ze wspomnianymi zaklęciami rozkazu.

I to właściwie tyle. Pytania zdawały się kończyć, a dziadzio Boris chyba nie pomyślał, że przed wyprawą może będą chcieli się przygotować? Zabrać kanapki w plecaku, jakąś wodę utlenioną? Tymczasem błysnął pod nimi magiczny krąg, a okularnica przytuliła odruchowo trzymaną książkę do siebie. Ale jak to teraz? Tak... tak zwyczajnie nie wypadało! Jakiekolwiek jednak miała "ale", została rzucona na gorące piaski. Gorąc. Upał. Czemu...? Przez chwilę nie była pewna, czy to jej sługa narzekał, czy może to jedynie słowa w jej własnej głowie. Jednak! Dlaczego oni? Nie wiedziała. Chociaż lepszym pytaniem było: dlaczego teraz? Od razu zaniosła się kaszlem od suchego powietrza palącego płuca, przez który mimowolnie skuliła się siedząc na piasku. Rozejrzała się dostrzegając szczęśliwie wszystkich nawet, jeśli ów "najpotężniejszy mag Kolchidy" zdążył zaprezentować się od nie najlepszej strony. Dalej przyciskając do siebie relikt wstała na równe nogi w pierwszej kolejności naciągając kaptur na głowę. Byle ochronić głowę przed żarem lejącym się z nieba. Na ile miało to pomóc - nie wiedziała. Zaraz po tym poszukała wzrokiem własnego Servantem. Raczej nie spodziewała się by skończył szczególnie daleko od niej.
- Żyjesz? - proste pytanie. Bardzo proste i chociaż raczej spodziewała się odpowiedzi twierdzącej, natłok wrażeń w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu (a może kilkunastu?) minut mogły zrobić swoje. Była nawet gotowa chwycić go za nadgarstek przez ubrania ciągnąc w swoją stronę byle pomóc wstać z gorejących piasków jeśli sam nie byłby do tego szczególnie chętny. Na rozmowę pomiędzy Johnem a Riderem nie zwróciła w tym wszystkim większej uwagi. Może było w tym trochę niechęci do kobiety, jednak w tej sytuacji wolała pierw upewnić się, że wszyscy są w miarę cali po tej dość niespodziewanej teleportacji. Także nie przeszkadzała im, nastawiając się na bierne przysłuchiwanie podczas rozglądania się za całą resztą. Szybkie oszacowanie czy wszyscy są w miarę cali, a zwłaszcza BIEDNA JAGODA po przejściach z własnym sługą. I dalej się kręciła. Niedobrze.
- Byłbyś w stanie go zatrzymać? - kolejne proste pytanie, chociaż z odpowiedzią mogło być już różnie. Sama z Serkerem nie mogła nic zrobić niestety, a zapytać nie zaszkodziło. Zwłaszcza, że warto było znaleźć rozwiązanie problemu szybciej niż później.
Powrót do góry Go down
Ervin


Ervin


Liczba postów : 24
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 22, 2021 9:02 pm

Ups. No i znowu powiedział coś nie tak, no któż by się kurwa spodziewał. Wysłuchał sobie narzekań, swojego sługi, który to już raz? Tak więc gdy Raider skończyła swoje narzekania, jemu nie pozostało nic innego jak ją przeprosić za to urażenie prawda? -Wybacz, nie to miałem na myśli, twoje wiedza jest cenna, wiesz więcej niż ja, o wiele więcej, dlatego chciałbym abyś dzieliła się ze mną swoją wiedzą. Dziadek okazał mi wsparcie kiedy tutaj trafiłem, dlatego z szacunku do niego, nie chciałem mu przerywać.- przeprosił, bo tyle mógł zrobić. Jego wiedza była znikoma, jak w sumie każdego.. Dziadek Borris nie powiedział wiele, i nie zamierzało się na to, aby wiele więcej się od niego dowiedzieli.. Nie reagował także na jej słowa, w kierunku Bjorna, czy to Castera Carli, wolał siedzieć cicho, przynajmniej to nie jemu się obrywa, tym razem. Po chwili też, pod jego nogami, został utworzony portal, który przeniósł ich na pustynie? Gorąco... Zdecydowanie za gorąco.. Ervin postanowił zdjąć swoją marynarkę, i zarzucić ją za ramię. Wtedy to też podszedł Bjorn, który to zaczął wypytywać raider. W międzyczasie też zdążył za niego przeprosić, dlatego też Ervin ponownie przeprosił Raider. -Wybacz.- krótkie, jednak już wcześniej za to przepraszał. Sam również chciał dowiedzieć się paru rzeczy, dlatego wysłuchał co ma do powiedzenia jego sługa. Postanowił nie zadawać żadnych pytań, wszak Bjorn zadał ich już nad to. Rozejrzał się po okolicy w której to się znaleźli, jednak poza piaskiem nie było niczego widać. Wyciągnął tylko swój kompas, sprawdzając czy przynajmniej działa. Ujrzał też jagódkę, która to nadal bawiła się w helikopter ze swoim Servantem. -Jagódka też nie ma lekko co?- -Mogę spróbować was zatrzymać, tylko nie wiem czy to zadziała, jeżeli tego chcesz wystaw rękę, a ja spróbuję.- powiedział do jagódki, więc jeżeli ona skorzysta z oferty pomocy, tej chwyci ją za rękę, po czym wypowie słowo -Stagnation-, używając swojego zaklęcia, jeżeli się uda, i cały ten helikopter się zatrzyma to odciągnie jagódkę od servanta, jeżeli nie, to pewnie puści rękę, bo no, nie chciał być częścią tego helikoptera.
Powrót do góry Go down
Jagoda


Jagoda


Liczba postów : 29
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyWto Mar 23, 2021 8:21 pm

Dla biednej Jagódki nie było już ratunku. Helikopter śmierci. Potężna technika, potwora który złapał ją w swe sidła, nawet nie było czasu poprosić kogokolwiek o jakieś porady czy cokolwiek, pozostało jedynie kręcić się wokoło i czekać wpierw na powstrzymywany siłą woli moment zwrócenia obiadu a następnie utęskniony już element śmierci. W pewnym momencie helikopter zmienił się w spryskiwacz, gdy łzy dorosłej kobiety zaczęły nawadniać otaczającą ich pustynię - kto wie, może łez wystarczy aby stworzyć w tym miejscu jezioro. Nie było nawet czasu aby złościć się na Patriarchę, był czas jedynie na łzy. Nawet Ervin nie uzyskał odpowiedzi - jedyne co słyszał to krzyk, płacz i szlochanie.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyWto Mar 23, 2021 9:57 pm

Tak. Ewidentnie znaleźli się w całkiem nowym enviromencie. Nie było jednak specjalnie czasu się tym przejmować..? W sumie był, ale każdy uznał, że ma ważniejsze rzeczy na głowie. No, Jagoda zdecydowanie miała - bycie śmigłem helikoptera nie dawało zbyt dużego pola do popisu. Ale inni mogli pozwolić sobie na więcej. Carla na przykład upewniła się że każdy był cały i zapewne ku jej uldze, tak właśnie było. No może fakt że Jagódka zaczęła właśnie wymiotować, mógł sugerować że ta jednak potrzebowała szybszej, niż późniejszej pomocy. To samo dostrzegła Rider i kiedy Bjorn wraz z Erwinem podeszli do niej ta ich odsunęła dłońmi-Na litość...-Rider podeszła nieco bliżej Jagódki-Skup się dziewczyno-I pstryknęła palcami, by zwrócić na siebie jakoś jej uwagę. A że skończyła rzygać, to może trochę zdała.-Skup się na własnej manie. Na swoich obwodach i zablokuj jej wyciek do servanta. Ogranicz go. Jak byś zakręcała kurek z wodą albo bandażowała nogę z której cieknie krew.-Instrukcje dane i odwróciła się z powrotem do Erwina i Bjorna, z jeszcze bardziej niezadowoloną miną, bo jeszcze przed chwilą twierdziła, że więcej się z nimi swoją wiedzą nie podzieli.

-Hmm-Powiedział Caster obserwując sytuację i jednocześnie słuchając pytania Carli. W zasadzie, najlepszym działaniem byłoby tutaj zwyczajnie pozwolić Jagódce zrobić to, co poleciła jej Raider, z drugiej jednak strony, chciał udowodnić nie tylko Carli ale też Rider że był super. No chuj, co się może stać. Wyciągnął ręce do przodu i pojawiły się przed nim magiczne kręgi. Zaczął wymawiać zaklęcie i... cyk. Berserker zniknął. Caster zamrugał z dwa razy i anulował zaklęcie opuszczając dłonie. Może to i lepiej? Sama jagódka z impetem uderzyła w piasek, miała jednak niebywałe szczęście i upadła pod takim kątem że jedynie po nim przejechała, nie uszkadzając swojego ciała. Miała za to piasek w nosie, ustach, oczach, uszach, włosach i między ubraniem. Na dodatek bardzo kręciło jej się w głowie a przez płacz i wymiotowanie, straciła całkiem sporo wody. Płynów, wielce przydatnych na pustyni.

Bjorn postanowił najpierw zasypać Rider pytaniami, a dopiero potem ją przeprosić. Na szczęście Erwin również przeprosił i to dwa razy. Bo twarz Rider gdy Bjorn zadawał pytania robiła się naprawdę niezadowolona. W końcu jednak westchnęła i machnęła dłonią.-Grunt że rozumiecie-Chociaż sądziła że wcale nie rozumieli i znowu będzie musiała się obrazić.-Spirit origin to kopia duszy herosa, osoby która w ten czy inny sposób zapisała się na kartach historii. Mity, legendy, prawdziwe wydarzenia. Nie ma to większego znaczenia. Tron herosów, to miejsce w którym spirit origin zostały zapisane. To z niego sprowadzane są sługi, które przywołujecie. I nie. Nie byłbyś w stanie-Odparła na ostatnie pytanie Bjorna, patrząc na niego jak na idiotę. Zwykły amator w kwestii magii miałby nadpisać Spirit Origin? I co jeszcze? Nie była nawet pewna, czy ona dałaby radę to zrobić, przyzwana jako Caster.... nie, dałaby radę. Tak, dałaby. Ale on?-Nie mniej, zaklęcie rozkazu MOGŁOBY coś na to zaradzić. 20? Może 30% szans na sukces. Raczej nie w formie o której myślisz i nie w sposób który ci się spodoba. To bardzo niebezpieczny i ryzykowny sposób. Są prostsze, ale wolniejsze. Trochę mniej durne - lecz wciąż głupie - ale szybsze. Zależy na czym wam zależy. Możesz powoli odkrywać jej tożsamość, pomagając "Na nowo" nauczyć się magii, co może aktywować jej noble phantasm, postawić ją w sytuacji zagrożenia życia, co również może aktywować jej noble phantasm, możesz też zwyczajnie kazać jej go aktywować zaklęciem rozkazu. W każdym z tych przypadków, będziesz musiał jednak połączyć ten noble phantasm z jej osobą. I przy okazji nie zginąć od rykoszetu. W każdym razie twoja sytuacja nie ma "Dobrego" rozwiązania. To kwestia tego na jakie się zdecydujesz. Co do ostatniego z twoich pytań i tak i nie. Relikt może być powiązany z herosem co zwiększy twoją szansę na przyzwanie tego konkretnego, ale nie musi, przyzwać możesz wszak losowego-Amnesia, zapytana o swoje samopoczucie, uznała że to dobry moment by się wtrącić.
-Nie interesuje mnie ryzyko. Chcę wiedzieć kim jestem-Spojrzała na Bjorna i Rider wyzywająco.

-Nie chciałbym przeszkadzać, ale to słońce nas zabije jak będziemy tutaj tak stać.-Zauważył nieśmiało Caster, poprawiając okularki.-Sugerowałbym więc nieśmiało podjęcie jakichś działań-I tutaj spojrzał na swoją mistrzynię. Była jego mistrzynią - więc była szefem. Proste? Proste. Erwin w tym czasie przysłuchiwał się rzecz jasna słowom Rider, ponieważ nie było już kogo ratować z opresji. Ta zaś o dziwo, mimo wszystko, trzymała się bliżej niego niż Bjorna.
Powrót do góry Go down
Jagoda


Jagoda


Liczba postów : 29
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptySro Mar 24, 2021 8:05 am

Leżąc na ziemi w piachem wszędzie i posmakiem rzygowin w ustach, Jagódka poczuła, iż lepiej będzie jeszcze w tym niewygodnym piachu poleżeć. Kręciło jej się w głowie, więc leżenie było bezpieczniejsze - ot takie wielkie, niewygodne łóżko bez pierzyny ale jednak łóżeczko. Zapewne gdy tylko wstanie to od razu się przewróci, więc może lepiej leżeć? Choć pewnie zaraz coś ją ugryzie - jakiś wąż czy skorpion. Ugh. Po minucie leżenia Jagódka przetarła usta i powolutku podniosła się wpierw na kolana a następnie na stópki - znalazła się na równych nogach i oceniła stan swojego ubrania.
- ...Dziękuję.
Rzuciła z czerwoną twarzą gapiąc się między stopy toteż ciężko było stwierdzić czy dziękowała nie-caster-a-rider czy to Ervinowi. Nic więcej kobitka nie powiedziała, jednak w główce już se rozmyślała nad tym co i jak teraz. Udało jej się zmusić mężczyznę do zniknięcia, ale... prędzej czy później będzie potrzebować jego pomocy. W jaki sposób ma go wówczas kontrolować? Ugh... Nie - nie ma szans. To się nie uda.
Powrót do góry Go down
Carla


Carla


Liczba postów : 41
Join date : 10/04/2016

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptySro Mar 24, 2021 11:37 am

O! Pięknie! Berserker zniknął co sprawiało, ze Jagoda była w nieco bardziej bezpiecznej pozycji niż do tej pory. Co prawda fakt, że jej treść żołądka zobaczyła światło dzienne nie wróżyło dobrze, jednak przynajmniej nie kręciła się niczym śmigło helikoptera. Także... sytuacja opanowana?
- Dobra robota. - rzuciła do Castera zakładając, że to jego sprawka. No bo czy Jagoda sama dałaby radę, nawet z instrukcjami Rider? Hm... Mniej prawdopodobne to też działalność chłopaka była bardziej możliwa niż zaradność jej przybranej siostry. Rozmowa pomiędzy sługą Ervina, a Bjornem trwała dalej, jednak jak Servant Carli dobrze zauważył: nie mieli specjalnie czasu na to stoją w palącym słońcu na środku pustyni. Okolica mogła w rzeczy samej przypominać plażę, jednakże nie stanowiło odpowiedniego miejsca do zrelaksowania. Problem z Wirującą Jagoda został zaś zażegnany, więc... tak, na cos jeszcze mieli czekać? Kiwnęła Casterowi głową, po czym rozejrzała się baczniej po samej lokacji.
- Organizm ludzki jest w stanie wytrzymać trzy minuty bez tlenu, trzy godziny bez odpowiednich warunków termicznych, trzy dni bez wody i trzy tygodnie bez jedzenia. Także jeśli chcemy tu przeżyć, mniej więcej tak klarują się nasze priorytety... - wyliczyła na palcach wolnej ręki, po czym ruszyła przed siebie, bo gdzieżby indziej? Przynajmniej jeżeli nigdzie nie dostrzegła w oddali czegoś, co mogłoby wyglądać jak punkt, do którego warto iść. A tym byłoby cokolwiek, co odznaczało się pośród piaszczystych wydm. Bez tego mogli podążyć gdziekolwiek. Nie mieli ani mapy, ani kompasu, ani nawet wyznaczonego celu. Gdziekolwiek nie ruszą, będzie dobrze. Mogą nie znaleźć cywilizacji zbyt szybko, jednak w tym momencie nawet proste schronienie przed słońcem byłoby wielką pomocą. Możliwość przeczekania do wieczora z podróżą brzmiała sensowniej niż marsz mając nad sobą wielką, płonącą kulę.
- Byłoby prościej znając wasze pełne zdolności, ale powiedzmy że jeżeli nikt z naszej ósemki nie jest w stanie sprowadzić nam tutaj jakiegoś zadaszenia czy wody, dobrze byłoby się za nimi rozejrzeć. Tak jak jednak pierwsza kwestia jest dość oczywista, tak z wodą albo musimy liczyć na znalezienie cywilizacji, oazy albo... kaktusów? Z czego tylko jedna odmiana przechowuje wodę w pełni zdatną do picia. - i występuje na terenach Meksyku i południu Stanów Zjednoczonych, ale o tym może nie było warto wspominać? Jeżeli faktycznie przedzierali się przez Saharę, jedna opcja zabezpieczenia wody im właśnie odpadała. Ajajaj..... nie pisała się na to wszystko. Wiedziała, że nie ma sensu bawić się nadto z magią i właśnie przez nią wylądowała w miejscu, w którym mogą równie dobrze umrzeć jak czegoś nie wymyślą. A to nie były wszystkie problemy! No bo... w zasadzie powinna zdjąć bluzę czy nie? Z jednej strony materiał chronił przed słońcem, z drugiej prawdopodobnie wypoci szybciej całą wodę. Mogła mieć wiedzę w pewnym zakresie, ale żaden z niej mistrz survivalu. Ostatecznie więc postanowiła jedynie zarzucić ją luźno na ramiona dalej mając kaptur na głowie. Kolejną niewiadomą była Jagoda. Nie miała pojęcia ile wytrwa w tę pogodę po przejściach z Serkerem, to też postanowiła zerkać na przybraną siostrę co jakiś czas gotowa dać znać Bjornowi, jeśli tej przydałaby się pomoc. A skoro o pomocy mowa - może ta nadejdzie dla nich z powietrza? W końcu ile wiedzieli o miejscu, w którym się znaleźli? Nic. Kompletnie. Fauna i flora mogły różnić się od tej im znanej, a zamiast przedzierać się przez typowo równikowe krajobrazy, mogli sobie spacerować przez Francję. Niepodobną do Francji rzecz jasna. Nie szło też stwierdzić, który mogą mieć rok. 1000? 2000? Mogli zgadywać, może trafią. Nie mniej Carla liczyła trochę na opcję drugą, to też co jakiś czas zerkała w niebo mając nadzieję, że może im nad głowami zacznie lecieć jakiś samolot.
Powrót do góry Go down
Ervin


Ervin


Liczba postów : 24
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptySro Mar 24, 2021 12:29 pm

Tak więc Raider, wraz z Casterem, pomogli Jagódce zażegnać się z jej problemem. Berserkera nie było, tak więc nie ma nikogo kto się będzie kręcił. A skoro to problem zostaw rozwiązany, to Ervin nawet nie miał jak spróbować przetestować swojego zaklęcia, bo, ktoś zdążył rozwiązać ten problem. No to co, Jagódka sobie leży, wiec można wrócić do rozmowy. Bjorn wypytał Raider o parę rzeczy, chłopaka to interesowało, no bo fajnie by było dowiedzieć się więcej o czymkolwiek. Tak więc Raider odpowiadała na pytania jego brata, chłopak słuchał grzecznie, dopóki ta nie skończy, bo by się jeszcze cos zadziało gdyby jej przerwano. -Noble Phantasm? Opowiesz coś o tym?- zapytał, nigdy nie spotkał się z takim określenie, dlatego warto by było się dowiedzieć co to jest. No i jeszcze kwestia tego że są na pustyni. Generalnie potrzebują wody, inną sprawą jest też to że są na pustyni. Zdjął swoją marynarkę z ramienia, podał ją Raider mówiąc -Proszę, okryj głowę, przynajmniej tobie nie będzie szkodzić słońce.- No to była Marynarka, są o wiele lepsze rzeczy którymi da się zakryć głowę, cokolwiek innego niż góra część garderoby, jednak.. Na tą chwilę niczego nie mieli, a on nie chciał aby jej Servantowi zaszkodziło słońce. To czy przyjmie zależy od niej, jednak na ten moment niczego lepszego nie wymyślił. Chwilę później zapytał w sumie Raider o to czy ona będzie w stanie coś zrobić. -W sumie mało wiem o twoich umiejętnościach, jesteś może w stanie, zapewnić nam jakimś zaklęciem wodę pitną? Ewentualnie, coś innego..- powiedział do niej, no bo skoro sama mówiła że jako Caster posiadała tyle many, i takie umiejętności, pomimo zmiany klasy, o ile w ogóle to może wpływać na umiejętności, co sam Ervin nie wiedział do końca, jednak przypuszczał. Być może będzie w stanie im jakoś pomóc. Sprawdzi też ponownie swój kompas, bo pewnie działa, przynajmniej zerknie na to w którą stronę jest północ, zobaczy też w którą to stronę wybiera się Carla, no bo w sumie to pewnie i i on pójdzie w jej stronę? -Ahh.. Szkoda że nie znam żadnego zaklęcia które byłoby w stanie wykryć drogę do celu.. Będę musiał pomyśleć w domu, aby spróbować coś takiego opracować. Być może zadziałałoby jakbym rzucił je na kompas i by igła pokazywała stronę w którą to trzeba się kierować?- zaczął rozważać Ervin bo w sumie czemu nie?
Powrót do góry Go down
John Bjorn


John Bjorn


Liczba postów : 57
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptySro Mar 24, 2021 1:00 pm

Mężczyzna uważnie spoglądał na Rider i jej poczynania i instrukcje. Zdecydowanie posiadała ogromną wiedzę, a to świadczyło tylko i wyłącznie o tym, jak bardzo było im niezbędna. Nawet zdecydowała się pomóc Jagódce. John widział już, że przywołana przez Ervina kobieta miała swoje humorki, jednak on nie planował się tym za bardzo przejmować. Jej wiedza była cenna. A dokonania dość istotne, by Tron Herosów uznał ją za godną swojej rezydencji w tamtym miejscu. Do tego udzieliła mu ogromnej ilości przydatnych informacji, choć także jedna rzecz go zaciekawiła. Jednak to jego przybrany brat o nią zapytał, więc nie było sensu powielać pytań. Jedynie podsumować otrzymane odpowiedzi.
-Rozumiem... dziękuję. - powiedział skinąwszy głową w podzięce. Następnie zaś przyłożył prawą dłoń do ust zastanawiając się uważnie nad tym wszystkim. Gdyby nie to, że oczekiwał jeszcze odpowiedzi na temat Noble Phantasm, pewnie całkowicie wyłączyłby się z tej konwersacji, choć i tak było to bliskie. -Skoro nie byłbym w stanie uszkodzić Spirit Origin Amnesii, oznacza to, że rytuał w wykonaniu współczesnego maga nie posiada dość mocy. Coś innego musiało go uszkodzić? Kiedy mogło to nastąpić? - zaczął się zastanawiać mówiąc raczej do siebie, acz jego rozmyślenia były wyraźnie słyszalne przez resztę servantów i jego rodzeństwa. Jeśli znali go choć trochę, mogli się tego po nim w sumie spodziewać. Nie dało się ukryć, że odpowiedź na te dwa pytania byłaby bardziej niż mile widziana.

Spojrzał na przywołaną kobietę i znowu się zamyślił. Bardzo jej zależało. Ale mu także.
-Podejdźmy do tego na spokojnie. - powiedział po chwili zastanowienia. -Ryzykowaniem możemy tylko stracić okazję, którą nam te zaklęcia dają. - powiedział, starając się logicznie przedstawić swój punkt widzenia swojej Servant. -Powtórzyłaś moje drugie imię, a nie pierwsze. Bjorn. Relikt, za pomocą którego cię przyzwałem pochodził z północy Europy, z gór Skandynawii. Był to ołtarz, którego szczątki przy sobie posiadasz. - planował przekazać jej wszystko co wie, a nuż w jakiś sposób jej to pomoże. -Mam wrażenie, że jesteś w jakiś sposób powiązana z tym regionem. Czy określenia jak Hagalaz, Uruz, Thurisaz i Ansuz coś Ci mówią? - zawsze była to jakaś szansa. A były to słowa określające poszczególne runy. Może Futhark w jakiś sposób dopomoże jej z tymi określeniami. -Tak samo, czy kojarzysz imiona czy określenia takie jak Odyn, Thor, Freya, Loki, Yggdrasil, Ragnarök, Asgard, Midgard, Valhalla, Bifrost, Mjöllnir, Gungnir? - imiona i nazwy dość istotnych rzeczy związanych z nordycką mitologią. Skoro Bjorn i lokacja pasowała, czy miał lepszy strzał? Nie wiedział. Nie planował jednak tak się śpieszyć by kazać Amnesii użyć Noble Phantasm, uważać by samemu nim nie oberwać (czymkolwiek on był) i jeszcze zgadywać. To mogłoby ich tylko zapędzić w ślepą uliczkę.

Jednak nie mogli tak stać w miejscu, co słusznie Carla zauważyła. Skinął jej głową i podszedł w pierwszej kolejności do Jagody.
-Jak się trzymasz? - spytał spokojnie, w razie czego pomagając jej utrzymać się na nogach. Słońce nieprzyjemnie świeciło, toteż zdjąłby z siebie koszulkę, którą posiadał i spojrzał na Amnesię. -Trzymasz się? Potrzebujesz okrycia? - w razie czego mógł się poświęcić i swoją koszulkę jej oddać. A że w najgorszym przypadku paradowałby z gołą klatą (i tatuażem na niej), no to trudno. Miał śmigło helikoptera jeszcze do upilnowania. I gdyby ona nie miała czym przykryć głowy, to jej by dopomógł w tym temacie. Sam ustawił się na samym końcu tejże listy. -Ruszajmy. - Rzekłby do duetu. Niestety, nie miał takiego komfortu jak Ervin czy Carla. Ich servanci byli w pełni świadomi swoich zdolności. Ani on, ani Jagoda nie wiedzieli i nie mogli spytać. Z różnych powodów, ale byli w tak samo nieciekawej sytuacji. Szedł spokojnym krokiem obok swojej siostry oraz zerkając na przywołaną przez niego kobietę. Westchnął. Dragosani nie uczyli ich magii bardzo intensywnie. Mieli wydzielane książki. -Spróbujmy tego, co mówiła Rider. - zaproponował i jeśliby się zgodziła, to zaczął jej przedstawiać to, co sam wiedział o magii. Istniała też szansa, że sługa Ervina słysząc jego "pierdolenie" sama zdecyduje się pierdzielnąć wykład. Wszak tytułowała się "Najpotężniejszym Magiem Kolchidy i Starożytnego Świata". Na pewno jej wiedza była bardziej dokładna i praktyczna.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptySro Mar 24, 2021 4:17 pm

Caster ewidentnie chciał pokazać ile potrafi, żeby utrzeć nosa Rider i okazać się przydatnym dla swego mistrza, ale nie był osobą, która przypisywała sobie nie swoje zasługi. Tak też pokręcił jedynie głową.-Nic nie zrobiłem-To nie była jego zasługa i nie zamierzał jej sobie przypisywać. Mimo że na pewno dzięki temu zyskałby może trochę punktów prestiżu. Tymczasem nieco dalej, Rider dalej prowadziła wykład na temat około magiczne.
-Noble Phantasm to moc która jest objawieniem legendy herosa. Na przykład gdybyś przyzwał Achillesa, jednym z jego możliwych Noble Phantasm była by jego pięta. Na przykład nie mógłbyś go zabić, póki nie trafiłbyś go w piętę-Była to najprostsza prezentacja Noble phantasmów jaką Rider mogła im przedstawić. I dlatego też Noble Phantasm był czymś, co niemal od razu pozwalało ustalić tożsamość servanta. Pod warunkiem że był dość sławny. Słysząc pytania Bjorna, Rider westchnęła i przyłożyła dłoń do skroni. To słońce zabijało-Możesz uszkodzić spirit origin, jak sam widzisz, zrobiłeś to. Nie możesz go jednak nadpisać. Nie naprawisz go dobrą wolą czy swoimi umiejętnościami, szczególnie jeśli nie zrobił tego tron.-I wtedy na jej głowę opadła marynarka Erwina. Co dość mocno zaskoczyło Rider, ta spojrzała spod niej na chłopaka i zacisnęła usta. Nie skomentowała tego jednak i nie zrzuciła z siebie dodatkowego okrycia. I tak nie miała lepszego pomysłu jak uporać się ze słońce.-Jako Caster, mogłabym. Jako Rider? Mogę... zapewnić nam sposób na szybsze wydostanie się z pustyni. Jednak nie będzie to przyjemne-Dlatego wolała tego nie robić, jeśli nie okazałoby się to absolutnie konieczne. W zasadzie była riderem, musiała mieć coś na czym mogła jeździć. Może więc o to jej chodziło? W każdym razie Carla ruszyła do przodu więc servanty poszły za nią i Bjorn z Erwinem i Jagódką, też musieli się za nimi potoczyć.

Słysząc paplaninę Bjorna, Archer w końcu westchnęła i spojrzała na niego wyzywająco-NIC NIE PAMIĘTAM-Krzyknęła, zirytowana. Chyba bardziej na siebie, niż na niego-Rzucanie we mnie masą nic mi nie mówiących słów, ma mi pomóc? Nie pamiętam żadnego z nich. Żadnego. Ale to nie jest nic odkrywczego bo ja NIC nie pamiętam-I przyspieszyła tylko kroku, widocznie poirytowana, nie zadowolona z metody którą obrał Bjorn. Widział jednak, że słucha jego wykładu na temat magii, dlatego mógł spokojnie przekazywać jej swoją wiedzę. Nie była obrażona, była po prostu sfrustrowana, ale co się dziwić po osobie, wrzuconej na rozżarzoną patelnię, bez jakichkolwiek wspomnień? Okres strachu już minął, kiedy się okazało że nikt jej krzywdzić nie planował.

No i tak sobie szli przez piaski pustyni. Właściwie tylko Jagódka cierpiała jakoś bardziej. Servanci byli dużo bardziej wytrzymali od ludzi, tak więc nie tak od razu dało by im się to wszystko we znaki. A przecież servanci, wytwór z many, nie mogli się odwodnić. W dłoniach Castera w pewnym momencie pojawiła się książka oraz pióro, którym zaczął coś szybko kreślić w swej książce, na koniec wymówił cicho kilka słów i książka z piórem zniknęły, zastąpione małym wiatraczkiem, który kręcił się wesoło produkując chłodny powiew wiatru. Przekazał wiatraczek Jagodzie-Prosżę-Nie był to przedmiot ratujący czyjekolwiek życie, ale Jagódce mógł pomóc chociaż trochę przetrwać trudy podróży.

Szli może od godziny, aż Carla, będąca przewodnikiem wycieczki, dostrzegła jak ktoś właśnie wspiął się na przeciwległą wydmę i teraz idzie w ich kierunku. Byli zbyt zmęczeni by uciekać, a chować nie bardzo było się gdzie, więc dość szybko doszło do spotkania grupy, z nową osobą. A był to chłopak, niosący na plecach worek. Wyglądający na całkiem ciężki.-...to mi nie wygląda na ciuchy odpowiednie do takiej wędrówki-Zauważył i spojrzał w niebo-Co, grupa podejrzanie wyglądających podróżników, robi pośrodku pustyni? Nie, nie mówcie nic-Pokręcił wolną dłonią i patrząc w ziemię zacisnął oczy-Mmmmm-Potarł skroń i pstryknął, podnosząc głowę-No tak, jesteście magami z przyszłości którzy przybyli by rozwiązać problem trapiący tą krainę.-Pokiwał głową z uznaniem dla samego siebie-No, gdzie oklaski dla mojej dedukcji? Czasem zaskakuję samego siebie, poziomem mojego intelektu-Położył worek na ziemi, nie było sensu go dźwigać, skoro stał i rozmawiał.

Powrót do góry Go down
Carla


Carla


Liczba postów : 41
Join date : 10/04/2016

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyCzw Mar 25, 2021 4:19 pm

Nie? Znaczy... że nie? Spojrzała nieco zaskoczona na Jagodę, która mimo wszystko podołała zadaniu sama, a następnie zerknęła z powrotem na Castera nim kiwnęła głową. Understood. Ważne było to, że sytuacja została opanowana, a ponieważ w najgorszym wypadku mogli liczyć co najwyżej na niezbyt spełniający ich oczekiwania pojazd, pozostało jedynie udać się w drogę. Punkt orientacyjny? Brak. Samolotów? Brak. Kaktusów? Brak. Oazy i cywilizacji? Mówić chyba nie trzeba. Sytuacja klarowała się mniej więcej tak, jak przypuszczała widząc połacie piasku: wcale. Umrą jeśli nie od temperatury per se, to od odwodnienia i nic nie mogli na tę chwilę zrobić. Jedynie iść i liczyć na cud. Co prawda w tej chwili tragedii jeszcze nie było, jednak definitywnie Jagoda trzymała się w tym wszystkim najgorzej. Sama jednak wiele zdziałać nie mogła prócz podjęcia prób zlokalizowania bardziej przyjaznego miejsca w środku Piekła czując na barkach presję czasu. Sytuację nieznacznie jednak ratował jej Servant i tak jak nie wyczarował im nagle rozwiązania na wszystkie ich obecne problemy, tak pomoc BIEDNEJ Jagodzie spotkała się z uśmiechem aprobaty; niezbyt wielki, topiony przez żar lejący się z nieba. Cała reszta była jakoś przez nią ignorowana - zarówno rozmowa Bjorna z jego dość specyficznym sługą, jak i obecność Rider która, o dziwo, przycichła na tyle, by sama dziewczyna mogła się skupić na wypatrywaniu. Ilekroć jednak nie patrzyłaby po wydmach, nie widziała niczego konkretnego. Fakt wystarczająco demotywujący, ale co motywuje z kolei bardziej niż chęć przeżycia? Stawiała więc kolejne kroki przedzierając się przez gorący piasek, aż w końcu! Ktoś! Coś! Spojrzała po reszcie dla upewnienia się, że też widzą to co ona, po czym skierowała kroki ku postaci na jednej z hałd. Nie myślała ani o walce, ani o ucieczce. Znaleźli człowieka, a człowiek oznaczał obietnicę znalezienia większej ilości ludzi. Padło pytanie. Pytanie, na które nawet nie zdążyli odpowiedzieć przez gest nieznajomego, na który Dragosani przechyliła delikatnie głowę w bok, a następnie otworzyła szerzej oczy.
- Dobry jest. - stwierdziła spoglądając na resztę i wskazując blondyna kciukiem. Kurde, zgadł. Ich zupełnie nie-tajna tożsamość została szybko wydana, a to absolutnie ułatwiało wiele. Na przykład nie musieli tłumaczyć, że są magami z przyszłości, co mogłoby być ciężkie do przepchnięcia jako fakt, a nie wymysł grupki pomylonych osób. Klasnęła kilka razy spełniając tym samym życzenie nieznajomego. - Z chęcią ucięlibyśmy dłuższą pogawędkę, ale nasza siostra potrzebuje dachu nad głową i uzupełnienia płynów... właściwie najszybciej jak się da. Byłbyś w stanie nam pomóc? - pierw zdrowie dziewczyny, później cała reszta. Na rozmowę zawsze będzie czas. W tym wszystkim zapomniała na moment o jednej istotnej rzeczy i tak szybko, jak sobie o niej przypomniała, wyprostowała się nagle unosząc dłoń. - Swoją drogą - Carla. - przedstawiła się krótko wyciągając rękę początkowo ku tutejszemu tubylcowi, jednak pamiętając reakcję Castera - dłoń uniosła wyżej w geście bardziej niezręcznego, przynajmniej jej zdaniem, przywitania. Znowu jeszcze kogoś spłoszy i co wtedy?
Powrót do góry Go down
John Bjorn


John Bjorn


Liczba postów : 57
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPią Mar 26, 2021 11:41 am

Te wszystkie nowe rzeczy docierały do Bjorna, choć nie dało się ukryć, że było tu wiele tematów dziwnych i niezrozumiałych. Nie mógł nadpisać, nagiąć owego spirit origin, ale zniszczyć jak najbardziej? Uszkodzić? Czyżby bardziej ceniona była nienaruszalność danych aniżeli ich egzystencja? Mimo wszystko - była to dość cenna informacja. Na pewno istotnym było zwizualizowanie przez Rider czym jest owy Noble Phantasm. Problem polegał na tym, że świat był pełen legend, mitów i historii. Nie wiedząc kogo przyzwał, Noble Phantasm Amnesii mógłby być czymkolwiek, także czymś czego niezbyt kojarzył. Skinął głową.
-Rozumiem. Dziękuję. - wyraźnie nastawienie sługi Ervina było specyficzne, jednak nie dało się ukryć, że obecnie, była bardzo, bardzo cenna, szczególnie przez wzgląd na jej wiedzę. Nie planował jednak dalej jej męczyć, na ten moment posiadali o wiele więcej informacji niż na start i to już było bardzo, bardzo dobre.

Ktokolwiek skorzystał z koszulki Johna, ten skorzystał (w sumie MG zapewne wie czy Amnesia, Jagoda czy sam Bjorn), ten planował rozmowę ze swoją Sługą. Ta wyraźnie była podirytowana. Nie komentował tego. Sam też pewnie nie wiedziałby, jakby się czuł, gdyby nagle znalazł się na stercie gruzu w piwnicy jakiegoś nieznajomego, który mówi mu, że jest przywołany przy pomocy magii i jest jego sługą, a następnie ma wędrować do alternatywnych rzeczywistości i narażać swoje życie by ratować oryginalny świat będąc podobno postacią z legend, mitów, baśni czy historii. To było zdecydowanie za dużo.
-Wybacz. - przeprosił ją. -Czasami ludzie z amnezją mają przebłyski na pewne znajome określenia. Miałem nadzieję, że to pomoże, nawet jeśli różnisz się od zwykłych ludzi. - przyznał, chcąc by dziewczyna wiedziała, że nie miał zamiaru jej zirytować. Tylko pomóc. Dalej kontynuował swój wykład, obserwując uważnie jej reakcję. Obecnie nawet nie znał po prawdzie jej klasy nawet. Co jakiś czas zerkał też na Jagodę, jak ona sobie radzi. Byłą jego siostrą, musiał o nią dbać. Nawet jak była starsza.

Wędrowali i wędrowali, dyskutując i szukając schronienia czy źródła wody. Zamiast tego jednak znaleźli... człowieka. Ten zaczął dyskutować i w pierwszej chwili zadał pytanie, które zdawało mieć w sobie nutkę czegoś, co mogło zwiastować kłopoty. Szybko jednak zaskoczył JB zgadując to, kim są. Żartował? Czy mówił prawdę? Tego nie wiedział, ale zachowanie Carli potwierdziło niejako jego teorię. Klaskać nie planował. Nie dlatego, że nie chciał, ale trochę... było to podejrzane.
-Zgadza się. - przyznał swojej siostrze i nieznajomemu z lekkim uśmiechem, na jaki było go stać w tym ukropie. -Tak jak powiedziała Carla, nasza siostra potrzebuje obecnie głównie wody i cienia. - przyznał po czym planował się przedstawić -Nazywam się John Bjorn Dragosani, a ta oto kobieta to Amnesia. - przy drugim przedstawieniu się wskazał oczywiście na swoją Servant. Czy miał zamiar przedstawiać resztę? Nie. To jakby ich robota. Wiedział z kolei, że jego Sługa raczej nie ufa nieznajomym przez wzgląd na amnezję, temu wolał ją przedstawić, a nie ryzykować zidentyfikowanym reliktem latającym ukierunkowanym w stronę być może ich szansy na przetrwanie. -Kim jesteś? - spytał jeszcze, będąc tym zainteresowany. W końcu niewygodnie mówić do kogoś "ej ty". Gdyby chciał się przywitać na przykład gestem dłoni, na to oczywiście kulturalnie John by przystał. Idąc w ślad za siostrą.
Powrót do góry Go down
Ervin


Ervin


Liczba postów : 24
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPią Mar 26, 2021 9:06 pm

Tak więc Raider wytłumaczyła trochę o Noble Phantasm, o którym to Ervin nic nie wiedział. Dzięki jej wykładowi był w stanie w miarę pojąć, na czym opiera się ta moc. A jaką moc posiada Raider? No tym bardziej nie wiedział, i póki co nie zamierzał pytać, to raczej nie jest coś czym by się chciało chwalić, prawda? Kiedyś na pewno zapyta. Póki co były inne sprawy, na przykład to słońce. Swoją marynarkę oddał swojemu Servantowi, która to nie komentowała tego, ale też nie zrzuciła marynarki kiedy to ta pojawiła się na jej głowie. I dobrze, przynajmniej jej nie będzie tak słońce doskwierać. Uśmiechnął się do niej gdy ta się na niego spojrzała, sam nie komentując tego bardziej. Na swoje drugie pytanie również dostał odpowiedź, nieco mniej zadowalająca, głównie z tego że pomimo tego że była opcja na skrócenie podróży, to sama Raider stwierdziła że podróż nie będzie najprzyjemniejsza. Westchnął lekko Ervin -Gdybym tylko przyzwał cię jako Caster, co?- powiedział bardziej do siebie niż do reszty, zwykłe narzekanie, ale sam w sumie nie wiedział czy byłby w stanie przyzwać ją jako Caster, jak mógłby w ogóle tego dokonać? Chłopak był tylko biernym słuchaczem rozmowy Bjorna z jego Servantem, i niech tak zostanie, bo po co miał się mieszać? Tak więc nie pozostało im nic innego jak tylko ruszyć przez pustynię, co w sumie zrobili. Tak więc ruszyli, a po jakiejś godzinie natrafili na jakiegoś człowieka, który to albo po prostu wiedział, albo naoglądał się za dużo bajek, przez co po prostu trafił w pochodzenie grupy. -Mhm.- przytaknął na słowa Carli, po czym sam postanowił się przedstawić. -Ervin, miło mi.- powiedział uśmiechając się lekko. Nie widział potrzeby przedstawiania Raider, jak będzie chciał to sama to zrobi. Pytanie o to, kim jest człowiek którego to spotkali, również została zadane, więc wystarczyło tylko poczekać na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Jagoda


Jagoda


Liczba postów : 29
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyNie Mar 28, 2021 3:54 pm

Gdy pan Caster zbliżył się i wyczarował wiatraczek, Jagódka instynktownie odwróciła główkę na bok z nieco zaczerwienioną twarzą po czym wystawiła łapkę aby złapać za wiatraczek.
- D-dzieńkuje...
Odparła dość cicho by tylko Caster usłyszał, ale liczyło się odpowiedziała szczerze! ...Wkrótce potem z wiatraczkiem ratującym ją od śmierci, Jagódka ruszyła wraz z resztą przez te przeklęte tereny, w głowie miała kilka pomysłów jak mogła by przyspieszyć podróż albo warunki. Może mogła by przywołać coś z domu? Na przykład kilkulitrową butlę z wodą, albo może i samochód? Na pewno mieli w garażu jakieś pojazdy albo na podwórku ...czy gdzieś. Ale... nie - nie było sensu - to i tak by się nie udało.

Z ciągle aktywnym wiatraczekiem natknęli się w końcu na tubylca - zapewne jakiegoś potężnego assasyna, który przybył aby ich zabić czy coś. Wszak jaka była szansa, że to ktoś dobry? Mikroskopijna.
-...Jeśli masz nas zabić, zrób to przez sen proszę. Bezboleśnie.
Odparła zmęczona Jagódka chowając się w połowie za Panią Raider.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 29, 2021 9:59 am

Oczywiście koszulkę Bjorna dostała Jagoda. Jeśli zaś chodzi o jego servanta, to kiedy ten wytłumaczył jej, dlaczego zasypał ją całkowicie nieznanymi pojęciami, ta spojrzała na niego nieco łagodniej. Wiedziała. Wiedziała, ale to nie sprawiało że jej to nie przytłaczało, a co za tym idzie wywoływało irytacji. Tym głębszej że te słowa nic jej nie mówiły. No ale tego Bjornowi nie powiedziała. Liczyła, że sam się tego domyśli. Kiedy Caster przekazał Jagódce wiatraczek a ta podziękowała, ten zakłopotany również odwrócił twarz, która teraz była cała czerwona - na pewno od słońca i zakłopotany podrapał się po głowie. Nic więcej nie mówiąc, podbiegł do Carli i szedł blisko-daleko niej. Zależy jak na to spojrzeć. Jego zdaniem, blisko. Zdaniem Carli, raczej daleko. 5 metrów nie było wszak najmniejszym dystansem jaki można było utrzymać między dwiema osobami. W trakcie podróży również Erwin próbował wejść w konwersację z Rider, a przynajmniej rzucił komentarzem, na ten jednak Rider nie zareagowała inaczej, niż przez chwilę na niego patrząc. Komentować jednak, nie skomentowała.

I tak grupka podróżnych spotkała nową, żywą osobę. Która na dodatek bezbłędnie odgadła kim są i poniekąd co tu robią. Wysłuchał on wszystkich, najbardziej zaskoczony będąc gdy odezwała się Jagódka. Aż zamrugał z wrażenia, a i Rider spojrzała na chowającą się za nią Jagodę, jak na niespecjalnie mądrą owieczkę. Servanci, nie przedstawili się nieznajomemu-Mmm taak... No, nie zabije was. To raczej mało opłacalna opcja-Pogładził się po podbródku, faktycznie zastanawiając się nad potencjalnym zyskiem z zabicia tych osób-Moje miano, moje miano mmm...-Zamyślił się-A co tam, jestem ciekaw czy ludzie z przyszłości o mnie słyszeli-Ukłonił się lekko-Miano me, Tales. Uczony z Miletu-wyprostował się na powrót-Co do wody, jak najbardziej. Ale tylko jeśli w zamian, zgodzicie się ze mną pójść, porozmawiać z mym mistrzem-W jego dłoniach pojawił się bukłak z wodą, który wyciągnął w stronę Jagody - ale wpierw, zgoda!
-To era Bogów. Cofnęliśmy się do ery Bogów-Stwierdziła w końcu Rider. Co Caster skwitował kiwnięciem głową i dopowiedział coś, co mogło ludziom mówić nieco więcej.
-Nie wątpliwie, jesteśmy w czasach przed narodzinami Chrystusa-Więc przynajmniej mogli nieco zawęzić okres, w którym się znaleźli.
Powrót do góry Go down
John Bjorn


John Bjorn


Liczba postów : 57
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyPon Mar 29, 2021 1:55 pm

Bjornowi zależało na utrzymaniu dobrej relacji z Amnesią. Chciał by wiedziała, że wszystko, co czynił, czyni z myślą o jej pomocy. Domyślał się powodu jej frustracji, także dalej tematu już nie ciągnął, pomagając mu umrzeć. Spokojna, acz męcząca podróż trwała, aż w końcu natrafili na mężczyznę. Jagoda, będąc sobą oczywiście musiała wykazać się swego rodzaju pesymizmem. Jej zdanie szybko zostało natomiast skontrowane przez nieznajomego. Tales. John uniósł lekko brwi i powtórzył:
-Tales z Miletu? - było to raczej retoryczne -Z tego co słyszałem dużo pracowałeś nad geometrią. W szkołach twoje tezy są nadal nauczane. - przyznał, nie widząc w tym nic złego. Może mógł wspomnieć choćby o twierdzeniu Talesa, jednak co by było, gdyby w ten sposób stworzył jakąś pętlę spieprzenia czasoprzestrzeni? Wolał tego nie ryzykować. Jeszcze by się okazało, że to nie byłoby jego twierdzenie Talesa, tylko twierdzenie Johna, który powiedział Talesowi, który przekazał to przyszłym pokoleniom, dzięki czemu nauczył się tego John, który po podróży w czasie przekazał to Talesowi. Ach te paradoksy podróży w czasie. Lepiej nie ryzykować, zwłaszcza, jak się o tym nie ma zbytnio pojęcia.

Inna zaś kwestia, która była na pewno bardziej... intrygująca, była kwestia mistrza Talesa. Przygarnięte rodzeństwo Dragosanich przywoływało sługi. Czy to znaczyło, że byli ich panami, mistrzami? Miało to jakiś sens, jednak czy tak było? Nie miał pewności.
-A zdradzisz kim jest twój mistrz? - zapytał, nie odmawiając. Nie miał pewności czy jego teoria była prawdziwa, jednak było to dość istotne. Zwłaszcza, że dalsze wypowiedzi dwójki Servantów wskazało dość istotne informacje dotyczące czasów. Era Bogów... przed narodzeniem Chrystusa. No... usunęli jakieś dwa tysiące lat. Pozostało jeszcze zbyt wiele. Mimo wszystko, nie chciał odmawiać. Spojrzał po swoim bracie i siostrach, chcąc ocenić ich nastawienie do tego pomysłu. Osobiście nie miał nic przeciwko i gdyby ktoś pytał go o zdanie, to powiedziałby, że nie ma nic przeciwko. Podobnie, gdyby nikt się nie odzywał ani nie planował odpowiedzieć. Wtedy sam by się wypowiedział i zgodził się, o ile oczywiście nikt nie powiedziałby niczego przeciwko temu planowi. W końcu, jeśli były wątpliwości, wpierw trzeba się rozwiązać. Chociaż nie dało się ukryć - woda bardzo by im się teraz przydała.
Powrót do góry Go down
Jagoda


Jagoda


Liczba postów : 29
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyWto Mar 30, 2021 10:05 am

Jagódka oczywiście nie zaufała panu Talesowi od asasynacji i trójkątów, który w przyszłości uprzykrzy życie niejednego uczniaka. [*]
Spojrzeniami Raider się bidulka nie przejmowała, wszak wszyscy(włącznie z nią samą) traktowali ją jako głupiutkie beztalencie.
- Niech będzie ...Ale w razie czego pamiętaj Talesie. Przez sen.
Podczas dalszej rozmowy pomiędzy casterem i raider, Jagódka sięgnęła główką do własnych wspomnieć i mądrości, jasne - była największym beztalenciem i pewnie nawet jej szalony Berserk znał się na teoriach magicznych lepiej od niej, ale mimo wszystko coś tam wiedziała, toteż postarała się przypomnieć sobie jak najwięcej o tej całej erze bogów i powiązanych z tym rzeczami. A w między czasie dalej chowała się za pleckami Rider.
Powrót do góry Go down
Ervin


Ervin


Liczba postów : 24
Join date : 18/03/2021

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptyWto Mar 30, 2021 8:21 pm

-Ahh, Tales z Miletu..- przypomniał sobie Ervin, kiedy to i o nim uczył się w szkole.. Tak.. Szkoła to była fajna sprawa. Przynajmniej nie musiałby się cofać w przeszłość o jakieś dwa tysiące lat? No jeżeli to Raider stwierdziła że są to czasy przed Chrystusem, to tak musiało być, prawda? -Jagódko, on nic by nie zyskał zabijając nas. Spokojnie...- powiedział do niej kiedy to ta nadal drążyła temat potencjalnego zabójstwa przez mężczyznę który to się im ukazał. Bjorn postanowił także wypytać go o jego mistrza. Skoro zrobił to jego brat, głupie by było, ponawianie tego samego pytania. Sam rok nie był do końca znany, jednak można było zakładać że było to jakieś 500 może 600 lat przed naszą erą. Z tego co Ervin pamiętał to chyba wtedy żył Tales. Miejsce? No pustynia, tylko teraz która? -Powiesz nam gdzie dokładnie się znajdujemy, na jakiej pustyni?- można się zapytać, upewnić, bo raczej wie gdzie to się zapuszczał, prawda? Co do tego, aby udać się do jego mistrza, chłopak nie miał żadnych obiekcji, bo co w sumie im innego zostało? -I tak nie mamy lepszego wyjścia.- skwitował krótko na temat udania się do mistrza Tales.
Powrót do góry Go down
Carla


Carla


Liczba postów : 41
Join date : 10/04/2016

Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold EmptySro Mar 31, 2021 11:34 am

Tales? TEN Tales? Z Miletu? Oh... Jaka niespodzianka! Coś w jej głowie zrobiło ciche "!" słysząc to bardzo dobrze znane jej imię, zaś oczy otworzyła szerzej z całego tego zaskoczenia.
- O, ten od trójkątów! - wypaliła nagle niewiele myśląc, nawet nie zastanawiając się czy będzie to mieć jakiekolwiek znaczenie pod kątem czekającej cały świat przyszłości. No bo hej - to i tak świat "z błędem". Świat, którym trzeba się zająć i go naprawić. Z drugiej strony czy to oznaczało, że są gdzieś na terenach obecnej Turcji? Nie wiedziała. Znalezienie się w czasach Ery Bogów zdawało się rozsądnym stwierdzeniem, ale jak daleko ich cofnęło? Gdyby wiedziała, kiedy Tales żył, pewnie byłoby to łatwiejsze do oszacowania. Chociaż coś jej się nie zgadzało. Znaczy... zgadzało i nie, ciężko było powiedzieć. Część pytań została naturalnie zadana przez innych, chociażby o mistrza czy ich obecne miejsce pobytu. Podobnie tok rozumowania Jagody został nieco skorygowany przez Erwina. Jednak dalej jedna kwestia była dla Carli niejasna. Przyglądała się Talesowi z uwagą czekając nieco, aż wątpliwości dziewczyny zostaną rozwiane bez jej interwencji, jednak ta zdawała się być nieunikniona.
- Talesie, tak jak powiedział Bjorn - nie mamy problemu by spotkać się z twoim mistrzem. Nie mniej - skąd wiedziałeś, kim jesteśmy? Albo skąd przybywamy? - no bo... to chyba nie było aż tak oczywiste? Znaczy pewnie, wyglądali dość nietypowo. Nie mniej bycie magami z przyszłości to coś, w co raczej nieco ciężko uwierzyć. A ten dodatkowo wiedział o problemach trapiących ów świat. Przechyliła głowę patrząc na matematyka zaciekawiona, czekając również aż zacznie prowadzić ich w odpowiednim kierunku. Bo to, że z nim pójdą zostało już ustalone, a na pytanie dziewczyny równie dobrze mógł odpowiedzieć w drodze.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Arc Ia - Gold for the bold Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ia - Gold for the bold   Arc Ia - Gold for the bold Empty

Powrót do góry Go down
 
Arc Ia - Gold for the bold
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Fate/Drown Existence-