Share
 

 Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Jelonek


Jelonek


Liczba postów : 50
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPią Kwi 02, 2021 2:38 pm

Silvertone. Banda przyjaznych piratów, która zasługiwała na zdecydowanie lepszy los niż ją spotkał. W końcu, natrafienie na legendarną załogę siejącą chaos, nie było dobrym końcem. Ten was jednak nie spotkał. Nie tak jak waszych towarzyszy. Z waszej 15 osobowej załogi, przetrwała was tylko 5. Trine Comfy-Wool, vice-kapitanka waszej załogi której puszyste futerko było wam wszystkim znane! Amper Ohm, powietrzny staruszek które lata zdawały się przeminąć, ale jednak nie gdyż syna znaleźć trzeba było! Francis Drake, pochłonięty zemstą alkoholik który stracił wszystko! Ellie Mayday, która pod swoim uśmiechem musiała być jakąś urodzoną psychopatką! I na sam koniec, upadły anioł-rybak Lost, który to dosłownie spadł im na statek. Tylko ich 5 przetrwała tą bitwę, jednak jakim kosztem?

Veron M. Steelsgate was  pojmał. Mimo jego okrucieństwa, z jakiegoś powodu was nie zabił. Może chciał was trzymać jako zapas jedzenia? Chodziły takie plotki, że jego załoga była gotowa nawet zjeść ludzkie mięsko jeżeli tego sobie zażyczył. Nie byli oni wielce silni sami w sobie, to byliście w stanie wiedzieć. On sam jednak, i jego dwaj generałowi zrobili większość roboty, co pokazywało jak bardzo niebezpiecznymi jednostkami byli. Byliście w stanie tak naprawdę dojrzeć moc tylko jednego generała, który to zasypał was ostrzałem z... kusz. Dwóch, jednoręcznych. Drugi generał zdawał się bardziej niszczyć waszą załogę od niechcenia, używając do tego jakichś leniwych kopniaków. Sam Veron miał niszczycielską moc w pięściach, co mogliście dojrzeć kiedy przebił głowę waszego kapitana na wylot jednym ciosem. Byliście jednak w stanie ocenić że... to nie było tak, że nie mieliście żadnych szans ich pokonać. Powinniście być w stanie, jeżeli gwiazdy odpowiednio się ułożą.

Teraz jednak, siedzieliście w więzieniu w mieścienie Obola, będącą siedzibą Bunnies Crew. Za kratami, i to nie byle jakimi. Ich twardość była porównywalna do diamentu, a kiedy Amper ich dotknął, jego siły szybko uciekły i padł na kolana. Nie wiedzieli co to jest za materiał, jednak na pewno był specjalny. Kraty zdawały się więc nie do sforsowania. Wszyscy siedzieliście w jednej celi, która była dość sporej wielkości. 6 na 6 metrów, tak około. Ciemność jaka panowała była jednak taka, że ledwo co widzieliście. Nie było tutaj żadnego oświetlenia, to musieliście przyzwyczaić się do ciemności. Zarysy twarzy innych osób były maksimum jakie mogliście dojrzeć. Nie mieliście żadnych kajdanek, kiedy to siedzieliście w celi. Niewielki wychodek w kącie pomieszczenia był jednak jedynym przywilejem jaki mieliście. Przebywaliście w celi już 2 dni, i przez te 2 dni nie widzieliście żadnej żywej duszy poza wami. Nie dostawaliście też jedzenia. Mogliście tylko co jakiś czas, usłyszeć dźwięki imprezy. Głośne śmiechy o tym świadczyły, jednak co jakiś czas, byliście też w stanie usłyszeć jeszcze głośniejszy krzyk cierpienia. A to wszystko do czasu...

Nie wiedzieliście jaka jest godzina. W pewnym momencie jednak, zaczęliście słyszeć jak z korytarza dobiegały liczne krzyki. Ziemia zaczęła się trząść, jak i wszystkie ściany. Wniosek? Coś się musiało dziać w siedzibie Bunnies Crew, i to nie były typowe tortury do jakich dźwięków się przyzwyczailiście. Tylko... co mogliście z tym faktem zrobić?

W razie pytań czy większych detali, proszę pisać do mnie~ albo w temacie Questions jaki znajdziecie w dziale OP o/
Powrót do góry Go down
Francis Drake


Francis Drake


Liczba postów : 30
Join date : 23/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPią Kwi 02, 2021 5:47 pm

Strata załogi z pewnością bolała. Jednak są rzeczy, które bolą bardziej. Jak choćby dla przykładu egzekucja ukochanej, która jeszcze była przy nadziei. Francis z tego powodu chociażby pił. I chciał się zemścić na światowym rządzie. Ale nie dlatego, by zadać im fizyczny ból. O nie, co to to nie. Miał lepszy alkohol pomysł do zaoferowania. Niech żałują, że jego zdolności działają przeciwko nim. Napędzany tym jednym, prostym nastawieniem oddawał się w większości tylko dwóm czynnościom: spożywaniu napojów alkoholowych oraz kuciu. Czasami jeszcze doglądał statku jak na szkutnika przystało. Ale to tak pobocznie. Może i brzmiało to okrutnie, ale w załodze Silvertone nie posiadał wielu naprawdę bliskich znajomych. Chyba jedynym faktycznie ziomeczkiem wśród tamtej załogi był Amper. No i grog. Grog zawsze najlepszy przyjaciel każdego alkoholika na morzu. Ale z istot mówiących to chyba z nim najlepiej się dogadywał. Dlatego cieszył się, że on przeżył cały ten napad. Wiadomo, strata innych też bolała. Ale był chociaż ten jeden, jedyny pozytyw. Zwłaszcza w obliczu braku alkoholu. Gdy trochę procenty w krwi Drake'a spadły, jego pierwsza myśl to była jak z obecnych rzeczy przygotować sobie nowy alkohol. Pierwsza myśl była jasna. Wełnówka. Owca ma jej pod dostatkiem, a w celi się nie przyda. Gdyby więc byłoby to możliwe, taki trunek zacząłby pędzić. Kolejna myśl była niezbyt optymistyczna. Jego nieżywa już rodzina raczej powodowała powody do picia i zapominania. Dlatego ostatecznie przeszedł do trzeciej, kolejnej myśli. Jako kowal i szkutnik posiadał trochę wiedzy technicznej. I był bardzo, bardzo ciekaw, czy dostrzeże w budowie kraty cokolwiek, co mogłoby im pomóc uciec. Choćby punkt zaczepiania, coby je podważyć jakimś baranim rogiem. Ale pamiętajmy o priorytetach. Człowiek bez jedzenia wytrzyma więcej niż alkoholik bez alkoholu.
Powrót do góry Go down
Reiji


Reiji


Liczba postów : 27
Join date : 20/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPią Kwi 02, 2021 8:14 pm

To prawdziwe szczęście.
To prawdziwe szczęście, że Ellie mogła na własne oczy zobaczyć prawdziwą bitwę! Whoa! Wzium! Kop! Trzask-prask! Niesamowicie realnie wyglądały te odpadające głowy i zmasakrowane ciała. Ellie przedtem czytała książki o bitwach, ale to było o wiele bardziej spektakularne na żywo! Wow! I ich załoga świetnie udawała martwych! Nie wiedziała, że z nich taka banda utalentowanych aktorów. Zabrani do celi lekko bujała się na prawo i lewo podekscytowana, nie mogąc się doczekać kolejnego aktu sztuki. I było słychać, że wszyscy świetnie bawią się na górze!
- Świetnie, że nas tu zamknęli. Możemy teraz poznać się lepiej! - Rozciągnęła kości, patrząc po zebranych. I jak miło ze strony ludzi-królików, że nie dawali im jedzenia! Mogli w końcu zadbać o dobrą i smukłą sylwetkę. I prywatna łazienka. Oh wooow, byli taktowani jak prawdziwe VIPy.
- Ej, skoro Pan Kapitan ma teraz dziurę w głowie to dalej jest kapitanem? - Podrapała się po policzku. - Trochę ciężko rozdawać rozkazy bez twarzy, chyba... hm... - Zastanowiła się chwilę. Ton jej wypowiedzi bardziej pasował do rozmowy o słonecznej pogodzie na wakacjach, a nie do wspominania śmierci szefa. Po chwili jednak jej usta utworzyły kształt wielkiego "O" z zaskoczenia. Od razu spojrzała na Trine Comfy-Wool, jakby właśnie uświadomiła sobie coś bardzo ważnego. - To znaczy, że nasza Owieczka awansowała na kapitana! Moje GRA-TU-LA-CJE! - Od razu chwyciła jej kopytko, potrząsając nim, w klasycznym geście "uścisku prezesa".
Gdyby ktoś się rozpłakał, na pewno poklepała by go po plecach mówiąc, że tak, to chwila godna wzruszenia! Ale nie ma co płakać, na pewno spotkają ich jeszcze lepsze rzeczy i tak! Zasłużyli na tak wspaniałą chwilę! Ahh, Ellie z pewnością była w dobrym nastroju przez te dwa dni. Większość spędziła tuląc się do mięciusiej, owczej wełny. I nie, nie potrafiła się zamknąć, co chwilę zagadując towarzyszy na przeróżne tematy. Oczywiście, same pozytywne. Hej, słyszeliście, że na South East jest taka fajna ryba głębinowa co opowiada kawały? I za każdym razem inny! Na przykład: Przychodzi pirat do lekarza i...
Ale to nie koniec przygód!
Francisowi skończył się alkohol?
- To świetny moment, aby wyjść z nałogu, Francis! Tak trzymaj! Kolejny dzień to kolejny, lepszy ty! - Pokazała mu okejkę. - Nie poddawaj się. TRZYMAMY ZA CIEBIE KCIUKI. JESTEŚ SUPER. Wystarczy UWIERZYĆ W SIEBIE! Hihi! - Tak. Znakomity z niej był coach motywacyjny.
Amper chciał przejść przez kraty ale mu się nie udało? WSPANIALE! Ponieważ! Mógł w ten sposób więcej czasu spędzić z nimi!
W pewnym momencie ich pobytu wyciągnęła swoją ukochaną, starą chochlę i zaczęła stukać w kraty. Zaraz. Nie miała swojej chochli. Więc postukała swoją rączką w kraty. Ale tak raz w tę kratę, raz w tamtą. Jak wydawały różne dźwięki, to postarała się wystukać z nich jakąś melodyjkę. Ohh i to z pewnością była wspaniała (nie. była okropna) melodia! Ellie naprawdę była kobietą wielu talentów!
W pewnym momencie dźwięki z góry całkowicie zmieniły się, a dziewczę zaczęło wpatrywać się w sufit celi - jakby cokolwiek była w stanie zobaczyć przez niego. Zamrugała parę razy.
- O wooow. Teraz to dopiero fajnie się bawią. Zazdro. - Opuściła głowę i popatrzyła po towarzyszach. - Znaczy. Wasze towarzystwo jest o wiele lepsze! - Tak tak, tu jednak było fajniej!
Powrót do góry Go down
Cuifen


Cuifen


Liczba postów : 20
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPią Kwi 02, 2021 9:24 pm

Utrata towarzyszy zabolała owieczkową vice-kapitan, wszak cała załoga była jej ukochaną rodzinką od chwili w której postawili stópki na stateczku! Fakt, iż była ich w klatce ledwie piątka z całej piętnastki nie wróżył dobrze dla reszty - Comfy chciała wierzyć, iż reszta jakoś przetrwała pojedynek na morzu, jednak czuła, że szansa na to nie była zbyt wielka. Niestety optymizm owieczki nie osiągnął jeszcze poziomu Ellie. Przez pierwszą noc w celi Trine siedziała w ciszy na podłodze służąc za poduszkę do przytulania dla ich promieniującego słoneczka, była smutną owieczką, która skupiona była na wymyśleniu sposobu na ucieczkę. Piratka ożyła dopiero w momencie gdy rudowłosa uświadomiła kulkę wełny, że teraz to ona była Kapitan! No tak! Owczy-wiście! Jakim cudem wpadło to do główki owieczki dopiero teraz?! Podczas gdy prawa rączka Comfy-Wool latała w górę i dół za sprawą pływającej idolki, Trine podskoczyła na równe kopytka i uścisk dłoni przemieniła w wełnianego przytulasa pełnego pozytywnej energii godnej optymizmu Ellie! Następnie wzruszona z łzami w oczach odpowiedziała
- Elliś!
Jedno słowo, tak wiele emocji.

Przytulas trwał dłuższą chwilę, hugająca owcza maszyna nie zamierzała wypuścić dziewczyny tak szybko. Dopiero po jakiejś minucie chwyt się poluzował, a hug ViceKapitan przeniósł się na aniołka.
- Lostek!
Drugi trwający minutę wełniany przytulas... na chłopcu co spadł na statek, następną ofiarą był zaś...
- FranFran!
Trzeci wełniany przytulasik o pełnej wełnianej mocy! Niech i alkoholik poczuje miłość. Owczy-wiście następnym celem był..
- Dziadzio OHM!
Ostatni potężny wełniany atak przyjaźni!

Po tych czterech atakach, nieco zapłakana po twarzy Owieczka stanęła dumnie pośrodku celi, wypięła klatę, położyła dłonie na biodrach a następnie jej prawa rączka powędrowała ku górze z paluszkiem wskazującym niebiosa nad nimi.
- Załogo! Rodzinko! Wyjdziemy stąd razem, skopiemy złe pupy i odnajdziemy naszych towarzyszy! Wstaniemy na równe kopytka i będziemy mogli dalej przemierzać morza! Pokonamy tą przeciwność losu jako rodzina! Tako rzecze Kapitan Comfy-Wool! Sądząc po krzykach króliki są czymś zajęte to nasza najlepsza szansa na ucieczkę. Fran-Fran, Dziadzio. Przyjrzyjcie się kratom uważnie, spróbujcie znaleźć jej słaby punkt, z którego moglibyśmy zrobić przejście albo dla pierdowej formy Dziadzia, albo dla Lostka czy Ellie.
O! Pierwsza przemowa i plan działania potężnej kapitan Owieczki, przyszłego postrachu wszystkich mórz!
Powrót do góry Go down
Amper


Amper


Liczba postów : 21
Join date : 19/03/2018

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPią Kwi 02, 2021 11:13 pm

Ah... Starość. Kiedyś w jakiś porcie słyszał sprzedawcę, którego towarem był jakiś krem na ból pleców. Wołał wtedy "starość też radość!" i zapraszał do przetestowania mazidła. Chuj, nie radość.-pomyślał sobie, budząc się w celi u boku czterech innych towarzyszy. Wszystko go bolało, na dodatek w ferworze walki nie zabrał swojego termoforu z kajuty i teraz coś strzykało mu w kolanie... To wszystko działo się tak szybko. Z jednej chwili był na statku i odpierał atak innej załogi, w drugiej obudził w więzieniu i nie wiedział co się dzieję. Co z resztą? Zginęli? Pamiętał kilka szczegółów z tamtego dnia... Wydawało mu się, że widział jak jego kapitan stracił twarz... I tych dwóch przeciwników, którzy siali pogrom w ich szeregach. Ich też pamiętał... Wolał jednak myśleć, że inni uciekli, lub również dostali się do niewoli. Był lekko skołowany, więc nie od razu rozpoznał z kim znajduje się w celu, jednak kiedy dostrzegł znajomą twarz, od razu na jego ustach zagościł uśmiech. Francis. Ten stary pijak przeżył! Ulga napełniła jego serce. Było dobrze wiedzieć, że jest cały i zdrowy. Trochę się do niego przywiązał i zdążył go polubić. Dalej.. Ellie! Dziewczyna chyba nie do końca rozumiała powagę sytuacji, ale nie miał zamiaru wyprowadzać jej z błędu. Przypominała mu trochę jego młodszą siostrę, kiedy była w jej wieku i tak też ją traktował. Pan Owca i Chłopak z Wędką. Ich nie zdążył poznać za dobrze, głównie dlatego, że spędzał czas z Francisem... na różnych rzeczach. Byli teraz w trudnej sytuacji i trzeba było zastanowić się nad tym, jak uciec. Przez pierwszy dzień leżał i odpoczywał, mając nadzieję, że rozwiązanie samo przyjdzie mu do głowy. Chciał spróbować użyć swoich specjalnych mocy, ale kiedy tylko dotknął krat, poczuł się bardzo słabo. ... Zupełnie jak wtedy, kiedy wpadłem do wody. To musi być ten specjalny kamień!-pomyślał, odsuwając się od krat. Rzeczywistość uderzyła go w twarz, niczym żarty o starych ludziach. Nie dało się tak łatwo stąd uciec. Musieli wymyśleć coś innego. Odczołgał się do swojego kąta i tam czekał, aż energia do niego powróci. W końcu wszyscy jego towarzysze rozeznali się w sytuacji. Owca nawet go przytuliła! Poklepał ją krzepiąco po ramieniu, czekając aż się odsunie.
-Spróbuje, ale niestety te kraty źle na mnie działają. To chyba kamień morski...-mruknął Amper, przyglądając się uważnie kratom, tak jak rozkazał mu jego nowy kapitan. To się dopiero porobiło.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptySro Kwi 07, 2021 7:05 am

Dobra, spokojnie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Napotkali piracką bandę, zaskoczyli nas bardzo niefortunnie i zgromili naszą całą załogę. No... może nie całą. Przetrwała nasza piątka. I choć teraz sterczeli zamknięci w więzieniu, to przynajmniej nie byliśmy osamotnieni. Mieliśmy siebie. Gdyby nie to Lost dość prędko by popadł w paranoje i smutek. Nie zniósłby tej ciemności i klatki samemu. Mimo beznadziejnej sytuacji aniołek starał się z całych sił tego innym nie okazywać. Nie było wiadome co się z nami stanie, a brak wody i jedzenia zawsze można rozwiązać stosując nieco kontrowersyjne metody... choć wątpił czy załoga pójdzie na filtrowanie moczu czy jedzenie butów ze sznurówkami. Pozostało czekać na cud, a w takowy wierzył bo w końcu jego przygoda nie mogła się tak parszywo skończyć. W między czasie warto by było zabić jakoś czas.
Lost kręcił się po celi przez kilka godzin co jakiś czas zmieniając ruchy obrotów, próbował rysować na ścianie, siłować się z kratami, zasypiał na Vice-Kapitan, która pełniła wspaniałą rolę poduszeczki pierwszej klasy, zagadywał Francisa by odwrócił swoją uwagę od picia, zaczepiał Ampera by po raz kolejny zamienił się w chmurkę no i bardzo, bardzo, bardzo długo rozmawiał z Ellie. Bo miała rację, nie wolno się dołować tą sytuacją, która z całą pewnością jest chwilowa i niedługo się zmieni! Poza tym zawsze jest dobra okazja by się lepiej poznać, a teraz będąc w wspólnej celi? Lepszej okazji być nie może!
- Chwila moment! Czy to prawda? Nasza Vice-Kapitan straciła Vice i teraz jest tylko, to znaczy się, AŻ Kapitanem!? To wspaniale! Hip Hip Hurra za panią Capitan! - Wykrzyczał podekscytowany podłapując pozytywną energię ich załogowego kucharza. Po stracie kapitana załogi nawet nie zastanawiał się kto mógłby przejąć po nim pieczę jednak to oczywiste, że to właśnie Comfy powinna zostać(i co więcej została!) Kapitanem naszej zmalałej, lecz wciąż świetnej załogi.
Gdy tylko Kapitan uściskała go na jego twarzy pojawił się szeroki bananek, a jego zmartwienia zdały się choć na chwilkę zniknąć z jego głowy.
- Heso! - Oznajmił głośno na pierwszą przemowę pani Kapitan, jednocześnie przyjmując do zrozumienia otrzymane przez nią rozkazy. Podszedł bliżej do Fran i Dziadzia by zobaczyć jak im idzie z kratami jednocześnie siadając przy ścianie. Ściągnął sznurówki z butów by następnie spróbować zrobić z niej prowizoryczną żyłkę i równie prowizoryczny haczyk z zapięć na butkach, które przyczepił by mocno do agletu sznurówko-żyłki i Tadaaam! Pseudo wędka zrobiona! Tylko nie wiedział za bardzo do czego mógłby ją wykorzystać. Gdyby miał on choć trochę światła by zobaczyć to pomieszczenie. Może gdzieś zawieszone są na ścianie klucze, które mógłby złapać? Albo może jakieś walające się narzędzia, którymi można by przeciąć kraty?
Powrót do góry Go down
Jelonek


Jelonek


Liczba postów : 50
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyCzw Kwi 08, 2021 7:57 pm

Człek zwany Smokiem (wcale nie, bo był tylko Francisem) miał dwa bardzo zaawansowane plany. Jednym było sporządzenie alkoholu z owcy, a drugim przyjrzenie się kratom czy znajdzie cokolwiek na co będzie mógł jakoś podziałać. I... no ciężko było znaleźć. Najłatwiej było dojrzeć cokolwiek w miejscu gdzie kraty się otwierały normalnie jakby były furtką. Mogli pewnie próbować wyważyć je, ale zawiasy przymocowane do kamiennej ściany po boku zdawały się dość solidne. Może bardziej od samych ścian... które wyglądały podejrzanie mało wytrzymałe. Kawałek ścianki przy zawiasie z ich strony zdawał się nawet pękać.
Ellie była trochę trzaśnięta. W sumie nawet nie tak trochę. To też, jej tok rozumowania ciężko było nazwać poważnym. A raczej był poważny, ale tylko dla niej samej. W końcu okazja na lepsze poznanie reszty nigdy nie mogła być złą rzeczą, nawet patrząc na okoliczności w jakich się znaleźli, prawda? Zaczęło się od pociesznego wspomnienia o śmierci byłego kapitana, pociesznym pogratulowaniu awansu nowemu kapitanowi Comfy-Wool, pociesznym trząsaniem kopytkiem wspomnianej kapitan... i generalnie, wiele innych pociesznych rzeczy. Wiele ciekawostek, typu śmieszna rybka co kawały opowiada. Okazała się być dla nich skarbnicą wiedzy i plotek wszelakich. Koniec alkoholu Francisa był tylko początkiem "Coach Ellie". Potem "musician Ellie" przejęła stery i wypukała fajniutką melodyjkę, przez jaką większość z nich gorzej słyszała na uszy. I właściwie, kiedy zaczęła się "większa zabawa" na górze, to nic specjalnego nie robiła, poza mówieniem towarzyszom miłych słówek. Znając ją, pewno się nagle wywróci i zniszczy kraty. Gdyby tylko nie były mega wytrzymałe.
Przez wszystkich kochana owieczka rzecz jasna była w gorszym stanie. Bo tak jak oni ją kochali, tak ona kochała ich! A teraz nie wiedziało co się stało z wieloma osobami, jakie to kochała. I jak tu miała nie być smutna pierwszego dnia? Przytulaniu rzecz jasna nie odmawiała i nic dziwnego. Raczej nowa kapitan nie chciała zdradzić swojego nazwiska. Była Comfy, czyli musiała dać się tulać wszystkim. I innych też musiała tulać, szczególnie kiedy uświadomiono jej awans! I potem każdego po kolei przytuliła, atakując ich z wełny którą to jedna osoba chciała pędzić!

W tym całym pozytywizmie było coś chorego.

Przynajmniej, jej rola jako kapitan została wykonana. Ogłosiła wszystkim plan działania. I plan był dość jasny. Znaleźć jakiś słaby punkt, co jak już wiemy, Francisowi się nawet udało... w pewnym sensie. Na pewno był w stanie dojrzeć jakąś drogę ku zwycięstwu, jeżeli nie był akurat pijany. Pomóc miał mu w tym Amper zgodnie z wytycznymi owieczki, którego to życie jakiego starego, wietrznego pierdka nie było proste. Nie kiedy kamień morski stał na jego drodze. Zaczął się również kratom przyglądać, wraz ze swoim ulubionym towarzyszem, jednak akurat on nie dojrzał tego detalu jaki zauważył ich pijaczyna. Czy to znowu wina wieku? Tak jak ból pleców i strzelanie w kolanie. Życie było ciężkie, chociaż być może Ellie była tym szalonym lecz potrzebnym promyczkiem słońca który przypominał mu o młodszej siostrze. Last but not least, był jeszcze Lost! Chłopak, który to faktycznie miałby ciężko bez obecności pozostałych. Z nimi jednak? Dodawali mu siłę! Siłowanie się z kratami nic jednak nie dawało, a rysowanie na ścianie... no, to już w sumie dawało. Mógł narysować przykładowo jakieś serduszko i zostawić pamiątkę przyszłym więźniom. Również, robił też wiele innych rzecz, najpewniej z uśmiechem na twarzy tak jak to robiła Ellie, z którą się zgadzał w 100% na to wychodziło! Hip hip, Captain Comfy-Wool! Ah. I stworzył sobie prowizoryczną wędkę. Bo... bo czemu by nie. Światła jednak, niestety nie mieli.

Nim jednak zdążyli dalej działać, znowu cały świat się zatrząsnął. I mogli usłyszeć pękanie, nim dojrzeli pierwsze od lat - znaczy 2 dni - źródło światła! Część sufitu przed kratami (czyt. na holu) została rozwalona, i z góry spadł jakiś mężczyzna którego sztuczne królicze uszy sugerowały przynależność do tej okrutnej bandy jaka ich pojmała. Przywalił on ze sporym impetem w podłogę, sprawiając że powstała na niej pajęczynka. Chyba stracił przytomność i nie miał przy pasie kluczy, jakby kogoś to ciekawiło. W prawej ręce zaciśnięty miał rapier. A przez okrągły otwór jaki powstał w suficie (będącym na wysokości 3 metrów), mogli nawet lepiej usłyszeć dźwięki bitwy. Nie widzieli konkretnie co tam się dział jednak. Nie z ich perspektywy. Jasne światło jakie przez sufit wpadało, oświetlało ich celę jak i korytarz to jakiego to chcieliby się dostać. Ciągnął się on jednak, a końca jego nie widzieli. Czy ktoś był w innych celach również nie wiedzieli, jednak żadnych dźwięków z nich nie słyszeli.
Powrót do góry Go down
Francis Drake


Francis Drake


Liczba postów : 30
Join date : 23/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyCzw Kwi 08, 2021 8:16 pm

Czy ten cały optymizm był mu potrzebny? Nie. Potrzebny był mu alkohol. I to głód alkoholowy napędzał jego ciąg myślowy oraz działaniowy. Wiec jeśli miał możliwość pędzić alkohol z owcy czy też wełny - to to by zrobił. Z całych swoich sił i mocy, to był jego cel. Owszem, dostrzegł jakieś specyficzne miejsca, które pewnie pomogłyby mu w ucieczce, ale czy gdy chce się pić ktoś myśli o ucieczce? Raczej nie. Trzeba skombinować sobie alkohol. Gdyby jednak więzienny bimber był ślepą uliczką, kompletnie nieudaną, nie pozwalającą zaspokoić choćby i cienia pragnienia wysokoprocentowych trunków, wtedy najpewniej... by umierał. Mentalnie. Duchowo. Z głodu. I pragnienia. I zbyt małej ilości promili we krwi. To wszystko przekładałoby się tylko na jedno. Na jego wiecznie pochmurny humor. Jeszcze ta cała cukierkowość Ellie, zdrobnialstwo owcy i normikowość aniołka w żaden sposób mu nie pomagało. Bycie trzeźwym mu nie pomagało. Wspomnienia wracały, a nie chciał by wracały. W pewnym momencie podszedłby bez słowa do tej pojebanej kucharki i zabrałby jej chochlę. Nie dlatego, że miał dość jej braku talentu muzycznego. Potrzebował czegoś do podważenia krat.
-Amper, pomożesz? - zapytał chyba jedyną normalną osobę w swoim mniemaniu w tym gronie. Oczywiście, planował podważać te kraty z prostej zasady dźwigni, niedaleko właśnie ścian. -Zwróć uwagę, że zdają się tu pękać. - i wskazałby powietrznemu starcowi to miejsce. Dlaczego to zrobił? Chciał ratować drużynę? Otóż nie do końca. Bycie w celi sprzyjało trzeźwości. Wolał być na wolności i pijany niż w niewoli i trzeźwy. I chodziło tu raczej o ten drugi przymiotnik w obu przypadkach. Gdyby jednak to nie działało, to użyłby chochli by przyciągnąć do siebie rapier i z nim próbowałby podważyć kraty. Tak. Wątpił by więcej słów było tu potrzebne. Od alkoholu dzieliły ich tylko te kraty. I w najsłabszy punkt trzeba uderzać!
Powrót do góry Go down
Reiji


Reiji


Liczba postów : 27
Join date : 20/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPią Kwi 09, 2021 6:30 pm

Z dumą i ogromną radością przyjęła przytulasa od ich świeżo upieczonej (mhmmmmm, pieczona baraninka.. co ja.. ah tak!) owczej kapitan. Yay, poprawiła jej humor! Zmotywowała! Zdecydowanie Ellie widziała już się w roli najsłynniejszego coacha wszystkich mórz. Gdyby tylko zdołała namówić Francisa, aby przestał pić! Wódka była zła na wątrobę! Będzie potem gorzej trawił jej potrawy! Chociaż... skoro Francis był szczęśliwszy po alkoholu, to to także wspierała! Bo najważniejsze było, aby był SZCZĘ-ŚLI-WY! Dokładnie. W sumie. Cokolwiek z nim się działo, to było dobrze. Bo zawsze było dobrze, prawda?
Ważne, że ona, Pani Kapitan i Lost bawili się wyśmienicie w tej celi. Rozmowy z Lostem na przeróżne, skrajnie absurdalne tematy musiały być... pocieszające dla reszty zgromadzonych. Z najwyższym skupieniem także wysłuchała mowy Comfy-Wool, pod koniec energicznie salutując. Tak jest, Pani Kapitan! W końcu byli tak świetną, silną, zgraną i niepowstrzymaną ekipą, że na pewno im się uda!
Fran-Fran i wujaszko Amper zabrali się za oględziny krat, więc nie wchodziła im tam i nie przeszkadzała. Jeszcze. No bo w końcu ona nigdy nie przeszkadza, prawda? Ona zawsze pomagała. Tylko teraz wierzyła w to, że dwójka mężczyzn poradzi sobie sama, bez jej wkładu. Do boju Francio i Wujaszku Wicherku! Z napięciem obserwowała ich poczynania, powstrzymując się, aby nie patrzeć im przez ramię. Aż nagle z nieba, przez sufit spadł człowiek!
- OH WOW. DZIEŃ DOBRY! - Teraz nie mogła się powstrzymać, aby nie podejść do krat. - Dzień dobry, przyszedł nas pan wypuścić? Halo? Hop hop? Chyba zasnął. Shhh. - Odwróciła się do reszty przy ostatnich zdaniach, przykładając palec do ust. W końcu nie wolno innym przeszkadzać w śnie. Potem ich wypuści. Zerknęła przez dziurę w suficie holu licząc na to, że coś może zobaczy.
- Ojej, impreza! Francio, na pewno tam mają twój alkohol! - Pokiwała głową, w pełni przekonana co do swojej racji. Zresztą, chciała jakoś tym pocieszyć Francisa, aby biedaczek nie smutał. Smutanie było be.
Gdy panowie znów zaczęli działać, ponownie odsunęła się, aby im nie przeszkadzać. Do momentu, aż zauważyła, że ktoś próbuje przeciągnąć rapier bliżej ich - jeśli się tej osobie nie uda, sama spróbuje przeciągnąć rączkę, potem nóżkę przez kraty, aby przyciągnąć bliżej ich rapier czy nawet samego śpiącego człowieczka. W końcu komu jak nie Ellie, jej się na pewno uda!
Powrót do góry Go down
Amper


Amper


Liczba postów : 21
Join date : 19/03/2018

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptySob Kwi 10, 2021 5:33 am

Amper nie miał zbyt dużej wiedzy na temat krat, czy też ścian, toteż samo przyglądanie się nie wiele mu dało. Bardzo chciał pomóc, ale niestety nie wiedział jak. Gdybym tylko miał swoje narzędzia... Może udałoby mi się zniszczyć te zawiasy. Albo zamek?-myślał, kiedy nagle rozległ się odgłos pękania i ktoś spadł przez sufit na korytarz. Odruchowo odskoczyć od krat, nie wiedząc czego się spodziewać. W końcu w nikłym świetle słońca (którego widok go strasznie ucieszył), dojrzał jakieś ciało. Z daleka wyglądał, jak by nie żył, ale mógł po prostu stracić przytomność. Z jednej strony dawało im to jakąś nadzieje - na górze coś się działo i osoby, które ich porwały ewidentnie dostawały przysłowiowy wpie*dol. Ale z drugiej - jest tam ktoś na tyle silny, aby uderzyć, lub rzucić człowiekiem, który przebił się przez sufit i z takim impetem uderzył o podłogę, że ją też uszkodził. Czy był to przyjaciel, czy wróg? A może walczyli między sobą? W tym momencie z zamysłu wyrwał go Francis.
-Oczywiście, że pomogę. Jaki masz plan?-odpowiedział i kucnął, przy nim, aby lepiej przyjrzeć się jego działaniom. Jeśli będzie chciał podważyć kraty chochla, czy też rapierem, spróbuje mu w tym pomóc. Kiedy powiedział mu o ścianie, zwrócił wzrok w tamtym kierunku. Ukruszony tynk mógł świadczyć o tym, że materiał który podtrzymywał kraty był za słaby. Jeśli nie otworzyli jeszcze krat w inny sposób, spróbuje wtedy podejść do ściany i zaprzeć się na niej swoim ciężarem. Jeśli zobaczy, że to coś daje - np. ściana się odgina, czy też może pęknięcie przy zawiasach się pogłębia, będzie starał się napierać z całej siły, wezwie też towarzyszy do pomocy.
Powrót do góry Go down
Cuifen


Cuifen


Liczba postów : 20
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyNie Kwi 11, 2021 2:33 pm

Wielka przemowa na pewno wszystkich zainspirowała od działania, Comfy niemal czuła jak intensywnie panowie przyglądają się kratą, a Lost nawet wyszedł z własną inicjatywą i stworzył prowizoryczną wędkę!
- Świetna wędka Lost!
Pochwaliła chłopaczka, no bo serio - w takich warunkach stworzyć wędkę? Prawdziwy MacGyver z niego! Niestety jak się okazało kraty były całkiem wytrzymałe, nawet bardziej od ścian! ...I Sufitu patrząc na to co się właśnie odpitoliło! Cokolwiek działo się na górze, musiało być sporym problemem dla tej króliczej bandy. Ha. Dobrze im tak. No ale do rzeczy, hałas i zamieszanie działało po ich stronie dlatego też i sama owieczka postanowiła działać. Nim się panowie zdecydowali co zrobić, pani kapitan podeszła i kilka razy z kopytka*czyli że nóżką) walnęła w tą uszkodzoną ścianę. Kto wie, może jej owcza siła wystarczy? Jak już sprawdzi wytrzymałość ściany to się odsunie by panowie zrobili swoje.
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyNie Kwi 11, 2021 4:11 pm

Każdy wykonywał swoje zadanie, każdy starał się robić co tylko był w stanie! Póki co nie prowadziło to nas w żadnym kierunku, ale próbowali i to się liczyło! Jedynie on nie miał teraz za bardzo co zrobić. Znaczy się zrobił wędkę taką na jaką mu pozwalały te tragiczne warunki i nawet dostał za nią komplement! Od pani Kapitan! W kategorii komplementów te otrzymane od Comfy miały bardzo wysoką rangę, tudzież powinien być nim zachwycony. Jednak sama wędka nie przyda się nie mając czego nią złapać, a nawet jeśli coś mógł tu złapać to było zbyt ciemno by mógł o tym wiedzieć.
Na szczęście z pomocą przyszedł człowiek, który zupełnie jak kiedyś sam Lost, spadł z nieba! Choć w tym wypadku zamiast nieba ktoś spadł z sufitu i z impetem uderzył o podłogę. Dzięki temu wydarzeniu rozwiązały się 2 problemy Aniołka:
Pierwszym był brak światła, bo teraz światło było i wydobywało się z dziury na górnym pokładzie.
Drugim był brak czegoś o co można by było zaczepić wędkę.
- Rybka, rybka! - Krzyknął chłopak zamachując pseudo-wędką pomiędzy kratami w kierunku upadłego członka załogi Wściekłych Królików, następnie lekko pociągnął ją tak by zakrzywiona część klamerki z buta, pełniąca role haczyka, zaczepiła się o ubranie nieprzytomnego faceta po czym zaczął przyciągać go do siebie, aż do momentu w którym Amper i Fran by mogli go sięgnąć spoza krat.
- Zobaczcie czy ma coś przydatnego w kieszeniach, albo w rękawach, albo w butach, może być coś nawet w majtach!
Powrót do góry Go down
Jelonek


Jelonek


Liczba postów : 50
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyCzw Kwi 15, 2021 7:22 pm

Drużyna wspaniałych kombinowała! Ellie nawet się przywitała z gościem którym im z sufitu spadł, ale jak sama zauważyła, smacznie sobie spał. Nie było co mu przeszkadzać. To też, skupili się nad bardzo cichym - not really, nikt o to nie dbał - uwalnianiu z klatki. Niestety, magiczna chochla która musiała być niewidzialna zdawała się nie być w stanie pomóc Francisowi i Amperowi. Nadzieją więc przy tym całym podważaniu krat, był bardziej rapier, którego to sięgnąć nie mieli zbyt jak. W teorii. W praktyce? Elli jako pierwsza próbowała się przecisnąć przez kraty nóżką, co by to truchło do siebie przyciągnąć. Jak jej poszło? A no tak średnio. Bo chuda nóżka się zmieściła do pewnego stopnia między kraty, jednak nie na tyle aby mogła zaczepić nią człowieka lub jego rapier. Z pomocą jednak przyszedł Lost! Truchło dla niego było rybką, a przyciągnięcie go niczym specjalnym. Co prawda, ciężko miał trochę zaczepić faceta prowizorycznym haczykiem. I przyciąganie go też było oporne, zapewne przez prowizoryczność tej wędki, to musiał się nagimnastykować. Ale powiedzieć mógł, że było łatwo! Nie musiał się też tak bardzo się starać, bo zaraz pomogła mu nóżka Ellie i śpiący jegomość znalazł się przy kratach. Warto było poinformować ponownie, że nie ruszał się. Definitywnie mocno nieprzytomny. I jak ktoś chciał, to mógł tam jego kieszenie przeszukiwać. Majtki też, jeśli znajdywał się na miejscu taki zboczeniec. Na pewno resztki drużyny Silvertone chciały użyć rapiera do wydostania się stąd, to też był on jedyną rzeczą na ten moment pożyczoną od śpiącego pana. Francis dostał go z rączek Ellie, i mógł wrócić do swojej zabawy z dźwignią.
W między czasie jednak, Amper i Comfy też co nieco zrobili. Owca potraktowała swoim kopytkiem parę razy ścianę, z nadzieją że to wystarczy aby ich uwolnić. Nie wystarczyło, ale! Ściana zdawała się trochę cofać, a pęknięcie przy zawiasach powiększać. Czyli... była to dobra droga! Raczej. Staruszek wiaterek też próbował napierać na ścianę z nadzieją że ta się ugnie. Jednak tak się nie działo. Pęknięcie przy zawiasie również się nie powiększyło, nie tak jak to było kiedy ich pani kapitan się tym zajęła. Na szczęście jednak, mieli już odpowiednie narzędzie do spróbowania swojej dźwigni. Zawiasy też były już w gorszym stanie niż wcześniej. Czym to poskutkowało? Że Amper wraz z Francisem podważyli kraty na tyle, że zawiasy odskoczyły od ściany. Część krat runęła. I nic nie stało już na ich drodze w stronę wolności. Generalnie, mieli dwie drogi. W prawo lub w lewo. Przyprowadzali ich z lewej, tyle mogli pamiętać. No... i była też dziura w suficie, ale czy ktoś z nich chciał się pakować w tą salę skąd dobiegały odgłosy dobrej imprezy? Była to ich decyzja. Czy by poszli w prawo czy w lewo, na końcu spotykaliby tą samą rzecz. Drzwi. Drewniane, nie wyglądały bardzo solidnie. Podsłuchując, nie słyszeli też żadnych głosów bezpośrednio zza nich.
Powrót do góry Go down
Francis Drake


Francis Drake


Liczba postów : 30
Join date : 23/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyCzw Kwi 15, 2021 8:53 pm

No i działo się. Nie zważając na to, jak bardzo ich drużyna zdawała się nie być ze sobą zgrana (nie licząc oczywiście Ampera, który zdawał się być jedynym normalnym w resztkach ich załogi), tak nie dało się ukryć że wspólnymi siłami naprawdę dali radę. Dzięki Ellie i Lostowi swoisty klucz do krat był uzyskany. Comfy swoimi kopytami wyjątkowo nie tworzyła dobrego bulionu poprzez gotowanie, ale podniszczyła ścianę. Obserwacje Francisa wraz z połączoną siłą dwójki rzemieślników sprawiły, że alkohol był coraz bliżej kraty runęły. Po tym wszystkim wziął rapier ze sobą. Może to nie był rodzaj miecza, którym był przyzwyczajony do walki, ale zawsze coś. Opcji mieli teraz trzy. Aż trzy. Z lewej strony ich przyprowadzili? To tam trzeba się po wyposażenie udać. Wątpił, by jego alkohol tam trzymali, ale raczej skoro stamtąd ich przyprowadzali, szansa na to, że odnajdą tam swój ekwipunek była naprawdę wielka. Do promili najbliższa droga prowadziła przez sufit. Tak samo jak do bitwy, którą nie każdy mógł chcieć oglądać bądź w niej uczestniczyć. Skorzystałby jednak z okazji, by spróbować przyjrzeć się jak najdokładniej wydarzeniom na wyższej kondygnacji. Kto wie, może czegoś ciekawego się dowie. No i wybór w prawą stronę. W sumie wuj wie gdzie. Dylemat byłby dość spory, gdyby nie fakt, że nie dla Drake'a.

Alkoholizm nakazywał udać się sufitem, ale ciało, logika i ogólnie chęć przetrwania raczej nakazywała udać się w lewo. Tam też się skierował. Co tam zdanie vice-kapitan samowolnie okrzykniętą przez cukierkową pannicę kapitanem. Podszedłby do drzwi, chcąc podsłuchać, czy cokolwiek za nimi słyszy i jeżeli był względny spokój, to by je otworzył rozglądając się. Z rapierem przygotowanym do walki!

Jedyna różnica w planie byłaby taka, gdyby podczas ich pobytu za kratami ktoś faktycznie przemieszczał się w prawo. Może z ich ekwipunkiem, może sam, może po prostu nie widzieli. Wtedy ciekawość wzięłaby górę.
Powrót do góry Go down
Reiji


Reiji


Liczba postów : 27
Join date : 20/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyCzw Kwi 15, 2021 9:46 pm

Kto ma najlepsze nóżki w całym Blue Sea? No kto?! Aż z dumą sobie własną nóżką pomachała, gdy udało się jej już podać rapier Francisowi. Tylko tak, aby komuś nie przywalić nią przez przypadek... Ellie była przeciwna przemocy, tak, krzywda była be. Nie, żeby w ogóle w jej świecie istniało coś takiego jak przemoc. Ale to już szczegóły. No i Lost stworzył taką super wędkę, że Ellie musiała, ale to MUSIAŁA go poklepać po pleckach w ramach komplementu. Miała nadzieję, że zatrzymają ten cud więziennej techniki - w końcu na morzu czekało na nich pełno rybek do złowienia i upieczenia!
Najważniejsze, że Wujaszkowi Wicherkowi i Fran-Franowi udało się otworzyć drzwi! Zaklaskała w dłonie, bijąc duetowi (jedynych normalnych tutaj osób) brawo, mówiąc radosne "yahoo!". Co za wspaniale wyważona krata. Co za kunszt, finezja wykonania, cóż za technika! Och może powinni zostać profesjonalnymi otwieraczami więzień? Nie było chyba takiego zawodu, zostaliby pionierami, stworzyli by trend! Jakby Amperowi znudziłoby się bycie dmuchnięciem, a Francisowi bycie alkoholikiem, to czekała na nich nowa ścieżka życiowa! Oh wow. Ellie to jednak mądra była.
W każdym razie, mieli dwie drogi do wyboru: prawo i lewo. I jak słusznie Francio zauważył, po co mieli czekać na rozkaz kapitana? Wyszła z celi, od razu zaczynając decydowanie dokąd mają iść:
- Ene due rike fake... - Oh tak. Wyliczanka, gdzie raz z rozmachem wskazywała jedne drzwi, a zaraz drugie i tak na zmianę. Ale Francis już poszedł w lewo(??), nie czekając na werdykt losu. Yyyy, pobite gary?! - Ej, jeszcze nie skończyłam! - Podparła się pod boki, kręcąc główką. No dobra. W takim razie to nie los zdecyduje, a Fran-Fran. A co tam, niech też ma coś od życia. Zadarła jeszcze główkę do góry, patrząc przez dziurę w suficie. A gdyby tak... tak! To z pewnością jest dobry pomysł! Zgięła nóżki w kolanach a potem wyskoczyła w górę, aby wyskoczyć przez dziurę czy też na tyle, aby tylko przez nią wyjrzeć, co działo się u góry. Nie chciała wyskoczyć przez nią tak, aby wyjść na wyższe piętro, a tylko tak, aby co najmniej główka przeszła przez linię parteru i mogła zobaczyć, co się też dzieje na tej imprezie! I tak sobie będzie skakać, rozglądając się na różne strony i oglądając wydarzenia. Nie za wysoko, aby zbytnio się nie zmęczyć i jak faktycznie sił zacznie brakować - przestanie. Ktoś ją z góry zauważy? Pomacha mu w czasie wyskoku. Chyba, że w ogóle nie da rady tak wysoko wyskoczyć. Wtedy krzyknie "Jump!" i prawdopodobnie wykona z dwa-trzy podskoki aby pooglądać wydarzenia z górnego piętra. Jak wciąż sufit będzie za wysoko, to spróbuje podskoczyć chociaż tyle, aby łapkami się krawędzi wyrwy chwycić i wtedy wyjrzeć i pooglądać. Priorytety, co nie.
Powrót do góry Go down
Amper


Amper


Liczba postów : 21
Join date : 19/03/2018

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPon Kwi 19, 2021 9:49 pm

Ściana nie dała za wygraną, ale za to te nie miłe kraty z kamienia morskiego już tak. Przy pomocy rapiera udało im się podnieść je z zawiasów i obalić na podłogę. Uśmiechnął się szeroko i z dumą poklepał Francisa po plecach. Kawał dobrej roboty! Mieli teraz trzy opcje, chociaż Amper wolał nie wybierać tej związanej z sufitem, dopóki nie znajdą swojego ekwipunki. Nie licząc Francisa, który przywłaszczył sobie rapier nieprzytomnego mężczyzny, on jako jedyny mógł jakoś walczyć bez swoich broni. Dlatego powiedział:
-Najpierw zdobądźmy nasz ekwipunek.-po czym skierował się za Francisem w kierunku lewym, skąd przyprowadzili ich piraci. Miał nadzieję, że ich rzeczy leżą gdzieś bezpiecznie w skrzyni, a nie zostały za konfiskowane przez tą zgraję pijaków. Przechodząc przez kraty z kamienia morskiego spróbował znaleźć oparcie w innych członkach załogi, aby nie upaść na ziemię bez sił. Jeśli Francis otworzył drzwi, osłania go z tyłu, przygotowując ręce, aby w razie czego użyć Kazegafuku na potencjalnym przeciwniku.
Generalnie na razie kieruje się za Francisem, więc jeśli ten pójdzie jednak w prawo, pójdzie za nim. Cały czas trzyma rękę przed sobą, aby w razie czego użyć Kazegafuku na przeciwniku. Również, jeśli pod czas akcji Elli, zauważa ich wrogowie i ktoś będzie próbował ich zaatakować przez dziurę, użyje w ich kierunku tej samej umiejętności.
Powrót do góry Go down
Cuifen


Cuifen


Liczba postów : 20
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyWto Kwi 20, 2021 7:30 pm

- Dobra robota załogo!
Ha. Widzisz świecie?! Razem poradzą sobie z wszystkim. Owieczka była niezwykle dumna z swej staro-nowej załogi oraz ich zgrania. Kraty z jakiegoś tam morskiego kamienia okazały się ledwie marnej jakości wełną! Opuszczając celę, Comfy spojrzała to w prawo to w lewo, to w lewo to w prawo - i to tak z kilkanaście razy niemal zamieniając się w owczy helikopter! Jednak nim zdążyła podjąć decyzję, iż powinni iść w lewo, bądź tez wyczekać wyliczanki Ellie, Francis już podjął decyzję za nie!
- Ej! Zaczekajcie na mnie!
Dodała biegnąc za swą załogą.
Powrót do góry Go down
Jelonek


Jelonek


Liczba postów : 50
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyNie Maj 02, 2021 3:27 pm

Drużyna wydostała się zza krat, i... no tak patrząc po wszystkich to chyba byli zadowoleni tym osiągnięciem. W końcu ile można w takich ciemnościach siedzieć? Taki Francis był coraz bliżej swojego obiecanego alkoholu, taka Ellie pewnie nie mogła się doczekać znalezienia swojej prowizorycznej broni zwanej chochlą, a taka owieczka to już by pewnie najlepiej cały statek chciała na start. Tylko na takiego staruszka średnio co czekało na wolności - a przynajmniej tej najbliższej, bo przed nimi jeszcze była daleka droga nim osiągną swoje cele. No... jeżeli się stąd wydostaną żywi, bo już raz oberwali od Bunnies Crew i powtórki raczej by z tego nie chcieli.

W związku z tym też, zaczęli działać. Francis, profesjonalny złodziejaszek, zabrał sobie rapiera od śpiącego kolegi co im z nieba spadł i zaczął bez żadnych słów do reszty swojej drużyny kroczyć w lewo. Tam skąd ich przyprowadzono. Ampher to chociaż rzucił mądrym tekstem, z jakim zapewne wszyscy z nich się zgadzali, nim za nim ruszył. Ekwipunek ważna rzecz, prawda? Przecież nie będą latać tacy nadzy - choć ubrania mieli - po całym oceanie. Jak będą imprezować gdy zabraknie alkoholu Francisa. A no właśnie. Większość drużyny była na pewno tym faktem motywowana, i dlatego ruszyli w lewo. Kapitan Comfy-Wool nawet nie miał okazji podjąć konkretnej decyzji przez to jak zdecydowali za nią i musiała ich nadganiać! To samo zresztą zrobił zagubiony Lost.
Z wyjątkiem ciekawskiej Ellie, która to chciała sobie wyjrzeć przez dziurkę jak tam się bawią na wyższym piętrze. Zwykły skok jednak nie wystarczył, to też musiała użyć swojego legendarnego "Jump" które nie było zbyt męczące jak mogła zauważyć po trzech skokach jakie wykonała. A dzięki temu skakała 2 razy wyżej! Przy każdym, jej główka trochę wychyliła się i ktoś mógł ją dostrzec. Ważniejsze jednak było to, co ona sobie mogła zaobserwować. A była to wielka sala. Taka.... wielka! Dwa podłużne stoły jadalne, gdzie pewno i ze 100 osób by się zmieściło. Nad nimi wisiała tona drogo wyglądający, bo takich trochę pozłacanych, żyrandoli co ładnie pomieszczenie oświetlały. I na stołach mieli też tonę jedzenia! Chociaż na ziemi też jakieś było. A na końcu sali był nawet drewniany tron, nad którym na ścianie zawieszona była wielgachna głowa królika. Taka co najmniej 5 razy wielkości Ellie! I co dziewczyna mogła dojrzeć tak wyskakując? A no, bitkę. Wielgachną bitkę, gdzie w pomieszczeniu jadalnym dla 100 osób biło się z 200! Ba, niektórzy nawet stali na stołach i na nich walczyli. A osobami jakie walczyły to... no Ellie to ich dobrze znała. Jedna grupa charakteryzowała się plastikowymi uszkami na głowie i było to Bunnies Crew. A druga? Ha! Marynarka! Te nudne białe koszuleczki i czapeczki z napisem Marines to wszędzie by rozpoznała. I tak o, się bili. Tutaj ktoś ciachnąć jednego na skos przez pierś i sobie ziomeczek padł. Wykrwawił się. A tam gdzieś w oddali, to nawet była w stanie dojrzeć tego całego kapitana Bunnies Crew, który to walczył z jakimś ciut ładniej ubranym facetem. I... to w sumie tyle mogła zauważyć. Nic więcej ciekawego tam specjalnie nie widziała, ale mogła sobie jeszcze poskakać jeżeli chciała!

W między czasie, Francisowi i kolegom którzy nie czekali przy Ellie udało się dotrzeć do drzwi. Drewnianych i średnio porządnych jak już zdążyli ustalić. Pijak-alkoholik postanowił nie wbijać natychmiastowo, i najpierw sobie nasłuchiwał co się dzieje za nimi. I usłyszał... nic. To też, zaczął otwierać drzwi aby już po chwili przestać. Bo coś dojrzał, a to coś go jeszcze nie dojrzało. Jeszcze.
Za drzwiami kryło się niezbyt wielkie, kwadratowe pomieszczenie które zdawało się być swego rodzaju... składzikiem? Na magazyn było trochę zbyt małe, patrząc że miało jakieś 10 na 10 metrów. Pod ścianą naprzeciwko siebie mógł dojrzeć sporą ilość regałów z szufladami, w których... no na pewno coś się kryło. Przy lewej ścianie natomiast, był w stanie dojrzeć dwie sporej wielkości skrzynie. Na prawo, był w stanie dojrzeć kolejne drzwi prowadzące... gdzieś. Nie wiedział gdzie. Problem znajdował się jednak po środku pokoju. Trójka piratów z Bunnies Crew, patrząc po plastikowych uszkach jakie mieli na głowie. Grali sobie w karty przy stole i byli mocno na nich skoncentrowani, mimo toczącej się gdzie indziej bitwy. Najbliżej drzwi przy których stał Francis był "pan koń", patrząc na rodzaj uszu jaki miał. Miał on przypięte do pasa dwie szable. Po drugiej stronie stołu, obok siebie, siedzieli "pan gepard" i "pan pies", z czego tak jak ten ostatni nie miał broni, to pod ręką tego pierwszego leżał pistolet skałkowy. Na stole jeszcze znajdowała się tańsza już lampa naftowa, która jako jedyna rozświetlała to pomieszczenie. I nie było to wielkie rozświetlanie... może dlatego jeszcze ich nie zauważono, mimo uchylenia lekko drzwi. Załoga Comfy-Wool musiała coś postanowić, jeżeli chcieli swój ekwipunek odzyskać!

Mini-Mapka:
Powrót do góry Go down
Francis Drake


Francis Drake


Liczba postów : 30
Join date : 23/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptySro Maj 05, 2021 9:05 am

Alkohol, gdzie jesteś? Napędzany bardzo prostą i niezbyt napawającą dumą potrzebą Francis udał się tam, gdzie mu wątroba podpowiadała by nie iść. Ona jeszcze walczyła. Łudziła się, że być może będzie miała szansę się zregenerować. Cholerna owca, gdyby nie ona to miałby alkohol i cała sytuacja byłaby o wiele przyjemniejsza do zniesienia. Najpierw wkurzające króliczki wpierdolu, potem Ellie, która chyba zbyt wiele razy dostała w głowę (teraz zresztą też zamieniona w jakiegoś skocznego króliczka), następnie Comfy nie dająca pędzić z niej alkoholu i jeszcze Lost... szkoda gadać. Amper, dzięki Ci, że jesteś. Ręce alkoholika lekko drżały gdy zbliżał się i lekko uchylił drzwi. Kusiło go strasznie... choć chyba lepszym określeniem jest, że ciągnęło go strasznie, by wejść na pełnej. Byle tylko bliżej alkoholu. Powstrzymał się jednak i powoli, ostrożnie starał się przymknąć drzwi, a reszcie pokazać na palcach liczbę "trzy". Liczył, że wszyscy zrozumieją, choć jego nadzieja ukierunkowana była tylko w stronę drugiego rzemieślnika w tym gronie.
-Jedna lampa. Dość ciemno. - zdawkowo wyszeptane słowa, choć pozornie kierowane do całego zespołu, w rzeczywistości skierowane były do drugiej "normalnej" osoby tej dziwnej załogi.
Powrót do góry Go down
Amper


Amper


Liczba postów : 21
Join date : 19/03/2018

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyWto Cze 01, 2021 9:00 pm

Amper widział, jak Francis uchyla drzwi, niestety sam nie był w stanie dojrzeć, co działo się w środku. Dlatego w spokoju czekał, rozglądając się w koło, gotowy zareagować na atak z innych stron. W świecie, w którym każdy mógł spożyć demoniczny owoc, nigdy nie było wiadomo gdzie jest bezpiecznie, a gdzie nie. Czekał. W końcu jego kolega zdecydował, że zamknie drzwi i poinformuje ich o sytuacji w pomieszczeniu. Trzy osoby. Przyjrzał się Francisowi, który chyba powoli cierpiał na syndrom odstawienia. Wiedział, że jego przyjaciel źle znosił chwile w których nie mógł się napić. Dlatego, trzeba było działać szybko. Przeniósł wzrok na innych towarzyszy - Ellie wyglądała przez dziurę, więc na razie odpadała, ale Comfy-Wool poszła za nimi. Kiwnął jej głową.
-Pójdę przodem. Szykujcie się.--mruknął, po czym poczekał aż Francis zrobi mu miejsce. Jeśli uda mu się go minąć, otworzył na rozcież drzwi, po czym wycelował jedną rękę w najbliższego przeciwnika i użył Kazegafuku. Później wycelował drugą w kolejnego i zrobił to samo.
Powrót do góry Go down
Reiji


Reiji


Liczba postów : 27
Join date : 20/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyNie Cze 06, 2021 7:57 pm

Kto potrafi super skakać, no kto? Oczywiście, że Ellie! Skakanie okazało się o wiele łatwiejsze i fajniejsze niż przypuszczała... więc z wyraźną radością na twarzy kontynuowała swój plan, obczajając, co też dzieje się tam na górze. A działo się sporo! Tak jak przypuszczała - na górze mieli imprezkę! Żarcie, dużo ludzi i tańczyli sobie razem! I mieli taką wielgachną głowę królika!! O wow! Same najfajniejsze rzeczy, aż chciało się wskoczyć na górę i dołączyć do zabawy. Oprócz króliczków zauważyła Marines- ZARAZ. Marines? Co oni tutaj robili? Dziewczę przestało skakać i wróciła do grupy, gotowa od razu sprzedać im hot newsa. Ci jednak byli zajęci zerkaniem i skradaniem się, coś szeptali między sobą. Bawili się w chowanego? No nie wypada im przeszkadzać. Więc zamiast od razu się odzywać i paplać, jak to miała w zwyczaju: podniosła rękę do góry, niczym uczniak, który prosi na pozwolenie na mówienie. I tak sobie stała, nawet gdy Amper wszedł do pomieszczenia. Co oni w ogóle robili? To jakaś zabawa? Też chciała!
Powrót do góry Go down
Cuifen


Cuifen


Liczba postów : 20
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyCzw Cze 10, 2021 11:14 am

Aha! W środku byli przeciwnicy! Francis zajął się szybkim rekonesansem, Ellie sobie skakała, Lost pewno gdzieś tu się kręcił a pierdo-staruszek już był gotowy do działania!
- Jasne, idź przodem ja wejdę jako druga i wykorzystam to zamieszanie.
Odpowiedziała niczym prawdziwy umysł drużyny, po czym obserwowała poczynienia dziadziusia. Owieczka odczekała chwilę by Amper skupił na sobie uwagę przeciwników, może i jakieś dystansowe ataki - gdy te już nastąpią, dopiero wtedy Jolly wkroczy do akcji! Jaka strategia? Wlecieć na pełnej mocy, szybciutko przebiec przez pomieszczenie trzymając się ścian i wreszcie dotrzeć do pierwszego z przeciwników by sprzedać mu uderzenie z kopytka! A następnie całą serię uderzeń! You won't hold her back!
Powrót do góry Go down
Lost


Lost


Liczba postów : 66
Join date : 27/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyWto Cze 29, 2021 6:20 am

Lost nieco zaciął się z powodu nagłego odzyskania wolności, przez co nie za wiele miał do powiedzenia. Głównie gdy inni się zabierali w stronę drzwi, chłopak stał nad dziurą w suficie ignorując kicającą obok Ellie i wpatrywał się z durną miną z bijącego od owej dziury światła. Miał wrażenie, jakby przez te 3 dni zapomniał jak w ogóle światło wygląda i niezwykle miłym doświadczeniem było sobie z powrotem o tym przypomnieć.
Kiedy już jego stan otumanienia zaczął znikać, zdał sobie sprawę, że stoi koło towarzyszy wpatrując się w jakiś magazyn. W środku siedziało sobie trzech panów i zanim zdążył zrobić cokolwiek, Dziadziuszek wystrzelił swoim powietrzem, a Pani Kapitan wyskoczyła sprzedać kopniaki. Chcąc także się na coś przydać Lost wziąłby do ręki kawałek złamanej deski tudzież gwódź lub kamień(co byłoby bliżej w okolicy) i rzuciłby w stronę lampy by ją rozbić. Może to zdezorientuje przeciwników czy coś.
Powrót do góry Go down
Jelonek


Jelonek


Liczba postów : 50
Join date : 19/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyWto Lip 27, 2021 4:41 pm

Czy mieli plan? Właściwie to nie. Część drużyny miała problemy przez brak alkoholu, to też tylko poinformowała wszystkich o wrogach znajdujących się w środku. Inna część drużyny, była pilną skoczną uczennicą, czekającą aż ktoś na nią zwróci uwagę z drużyny by mogła zdać pytanie. Nikt tego z jakiegoś powodu nie zrobił. Może częściowo przez to że została z tyłu, a ci już byli skupieni na drzwiach jakie skrywały przed nimi skarby? Może zignorowali to i zwyczajnie szufelką zmietli jako "dziwoty Ellie"? A może zwyczajnie jakoś tak stała, że była niczym ninja i znalazła się poza wzrokiem wszystkich? Tyle możliwości, ostatecznie nieistotnych gdyż nie ważne jaki był powód, wynik był taki sam. Dziewczynka grzecznie trzymała rączkę w górze, a trójka wspaniałych - znaczy pan stary wiatrak, pani wełna i pan rybka ruszyli!

Otwierając drzwi na oścież, plan dziadka był prosty. Dwie ręce, dwóch przeciwników i wystrzelenie swoich rąk w formie wiatru jako pocisków w ich dwójkę! Tak też zrobił, i mimo że moment w którym wszedł do pomieszczenia, był momentem kiedy tamci się zerwali tak... no trafił ich. Najzwyczajniej w świecie.
Pan "konik" oberwał PIĘŚCIĄ WIATRU, która sprawiła że wpadł prosto na stolik i go przewrócił. Przy okazji też zwalając lampę jaka oświetlała pokój i ją rozbijając, przynosząc z powrotem ciemność do pomieszczenia. Ups. Wykonał też trochę w ten sposób robotę za Losta, który i tak chciał tego dokonać. Nie było to jednak tak istotne, bo dziadziunio rzucił kolejnym atakiem! Gorzej tylko że brak światła trochę ich ograniczał, i mógł tylko poczuć że w coś trafił. I usłyszeć że ktoś się chyba przewrócił. Kto to jednak był, do końca nie wiedział. Nagła utrata światła, nawet jak posiadali je tylko przez chwilę, na moment była oślepiająca.
Wszyscy usłyszeli strzał z pistoletu skałkowego. Mogli się nawet zacząć martwić, że ktoś oberwał. W normalnym wypadku, może by nawet mieli jednego trupa po swojej stronie. Tylko nie, kiedy to dziadziunio walczył z przodu. Przez niego, to kula sobie przeleciała i wbiła się w drzwi, nie raniąc nikogo.
Do pokoju wbiegli Lost i Comfy, i tak jak pierwszy chłopaczek nie mógł znaleźć nic takiego do rzucenia na pierwszy rzut oka - bo znowu była ciemność -, tak jednocześnie nie musiał tego znajdować - bo była ciemność tak jak tego zapragnął.
Owieczka jednak, miała szczęście. Jako nie-do-końca-człowiek, miała najlepszy wzrok w ciemności z zebranego tutaj grona. I tak jak bazowo reszta potrzebowała paru sekund, aby być w stanie dojrzeć kontury przeciwników, tak ona je widziała natychmiastowo. Mogła ruszyć na pana "konia", jaki to był najbliżej i właśnie się podnosił z ziemi. Wleciała w niego kopytkiem, trafiając prosto w mostek, i ten znowu się przewrócił. Tym razem raczej bardziej obolały. Od serii uderzeń jednak musiała się powstrzymać, bo "koń" miał kolegę "pieska", jaki to złapał za szablę poległego i machał nią na oślep tak, że Comfy miała trudniej do niego podejść bez wizyty u fryzjera na naprawę futerka. Comfy też jako jedyna była w stanie dojrzeć kucającego za przewróconym stołem "geparda", jaki to przeładowywał swój pistolet skałkowy. Reszta drużyny miała trochę gorzej, bo ich pole widzenia było dość ograniczone i musieli działać bardziej "na ślepo".

Mapka:
Powrót do góry Go down
Francis Drake


Francis Drake


Liczba postów : 30
Join date : 23/03/2021

Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny EmptyPią Sie 13, 2021 7:55 pm

Francis nie robił nikomu problemów. Chcieli wejść? Proszę bardzo. Spojrzał na Ellie i westchnął.
-Tak? - o mój Złoty Rogerze, jak do tego doszło, że nie powiedział do niej "czego"? Chciała coś powiedzieć? Było gadać. Po co się z tym kryć? Nie wiedział, czy zdąży usłyszeć wypowiedź tej cholernej optymistki, zanim rozpocznie się rozróba. Ale... to oni stali na drodze do alkoholu. Oni. Tylko i wyłącznie. Wdech... wydech. Mocno chwycił rapier. Na razie w środku było trzech na trzech. Mogą się spodziewać, że będą walczyć z piątką. Ale na razie działał efekt zaskoczenia. Kompletnie więc ignorując cokolwiek, co mogłaby chcieć jeszcze powiedzieć Ellie, Drake aktywował Craftsman's Work, chcąc zyskać "kopa", niezbędnego mu do wbicia do pomieszczenia. Planował bowiem po lekkim łuku przebiec, wymijając zarówno zbyt pozytywnego wędkarzoaniołka oraz jedyną normalną osobę w ich załodze. Nie potrzebowali kolejnej osoby atakującej z jednej strony. Ale z drugiej? Jak najbardziej. Może nawet na regale znajduje się jakiś alkohol, co rozwiązałoby wszystkie problemy, z jakimi ich "drużyna" się w chwili obecnej mierzyła. Zaraz po tym, gdy ominąłby swoich towarzyszy, planował wykonać poziome Craftsman's Slash - celując mniej więcej po linii prostej tam, gdzie wcześniej widział siedzących piratów, z uwzględnieniem miejsca pobytu Ampera. Ot, chciał uwzględnić to, że mógł ich trafić i odlecieli. A poziome cięcie miało zapewnić większe pole rażenia, aniżeli pionowe. Problemem była ciemność, owszem, temu cały swój plan planował wykonać w taki, a nie inny sposób. Pozostając w ruchu i wykonując szeroki atak. Starał się jednocześnie dostrzec jak najwięcej rzeczy, przyzwyczaić oczy do ciemności, by móc wykonać kolejny ruch. A następnie? Skryłby się za regałem, próbując przyzwyczaić oczy do ciemności. A w razie obrony spróbuje wesprzeć się Craftsman's Protection.

Plan ruchu
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty
PisanieTemat: Re: Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny   Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny Empty

Powrót do góry Go down
 
Team 2: Prologue - Escape from Raging Bunny
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Team 1: Prologue - Among Stronger Ones
» Prologue: Debt of the Fallen
» Prologue - Four Nation Festival
» Ryudogon: Prologue - In the depths
» Prologue: Time Without Past

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Archiwum :: One Piece-