Share
 

 Arc Ib - In the midst of night's quiet

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPon Cze 14, 2021 5:12 pm

Słowa Rosjan nieco podbudowały Carmille, nie ważne czy konkretnie miały to na celu z pełną szczerością czy też były podszyte strachem przed tym co mogło ich tu trafić - mowa ludzi, którzy nie mają już tak naprawdę nic do stracenia. Kącik jej ust drgnął lekko do góry. Dodatkowo uzyskali potrzebne informacje. Miejsce pobytu detektywa i samego cara. Białowłosa przetwarzała cały czas uzyskane informację ściągając lekko brwi. Kogo mają sprawdzić pierwszego? Cara czy detektywa? Ruszyła na zewnątrz. Zimno niemalże momentalnie zaróżowiło jej poliki, przez chwilę niemalże próbowała zatopić się w zimowym płaszczu, który miała na sobie. To był moment, w którym połączyła kropki, a przynajmniej tak jej się początkowo wydawało. Zatrzymała spojrzenie na Furie. Już wiedziała co jej nie pasowało we wcześniejszych odpowiedziach. - Car jest bezpieczny. - Powiedziała jakby nie odrywając wzroku od swojego Sługi. - A jeśli zginie teraz, to cóż. Przeciwnik może nie być zwykłym mordercą. Jeśli dobrze zrozumiałam, Car ma do dyspozycji Sługę. Pomyślcie, kto mógłby chodzić w samym sweterku w taki mróz? - Teraz spojrzała na swoje rodzeństwo. Przynajmniej idąc jej logiką, Sin, Saber i Lancer nie potrzebowali ciepła, to samo mogło się tyczyć sekretarki(?) Cara. Szczerze, nie zdziwiłoby ją to wcale. - Dlatego zaczęłabym od Detektywa. Przy odrobinie szczęścia może dowiedzielibyśmy się też czegoś o reszcie naszych celów, Carze i barierze.
Przedstawiła swój plan, który wydawał jej się najbezpieczniejszą z opcji.
- Swoją drogą, jesteś w stanie wyczuć inne Sługi? - Skierowała to pytanie do Furie. - Może będziemy mogli potwierdzić moją teorię bez wchodzenia w interakcję z samym Carem, wtedy będziemy mogli ze spokojem zająć się detektywem.
Dalej ruszy za resztą w stronę wioski i tak trasa była ta sama do większości celów.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyCzw Cze 17, 2021 4:50 pm

Pora narad! Każdy na pewno miał swoją ideę tego, co robić dalej. Należało więc wyłonić najlepsze kroki na drodze burzy mózgów. Lancer słysząc pytanie swojej mistrzyni, poczuł się zobowiązany do odpowiedzi-Tylko z pomocą zaklęć rozkazu. Saber, Assassin?-Spojrzał na towarzyszy, Saber pokręciła przecząco głową, a Sin prychnął wzgardliwie-Nie ma wśród nas Rider-Odrzekł jedynie. No więc wyglądało na to że Sophia dostała odpowiedź na swoje pytanie. Ostatecznie padło na cara. A przynajmniej tak się wydawało, póki Carmilla nie przyniosła swojej logiki do domu Bożego. Furie słysząc ją w zamyśleniu pokiwał głową, a rodzeństwo wyglądało na to że się z nią zgodziło. Więc w drogę do detektywa?-Tak. Nie na duże odległości, ale tak. Stojąc naprzeciw jednego, będę o tym wiedział-Odparł Furie na pytanie Carmilli nim wyruszyli. Tak samo Sophia nie skończyła załatwiać tu swoich spraw i postanowiła rzucić na domek zaklęcie. Skupiła się, wypowiedziała zaklęcie i poczuła jak opuszcza ją sporo sił. Na oczach Carmilli i Iwana, domek zamigotał na chwilę, po czym zniknął im z oczu, chociaż jeszcze przed chwilą tam stał.

Droga do detektywa wydawała się być dość prosta. Byli gdzieś w połowie drogi, gdy usłyszeli nagły gwizd i w dom kilka metrów przed nimi coś uderzyło. Z uliczki obok wyszła kobieta trzymająca w dłoniach jarzące się czerwienią włócznie. Gdy kurz opadł z gruzów budynku wychynął natomiast uzbrojony w miecz i tarczę mężczyzna. Otrzepał się z kurzu i spojrzał w stronę szóstki przybyszów, tak samo kobieta. Wywołało to drobne zawieszenie broni, gdzie ewidentnie przed chwilą walcząca dwójka spoglądała to na siebie, to na grupkę magów z servantami.
-No i proszę. Macie servantów-Rzucił znudzonym głosem Assassin, wskazując na świeżo przybyłą dwójkę. Saber wyciągnęła Rapier zasłaniając Ivana, natomiast znów dorosły Lancer z kosą, zasłaniał sobą Sophie. Tylko Assassin znudzony stał obok Carmilli i akurat ziewał.

Ivan: 835 Many
Carmilla: 100 Many
Sophia: 300 Many
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPon Cze 21, 2021 3:01 pm

Tak jak jego siostry miały pytania, on nie miał żadnego wobec servantów. A przynajmniej takiego powiązanego z obecną sytuacją. Takiego, które pomogłoby im zadecydować o następnych krokach jakie powinni podjąć. Kiedy Carmilla zasugerowała, że sekretarka Cara to sługa, Ivan nie mógł specjalnie zaprzeczyć. Była to jakaś logika, chociaż nie wykluczał również że była bardzo twardą rosjanką.
- Przekonamy się na miejscu... nawet jeżeli nie będzie servantem, jest szansa że jest chociaż magiem. Zaklęcie o ocieplenie ubrań nie zdaje się należeć do najbardziej wymagających. Dalej czyni to bezpieczeństwo cara większym od tego detektywa. - stwierdził wzruszając lekko rękoma z uśmiechem. Ostatecznie, i Car i detektyw byli źródłem wiedzy na tym samym poziomie. Oboje mogli zaoferować coś, co pomogłoby im rozwiązać problem. Detektyw może nawet bardziej. Co by ostatecznie nie postanowili, tak droga była bardzo podobna do celu. Nie miał żadnego problemu z odwiedzeniem najpierw detektywa, jeżeli młodsza dziewczyna tego pragnęła. Gdyby była to błędna decyzja, to wyciągną z niej wnioski i napiszą poemat o tym błędzie, aby nigdy go nie zapomnieć.
- Dobra robota siostro. - stwierdził widząc to jak Sofia ukryła domek. Podejrzewał, że zależało jej najbardziej ze wszystkich na ukryciu rodziny jaka to ich przygarnęła. Wcześniej Esteban, teraz to. Miał tylko nadzieję, że zaklęcie nie było dla nie zbyt męczące. Największe zagrożenie jak i wyzwanie dopiero było przed nimi.

- Szybko ich znaleźliśmy. - stwierdził Ivan, obserwując dwóch servantów którzy właśnie toczyli między sobą pojedynek. Jak to Sin powiedział... no mieli servantów nieznanego pochodzenia, chociaż kobieta zdawała się pasować do opisu sekretarki. Hmmm... ciekawe czy byliby skłonni zaprzestać walki. Uśmiechnął się, i delikatnie zrobił krok w bok, tak by nowi servanci widzieli go bez żadnego problemu. Nie oddalał się jednak bardzo od Saber, wiedząc że może jej potrzebować. Następnie, ukłonił się w ich stronę.
- Przepraszamy was za przeszkadzanie w waszym iście pięknym i honorowym starciu. Wybaczcie mój skromny tupet, lecz czy moglibyśmy zaprzestać tej zwady i porozmawiać przy kubku ciepłej czekolady? - takie słowa skierowałby w stronę tych walczący. Ogólnie, mieli w tym momencie przewagę, więc miał nadzieję że jakoś częściowo zachęci to kobietę z włócznią i tarczownika do zaprzestania starcia. Kto lepszy do odpowiedzi na ich pytania, niż inni servanci walczący w tym miejscu? Ich obecność również musiała nie być naturalna.
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Cze 27, 2021 11:59 am

Esteban, Espejismo... Sofia faktycznie robiła, co w jej mocy, aby zapewnić Rosjanom bezpieczeństwo. Chociaż tak mogła im się odwdzięczyć za dobroć, wyrozumiałość i pomoc, którymi małżeństwo ich obdarowali. Poza tym, gdyby im się coś stało przez obecność rodzeństwa... nie wybaczyłaby sobie. I przypuszczała, że Carmilla i Ivan także by nie czuli się z tym najlepiej. Zaklęcie zadziałało tak, jak chciała - dobrze. Za to kosztowało sporo many, która szybko zniknęła z jej ciała - niedobrze. Szczególnie, że mogli się nadziać na tajemniczego mordercę czy maga, który utworzył barierę okalającą miasto. Ale hej, coś za coś prawda? Za to pozytywnie zaskoczyła ją pochwała Ivana. Uśmiechnęła się szeroko do brata w odpowiedzi. A może się bał, że jak pozostanie niemiły, to Sofia zamieni go w żabę? No... najwyżej stworzy iluzję, że Ivan będzie żabcią.
Początkowy plan, aby ruszyć do Cara zmienił się wraz z słowami Carmilli. Jej teoria o tym, że wspomniana osobistość posiada sługę była... interesująca. Miała sens? Nie była pewna, zerkając na Lancera, szukając jakiegoś potwierdzenia. Zaklęcie ocieplenia ubrań także nie brzmiało głupio, wtedy sekretarka Cara okazywała się być magiem. Więc bariera była jej sprawką? Czy nie potrafiła sobie z nią poradzić? Jeszcze istniała opcja, że była bardzo zahartowaną na mróz Rosjanką. Zerknęła przelotnie na Ivana. Ten naród był niczym kosmici z innej planety, nie zdziwiłaby się, gdyby trzecia opcja była prawdziwa.
- Może być najpierw detektyw. Ładna dedukcja, Carmillo. - Uśmiechnęła się delikatnie do siostry, jakby zachęcając ją do tego, aby białowłosa wypowiadała się częściej. Skoro wpadała na dobre pomysły to powinna się nimi częściej dzielić! Ta wyprawa wstecz w czasie i w inne miejsce zdecydowanie rzucała nowe światło na rodzeństwo Sofii. I zdecydowanie miło było ich poznać lepiej. Szkoda, że dopiero w obliczu potencjalnego niebezpieczeństwa.
- Rozumiem. Dziękuję. - Odparła Lancerowi na jego słowa, od razu kierując wzrok na swoją rękę. Zaklęcia rozkazu... zapomniała już, że je miała. Wykorzystując wszystkie ich kontrakt się zakończy, tak? A co jeśli na zawsze zachowa jedno? Lancer zostanie zmuszony pozostać przy niej na zawsze? Skrzywiła się lekko na tę myśl. Przypomniała sobie sen o atelier Weneckiego malarza. To by było nie fair wobec jego duszy. To nie był jego świat, był tutaj z przymusu. I to od niej zależało to, jak długo on tutaj pozostanie. Not so nice feeling, not nice.
- Lanceeeerze? - Coś ją gryzło i nie mogła tego tak pozostawić. W gruncie rzeczy wolałaby porozmawiać z nim na spokojnie, na osobności. Mogłaby poruszyć więcej kwestii, których chyba nie powinna ujawniać nawet swojemu rodzeństwu i ich sługom. Ale jeśli się kompletnie myliła, to? Może chociaż część gryzących ją wątpliwości się rozwieje? Podeszła do Włocha tak, aby zrównać z nim krok i szturchnęła lekko ramieniem o jego ramię, jakby chciała go lekko popchnąć. Pewnie wystarczyłoby samo zawołanie go, aby zyskać jego uwagę, ale... ej, czasem miło jest nawiązać z kimś kontakt fizyczny. - Czy... czy... - Zamknęła na chwilę usta zastanawiając się, jak to sformować tak, aby nie wypaplać za dużo. - Widziałeś może, co mi się śniło? Bo miałam dwa sny i w drugim-- EH?
Huk, gwizd i... magowie? Servanci? I tyle było z rozmowy, która automatycznie musiała zostać przełożona na później. Furie potwierdził kim była dwójka walczących z sobą osób... tylko dlaczego ze sobą chwycili. Kobieta w sweterku mocno pasowała do przedstawionego im wcześniej opisu. A może to był przypadek? Jeśli ona była od Cara, to od kogo był drugi mężczyzna? Od tego złego? Jeśli byli tutaj sevanci, to też musieli gdzieś być ich mistrzowie, prawda? Rozejrzała się spokojnie i jak najbardziej dyskretnie po okolicy. Hop hop, czy gdzieś się chowa jakiś mag? Może będzie w stanie wyczuć kogoś z dużą ilością many? Kogoś innego niż ich szóstka, kogoś innego niż dwójka nowych servantów. Przymknęła na oczy - spokojnie wierząc w to, że Lancer i tak nie pozwoli, aby coś jej się stało - aby się skupić i spróbować wyczuć jakąś inną manę w pobliżu. Może się... da? A może nie, albo Sofia nie miała takich zdolności albo ich mistrzowie nie byli w pobliżu. Kto wie.
Zamrugała parę razy słysząc słowa Ivana. That.... that was a bold move, dude. Ale tak, próba rozmowy z nimi wydawała się być najbardziej sensowna. Wychyliła się niepewnie zza Lancera, unosząc dłoń do góry.
- W razie czego potrafię parzyć bardzo dobrą... kawę...?
W końcu kto wie, może to był tylko sparing i w dwójkę się na nich rzucą? Ostrożności nigdy za wiele, ale warto było zaproponować spokojną, ludzką rozmowę.
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptySob Lip 10, 2021 11:10 am

Coś ostatecznie było nie tak. Definitywnie. Na 100%. I nikt nie przekona jej, że jest inaczej. Wyraziła swoje zdanie, a Furie nawet jej przytaknął bez wyrażania jakiegoś wrednego komentarza. To już coś. Posłała też lekki uśmiech w kierunku siostry w odpowiedzi na jej pochwałę. Nie mieli co prawda możliwości szybkiego transportu, a zasięg wykrywania innych sług był nieco mniejszy niżby sobie tego Carmilla życzyła. No nie mogli z tym już nic zrobić. Zaczęła się zastanawiać nad ewentualnymi scenariuszami spotkania z jedną lub drugą stroną. Z tego wyrwała ją magia Sofi. Białowłosa zamrugała kilka razy widząc jak domek małżeństwa, które ich przyjęło, zamigotał i znikł ostatecznie. Pokiwała z uznaniem głową i posłała okejke w stronę siostry. Słowa chyba tu były zbędne, bo wrażenie jakie sprawił na niej znikający domek miała po prostu wymalowane na twarzy. Przynajmniej przez chwilę, bo mieli zadanie do wykonania!
Oczywiście nie mogli bez żadnego problemu dojść do domu detektywa, prawda? To by było zbyt proste. Coś musiało się wydarzyć. Tym czymś jak się okazało był przelatujący servant, który wbił się w budynek przed nimi. Czy Carmilla jakoś zareagowała w szczególny sposób? Nie bardzo. Nawet jeśli coś drgnęło w jej środku ostrzegawczo, to nie miała zamiaru tego pokazywać. To było nic w porównaniu co widziała stosunkowo niedawno kiedy spała. Naprawdę. Do tego chyba postawa Furie działała na nią uspokajającą, w końcu gdyby sytuacja była naprawdę niebezpieczna, to sam wyciągnąłby broń... prawda? Białowłosa przyjrzała się dwójce. Kobieta faktycznie pasowała do uzyskanego wcześniej opisu sekretarki cara. Natomiast tarczownik był wielkim znakiem zapytania.
Uśmiechnęła się pod nosem słysząc Ivana. No tak. Porozmawiajmy, to nie tak, że przed chwilą próbowaliście się pozabijać czy coś. Rozejrzała się dookoła, już nawet mniej dyskretnie niż by to robiła Sofia by spróbować wypatrzeć magów odpowiedzialnych za te sługi. Chociaż to by znaczyło, że car jest niedaleko, o ile w ogóle tu był. Jeśli nie - to może mężczyzna ma więcej niż jednego sługę. Raczej nie zostawałby bez ochrony. Nie rzuciła nic od siebie w stronę servantów, sama nie miała im nic do zaoferowania.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Lip 11, 2021 10:14 am

Szturchnięty przez Sofię servant, spojrzał na nią z zaciekawieniem. Nie zdążył jednak usłyszeć pełnego pytania, ani nawet na nie odpowiedzieć, przez nagle pojawienie się pozostałych servantów. W czasie tego co Sofia powiedzieć zdążyła, mimika Lancera nie zmieniła się - był po prostu zainteresowany tym, co Sofia chce mu powiedzieć. Teraz jednak priorytety sie zmieniły. Sofia nie dała rady wyczuć, a Carmilla zauważyć, żadnych magich w pobliżu. Prócz dwóch servantów ulice były puste, nawet mieszkańców nie było!

Słysząc słowa Ivana no i podążające za nimi słowa Sofii, kobieta zrobiła bardzo zdziwioną minę patrząc przelotnie to na jedno, to na drugie, to na tarczownika. Tamten wstał i posłał Ivanowi nienawistne spojrzenie i... zacząl uciekać! Kobieta od razu zareagowała i wzięła zamach posyłając w stronę uciekającego włócznię. Ta zdawała się zakrzywić swój tor lotu, zmierzając prosto w cel i gdy już miała uderzyć, tarczownik odwrócił się i zablokował atak swoją tarczą, co znów go odrzuciło. Jednakże dzięki swojej szybkości i sile samego uderzenia znalazł się dość daleko, kobieta go nie goniła więc szybko się pozbierał i kontynuował ucieczkę, znikając grupie z oczu. Kobieta westchnęła.

-Może to i lepiej że to przerwaliście-Przyjrzała się z zainteresowaniem Ivanowi który odezwał się pierwszy a potem przeleciała wzrokiem po reszcie-To że w mieście pojawiło się 3 servantów i magich, zakładam że przypadkiem nie jest. Co was tu sprowadza i po czyjej stronie jesteście?-Zapytała kobieta, w jej dłoniach ponownie pojawiła się czerwona, jarząca się włócznia.

Ivan: 835 Many
Carmilla: 100 Many
Sophia: 300 Many
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Lip 25, 2021 7:33 pm

Ot wyglądało na to, że nie był to jakiś przyjacielski pojedynek. Pytanie pojawiało się jedno, kim był ów tarczownik. Sama Sekretarka wyglądała się za bardzo nie przejmować faktem iż jej oponent dał nogę. Ciekawe czy to odbije się na nich w przyszłości? Carmilla westchnęła cicho, nie czuła się najlepiej w tej sytuacji, jednak zawsze mogło być gorzej prawda? Znów mogła wylądować "tam". Wzdrygnęła się na samą myśl. Następnie skupiła się na kobiecie, mogli brać ją za "przyjaciela" czy może wręcz przeciwnie? Przejechała wzrokiem po swoim rodzeństwie. No nic.
- Jesteśmy tu ze względu na "problemy" jakie nawiedzają to miejsce. Chcemy się bliżej przyjrzeć sprawie.- Powiedziała spokojnie, chociaż zastanawiała się, który z obecnych tu servantów dysponował największą szybkością. Jako, że sama nie była zbyt "fizyczną" osóbką, musiała liczyć tylko na Furie. - Dlatego chcielibyśmy spotkać się z Carem jako, że mógłby nam pomóc w zorientowaniu się w sytuacji. Tym samym przedstawić nam "strony", o których wspominasz.
Dobrze? Niedobrze? Sama nie wiedziała, ale no, coś trzeba było powiedzieć. Chciałaby też tutaj zapytać o owego detektywa, bo szopka której byli świadkami nie była zbyt pocieszająca.
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyWto Lip 27, 2021 3:46 pm

Hmm... wyglądało to na to, że słowa jakie wypowiedział faktycznie zmieniły bieg wydarzeń. Tylko nie do końca tak jak chciał tego Ivan. W końcu wolał porozmawiać z oboma servantami, niż z jednym. Z drugiej strony, był w stanie zauważyć spojrzenie pełne nienawiści posłane w jego stronę, nim tarczownik nagle zaczął swoją ucieczkę. Dlaczego? Czym sobie na to zasłużył? Dlaczego w oczach mężczyzny również nie mogło być zdziwienie, tak jak sekretarka, która miała je wypisane na twarzy? Ah, możliwości mogło być tak wiele. Od nienawiści do jego narodowości, po nienawiść do mężczyzn, po nawet personalną nienawiść do Ivana. Która była prawdziwa, i czy była to w ogóle któraś z nich? Nie wiedział, i wiedział że się nie dowie póki ponownie nie spotka tego nieznajomego.
- Mimo wszystko, nie było to najgrzeczniejsze. - powiedział trochę sam do siebie, ale inni też mogli to usłyszeć. O co mu chodziło? Pewnie nie wiedzieli, bo trochę bez kontekstu jego słowa były. Mogli się jednak domyślać, biorąc pod uwagę jak obserwował miejsce w którym zniknął im tarczownik. Ostatecznie jednak, z uśmiechem zwrócił się w stronę nieznajomej, która to nie miała takiego problemu z nimi porozmawiać. Świetnie. I Carmilla nawet bardzo dobrze przedstawiła ich sytuację, to też kiwnął zgadzając się z nią.
- Niestety, dopiero przybyliśmy więc "stron" tych jeszcze nie znamy tak jak moja siostra powiedziała. A dokładniej nas sprowadza "naprawienie" tego miejsca, do stanu w jakim było naturalnie nim coś je... zachwiało. Przykładowo ta noc, czy bariera. - dorzucił tak naprawdę drobną garść informacji w stronę pani z włócznią, nim go olśniło. I znowu się ukłonił. - Ah, gdzież nasze maniery. Wypada się przecież przedstawić. Nazywam się Ivan Rostock Dragosani, mag z rodu Dragosani z przyszłości. Ta urocza, białowłosa panienka to moja młodsza siotra Carmilla, a ta ciemniejsza to starsza Sofia. Jak mamy się do Ciebie zwracać, pani...?
Bo dobrze mimo wszystko byłoby wiedzieć jak się do niej zwracać. Ostatnio jak własnoręcznie zadecydował nad tym jak kogoś nazywać, to zdenerwował Saber. Na tą myśl, zerknął chłopak w stronę swojej towarzyszki i uśmiechnął się lekko. Nie chciał popełnić tego błędu. Potem również, w pewnym sensie rozzłości alter ego Carmilli. To też, tym razem postanowił wysłuchać tego co powie dama. No... jeżeli mu odpowie. Wzrokiem wrócił na sekretarkę, czekając na... coś. Jej reakcję. Decyzję.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Sie 22, 2021 2:25 pm

Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Dlaczego tarczownik uciekł? Po której stronie faktycznie byli? No wiele pozostawało niejasne ale jedna osoba która mogła rozwiać chociaż część wątpliwości była stojąca przed nimi sekretarka. Albo raczej jej szef, car? Kobieta przez chwilę przygądała się Carmilli i Ivanowi którzy wiedli prym w tej rozmowie a gdy skończyli mówić milczała jeszcze przez chwilę.-Dobrze. Zabiorę was do cara.-Skinęła w końcu głową i machnęła dłonią by zachęcić ludzi do podążania za nią.-Car postanowił nazywać mnie Ursulą, możemy więc pozostać przy tym imieniu-Odparła przyglądając się teraz z kolei servantom-Więc skąd dokładnie przybywacie?-Zagaiła, nim dotarli do budynku w którym mieszkał car. Nie był to zresztą spacer zbyt długi. Budnek przypominał typowy ratusz, w środku jednak, zdawał się całkiem pusty. Kobieta poprowadziła ich pustymi korytarzami aż w końcu stanęli naprzeciw podwójnych drzwi.-Car zaraz was przyjmie. Wolałabym jednak by servanty pozostały tu ze mną-Spojrzała na rodzeństwo, na samych servantów nawet nie patrząc. To oni byli mistrzami i to do nich należala decyzja. Same servanty też chyba nic w tej kwestii nie miały do powiedzienia.

Tymczasem, gdzieś indziej, ale wciąż tu...

%$&* otworzyła oczy. Światło które nagle uderzyło w źrenice spowodowało napłynięcie łez do oczu i konieczność kilkukrotnego mrugnięcia, by przyzwyczaić wzrok do zmiany w natężeniu światła. Dopiero po chwili postać - ewidenitnie siedząca w fotelu - mogła się rozejrzeć. Pierwsze spojrzenie ujawniło, że znajdowała się w bogato zdobionym pomieszczeniu. Piękna tapeta na ścianach, kryształowy żyrandol na suficie, puchaty dywan pod stopami i misternie zdobiony hebanowy stoliczek. Nawet fotel zdawał się jakiś taki... dystyngowany. W pomieszczeniu nie było okien, były za to szafki pełne książek i drzwi, prowadzące gdzieś, gdzie nie było "tu". Kolejne spojrzenie, tym razem w dół, ujawniło że postać ta miała nie najmniejszy biust. Więc była kobietą, to już coś. Ponieważ im dłużej postać siedziała, tym trzeźwiej myślała i tym bardziej docierały do jej umysłu docierały pewne dość istotne fakty. Postać nie wiedziała kim jest. Nie wiedziała gdzie jest. Właściwie postać nic nie wiedziała, poza tym co już zdążyła zaobserwować. Szybkie oklepanie ubrania pozwoliło zauważyć przedmioty które postać przy sobie miała. I chyba najważniejszy z przedmiotów. Notes. Dziennik? Być może pamiętnik. W każdym razie coś, co mogło zawierać jakieś - w tym momencie pewnie nieocenione - informacje. W momencie sięgania po niego, postać zauważyła coś jeszcze. Jeszcze jedną ważną rzecz. Symbol na dłoni. Dziewczyna przekartkowała dziennik zapoznając się z zawartością, kiedy nagle usłyszała chrząknięcie za sobą. Odwrócila się by dostrzec młodego mężczyznę. Nie słyszała żeby wchodził, a wcześniej go tam nie było. Jednocześnie ze zdziwieniem odkryła, że nie dziwi jej jego nagłe pojawienie się. Czuła, że chyba go zna. Uśmiechnął się do niej drwiąco-Więc?-Zapytał jedynie i patrzył na nią tryumfalnie.

Ivan: 835 Many
Carmilla: 100 Many
Sophia: 300 Many
Powrót do góry Go down
Merodi


Merodi


Liczba postów : 30
Join date : 04/05/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyCzw Sie 26, 2021 3:19 pm

Pierwsze co poczuła to światło i łzy napływające do jej oczu. Zamrugała parę razy powoli odzyskując świadomość. Widok bogatego wnętrza pomieszczenia nie mówił jej nic. Jeszcze chwile jak otumaniona patrzyła na to wszystko, dopiero z opóźnieniem zaczęły pojawiać się pytania. Na żadne nie znała odpowiedzi.
Kim jest? Co to za pomieszczenie? Czemu nic nie pamięta? Co tu w ogóle robiła?
Wiedziała jedynie, że obecna sytuacja wcale się jej nie podoba, wręcz napawała uczuciem strachu i niepokoju. Pierwsze co zdecydowała się zrobić to rozeznanie, czy nie znajdzie jakichkolwiek wskazówek w swoich rzeczach osobistych. Wielką nadzieją dla dziewczyny stał się znaleziony notes, który praktycznie automatycznie uznała że należy do niej. Przekartkowanie tych paru stron wprowadziło jeszcze więcej pytań jednak tym razem miała cokolwiek by się chwytać. Na ostatniej stronie na jej buzie wypełzł grymas niezadowolenia. Ewidentnie nie spodobało się jej to co właśnie przeczytała. Nie miała jednak więcej czasu się zastanawiać, gdyż tajemniczo za nią pojawił się mężczyzna. Nie zanotowała, by wchodził, a jego pojawienie nie dziwiło jej. Cóż za irytujące uczucie. Nie pamiętasz świadomie nic, a jednak jakbyś coś kojarzyła. Świadomość że coś wiesz, a nie wiesz dokładnie co jest frustrująca.
Przeciągnęła dłoń po twarzy zarówno zawodząc nad swym biednym losem jak i przy okazji poznając jakkolwiek rysy swojej twarzy. Z westchnięciem wstała do mężczyzny do końca nie wiedząc na ile może mu zaufać. - Więc? - Jego drwiący uśmiech i tryumfalne spojrzenie sugerowało jej, że może nie być najbezpieczniejszą osobą do dopytywanie się o jej przeszłość, więc chciała zobaczyć ile informacji jest w stanie z niego wyciągnąć bez przyznania się do amnezji.
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Sie 29, 2021 11:14 pm

Nie dane było jej porozmawiać z Lancerem. I Sofia coś w tych swoich latynoskich kościach czuła, że tej rozmowy i tak nie odbędą w najbliższym czasie. Mieli inne rzeczy na głowie: brak słońca, magiczną barierę, morderstwa, dwóch nowych, obcych servantów... tak, dość słabe okoliczności aby zaprosić Lancera do kawiarni na pogawędki. Gdyby nie fakt, ile rodzeństwo miało teraz na głowie, to dziewczynie być może i by się zrobiło smutno, że Dziadzio nie dał im okazji bliżej poznać zanim... przeteleportował ich w samo centrum problemu, który tylko oni - najwyraźniej - mogli rozwiązać.
Stary kawalarz pewnie teraz sobie szczęśliwie domówkę pod ich nieobecność urządza.
Wracając jednak do obecnej sytuacji, tu, na Sybirze. Tarczownik zaczął uciekać, chyba-sekretarka rzuciła w niego włócznią, ten zablokował i uciekł na dobre. Sofia nawet otworzyła usta, jakby chcąc zapytać się... albo poprosić Lancera aby... może go gonić? Ale nie będąc do końca pewna po co mieliby to robić i czy w ogóle warto, zamknęła je, co by to nie tracić niepotrzebnie ciepła z wnętrza ciała. Więc wyszło na to, że sobie patrzyli jak servant z tarczą ucieka. Dobra nowina była taka, że Pani w sweterku nie była do nich wrogo nastawiona. I chciała rozmawiać!
Po czyjej stronie byli? To tu były jakieś strony? Na myśl nasuwało się parę odpowiedzi i jej rodzeństwo na swój sposób odpowiedziało kobiecie. Sama Sofia także postanowiła nie milczeć.
- Po stronie ludzi. - Po prostu. Byli tu dla mieszkańców, aby im pomóc, aby pozbyć się niebezpieczeństwa. Mogłaby też dodać "dla ładu wszechświata", bo jakby taką misję dostali od swojego dziadka ale... czyż ład wszechświata także nie był dla dobra ludzi?

- Miło poznać. - Odparła spokojnie po tym, jak Ivan przedstawił ją kobiecie, a ona sama przedstawiła się im. Ursula..? Jak ta z Małej Syrenki? Wątpliwe, że servant mógłby być postacią z bajki... a może? Ale wtedy raczej nie wyjawiłaby im swojego imienia od tak? Sofia podrapała się po policzku i grzecznie ruszyła za sekretarką, gdy tylko ta zachęciła ich gestem dłoni. - Z XIX wieku. Z Bałkanów, dokładnie Serbii. W ówczesnym czasie to... Jugosławia? Austro-Węgry? - Kobieta zaczęła prawie mamrotać pod nosem, zastanawiając się jakie państwo teraz znajduje się na terenie ich domu. - Nigdy nie byłam dobra z historii. - Wzruszyła ramionami, nie będąc w stanie doprecyzować informacji. Skoro nie wie, to nie będzie się przejmować. - Chociaż skoro sama jesteś servantem, to domyślam się, że ten czas i miejsce także są ci obce..? - Zagaiła Ursulę. Warto było zauważyć, że kobieta także nie była "u siebie".
Dość szybko dotarli na miejsce. Puste wnętrza nie napawały optymizmem, ale w obecnej sytuacji Petrosybirska nie było to aż tak dziwne. Bardziej nieprzyjemna była prośba, która została skierowana w ich stronę. Sofia wciągnęła powietrze nosem.
- Ursulo. - Meksykanka zwróciła się do niej życzliwie i z uśmiechem, kupując sobie tym zwrotem chwilę czasu na odpowiednie wyważenie dalszych słów. - Ta trójka jest naszymi towarzyszami, a nie bronią, którą po prostu możemy odłożyć. Rozumiem, skąd wynika twoje życzenie, jednak chyba już zdążyłaś zauważyć, iż nie posiadamy wrogich zamiarów?
Negocjacje przed wejściem czas zacząć. Nie ma szans, że wejdą tam bez servantów - chyba, że Ivan i Carmilla się uprą. Sofia robiła wszystko, aby po minie i tonie głosu nie było widać, jak zirytował czy... zabolał ją fakt, że trójka herosów została potraktowana jak jakieś miecze czy pistolety, które ochrona miała prawo zarekwirować przed wejściem do danego miejsca. Oprócz tego nie chciała nigdzie iść bez Lancera. Bez jego obecności czuła się skrajnie bezbronna.
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPon Sie 30, 2021 11:17 am

Carmilla nie była pewna czy Ivan powinien udzielać tak szczegółowych informacji o ich celu ledwo co poznanej osobie, do tego w momencie gdy jak sam potwierdził - nie znali stron konfliktu jakie działały w tym miejscu. Kto w końcu powiedział, że mogli zaufać temu całemu Carowi. Założyli, że muszą się z nim spotkać by dowiedzieć się więcej co się tutaj dzieje, a nie od razu zawierać sojusze. Taka nadmierna ufność mogła być dla nich zgubna. Carmilla wlepiła wzrok w swojego brata jednak słowem się nie odezwała. Już wypowiedź Sofi bardziej podeszła jej do gustu. Krótko, rzeczowo, jednak nie sprzedając za dużo informacji.
Ursula - tak też została nazwana przez Cara ich przewodniczka. Do reszty rozmowy białowłosa się nie dołączyła, jedynie skinęła lekko głową w momencie gdy została przedstawiona i ruszyła za resztą, rozglądając się z lekkim zainteresowaniem okolicy jaką mijali. Puste korytarze napawały jednak niepewnością, chociaż może to pokazywało na to, że Car sam został "złapany" w tą sytuację i po prostu przejął ten budynek.
Prośba Ursuli wywołała na ustach Carmilli lekki uśmiech, dziewczyna splotła dłonie za plecami przyglądając się sekretarce.
- Wybacz, jednak obawiam się, że nie mogę przystać Twoją prośbę. Nawet posiadając najszczersze intencje, musisz zrozumieć również naszą sytuację. Wchodząc tam bez naszych towarzyszy będziemy aż nad to odsłonięci. Jeśli to Cię uspokoi wejdź tam z nami. - Dodatkowo Carmilli wydawało się, że Car mógłby mieć pod sobą więcej niż jednego servanta. Skoro Ursula mogła pognać za tarczownikiem zostawiając swojego mistrza. Dodatkowo jaką pewność miałaby, że nic się Carowi nie stanie kiedy pozostaną rzekomo w czwórkę w jednym pomieszczeniu. Za dużo niewiadomych w tym miejscu się pojawiało. Dlatego oznaką wzajemnego zaufania byłoby po prostu gdyby wszyscy tam się pojawili.
Zerknęła jeszcze przed wejściem kątem oka na Furie. Co chciała wyczytać z jego postaci? Sama nie była pewna. Może po prostu chciała się upewnić, że jest w okolicy...
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Wrz 05, 2021 6:58 pm

"Po stronie ludzi", było kolejną odpowiedzią jaką nieznajoma włóczniczka odpowiedziała. Słysząc ją, chłopak musiał się podrapać trochę po policzku. Czy aby na pewno? Czy tymi, którzy psują tutejszy ład, nie byli również jacyś ludzie? Czy mogli faktycznie tak stwierdzić, kiedy zamiary ludzi tak często były różne? Jedne prowadziły ku zniszczeniu, drugie ku stworzeniu a trzecie ku... utrzymaniu aktualnego stanu. W przypadku gdyby ludzi dało się tak jednoznacznie określić, Ivan podejrzewał że jego poezja jak i artystyczna dusza by ucierpiały. Tam gdzie było dobro, musiało być i zło, aby zaistniał postęp. Nie podzielił się jednak tymi przemyśleniami z tutaj zebranymi. Nie chciał podważać słów Sofii, skoro te już wypowiedziała. Najpewniej przez częściową niechęć do urażenia kogoś znowu.

- Miło poznać Ursulo. - stwierdził zaraz po swojej siostrze, kiedy to włóczniczka się przedstawiła. Nawet nie wyczuwał wlepionego spojrzenia Carmilli, z racji poświęcaniu akurat uwagi nowo poznanej osobie. Na zadane przez nią pytanie odpowiedziała już jego starsza siostra, a jego pełnej poprawności niestety nie był w stanie stwierdzić. Był jednak w stanie dorzucić coś, co mogło pomóc. - Serbia leży nad Macedonią. Jak mnie pamięć nie myli, Macedonia istnieje od najdawniejszych czasów pod tą samą nazwą, to może Ci coś to podpowiedzieć.
Tylko tyle był w stanie jeszcze zaoferować kobiecie, nim to wrócili do krótkiej podróży. Ivan nie rozmyślał zbytnio nad pustką, jaką to znaleźli w ratuszu. Jaki był jej powód? Czy Car był człowiekiem, dla jakiego ludzie nie chcieli pracować? A może personel budynku był ofiarą częstych ataków? Równie dobrze, mógł on ich odesłać dla ich bezpieczeństwa, kiedy to dowiedział się że ratusz może zostać miejscem bitwy servantów. Wiele opcji, na jaką to odpowiedzi nie mieli... bo nie zapytali.
- Dlaczego tu tak pusto, droga Ursulo? - zapytał chłopak ze swoim typowym uśmiechem i lekki ukłonem, nim przeszli do tej ważniejszej kwestii. Spotkania z carem, jakie w momencie wytworzyło problemy. Słysząc już prośbę włóczniczki, Ivan się uśmiechnął. Co jak co, ale domyślał się reakcji swoich sióstr. Również, rozumiał - chociaż jak to on, był on gotowy zaufać i wejść do środka bez Saber. Jedyne co go przed tym tak naprawdę zatrzymywało, to fakt że ta mogła poczuć się urażona. A tego by nie chciał. Dał jednak swoim siostrom się wypowiedzieć, z racji że to nie on miał największe przeszkody. Kiedy to już skończyły mówić, przeleciał po nich wzrokiem. Spojrzał potem w stronę Saber, a następnie wrócił do Ursuli.
- Chyba najlepiej jednak będzie, jak wejdziesz wraz z nami. Wasza ekspertyza, jako bardziej doświadczonych wojowników, może się nawet przydać zależnie od tematu rozmowy. - proste i szczerze stwierdzenie. Ivan rozumiał dlaczego Ursula wystawiła taką prośbę, jednak rozumiał też niezadowolenie sióstr. Wniosek? Pokazać kobiecie, że więcej plusów będzie jak znajdą się tam wszyscy razem. W końcu nie była skrajnie przeciwko temu, aby tam razem weszli. Zwyczajnie "wolałaby" jak to sama powiedziała.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPon Wrz 06, 2021 10:41 am

W zasadzie było więcej grzeczności niż ciekawości w pytaniu o to skąd pochodzą, bo przecież w ich sytuacji nie robiło to szczególnie różnicy. Mimo to jednak Sofia pociągnęła temat, na co Ursula uśmiechnęła się do niej.-Miałam dość czasu by zapoznać się z tym miejscem i czasem. Tak odległym i różnym od mojego domu-Pociągnęła lekko sweterek-Chociaż tutejszy styl ubierania się odpowiada mi zdecydowanie bardziej, niż ten domowy-Kolejne z pytań zadał jeeszcze Ivan. Ursula słysząc je przyjrzała się uważnie Ivanowi-Odesłał ich do domów. By nie narażać ich żyć-Powiedziała w końcu i westchnęła. Kiedy już znaleźli się tuż przed spotkaniem, pojawił się jednak problem.
-Też wolałbym jej nie zostawiać-Stwierdził Lancer, muskając dłonią, dłoń Sofii, popierając ją w tym co mówiła. Sin natomiast skrzyżował ręce na piersi i się nie odzywał. Saber spojrzała porozumiewawczo na Ivana, dając mu znać że jest ok z tym co on postanowi. Ursula słysząc obiekcje grupki wsparla dłoń na biodrze-To wy chcieliście spotkać się z carem i to wy powinniście przestrzegać zasad panujących w jego domu. Nawet jeśli nie uznajecie nas servantów za bronie - to nimi właśnie jesteśmy.-Odparla twardo, patrząc mniej przychylnie na Sofie i Carmille. Nagle jednak odwróciła się w stronę drzwi i ścięgnęła brwi by po chwili westchnąć.-Rób jak uważasz-Prychnęła i niezadowolona skrzyżowała ręce na piersi.-Możecie wejść. Cała szóstka-Odparła niepocieszona tym faktem i otworzyła im drzwi prowadzące do sali cara. Następnie weszła do środka za rodzeństwem i ich servantami.

Środek był rozległą salą, zapwne kiedyś balową. Okna były zabite deskami. Półmrok pomieszczenia rozświetlały jedynie poustawiane tu i tam pochodnie i lamy olejne. Pod przeciwległą ścianą zaś, na wielkim krześle siedział mężczyzna. Był ogromny, co najmniej 2 metry wzrostu. Jego ciało zdobyły liczne rany i blizny. W wielu miejscach owinięty był bandażami. I chociaż wyglądał na bardzo starego, to jego ciało było bardziej umięśnione i wysportowane niż niejednego "teraźniejszego" kulturysty. Z jego oczu zaś, mimo odległości biła pewność siebie i siła, co było widoczne coraz bardziej im bliżej podchodzili.-Jego wysokość car Petrosibirska. Piotr IV Iwanowicz-Przedstawiła go Ursula, cofając się nieco za wszystkich.
-Hahaha-Zaśmiał się na ich widok Piotr i wsparł głowę masywnym ramieniem-Więc w końcu Moskwa, przysłała posiłki?-Zapytał, patrząc wprost na całą trójkę.

Sytuacja X, nie była zbyt kolorowa. Nie pamiętała kim jest, nie pamiętała gdzie jest, właściwie nic nie pamiętała. Do pomocy miała jedynie podejrzany dziennik i jeszcze bardziej podejrzanego mężczyznę. To nie były realia które mogły kogokolwiek napawać nadzieją. To jednak mogło pozwolić zauważyć X jedno - była twardą sztuką. W końcu zamiast załamać się swoją obecną sytuacją, postanowiła podjąć rękawicę i zagrać w tą "Gierkę". Mężczyzna uśmiechnął się przymykając oczy. Po chwili znów spojrzał na dziewczynę.-Sekhe, znów nie słuchałaś? Zadałem ci pytanie-Westchnął-Co dalej? Dotarliśmy tutaj, lecz tak naprawdę nic nie wiemy, nie mamy planu, wiec, co dalej? Dla twojej informacji, nad nami znajduje się 4 servantów i 4 mistrzów. To mogą być przyjaciele, mogą być jednak wrogowie. Jestem ok, cokolwiek postanowisz-Mężczyzna bardzo dużo gestykulował mówiąc. Nieco nawet teatralnie.

Ivan: 835 Many
Carmilla: 100 Many
Sophia: 300 Many
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptySro Wrz 08, 2021 2:06 pm

Słysząc odpowiedź na swoje pytanie, Ivan kiwnął głową. Czyli dobrze się domyślił przyczyny pustek, i też w związku z tym musiał trochę bardziej poszanować cara. Na przestrzeni epok były różne rodzaje władców. Ci mający przychylność duchów, oraz Ci bez niej. Pierwsi zdecydowanie panowali dłużej i lepiej, jednak dalej dzielili się na tyranów i wybawców. Były momenty, kiedy Ci pierwszy wprawiali w białowłosym podziw. Wielu z nich było wybitnymi jednostkami, jakie on jako artysta mógłby opisać na tysiąc słów. Nie mniej, Ivan należał też do ludzi co raczej chcieli dobrze dla innych. Preferowali rozwiązania bez większej ilości konfliktu, z racji że konflikt potrafił niszczyć piękno świata i zakopywać prawdę o nim jakiej szukał coraz głębiej. Do czego wszystkiego to prowadziło? Do tego, że Ivan zwyczajnie miał lepszą opinię o władcy jaki to nie wystawiał swoich podwładnych na bezsensowną śmierć. Magowie potrafili być groźni dla zwykłych ludzi, co dopiero servanty jakich to siła wedle słów dziadka znacznie ich przewyższała. Nie miał jeszcze okazji zobaczyć tych kompletnie nadludzkich działań, jednak wierzył że była to kwestia czasu.

Tak jak Ursula postanowiła opór i tak naprawdę to zarzuciła im brak manier - z czym Ivan musiał się niestety zgodzić, i co mimo wszystko go zabolało. W końcu byli w cudzym domu, a czuli się jak u siebie. Bez pozwolenia gospodarzy nie powinno się robić takich rzeczy. Naturalnym też było, że jego siostrom nie udało się wyprzeć z niej faktu iż byli bronią. Zwyczajnie się nie myliła w tej kwestii. Saber oraz reszta byli bronią, ale byli też kimś więcej.
- Nawet wytrenowani ludzie, mistrzowie sztuk walk, są bronią wśród ludzi prostych. Nie jest to jedyne czym są i nie są przez to gorsi, nie mniej są też zagrożeniem dla tych prostych ludzi oraz wzbudzają ich strach. Podobnie jest w tym przypadku, tylko na większą skalę. - skomentował, nie mając specjalnie na celu osiągnięcia czegokolwiek. Być może przekonania Sofii do zaakceptowania, że ich towarzysze byli też bronią, jakby tego nie chciała. Nie dało się unikać prawdy. Inna była sprawa, że oni byli w stanie poświęcić życie za tą broń. No... niektórzy. Ivan wiedział, że prędzej wolałby widzieć siebie rannego niż jego partnerkę. Jakby tak się nawet zastanowić, to oni jako magowie również byli bronią. Tylko zbyt mało skuteczną, by się ich obawiać.

Ostatecznie jednak, zdawało się że sam car przekonał Ursulę do pozostawienia ich. Telepatia? Hmm... umiejętność zdawała się to przydatna. Będzie musiał pomyśleć nad stworzeniem zaklęcia, jakie to by im umożliwiło. Czasem nie było miejsca na słowa. Bez kolejnych zbędnych słów, mogli wejść do środka. I jak na dżentelmena przystało, chłopak puścił swoje siostry pierwsze aby pójść zaraz za nimi. Sala w jakiej się znaleźli... nie należała do najbardziej pozytywnych. Pięknych. Wszystko przez okna zabite deskami. Ochrona przed zabójcą? A może niechęć patrzenia na wieczną noc? Ivan nie wiedział. Może się dowie, a może nie. Jak duchy zechcą. Skupił się więc na mężczyźnie, jaki to znajdował się przed nimi. Potężny. Silny. I stary. Ciekawe jaką siłę prezentowałby, gdyby nie jego wiek który na pewno w jakimś stopniu musiał mu dolegać. Z drugiej strony, patrząc po telepatii mógł być też magiem i ograniczyć negatywne wpływy wieku. Piotr IV Iwanowicz. Szczerze powiedziawszy, nie słyszał o nim nigdy. Nie myślał jednak, aby wynikało to z zmian jakie musieli naprawić. Raczej Ivan miał po prostu braki w historii. Nie było to jednak tak istotne. Zostało im zadane pytanie, bardzo mylne, na jakie się uśmiechnął. Zrobił krok do przodu, przed siostry i ukłonił z ręką na sercu.
- Dziękujemy za zaufanie i wpuszczenie nas wszystkich, drogi carze. Nie mniej muszę Cię zawieść, gdyż nie jesteśmy posiłkami z Moskwy. - po tych słowach wyprostowałby się, aby spojrzeć uśmiechnięty w oczy potężnego cara. - Nie mniej posiłkami możemy się okazać. Nazywam się Ivan Rostock Dragonsani z rodu Dragosani. Razem z siostrami oraz naszymi towarzyszami przybyliśmy z przyszłości, z odległej krainy, na wieści o tym co się dzieje w Petrosibirsku. Na wieść o niepokojącej sytuacji tutaj. Może być to ciężkie do uwierzenia, jednak wydarzenia tutaj mogą wpłynąć na to czy ludzkość w przyszłości spotka zagłada czy nie. Poszukujemy wszystkich... nietypowych wydarzeń jakie to przydarzyło się w Twoim mieście carze, ponieważ one mogą być powodem przyszłej destrukcji. Od miejscowych usłyszeliśmy o wiecznej nocy, barierze co z miasta nie wypuszcza ludzi oraz zabójcy. Domyślam się, że chociaż część z tych rzeczy sprawia kłopoty również Tobie, więc wierzę że możemy sobie wzajemnie pomóc. Mało co powstrzyma nas Rosjan, kiedy współpracujemy razem, czyż nie?
Sugestia na końcu mogła być mniej lub bardziej nietrafiona. Tak jak Ivan wielkiego przywiązania do swoich korzeni nie miał i patrzył bardziej światowo, tak niektóry rzeczy z niego wybić się nie dało. Wiara w to że razem byli potężni nie była czymś złym, czego musiał by się pozbywać. A i cara mogły te słowa ucieszyć. Jakoś.
- Czy mógłbyś nam coś powiedzieć o tych wydarzeniach? Tak jak urywki słyszeliśmy, tak wątpię by ktoś lepiej znał sytuację od Ciebie, a każdy skrawek informacji jest istotny. - ukłonił się jeszcze raz na parę sekund, nim ponownie się wyprostował. Czy car był wobec nich przychylny czy nie, miało się okazać.
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptySro Wrz 08, 2021 4:45 pm

Carmilla ledwo powstrzymała uśmiech i spojrzenie na Furie w momencie gdy Ursula pochwaliła tutejszy sposób ubierania. Czyli jednak dało się przywyknąć do "nowych" ubrań? Dało, i najwidoczniej nie było to też aż takie trudne. Szkoda, że nie wszyscy to rozumieli. EH. No, ale Furie to Furie. Ostatecznie to ona ugięła się do jego woli, bo tak było... nieco łatwiej. Przynajmniej na razie! Nie oznaczało to, że w przyszłości znów nie upomni się o swoje! A co!
Cóż, Car wyglądał na rozważną osobę, która stawiała dobro mieszkańców nad swoimi wygodami, czy to był dla nich dobry znak? Nie była na chwilę obecną zbyt przekonana. Zresztą co do całej tej sytuacji podchodziła dość sceptycznie. Nie przejęła się też mniej przechylnym spojrzeniem sekretarki. Car był magiem, zapewne potężniejszym od nich, do tego mógł mieć większą ilość sług.
Tutaj mogła się zgodzić. Sługa był bronią, potężniejszą niż zapewne sobie wyobrażali.
Wyglądało na to, że Ursula w jakiś sposób porozumiewała się ze swoim mistrzem? To ciekawe. Pytanie tylko czy była to jakaś specjalna umiejętność Cara lub Ursuli, czy też każdy ze sług mógł się kontaktować niewerbalnie. Później spyta o to Furie. Pewno znów wytknie jej niewiedzę, ale ostatecznie udzieli jej odpowiedzi.
Ivan jak na dżentelmena przystało puścił je przodem. Czasami Carmilla chciałaby żeby sobie odpuścił. Nie widziało jej się wchodzenie tam pierwszej, szczególnie, że nie znała otoczenia. To takie...  proszenie się o kłopoty. Jedynie co ją teraz podbudowywało to fakt, że miała ze sobą Furie. A przecież nie będzie sterczała tam skoro już ich wpuszczono. Wnętrze sali nie odbiegało zbytnio od całego wyglądu tego budynku. Pustki. Do tego okna zabite deskami i wszechobecny półmrok. W końcu mogli spotkać się z Carem i oh boy. Carmilla podziękowała sobie w duchu za fakt iż chciała by Furie był tu z nią. Pamiętając jej obawy o jakiegoś innego sługę, który czaiłby się w mroku... to było już nieważne. Sam Car mógłby pewno zatłuc ją gołymi pięściami, nie bardzo się przy tym męcząc. Nawet jeśli był osobą widocznie starszy. Przy nim ich dziadunio strasznie się zestarzał. Dygnęła zgodnie z dworską etykietą, nawet jeśli ich czasy mogły się trochę różnić, to niektóre rzeczy pewno pozostały niezmienne. Szczególnie, że szlachta - nawet ta podupadła - lubiła trzymać się tradycji. Przyglądała się Carowi z uwagę, próbując odnaleźć jego imię na kartach historii. Szkoda tylko, że wcześniej im nikt nie powiedział gdzie wylądują. Przygotowałaby się do tego lepiej. Chociaż takiego człowieka raczej nie szło zapomnieć kiedy chociaż raz się go widziało. Rozmowę jak na razie zostawiła Ivanowi, co może nie było zbyt pewnym posunięciem, ale cóż. Jakoś nie miała ochoty konfrontować się od razu z człowiekiem takiego kalibru jakim był Car. Najpierw wolała go jakoś odczytać, a przy okazji nie musiałaby też jakoś tłumaczyć skąd pochodzą. Sama też nie stworzyłaby jako takiej historyjki na to jakimi wielkimi bohaterami mają być "odpowiadając na problemy Petrosibirisku". Chociaż brzmiało to o wiele lepiej niż "zostaliśmy wrzuceni tu przez naszego dziadka, który każe nam uratować przyszłość. Wasze problemy poniekąd je powodują więc cieszcie się, pomożemy". Pominęłaby też odwołania do Rosyjskiego patriotyzmu, bo po prostu nie pochodziła z tego kraju...
Swoją drogą Ivan już mógł je przedstawić, chyba że do samego końca mają zostać "siostrami".
Czy tylko jej się wydawało czy od czasu "pobudki" jakoś łatwiej ją to wszystko irytuje? Carmilla odczekała aż Ivan skończy i ewentualnie doda od siebie co jej na serduszku leży.
- Za pozwoleniem Carze. - Ponownie lekko dygnęła, nie będzie się wbijać w środek wypowiedzi. Byli magami, nie wiedziała czy etykieta tutaj miałaby być jakoś ściśle przestrzegana, ale cóż nie zaszkodzi spróbować. Chociaż trochę, bo równie dobrze jako kobieta mogłaby się nie odzywać, mogłoby na to TUTAJ być jeszcze za wcześnie lecz... - Jestem Carmilla Dragonsani, uzupełniając pytania brata, słyszeliśmy, że w tym miejscu znajduje się również detektyw, który badał tą sprawę. Posiadasz może jakiekolwiek informacje o tym człowieku? Coś co może nam się przydać przed spotkaniem z jego osobą?
Równie dobrze, mógłby okazać się "tym złym" w całej tej szopce, a ona lubiła wiedzieć z czym i z kim mogliby mieć do czynienia.


Ostatnio zmieniony przez Carmilla dnia Nie Wrz 26, 2021 1:28 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Merodi


Merodi


Liczba postów : 30
Join date : 04/05/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Wrz 12, 2021 7:47 pm

Czy Sekhe to jej imię? Może nazwisko? Może to znaczy coś jeszcze innego, albo po prostu tak narzekał? Na tą chwilę nie miała co wybrzydzać - do zapamiętania. Wyciągnęła gównonotes i jeżeli miała albo znalazła w pobliżu jakiś długopis to to zapisała zaraz chowając to z powrotem. Później się tym pobawi i porówna charaktery pisma czy to jednak ona sama sobie zapisała tak bardzo utrudniające życie notatki. Nie mogła się jednak powstrzymać przed ironicznym zaśmianiem pod nosem.
- Szczególnie ja nic nie wiem. Sytuacja była bardzo słaba, a teraz jej towarzysz mówi jej, że on także nie wie nic - pewnie to dotyczyło ich obecnej sytuacji co i tak bardzo kiepskim stanem. Wstała krzyżując ręce, by chwilę pochodzić w kółko i zebrać myśli w całość. Czterech mistrzów i servantów? Niewiele jej to mówiło, mogła domyślać się, że to jakieś dziwne drużyny dwuosobowe? Co daje łącznie możliwych 8 wrogów, na ich dwójkę. Chyba? Nie mogła być pewna, że mężczyzna jej nie zdradzi bądź porzuci. Zlustrowała wzrokiem jej towarzysza. Sama nie była wysportowana Chyba? Musiałaby wypróbować ale lepiej mierzyć siłę na zamiary, a jak jest już w sytuacji podbramkowej to raczej czasu na jej testy fizyczne nie było.
- Jest szansa spotkać się z nimi pojedynczo lub podwójnie? Może wtedy byśmy się czegoś dowiedzieli ograniczając ich przytłaczającą przewagę liczebną? - Dopiero jak to nie będzie możliwe zacznie myśleć nad innym planem poradzenia sobie z obecną sytuacją. Zresztą jak irytującą, brak kontroli nad tym co się dzieje definitywnie działał jej na nerwy, aż samoistnie zaczęła przygryzać dolną wargę.
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptySob Wrz 25, 2021 9:22 pm

Sofia miała świadomość, że Ursula nie była raczej osobiście zaciekawiona ich historią i miejscem pochodzenia, mimo to miło podtrzymała rozmowę. Także jej odpowiedź na pytanie Ivana dodało Latynosce otuchy. Jeśli car nie chciał narażać życia pracowników... służby... to był raczej dobrym człowiekiem? Pojawiła się nowa nadzieja, że będą w stanie się dogadać i rozpocząć współpracę. Że ów człowiek będzie sojusznikiem, a nie wrogiem - a to zawsze jakiś plus.
Gdy Lancer dotknął jej dłoni, odruchowo go złapała za rękę, lekko ją ściskając. Jakby w podziękowaniu za to, że wsparł jej zdanie. Sama jednak nie odwracała wzroku od Usruli, oczekując jej odpowiedzi. I miło było słyszeć, że rodzeństwo się z nią zgadza - musieli wejść wszyscy razem. No, prawie wszystko było miło usłyszeć... bo Ivan jak zwykle musiał dorzucić swoje niepotrzebne, trzy grosze, które zagotowały krew w Sofii. Po co drążyć temat, skoro wiesz, że druga osoba ma inne zdanie? Jeszcze przy obcej osobie, w takiej sytuacji? Wlepiła wzrok w brata, ściskając ponownie mocniej dłoń Lancera, jakby się chciała powstrzymać, przytrzymać przed kolejnym wybuchem frustracji. Nie tylko tyle, że był kompletnie niepotrzebny - fakt, że ciężko się dogadywała z białowłosym nie powinien być ukazany osobom spoza rodziny.
- Przykre. - To jedyny komentarz, którym skwitowała jego wypowiedź. Żal i rozczarowanie, tylko to mogła przekazać w tym jednym słowie. Od razu też odwróciła się, będąc gotowa aby wejść do sali. I dopiero wtedy puściła rękę Lancera - o ile sam jej nie trzymał czy sam nie odtrącił jej dłoni wcześniej.
Co było przykre? Fakt, że nie mogła zaakceptować jedynej poprawnej prawdy o świecie według Ivana? Przykre było to, że się z nią nie zgadzał? Przykre było to, że śmiał mieć odmienne zdanie? Nie. Sofia doskonale rozumiała, o co mu chodziło. I miała świadomość, jak wiele ludzi tak myśli. I to właśnie dla niej było przykre. Fakt, że patrząc na drugą osobę oceniali ją pod względem tego, jak silna jest czy jak wielką krzywdę ewentualnie może wyrządzić tobie czy innym. To, że zaczynali od dostrzegania w innych niebezpieczeństwa, mocy, potencjalnego zła - a nie ich, jako osób i bytów o własnych uczuciach, myślach, ambicjach i pragnieniach. I jak jej podejście mogło wydawać się naiwne, że starała się zawsze dostrzec wpierw w innych dobro - to tak samo podejście innych, ostrożne, nieufne, zakładające, że druga osoba zrobi ci krzywdę - było według Sofii po prostu okrutne. I fakt, że większość ludzi tak myślała (ba, nawet ona sama, czyż sama tak nie potraktowała Furie?) był przykry. Po prostu przykry.
Westchnęła głośno pod nosem, aby otrząsnąć się z tych myśli. To nie był czas i miejsce na to. Zresztą, myślenie o tym jak powinno się postępować i co moralnie było dobre... nigdy nie leżało do łatwych zadań. Na szczęście kobieta mogła skupić się na czymś innym - audiencji u cara. W szóstkę, na szczęście.
Zaraz.
Jego wysokość?
To naprawdę był Car? Car Rosji? A nie jakiś... yyy przydomek albo ksywka? Spojrzała na brata wręcz z kreskówkowym wyrzutem. To Petrosibirsk był stolicą? I tu rządził Car? I nic nam nie powiedziałeś?! To ty tutaj jesteś ROSJANINEM. Na jej szczęście jeszcze nie potrafiła się komunikować telepatycznie z bratem (wyobraźcie sobie te kłótnie i dyskusje), jak Ursula z Carem. Ponownie obróciła się w jego stronę i ukłoniła... no, miała nadzieję, że wystarczająco elegancko i odpowiednio. Prezencja mężczyzny robiła ogromne wrażenie, to trzeba było przyznać. I nie chodziło tylko o jego wzrost i masę mięśniową, a o całą aurę, którą wokół siebie roztaczał.
Ivan rozpoczął przemowę w iście Ivańskim stylu. Ciekawe, czy zyskają przychylność ze względu na powiązanie nazwiska tutejszego władcy z imieniem jej brata..? Nie wydawał się być złym, surowym czy okrutnym władcą - w końcu zadbał o bezpieczeństwo ludzi i... zaśmiał się na ich widok? To dodawało otuchy. W spokoju słuchała wyjaśnień brata, będąc gotową, aby w razie czego coś potem dopowiedzieć. Ale pokrył większość - w mniej lub bardziej pasujący jej sposób. Także Carmillia zadała pytanie, całkiem celne i potrzebne. Sama odchrząknęła i zrobiła krok do przodu.
- Sofia Dragonsani. - Tym razem skłoniła głowę i uśmiechnęła się serdecznie do Iwanowicza. W końcu, wypadało się przedstawić. - Natknęliśmy się na Ursulę w trakcie walki z innym servantem. Jest ich tutaj wiele? Czy coś o nich wiadomo? - Co prawda odpowiedź na to pytanie pewnie byłaby i tak zawarta w odpowiedzi na pytanie Ivana, ale głupio było jej się tak po prostu przedstawić. I po tym zrobiła krok do tyłu, przy okazji zerkając na trójkę ich servantów. Jeśli chcieli się przedstawić, to teraz mieli na to okazję - jednak nie chciała ich na siłę wywoływać do odpowiedzi. Już widziała, jak Furie ochoczo się przestawia. No i dodatkowo, jedyne co mogli podać, to swoje klasy... jednak, gdybyś które z nich się wahało - była gotowa ich zachęcić i wesprzeć skinięciem głowy i uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Wrz 26, 2021 12:03 pm

Ursula nijak nie skomentowała ostatnich słów Ivana, natomiast jego servantka przyjrzała mu się w tamtym momencie przez chwilę, być może chcąc coś powiedzieć, jednak ostatecznie rezygnując. Sofia chciała puścić dloń Lancera, ten jednak trzymał ją mocno i pewnie, w momencie w którym Sofia chciała puścić jego dłoń, dla własnej wygody odwrócił wzrok, jak by wcale tego nie zauważając.
No i tym oto sposobem, wszyscy stanęli przed carem. Carem który wysłuchał wszystkich w milczeniu, nie odpowiadając od razu na pytania, nie komentując. Zwyczajnie słuchał i czekał aż każdy powie to, co miał do powiedzenia.-Jak na rodzeństwo, jesteście wszyscy bardzo różni. Inne matki?-Jego wzrok zatrzymał się tutaj szczególnie na Sofii, która jak by nie spojrzeć najbardziej odbiegała od rodzeństwa wyglądem. Jednak w głosie i spojrzeniu Cara nie było niedowierzania, zwyczajna ciekawość.-Hah, wysłannicy przyszłości-Zaśmiał się-Żaden zabójca nie wymyśliłby tak głupiej historyjki, nie uważasz Ursulo?-Kobieta nic nie odpowiedziała, w milczeniu stojąc za pozostałymi osobami-Dobrze więc, ufam wam. Dobrze wam z oczu patrzy.-Gdy to mówił, spojrzał na wszystkich, tylko nie na Furie. Widać jemu źle z oczu patrzyło-Długi, długi czas temu, w mieście zapadła wieczna noc, a my przestaliśmy być zdolni do tego, by opuścić to miasto. To... był ciężki czas-Podrapał się po potylicy-Pierwszy rok był najgorszy. Stara władza nie radziła sobie z niczym. Braki w jedzeniu, choroby...-Podparł głowę ręką-Burmistrz i jego ludzie popełnili samobójstwo i wtedy też mieszkańcy wybrali mnie na "Cara" Petrosybirska. Jako że stracili już nadzieje, na pomoc z Moskwy czy wydostanie się z tej pułapki. Wcześniej próbowałem znaleźć rozwiązanie osobiście, ale wtedy, gdy zobaczyłem jak źle jest, wszelkie swoje siły skierowałem na ustabilizowanie i poprawienie sytuacji tutaj, rozwiązanie kryzysu zostawiając innym. Przywołałem Ursule która od teraz miała być moimi oczami i uszami i rozpocząłem tą długą, długą, walkę-Uśmiechnał się kpiąco-Widzicie sami, jak skutecznie. Bariery nie da się zniszczyć, nie wiem co ją wywołuje, podejrzewamy jednak-Spojrzał na Ursule-Że nie to samo co wieczną noc-Ursula przesunęła się naprzód, stając obok Cara.
-Chociaż jestem Lancerem, znam się na magii. Bariera otaczająca miasto, to perfekcyjne zaklęcie. Natomiast jeśli chodzi o wieczną noc, nie wydaje się ona być zaklęciem w ogóle. To raczej... naturalny fenomen. Zakładamy więc że nie zostały stworzone razem a raczej jedno z nich uzupełnia to drugie. Celem była albo bariera albo noc, drugie jest jedynie uzupełnieniem. I zakładając że to noc jest "Naturalna", najpewniej bariera ją uzupełnila.-Ursula zamilkła i znów odezwał się car.
-Jeśli chodzi o barierę, zakładamy tylko dwie opcje. W mieście znajduje się servant klasy Caster albo zrobiła to ta sama osoba która pomogła mi przyzwać Ursule-Car porapał się po poliku-Jestem silnym magiem ale przyzwanie servanta, bez gralla, dawno po erze Bogów?-Znów się zaśmiał-Na obrzeżach miasta w jednym z opuszczonych domów, natknałem się na pracownię... a tam na księgę. Bluźniercze tomisko, którego normalnie nigdy nie zdecydowałbym się wykorzystać. Jednak bez niego, nie przyzwałbym Ursuli. Jeśli autor tej księgi nadal żyje, zakładamy że byłby w stanie stworzyć tą barierę-I znów odezwała się Ursula
-Wracałam tam kilkukrotnie, nigdy jednak nikogo tam nie było. Nie było też śladów, by ktoś tam niedawno przebywał, a mimo to zawsze gdy tam jestem, czuje jak by coś mnie obserwwoało. Na dodatek księga, która znajdowała się tutaj, pod naszym czujnym okiem, jednej nocy nagle zniknęła. Nie było śladów włamania, nie wyczułam żadnego sługi, niczego nie zauważliśmy-Mówiąc to Ursula była widocznie poirytowana. W każdym razie, znów odezwał się car.
-Jeśli chodzi o zabójstwa w mieście... mamy tak naprawdę dwóch zabójców-I znów spojrzał na Ursulę, by to ona się wypowiedziała w tej kwestii
-Ustaliliśmy to, na podstawie znalezionych ciał. Większość ofiar, zupełnie nic nie łączy. Są zabijane w różny, brutalny sposób, absolutnie żadnych powiązań. To jest nasz zabójca nr. 1; Jednakże niektóre ciała, powiedziałabym 1 na 10, nie mają żadnych widocznych ran, nic nie wskazuje na to, że te osoby powinny umrzeć, a mimo to, są martwe. Co więcej, wszystkie te osoby zostają znalezione z błogim uśmiechem na ustach. To nasz zabójca nr. 2-No i to tyle chyba, jeśli chodziło o problemy w mieście. Ale pozostawały jeszcze kwestie poruszone przez siostry.-Jeśli chodzi o servanty znajdujące się w tym miejscu-Ciągnęła Ursula-Wiemy o jednym. Saber, z którym walczyłam-Spojrzała na Cara i teraz on się odezwał.
-W ramach "Podarunku dobrej woli" detektyw zdradził nam prawdziwe imię tego Sabera - William Wallace. Zapewne jak i ja, znacie to imię z kart historii. Jeśli o niego chodzi nie jesteśmy pewni co dokładnie jest jego celem. Czasem atakuje niespodziewanie różne miejsca, zupełnie jak berserker, jednak poza tym wiemy że chce mnie zabić. No i ma słabość do Ursuli-Zaśmiał się, a Ursula skarciła go wzrokiem-Jeśli o prawdziwe imiona chodzi i on i detektyw znają jej prawdziwe imię-Spojrzał na Ursulę, która westchnęła i spojrzała na Cara. Widać że o czymś rozmawiali w myślach aż w końcu Ursula raz jeszcze westchnęła-Dziękuję-Powiedział do niej car i spojrzał z powrotem na rodzeństwo-By okazać wam naszą dobrą wolę, zaufanie i pokazać naszą chęć współpracy i wy jako nasi sojusznicy poznacie jej prawdziwe imię - Uathach - co być może niektórym z was coś mówi-Znów się zaśmiał-Nie czujcie się jednak zobowiązani do tego by zdradzać wasze. Wiem, jak cenna to infromacja-Ostatnie słowa nie skierował do mistrzów, a bezpośrednio do sług.-Sam detektyw przedstawił się jako Herkules Poirot. Niestety jego imię, jak i imię Ursuli nic mi nie mówi. Wiemy że jest servantem, jednak nie znamy jego klasy-No i to by chyba było na tyle.
-Dziękuję-Powiedziała Saber, stając obok Ivana i patrząc na niego-Wybacz mi, że nie mogę odpowiedzieć na twą dobroć i zdradzić ci mojego imienia-Tutaj spojrzała na Ursule-Ale jeśli taka będzie wola mego mistrza, pomogę wam w waszym problemie-Widać że chciała im pomóc, jednak wciąż, zamierzała podążać za Ivanem, nawet jeśli ten nie będzie chciał. Spojrzała na niego jednak i lekko się uśmiechnęła, wierząc że ten będzie po stronie Cara.
-Również wolałbym w kwestii mojego imienia zachować milczenie-Powidział Lancer patrząc przy tym na Sofie... figlarnie?
-Hmph-Warknął jedynie Asssassin krzyżując ręce na piersi-Jakim cudem znacie imię a nie znacie klasy tego Herkulesa?-Warknął, przez co Car spojrzał na niego-Nie chciał jej zdradzić, a i tak dał nam wiele. Zapewne ma jakieś informacje, których ja wam nie udzieliłem, możecie więc chcieć z nim porozmawiać. Jednak, tak, nie ufałbym mu za bardzo. Nie tylko dlatego że nie zdradził swojej klasy, to... jak to się mówi? "Śliski typ"?-Car zaśmiał się, widocznie nie wiele robiąc sobie z tego że Furie był mało uprzejmy. Carmilla poczuła, że robi się głodna.

Długopis miała więc i zapis pojawił się w notesie. Na jej uwagę, jej servant uśmiechnał się grzecznie. Nic nie mówil gdy ta krążyła po pokoju. Dopiero kiedy ponownie się odezwała, zadając pytanie, zadał sobie trud odezwania się do niej.-Moja droga, jestem człowiekiem wielu talentów, ale nie znam przyszłości. Caster ze mnie żaden. Czy się rozdzielą? Czy będą zawsze razem? Nie znam odpowiedzi na te pytania. Możemy poczekać, możemy nie. Ty jesteś mistrzem, ja jedynie sługą-Przechylił nieco głowę w bok, uśmiechając się ciepło do dziewczyny, ale ewidentnie bawia go da sytuacja, w odróżnieniu od samej "Mistrzyni".

Ivan: 835 Many
Carmilla: 100 Many
Sophia: 300 Many
Powrót do góry Go down
Ivan


Ivan


Liczba postów : 60
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPią Paź 01, 2021 2:25 pm

- Prawda. Jest to przykre. - białowłosy nie zauważył zbytnio frustracji swojej siostry. Może delikatnie, ale jej skali nie znał. Powodu frustracji mógł się co prawda domyślać. W końcu, jakby nie było, jego słowa - jego prawda - mogła poruszyć wrażliwsze serca. Zawsze chciało się myśleć jak najlepiej o świecie, jednak wtedy unikało się tylko prawdy jak i innego rodzaju piękna jakie oferował. Nie to żeby Ivan był zwolennikiem piękna poprzez cierpienie. Zwyczajnie był w stanie je docenić, kiedy już do niego dochodziło. Pogląd, za jaki definitywnie by go zlinczowano i jakim zbyt chętnie się nie dzielił.
Dojrzał kreskówkowy wyrzut Sofii jak już weszli do sali. Istniał jednak jeden problem, gdyż nie był pewien czego on się tyczył po przedstawieniu cara. Myślał przez minutę, dwie, nim uświadomił sobie że musiała ją zdziwić wielkość tego faceta. Ivan musiał przyznać, że faktycznie car był ogromny nawet jak na Rosjanina. Definitywnie efekty jakiejś magii lub podejrzanych środków. Niestety jednak, nawet on nie wiedział że tak ten car wygląda. Nie mógł ich na niego przygotować, nawet jako ekspert do sprawy Rosyjskich. W sumie nie był pewien, czy ten car aby na pewno jest carem. Wątpił. Nie zgadzało to mu się z jego wiedzą. Raczej tylko sobie takie miano przybrał, w tym zamkniętym mieście. Mini-kraju, jakiego to był władcą.

Tak jak trochę oczekiwał, jego siostry przedstawiły się same po chwili od tego jak zaczął rozmowę. To dobrze. Biorąc pod uwagę jego tendencje do denerwowania kobiet - przynajmniej zaczął zauważać taki schemat -, wolał nie nacisnąć im na piętę swoim przedstawieniem ich. Może coś by im się nie spodobało? Nie wiedział. Wcześniej myślał, że nic głupiego nie mówił, a mimo tego siostry posyłały mu mniej przychylne spojrzenia. Szczególnie Sofia. Z jakiegoś powodu jednak miał wrażenie, że czego by nie zrobił to by się im to nie podobało. Chyba. Szósty zmysł tak mu mówił. Oczywiście też, dziewczyny zadały sensowne pytania. Być może takie jakie zawarte by były w wypowiedzi cara, ale pewien tego być nie mógł.

- Inne matki i ojcowie. Jesteśmy przybranym rodzeństwem, bez więzów krwi, przygarniętym przez zwierzchnika rodu Dragonsani. - dopowiedział, aby to zaspokoić niewielką ciekawość cara co do ich pochodzenia. Wszyscy wiedzieli że Białowłosy był szczery i kłamać niezbyt umiał. To było jednak jedyne pytanie, jakie to Iwanowicz im zadał. Po nim słuchał tylko uważnie wszystkiego, aby niczego nie przeoczyć.
Tak jak się też domyślał, nie był on faktycznym "carem". Lud go tak nazwał, po samobójstwach dawnej władzy. Nie wytrzymali presji, a może samo to było już jakoś powiązane z problemem nocy? Nie dało się na ten moment określić. Dowiedzieli się też więcej o barierze. O tym, że była inna od nocy. I faktycznie, skoro noc była bardziej naturalnym fenomenem, to bariera mogła mieć za zadanie ją dopełnić. Tylko w jakim celu? Dlaczego ktoś posuwał się do tego wszystkiego? Ciężko było określić jakiś wyższy cel ich nieznanego przeciwnika. Morderstwa... składanie ofiar? Możliwe. Ivana zaciekawiło bardzo bluźniercze tomisko, o którym to car wspominał. Z jakiegoś powodu białowłosy uważał, że to ono może znacznie im pomóc w rozwiązaniu tej sytuacji. Mogło być też związane z mordami. I skoro coś tam obserwowało Ursulę, w domu dawnego "nekromanty", wykrycie tego czegoś mogło ich jakoś doprowadzić do właściciela tego... czegoś. I mógł być to mężczyzna jaki stworzył barierę.
Kwestia zabójców również zdawała się teraz bardziej skomplikowana. Jeden chaotyczny. Drugi... magiczny, najpewniej. Ofiary martwe, bez ran, definitywnie brzmiały jak zabite jakąś magią lub klątwą. Z tego powodu, zabójca nr. 2 definitywnie zdawał się bardziej niebezpieczny od 1. Nie wiedzieli w końcu, jak wygląda ani kim może być. Może "Nekromanta" jaki był właścicielem księgi? Miał też nadzieję, że nr. 2 nie był jakoś powiązany z poprzednią alter-Carmillą. W końcu Ivan dalej nie wiedział co tam się stało. Nikt nie wiedział.
I na sam koniec kwestia servantów. William Wallace. O ile kojarzył, że ktoś taki istniał, to niespecjalnie wiedział co go może motywować. I jaka może być jego moc, czy tam metoda walki - jakkolwiek to servanty nazywały. Jaki był jego cel - tego jeszcze nie wiedzieli, poza tym że car był na celowniku. Najpewniej też, bez dobrego powodu. Uathach. Ursula. Brzmiały dość podobnie, chociaż Ivan musiał przyznać że nie kojarzył zbytnio pochodzenia kobiety. Delikatnie coś z tyłu głowy mu świtało, jednak nie wystarczająco aby był w stanie coś wywnioskować na podstawie imienia kobiety. Oraz Herkules Poirot. Nie kojarzył go. Wniosek? Nic więcej o detektywnie to mu nie powiedziało.
- Oczywiście, pomożemy. Wasz problem, zdaje się też być naszym problemem i rozwiązanie go, naszym celem. - powiedział Ivan po słowach Saber, aby upewnić ją w tej kwestii. Nie było tutaj dylematu, że musieli pomóc carowi. Zerknął w stronę Saber i kiwnął głową z uśmiechem, nim wrócił do patrzenia na cara. Cieszył się, że w tej kwestii akurat się zgadzali. Nie zawsze im to wychodziło, jak już się okazało. Zerknął też w stronę swoich sióstr, jednak nie wierzył aby te miał odmienne zdanie i postanowiły wyjść naprzeciw carowi. Sprawiał wrażenie dobrego człowieka i dopóki nie znali drugiej strony konfliktu, nie widział żadnych przeszkód by mu pomóc.
- "Śliski typ"... chyba będziemy musieli chociaż trochę na niego uważać. - słowa te, zostały powiedziane przez Ivana ze standardowym dla niego uśmiechem. Car też udzielił mu wszystkich informacji jakie mieli. Zostało im teraz jedynie coś z nimi zrobić, przez co białowłosy chłopak zaczął rozmyślać przez dłuższą chwilę. Ukłonił się. - Dziękujemy za te wszystkie informacje, i zaufanie z imionami. Pozostała mi jedynie jedna prośba do was. Czy możecie nam pokazać konkretne miejsce, w którym bluźnierczą księgę ukryliście nim znikła? Oraz jakoś nas pokierować do pracowni. Wiemy mniej więcej gdzie jest detektyw, więc tylko tych informacji nam brakuje...
Chyba. Spojrzał jeszcze na swoje siostry oraz resztę ich drużyny, czy może o czymś nie zapomniał. A mógł. To było wiele, wiele informacji w bardzo krótkim czasie. Nie zdążył jeszcze wszystkich dobrze przetworzyć.
Powrót do góry Go down
Merodi


Merodi


Liczba postów : 30
Join date : 04/05/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyWto Paź 05, 2021 11:36 am

Nie była jeszcze w stanie do końca wyczuć jakim typem osoby jest jej towarzysz. Wcześniejsze drwiący uśmiech teraz zamienił się w grzeczny, a potem nawet ciepły. Nawet jeśli wyglądał jakby się dobrze bawił. Zbiło to ją to trochę z pantałyku, gdyż jej pierwszym założeniem był zadziorny i przytykowy charakter mężczyzny. Zostanie on enigmą prawdopodobnie jeszcze przez bardzo długi czas. Jego odpowiedzi też nie pomagały dziewczynie, która czuła się jakby stała nad przepaścią. Stres spowodowany zdawaniem sobie sprawy jak bardzo nie ma kontroli nad tym co się teraz dzieje zmusił ją, by ponownie usiadła. Mając nogi jak z waty nie utrzymałaby się za długo w pionowej, prostej pozycji.

Zdecydowanie wolała ufać tylko sobie, ale w obecnej sytuacji musiała wybrać pomiędzy dwoma opcjami. Zaufaniem ciemnowłosemu bądź pogrążenie się w swojej niemocy i na ślepo strzelaniem co jest z ludźmi na górze. Jej głównym problemem był jej aktualny stan, który utrudniał wszystko. Odpowiedź wydeklamowała się więc sama.
- Opowiedz mi proszę wszystko co wiesz o naszej sytuacji, o mnie, o tobie i o tych ludziach.... Wolałam zachować to dla siebie ale w aktualnej sytuacji nie jestem w stanie znaleźć lepszego wyjścia niż Ci zaufać......... Straciłam pamięć, więc nie jestem aktualnie w stanie zdecydować co będzie dla nas najlepszym rozwiązaniem. - Rzuciła poważnie patrząc mu prosto w oczy.
Powrót do góry Go down
Carmilla


Carmilla


Liczba postów : 61
Join date : 19/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyNie Paź 17, 2021 10:12 am

Carmilla spokojnie notowała w głowie każde słowo Cara, który to carem nie był, znaczy był, ale nie takim.. oficjalnym. To wiele tłumaczyło, przynajmniej w kwestii, że żadna taka persona nie rzuciła jej się w oczy, nigdy. No, bo na pewno zapamiętałaby portret postaci o takiej posturze. Petrosybirsk miał duże problemy, a ten człowiek przynajmniej stara się to wszystko ogarnąć na własną rękę. Może faktycznie mogli mu zaufać? Nie. Za szybko było na takie założenia. Obecnie po prostu mieli podobne cele.
Noc i bariera to dwa oddzielne byty, które mają się uzupełniać. Sprawa komplikowała się z każdą nową informacją. Caster, morderca, a nawet dwóch. Znikająca księga i wrogi Saber czy też William Wallace.
Poszukiwany detektyw miał być "śliskim typem", cóż. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Dodatkowo robiła się głodna. To ten moment, kiedy przez twoje mroczne ja nie możesz się normalnie posilić. Na domiar złego nie widziała możliwości by szybko pozbyć się tego problemu.
Ivan zadał brakujące pytania, osobiście miała nadzieje, że Furie będzie mógł coś zdziałać w tamtych miejscach. Wypuściła powoli powietrze. Najchętniej by już opuściła to miejsce i cara, głodna nie była sobą. Cokolwiek więc zamierzali, niech zrobią to szybko.
Powrót do góry Go down
Sofia


Sofia


Liczba postów : 64
Join date : 18/03/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPon Lis 01, 2021 7:11 pm

Nie odpowiedziała już Ivanowi. Widocznie ten musiał mieć zawsze ostatnie zdanie i postawić na swoim. Brunetka tylko westchnęła cicho, wypuszczając powietrze i napięcie z płuc. A fakt, że Lancer nie chciał puścić jej dłoni był zaskakująco pokrzepiający. Znała go dzień, a już była prawie pewna, że będzie jej kiedyś ciężko bez niego żyć.
Kłanianie się władcy, kiedy trzymało się rękę dziecka było dość... ciężkie, ale Sofia faktycznie zrobiła wszystko, co było w jej mocy, aby dygnięcie wyszło najbardziej elegancko i pełne szacunku. Pytanie o "inne matki" w ogóle jej nie obraziła. Przywykła do tego, ludzie często dziwili się, jak to Sofia może być ich rodzeństwem. Gdy Ivan wyjaśniał, jak wygląda ich rodzina, ona jedynie mogła się uśmiechnąć twierdząco do Cara.
Monolog mężczyzny zawierał ogrom informacji i odpowiadał na sporą ilość ich pytań. Na przykład dowiedzieli się, że nie był faktycznym Carem Rosji, a... władcą wybranym przez miejscowy ród. I gdy tak słuchała o jego poczynaniach w tej trudnej i kryzysowej sytuacji, musiała przyznać, iż słusznie został wytypowany na przywódcę miejscowości. Aż czuło się przypływ nadziei, gdy taka osobistość zostawała twoim sojusznikiem. Jej spojrzenie latało pomiędzy Ivanowiczem a Ursulą, w zależności od tego, kto mówił.
W gruncie rzeczy udało się ustalić pewnych istotnych faktów. Raz: Bariera została stworzona przez kogoś, aby podtrzymać fenomen wiecznej nocy. Dalej nie byli pewni po co. Dwa: Istniał jakiś tajemniczy, mroczny tom magiczny, który pozwolił Carowi przyzwać Ursulę. Wspomniana pracownia brzmiało jak miejsce, które chciała zdecydowanie sprawdzić. Trzy: Dwa rodzaje morderstw, wskazujące na dwóch różnych sprawców. Cztery: Poznali imiona obecnych servantów.
William Wallace nic jej nie mówił, ale nie chciała wyjść na głupią, więc grzecznie udawała, że faktycznie to imię jej znane. Zaś w momencie, kiedy Ivanowicz zaczął rozmawiać w myślach z Ursulą, Sofia odwróciła głowę do Lancera i reszty sług.
- Fajnie tak. Nie umie ktoś z was przypadkiem w telepatię? - Rzuciła głośnym szeptem, w formie półżartu. Bo może ktoś z nich tak potrafił, tylko jeszcze się nie przyznał. Kto wie, trójka przyzwanych osobistości ciągle ją zaskakiwała.
Poznali też prawdziwe imię Ursul- znaczy, Uathach. To ją zaskoczyło. Aż tak im ufali? A może aż tak desperacko potrzebowali pomocy. Słysząc jednak imię i nazwisko detektywa wydała z siebie zaskoczony okrzyk, po chwili zakrywając usta wolną dłonią.
- Przepraszam. - Odpowiedziała po chwili, odsuwając dłoń. - To.. to postać z książki. Z serii bardzo słynnych kryminałów. Faktycznie detektyw, bardzo skrupulatny, perfekcjonista, Belg... przynajmniej tak był przedstawiony w powieściach. Nie... nie pamiętacie? Często leci serial z nim w TV. - Pytanie skierowała bezpośrednio do rodzeństwa, wręcz zdziwiona, że nigdy nie słyszeli o bohaterze historii Agathy Christie. Wyraźnie podekscytowała się tym faktem, jednak po chwili odchrząknęła, próbując się uspokoić i wyłączyć... fangirlowanie.
Nie zaskoczył jej fakt, że nikt z sług rodzeństwa nie chciał zdradzić swojego imienia. Nie do końca jednak rozumiała celu jak i pochodzenia figlarności w spojrzeniu Lancera. Przekrzywiła lekko głowę, ale nie pytała i nie naciskała na niego. Cośtam w śnie widziała - nie wiedziała jednak, na ile to była jej wyobraźnia a na ile wpływ magicznej więzi z Włochem.
Właśnie, Włochem. Będzie musiała mu wymyślić jakieś zastępcze imię. Zaczęła się przyglądać jego twarzy, próbując dopasować coś, co by pasowało.
Trochę nie wierzyła w to, że słynny detektyw miał być "Śliskim typem". Ale zdrowy rozsądek jej podpowiadał, że powinna zaczekać do spotkania z tym człowiekiem i dopiero wtedy go osądzić. A nie wyrabiać sobie opinię na podstawie fikcji, z której powstał czy zdaniu innych ludzi. Ale z pewnością nie wybaczyłaby sobie, gdyby nie poszłaby się z nim spotkać...
- Także bym zaczęła od tropu z książką i ów pracownią. Może nam uda zauważyć coś, co wam umknęło, Carze. - Kiwnęła głową, popierając (o wow!) zdanie Ivana. Mieli wiele nowych tropów, nie tkwili w miejscu. To było ważne.
Powrót do góry Go down
Ringo Hayairushi


Ringo Hayairushi


Liczba postów : 277
Join date : 30/03/2015

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPon Lis 08, 2021 10:45 am

Car skinął głową słysząc wyjaśnienie o różnych ojcach i matkach. To było sensowne wyjaśnienie, a co więcej bardzo popularne wśród magów. Adopcja, a nawet porwania wcale nie byly dziwne. W końcu wszystkie chwyty dozwolone kiedy chciało przekazać się dorobek swojego życia, kompetentnemu następcy. Słysząc pytanie Sofii, Sin prychnął pod nosem a Lancer pokiwał głową-Tak, nić między slugą a mistrzem jest na tyle silna że jest to możliwe ale...-Podrapał się zakłopotany po policzku, ale dokończył za niego Sin.
-Wasz przygłupi staruszek nie uznał za stosowne by was tego nauczyć. Na dodatek wepchnięci tutaj, nie bardzo mamy na to czas. Będziecie w stanie tylko nas słuchać a że dla niedoświadczoncyh magów jest to bardzo obciążające-Wzruszył ramionami. Rzecz jasna nikt specjalnie nie szeptał więc nie umknęło to uwadzę Cara, który spojrzał na Uatach.
-Będziesz coś w stanie z tym zrobić?-Kobieta westchnęła i skrzyżowała ręce na piersi krytycznie przyglądając się rodzeństwu.
-Nie jestem moją matką. Żaden ze mnie nauczyciel, ale zobaczę co da się zrobić-Więc wyglądało na to że być może, nauczą się telepatii co pozwoli im rozmawiać w myślach z ich servantami. Okazało się też że Sophia znała Hercule Poirota.
-Zaprowadzę was i do miejsca gdzie była książka i do miejsca jej pochodzenia-Odparła Ursula i skierowała się do wyjścia.
-Powodzenia, rodzino Dragosani. Chociaż chętnie sam ruszyłbym z wami, moje miejsce jest tutaj-Zaśmiał się. Kiedy wszyscy wyszli z pomieszczenia, Saber odetchnęła.
-Intensywny człowiek-Stwierdziła spokojnie, co spowodowało kolejne prychnięcie ze strony Sina. Uathach poprowadzila ich korytarzem, dalej poruszając się po aktualnym piętrze, aż stanęli przed kolejnymi drzwiami. Po ich otwarciu znaleźli się w kaplicy. Ewidentnie prawosławna, miała kilka ławek do modlitwy, ołtarz na końcu i duży krzyż zanim. Teraz przechylony i oparty o ścianę. Kilka ławek było zniszczonych a ołtarz pęknięty-Na nim leżała księga-Uathach wskazała ołtarz-I żebyście nie doszli do błędnych wniosków, stan kaplicy to dzieło Piotra, gdy zdenerwował się nieco po zniknięciu księgi-Wyjaśniła gościom. No a Carmilla dalej była głodna... może zjedzenie własnych polików od wewnątrz, pomogło by uspokoić ten głód? Cholera wie.

Widząc jak "Sekhe" siada i słysząc jej kolejne słowa, mina mężczyzny zmienila się. Był teraz widocznie... rozczarowany? Zdegustowany? Zapewne połączenie obu. Widać w każdym razie że nie za bardzo był zadowlony z tego, co zrobiła kobieta. Przyklęknął naprzeciwko niej, by ich twarze znalazły się na tym samym poziomie-Nudne. To jest tak kurewsko nudne. Nie tego się spodziewałem. Tym jest twoja "Władza"? Tylko na tyle cię stać? O nie Sekhe, nasz zakład nie skończy się tak prosto. Nie zawiedziesz mnie teraz.-Wycedził. Mówił cicho, ale w jego głosie dało się usłyszeć niebezpieczną nutę. Po chwili jednak, ponownie uśmiechał się do niej ciepło.-Masz na imię Sekhe. Tyle dla naszej wygody mogę ci powiedzieć. Z moich słów przed chwilą zapewne możesz wywnioskować coś jeszcze, ale to wszystko spoczywa na twoich barkach. Wszystko, jest na twoich barkach Sekhe-Uśmiechnał się szerzej i był to chyba najbardziej przerażający uśmiech jaki jej posłał-Zabaw mnie Sekhe, pokaż mi czy jesteś godna.-Jego głos brzmiał jak by był bardzo podniecony tym co ma nadejść. Generalnie gdzieś w środku Sekhe mogła podejrzewać że "Rozczarowanie" mężczyzny, mogło się dla niej źle skończyć...

Ivan: 835 Many
Carmilla: 100 Many.
Sophia: 300 Many
Powrót do góry Go down
Merodi


Merodi


Liczba postów : 30
Join date : 04/05/2021

Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 EmptyPon Lis 08, 2021 12:00 pm

Uśmiechnęła się sama do siebie lekko maniakalnie. Oczywiście, że to nie mogło być takie proste. Czy okazało się bezsensowne? Nie. Mężczyzna tutaj dokładnie wiedział co się z nią stało, a nawet mieli jakiś zakład. Ewidentnie bawił się Sekhe, co jej się totalnie nie podobało. Bez problemu wyczuła groźbę, a jej strach zmienił ognisko. To, że jest w nieznanym sobie miejscu z amnezją nie wydawało się jej największym problemem, a to z kim tutaj jest. A najgorsze w tym, że i tak musi na nim w jakimkolwiek stopniu polegać. Tylko czemu ma mu udowadniać swoją wartość? Coraz więcej pytań zaczęło się pojawiać, ale to nie jest złe. Zawsze lepiej wiedzieć na co szukać odpowiedzi niż po omacku błądzić licząc na ziarno dla ślepej kury.
- Zabierz mnie do tych ludzi. - Powiedziała do ciemnowłosego. Potrzebowała więcej źródeł informacji niż tylko on.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Arc Ib - In the midst of night's quiet   Arc Ib - In the midst of night's quiet - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Arc Ib - In the midst of night's quiet
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kot Terrorysta :: Fate/Drown Existence-